Uroczystości/ Ochoty nam trzeba plennej Uczestować gości. Wszak wolnego Ojca wolni Raczą się Synowie/ A kolejną ci swawolni Pełnią za twe zdrowie/ Bo a cóż im po Minerwie? Fraszka mądre Muzy. To grunt co frasunek przerwie/ Puhar jaki duży. Niechaj kto chce tam z Fisyki/ Mądry Dyskurs wiedzie. My zaś wolem ssać kufliki Przy długiem obiedzie. Niechaj żołnierz uzbrojony Swoje liczy bitwy. V nas wtąniec iść mieniony/ Przyjemne gonitwy. Kto żwyciężył nieprzyjaciół/ Stawiaj obeliszki/ Ja się wolę wcisnąć zastoł/ Gdzie gęste Kieliszki. Praw kto był w Amsterodamie Lubo też w Madrycie. A ja zaś przy grzecznej Damie/ Wolę trawic życie
Vroczystośći/ Ochoty nąm trzebá plenney Vczestowáć gośći. Wszák wolnego Oycá wolni Raczą się Synowie/ A koleyną ći swawolni Pełnią zá twe zdrowie/ Bo á coż im po Minerwie? Frászká mądre Muzy. To grunt co frásunek przerwie/ Puhar iáki duży. Niechay kto chce tám z Phisyki/ Mądry dyszkurs wiedźie. My záś wolęm ssáć kufliki Przy długiem obiedźie. Niechay żołnierz vzbroiony Swoie liczy bitwy. V nas wtąniec iść mięniony/ Przyięmne gonitwy. Kto żwyćiężył nieprzyiaćioł/ Stawiay obeliszki/ Ia się wolę wćisnąć zástoł/ Gdźie gęste Kieliszki. Praw kto był w Amsterodámie Lubo też w Mádryćie. A ia záś przy grzeczney Damie/ Wolę trawic żyćie
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 153
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
był syt, tak mu się sprzykrzyła, Że ledwie patrzyć może w miejsce, gdzie chodziła; A druga tak go pali, że albo się wściecze Albo umrze, jeśli to długo się odwlecze. Jednak aż przydzie ten dzień, w który obiecuje Swoje żądze wypełnić, chciwości hamuje I z Olimpiej w zwierzchniej, zmyślonej postawie Wolami swoje wole łączy w każdej sprawie.
XIV.
Jeśli drugą czci i z nią ludzko się obchodzi, A czci więcej bez chyby, aniżli się godzi, Nikt na złe nie wykłada, każdy pobożności I dobroci przyczyta i jego ludzkości, Bo ratować w nieszczęściu ludzi opuszczonych I cieszyć przygodami złemi utrapionych Chwały jest raczej godna,
był syt, tak mu się sprzykrzyła, Że ledwie patrzyć może w miejsce, gdzie chodziła; A druga tak go pali, że albo się wściecze Albo umrze, jeśli to długo się odwlecze. Jednak aż przydzie ten dzień, w który obiecuje Swoje żądze wypełnić, chciwości hamuje I z Olimpiej w zwierzchniej, zmyślonej postawie Wolami swoje wole łączy w każdej sprawie.
XIV.
Jeśli drugą czci i z nią ludzko się obchodzi, A czci więcej bez chyby, aniżli się godzi, Nikt na złe nie wykłada, każdy pobożności I dobroci przyczyta i jego ludzkości, Bo ratować w nieszczęściu ludzi opuszczonych I cieszyć przygodami złemi utrapionych Chwały jest raczej godna,
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 199
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
w złe, pociechy w żale odmieniła; Bo od tego beł Zerbin zdradzony, którego Rozumiał między swemi być najwierniejszego.
XXI.
Lubo mię jeszcze przedtem pożądał w okręcie, Jeno że taił ono swoje przedsięwzięcie, Lub go w ten czas dopiero zagrzały chciwości, Kiedy miejsce upatrzył w takiej osobności, Umyślił tamże zaraz swoje wyuzdane Wole do skutku przywieść nieuhamowane; Ale pierwej jednego wysłać w onej chwili Chciał od siebie z tych, którzy w bacie z nami byli.
XXII.
Jeden beł Szot, Almoni, który Zerbinowi Zawżdy się zdał być wiernem i Odorykowi; Od niego beł na on czas pilnie zalecony, Kiedy go wyprawował do mnie do Bajony.
w złe, pociechy w żale odmieniła; Bo od tego beł Zerbin zdradzony, którego Rozumiał między swemi być najwierniejszego.
XXI.
