. Piotr. Owo że KiM. clementer regnat, nie tyrannice, złością jego dobroć nagradza się. To mi nadziwniejsza, że WM. wszytkich czci odsądzasz, a drugich wysławiasz, a nie wiem, kwa auctoritate; dla Boga, niech będzie equalitas! Pamiętaj WM. na to, że jeszcze WMci do Indii nie wokują królem; w Łańcucie WMci mieszkać, jako i mnie w Jazłowcu, i ten senator, o którym WM. piszesz, co się na to odezwał, nie pomoże mu Pan Bóg, bo sprawiedliwej nie ma; swoboda każdemu mięła. Na przysięgę swą pamiętam lepiej, niż WM., bo nie wypowiedziałem obediencjej KiM
. Piotr. Owo że KJM. clementer regnat, nie tyrannice, złością jego dobroć nagradza się. To mi nadziwniejsza, że WM. wszytkich czci odsądzasz, a drugich wysławiasz, a nie wiem, qua auctoritate; dla Boga, niech będzie aequalitas! Pamiętaj WM. na to, że jeszcze WMci do Indyej nie wokują królem; w Łańcucie WMci mieszkać, jako i mnie w Jazłowcu, i ten senator, o którym WM. piszesz, co się na to odezwał, nie pomoże mu Pan Bóg, bo sprawiedliwej nie ma; swoboda każdemu mięła. Na przysięgę swą pamiętam lepiej, niż WM., bo nie wypowiedziałem obedyencyej KJM
Skrót tekstu: JazStadListyCz_II
Strona: 176
Tytuł:
Korespondencja Jazłowieckiego z Diabłem-Stadnickim
Autor:
Hieronim Jazłowiecki, Stanisław Stadnicki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
Chmielnickim, już w monasterze z czerńcami będącym, traktują i onego sobie na miejsce Wyhowskiego przy szczęściu ojcowskim za hetmana obierają, a dla utwierdzenia potencji, koło sobie, albo raczej radę (już po odejściu Tatarów z plonem moskiewskim do Krymu i Polaków na konsystencyje) pod Kaniowem naznaczają, do której rady i Wyhowskiego wokują. Aleć on od przychylniejszych sobie Kozaków ostrzeżony, że o jego skórę gra, idzie do wojska polskiego.
Tumultem wielkim w radzie Chmielnickiego młodego za hetmana wziąwszy, jemu przysięgają i zaraz Moskwę, którą niedawno znosili do siebie w posiłku i Kozaków zadnieprskich zaciągają. Którzy nowemu hetmanowi zaraz posłuszni najpierw na Niemierzyca, z ludźmi
Chmielnickim, już w monasterze z czerńcami będącym, traktują i onego sobie na miejsce Wyhowskiego przy sczęściu ojcowskim za hetmana obierają, a dla utwierdzenia potencyi, koło sobie, albo raczej radę (juz po odejściu Tatarów z plonem moskiewskim do Krymu i Polaków na konsystencyje) pod Kaniowem naznaczają, do której rady i Wyhowskiego wokują. Aleć on od przychylniejszych sobie Kozaków ostrzeżony, że o jego skórę gra, idzie do wojska polskiego.
Tumultem wielkim w radzie Chmielnickiego młodego za hetmana wziąwszy, jemu przysięgają i zaraz Moskwę, którą niedawno znosili do siebie w posiłku i Kozaków zadnieprskich zaciągają. Którzy nowemu hetmanowi zaraz posłuszni najpierw na Niemierzyca, z ludźmi
Skrót tekstu: JemPam
Strona: 271
Tytuł:
Pamiętnik dzieje Polski zawierający
Autor:
Mikołaj Jemiołowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1683 a 1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1693
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Dzięgielewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"DIG"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2000
korzyść nieskończona, tam nadnaturalny Gust ubłogosławiony, rozkoszy formalny, Tam w Bóstwie szczęścia cnych Dusz wiadomość poznania, Tam w tym Świetle bez nocnym ukontentowania. Idę chętnie do ognia, łzy cofam z wspomnienia, Bym niemi niezalała żaru i płomienia: Prowadz rączo, niecierpi Dusza moja zwłoki, Dążę gdzie mię Niebieskie wokują wyroki. Syzyniusz: Weźcie, wrzućcie ich w ogień, żywo niech się pieką, Niech jęcząc żar ten gaszą płaczliwą powieką. Irenę przyprowadźcie, ta w swym pięknym Ciele, Niechaj młodym rozkoszy, gust i afekt ściele. SCENA XVIII.
Syżyniusz, Irena, Żołnierze, Dworscy. Syzyniusz. OFiaruj Bogom, abyś
korzyść nieskończona, tam nadnaturalny Gust ubłogosławiony, roskoszy formalny, Tam w Bostwie szczęśćia cnych Dusz wiadomość poznania, Tam w tym Swietle bez nocnym ukontentowania. Idę chętnie do ognia, łzy cofam z wspomnienia, Bym niemi niezalała żaru y płomienia: Prowadz rączo, niecierpi Dusza moia zwłoki, Dążę gdźie mię Niebieskie wokuią wyroki. Syzyniusz: Weźćie, wrzućcie ich w ogień, żywo niech się pieką, Niech ięcząc żar ten gaszą płaczliwą powieką. Irenę przyprowadźcie, ta w swym pięknym Ciele, Niechay młodym roskoszy, gust y affekt śćiele. SCENA XVIII.
Syżyniusz, Irena, Zołnierze, Dworscy. Syzyniusz. OFiaruy Bogom, ábyś
Skrót tekstu: RadziwiłłowaFSędzia
Strona: H2
Tytuł:
Sędzia bez rozsądku
Autor:
Franciszka Urszula Radziwiłłowa
Miejsce wydania:
Żółkiew
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754