Lubo mię jeszcze przedtem pożądał w okręcie, Jeno że taił ono swoje przedsięwzięcie, Lub go w ten czas dopiero zagrzały chciwości, Kiedy miejsce upatrzył w takiej osobności, Umyślił tamże zaraz swoje wyuzdane Wole do skutku przywieść nieuhamowane; Ale pierwej jednego wysłać w onej chwili Chciał od siebie z tych, którzy w bacie z nami byli.
XXII.
Jeden beł Szot, Almoni, który Zerbinowi Zawżdy się zdał być wiernem i Odorykowi; Od niego beł na on czas pilnie zalecony, Kiedy go wyprawował do mnie do Bajony.
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 278
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
gnębią Szwedzi. Bardziej was nie kochają aniżeli śledzi.
Jeśli śledzie wywożą precz za swe granice, Was by radzi w Bałtyckie wtrącili krynice. 19
Mówiąc prawdą, lepszy Szwed aniżeli nasi: Kocha koekwacyję, a nierówność gasi. Jeśli bierze od wszystkich wedle proporcyji, Nasi sam stan duchowny mają w opresyji. Szwedzi z jednego wolu dwóch skór nie zdzierają, Nasi się i dziesiątej skóry domagają. Gdzie jedni Szwedzi biorą, drudzy tam folgują, U nas jedni ustąpią, drudzy następują. Kędy kontrybucyję biorą Saksonowie, Tam zuchwale nie idą po drugie Szwedowie. U nas gdzie z nędznych ludzi zdzierają Kozacy, Swawolnie tamże biorą ostatek Polacy. Wołów, koni
gnębią Szwedzi. Bardziej was nie kochają aniżeli śledzi.
Jeśli śledzie wywożą precz za swe granice, Was by radzi w Bałtyckie wtrącili krynice. 19
Mówiąc prawdą, lepszy Szwed aniżeli nasi: Kocha koekwacyję, a nierówność gasi. Jeśli bierze od wszystkich wedle proporcyji, Nasi sam stan duchowny mają w opresyji. Szwedzi z jednego wolu dwóch skór nie zdzierają, Nasi się i dziesiątej skóry domagają. Gdzie jedni Szwedzi biorą, drudzy tam folgują, U nas jedni ustąpią, drudzy następują. Kędy kontrybucyję biorą Saksonowie, Tam zuchwale nie idą po drugie Szwedowie. U nas gdzie z nędznych ludzi zdzierają Kozacy, Swawolnie tamże biorą ostatek Polacy. Wołów, koni
Skrót tekstu: WojPeroraBar_II
Strona: 788
Tytuł:
Perora kwietnioniedzielna dla synów koronnych napisana ...
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1703
Data wydania (nie wcześniej niż):
1703
Data wydania (nie później niż):
1703
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
w czesie tak krótkim, wdzięczną wonią puszczą Z serc swoich, a smrodem je szatańskim zatłuszczą? Wyparzył czart owoce z trzopu świętej wiary, Włożywszy na ich miejsce wszech grzechów przywary. 187 (P). DLA JEDNEGO WINNEGO KILKU NIEWINNYCH CIERPI
Kilku sąsiadów mając ziemianin przy stole, Rad im był, zażywając z nimi dobrej wole, Póki skromnie siedzieli; dalej ich wyżenie, Wino schować, od stołu każe iść i żenie. A goście: „Cóż my winni, że się jeden wadzi?” „Wszytkich psów wyganiają, choć jeden zakadzi.” 188 (P). POMPA ŚWIECKA BRZYDKOSC PRZED BOGIEM
Wjeżdżał na województwo w zawołanym mieście Krakowskim
w czesie tak krótkim, wdzięczną wonią puszczą Z serc swoich, a smrodem je szatańskim zatłuszczą? Wyparzył czart owoce z trzopu świętej wiary, Włożywszy na ich miejsce wszech grzechów przywary. 187 (P). DLA JEDNEGO WINNEGO KILKU NIEWINNYCH CIERPI
Kilku sąsiadów mając ziemianin przy stole, Rad im był, zażywając z nimi dobrej wole, Póki skromnie siedzieli; dalej ich wyżenie, Wino schować, od stołu każe iść i żenie. A goście: „Cóż my winni, że się jeden wadzi?” „Wszytkich psów wyganiają, choć jeden zakadzi.” 188 (P). POMPA ŚWIECKA BRZYDKOSC PRZED BOGIEM
Wjeżdżał na województwo w zawołanym mieście Krakowskim
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 628
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Jakub Polak przedał czili zastawił Walantemu Matlakowi poi halle za złotych 30 polskich. A ze tedy Blazek Polak wnoszył skargę przed wielmożną zwierchnosc ząmkową na ten czasz jegomości pana Jana Pyskowskiego, także bitności prawa wałaskiego, ze miał krzywdę Blazek Polak od Walantego Matlaka w rziądach wałaskych i w paszeniu k. 58v halle wolami i końmi jego. Co tedy dobrze wisluhawszi i wirozumiawszi zahodzącze kontrouersie miedzi nimi, zobopolnie shiliwszi się sządu naszego wałaskiego, uznalizmi, abi Blazek Polak jako prawdziwi herres ojca swojego gospodarzem bił czalej halli, także mieszalników swoich, s tim dokladem, abi Walanti Matlak mial słobodne mieszanie z owczarni swimi wlasnemi. A jezlibi Walanti Matlak
Jakub Polak przedał czili zastawił Walantemu Matlakowi poi halle za złotich 30 polskych. A ze tedi Blazek Polak wnoszył skargę przed wielmozną zwierchnosc ząmkową na ten czasz jegomosci pana Jąna Pyskowskiego, tagze bitnosci prawa wałaskiego, ze miał krzywdę Blazek Polak od Walantego Matlaka w rziądach wałaskych y w paszeniu k. 58v halle wolami y końmi iego. Czo tedi dobrze wisluhawszi y wirozumiawszi zahodzącze controuersie miedzi nimi, zobopolnie shiliwszi sie sządu naszego wałaskiego, uznalizmi, abi Blazek Polak iako prawdziwi herres oycza swoiego gospodarzem bił czaley halli, tagze mieszalnikow swoich, s tim dokladem, abi Walanti Matlak mial słobodne mieszanie z owczarni swimi wlasnemi. A iezlibi Walanti Matlak
Skrót tekstu: KsŻyw
Strona: 77
Tytuł:
Księga sądowa państwa żywieckiego
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1681 a 1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1752
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Mieczysław Karaś, Ludwik Łysiak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1978
zeznało, iże go zastano ras na wysce a drugi ras w kownacie, powyedając, ze tam wszedł był, aby co wziął dla zjedzenia; dołożył i tego tenże Migalę przecyw Kubaniowi, ze czasu jednego przyniósł do domu połec mięsa i chleba cudzych rzeczy i to czasu jednego z Walkem Galgaszem, bratem swem, przywiedli wolu w dom i zabili go, krew zakrili pod dile, kędy kon stał, miesem się podzielili. — Na co Kuban tam stojąci powyedział, iż temu jest kilkanascie lat za Stanisłausa faktora, karano go o to; co strony mięsa i chleba, nieprzyznawa się do tego, a nie przeswiadczają go. —
zeznało, ÿze go zastano ras na wysce a drugi ras w kownacie, powyedaiąc, ze tam wszedł był, aby co wziął dla ziedzenia; dołozył y tego tenże Migalę przecyw Kubaniowi, ze czasu iednego przyniosł do domu połec mięsa y chleba cudzych rzeczy i tho czasu iednego z Walkęm Galgaszem, bratem swęm, przywiedli wolu w dom y zabili go, krew zakrili pod dile, kędy kon stał, miesem się podzielili. — Na co Kubąn tam stoiąci powyedział, iż themu iest kilkanascie lat za Stanislausa factora, karano go o tho; co strony miesa y chleba, nieprzyznawa się do tego, a nie przeswiadczaią go. —
Skrót tekstu: KsKasUl_1
Strona: 319
Tytuł:
Księgi gromadzkie wsi Kasina Wielka, cz. 1
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kasina Wielka
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Księgi sądowe wiejskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bolesław Ulanowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1921
odesłał Pan sprawę in ordine quartam do sądu gainego miedzy Grzegorzem Chorchotem a Marcinem Cygalą o dziedzictwo, którego się upominał Grzegorz Chorchot. Ławnicy wydali dekret, iż ociec Grzegorza Chorchota i z zoną odszedł z gruntu swą wolą, a jako wychodzi świadectwo przesz Walantego Kąska, aby ja miał spuścic Cygalowi, co niemiało być przesz wole pańskiej, tedy Marcin Cygal wedle kupna, o którym w roku 1613 d. 22 Września, ma się przy gruncie zostać, jako przy własnym swym, a co się tycze o konie i o siano i o insze rzeczy ruchome, o tym sprawa insza ma być. — Ta sprawa in toto skończyła się. (
odesłał Pąn sprawę in ordine quartam do sądu gainego miedzy Grzegorzem Chorchotęm a Marcinem Cygalą o dziedzictwo, ktorego sie upominał Grzegorz Chorchot. Ławnicy wydali dekret, isz ociec Grzegorza Chorchota y z zoną odszedł z gruntu swą wolą, a iako wychodzi swiadectwo przesz Walantego Kąska, aby ia miał spuscic Cygalowi, czo niemiało byc przesz wole panskiey, tedy Marcin Cygal wedle kupna, o ktorym w roku 1613 d. 22 Wrzesnia, ma sie przy gruncie zostac, iako przy własnym swym, a co sie tycze o konie y o siano y o insze rzeczy ruchome, o tym sprawa insza ma byc. — Ta sprawa in toto skonczyła sie. (
Skrót tekstu: KsKasUl_1
Strona: 323
Tytuł:
Księgi gromadzkie wsi Kasina Wielka, cz. 1
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kasina Wielka
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Księgi sądowe wiejskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bolesław Ulanowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1921
) Dekret Pański o skrzincze gromadzkiej. — Feruje Pan dekret, aby gromada Kasińska miała skrzynkę gromadzkę, w któreyby księgy sądowe beły chowane pod trojakiem zamknieniem, w tej to skrzyncze będą chowane prawa, pieniądze ubogich sierot i insze rzeczy do sądów należącze. (I. 229)
3091. (421) Dekret Panszki o wolach i krowach najemnich. — An. D. 1623. d. 22 Februarii dekret uczyniony jest, aby żaden po wysciu dwóch lat niesmiał mieć bydła najemnego. Ze należly się niektórzy, którzy dekretowi temu dosyć uczynily, drudzy nieuczinily, mając Pan respekt na poddane swoje, przewłacza egzekucją dekretu do S. Marcina blisko przyszłego
) Dekret Panski o skrzincze gromadzkiey. — Feruie Pąn dekret, aby gromada Kasinska miała skrzynkę gromadzkę, w ktoreyby xiegy sądowe beły chowane pod troiakiem zamknienięm, w tey to skrzyncze będą chowane prawa, pieniądze ubogich sierot i insze rzeczy do sądow nalezącze. (I. 229)
3091. (421) Decreth Panszki o wolach i krowach naiemnich. — An. D. 1623. d. 22 Februarii dekret uczyniony iest, aby zadęn po wysciu dwoch lath niesmiał miec bydła naiemnego. Ze nalezlÿ sie niektorzy, ktorzy dekretowi tęmu dosyc uczinilÿ, drudzy nieuczinilÿ, maiąc Pąn respekt na poddane swoie, przewłacza execucyą dekretu do S. Marcina blisko przyszłego
Skrót tekstu: KsKasUl_1
Strona: 327
Tytuł:
Księgi gromadzkie wsi Kasina Wielka, cz. 1
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kasina Wielka
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Księgi sądowe wiejskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bolesław Ulanowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1921
wywodzi.
Płód martwy z żywota wywodzi
Łożysko także po porodzeniu pozostałe/ z prochu korzenia Fiołkowego/ a z miodu czopek uczyniwszy w łona otwór wpuszczony. Toż czyni sam korzeń warzony/ a na otwór łona plastrowany. Opuszeniu.
Opuszeniu/ pijąc go/ jest użyteczny. Plin: Zołzom
Zołzy. Gruczo;
Gruczoły. Wolom.
Wola i
Zatwardziałości stare odmiękcza/ i rozpędza plastr z niego/ a z miodu na nie przykładając. Zatwardziałości
Proch korzenia Fiołkowego dając z winem pić/ Płód martwy/ także łożysko pozostałe paniam po porodzeniu wywodzi. Wrzodom
Wrzody i rany smrodliwe zagniłe wychędaża/ przemywając ich często wodą/ tegoż korzenia warzonego. Także maścią
wywodźi.
Płod martwy z żywotá wywodźi
Łożysko tákże po porodzeniu pozostáłe/ z prochu korzenia Fiołkowego/ á z miodu czopek vczyniwszy w łona otwor wpusczony. Toż czyni sam korzeń wárzony/ á ná otwor łoná plastrowány. Opuszeniu.
Opuszeniu/ piiąc go/ iest vżyteczny. Plin: Zołzom
Zołzy. Gruczo;
Gruczoły. Wolom.
Wola y
Zátwárdźiáłośći stáre odmiękcza/ y rospądza plastr z niego/ á z miodu ná nie przykłádáiąc. Zátwárdźiáłosći
Proch korzenia Fiołkowego dáiąc z winem pić/ Płod martwy/ tákże łożysko pozostáłe pániam po porodzeniu wywodzi. Wrzodom
Wrzody y rány smrodliwe zágniłe wychędaża/ przemywáiąc ich często wodą/ tegoż korzenia wárzonego. Tákże másćią
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 7
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613