się czarami nie bawi. Nie trzeba by na świecie większych szukać nowin Nad to, gdyby czarować wiecheć miał grochowin. 50 (F). DO ŻOŁTOBRZUCHA MONOPOLWM PAPIERU 1677
Płacąc wojsku nowego dług z starym zaciągiem, Zdrożył przeszły sejm arkusz papieru szelągiem. Piśmiennym niewygoda z takiego podatku; Tobie, że nie będziesz miał czym ucierać zadku: Bo miarę z brzucha biorąc, na jedno utarcie Nie stałoby szeląga, wynidą dwie karcie. Choć stąd za każdym stolcem na pogaństwo niech cię Gniew ruszy, nosząc kłaki i słomiane wiechcie. 51 (F). DO PIJANICE
Uważając naturę wszechrzeczy mistrzynią, Jednakiej ciało człecze kompleksy jej z świnią, Fizycy powiedają
się czarami nie bawi. Nie trzeba by na świecie większych szukać nowin Nad to, gdyby czarować wiecheć miał grochowin. 50 (F). DO ŻOŁTOBRZUCHA MONOPOLWM PAPIERU 1677
Płacąc wojsku nowego dług z starym zaciągiem, Zdrożył przeszły sejm arkusz papieru szelągiem. Piśmiennym niewygoda z takiego podatku; Tobie, że nie będziesz miał czym ucierać zadku: Bo miarę z brzucha biorąc, na jedno utarcie Nie stałoby szeląga, wynidą dwie karcie. Choć stąd za każdym stolcem na pogaństwo niech cię Gniew ruszy, nosząc kłaki i słomiane wiechcie. 51 (F). DO PIJANICE
Uważając naturę wszechrzeczy mistrzynią, Jednakiej ciało człecze kompleksy jej z świnią, Fizycy powiedają
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 31
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Każdy go zerwie, kto chce, choć już, już zabita Kona złym używaniem jej Rzeczpospolita. Owoć to: nie pozwalam! złego wychowańca Matkę morzy a w piekle wyostrzona lanca, Gdy ją dla swej prywaty w śmiertelne wda łyki, Puszczając krew z safeny albo z cefaliki. 285. NA RADĘ SENEKI
Gębką zadek ucierać filozof mi radzi. Chyba bocian, ale mnie krótka szyja wadzi. Chceszli jednak, że twoja rada się ostoi, Gdy swoją nie dosiągnę, udam się do twojej. 286 (P). NIESZCZYRA CEREMONIA
„Proszę na wstęp Waszmości.” „Mam ci pilną drogę.” „A jedźże Waszmość,
Każdy go zerwie, kto chce, choć już, już zabita Kona złym używaniem jej Rzeczpospolita. Owoć to: nie pozwalam! złego wychowańca Matkę morzy a w piekle wyostrzona lanca, Gdy ją dla swej prywaty w śmiertelne wda łyki, Puszczając krew z safeny albo z cefaliki. 285. NA RADĘ SENEKI
Gębką zadek ucierać filozof mi radzi. Chyba bocian, ale mnie krótka szyja wadzi. Chceszli jednak, że twoja rada się ostoi, Gdy swoją nie dosiągnę, udam się do twojej. 286 (P). NIESZCZYRA CEREMONIA
„Proszę na wstęp Waszmości.” „Mam ci pilną drogę.” „A jedźże Waszmość,
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 313
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Ale póki manny nie mieli/ poty żadnej bitwy z nieprzyjacioły swojemi nie zaczynali/ ale ich sam Pan Bóg cudownie od nich bronił/ i sam za nich walczył. Lecz skoro manny najadszy się/ moc w sobie poczuli/ i zdali się sobie być mężnymi/ na ten czas Pan Bóg kazał się im samym z nieprzyjaciółmi ucierać/ i bić się aż do zwycięstwa. I dla tego to/ tę mannę którą jadali/ nazwano chlebem Anielskim. Panem Angelorum manducauit homo . A jako Żydowski tekst ma/ chlebem mężnych/ aboli umacniającym do męstwa. Aże ta manna była była figurą Naświętszego Sakramentu/ toć ten Sakrament święty daleko ma większą moc
Ale poki mánny nie mieli/ poty żadney bitwy z nieprzyiaćioły swoiemi nie záczynáli/ ále ich sam Pan Bog cudownie od nich bronił/ y sam zá nich walczył. Lecz skoro mánny náiadszy się/ moc w sobie poczuli/ y zdáli się sobie bydź mężnymi/ ná ten czás Pan Bog kazał się im sámym z nieprzyiaćiołmi vćieráć/ y bić się áż do zwyćięstwá. Y dla tego to/ tę mánnę ktorą iadáli/ názwano chlebem Anyelskim. Panem Angelorum manducauit homo . A iáko Zydowski text ma/ chlebem mężnych/ áboli vmacniáiącym do męstwá. Aże tá mánná byłá byłá figurą Naświętszego Sákrámentu/ toć ten Sákráment święty dáleko ma większą moc
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 44
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
Aniołów trzymana na metalu złotym, z trzema kroplami z Inskrypcją: Precz od tego smutek, kto to odbiera.
Z LUDWIKA Order jest w Francyj ma pro Insygni Krzyż o ośmiu rogach z Portretem Z. Ludwika Króla Francuskiego.
Z MARKA Order, sławny in Republica Venetorum, tym cedens in bonorificum Gestamen, którzy Tureckiemu Księżycowi ucierać mają rogi. InsygNE Orderu, jest Metal złoty na łańcuchu z wyobrażeniem Lwa skrzydlastego, z Księgą Ewangelii, tangendo i Proroctwo Z. Ezechiela cap. 7. Ezechielis, i Z. Marka Ewangeliczną funkcję, który tam w Wenecyj w wspaniałym leży Kościele. Koło Insygne jest Inskrypcja: Pax Tibi Marce Evangelista meus. Jest
Aniołow trzymana na metalu złotym, z trzema kroplami z Inskrypćyą: Precz od tego smutek, kto to odbiera.
S LUDWIKA Order iest w Francyi ma pro Insigni Krzyż o ośmiu rogach z Portretem S. Ludwika Krola Francuskiego.
S MARKA Order, sławny in Republica Venetorum, tym cedens in bonorificum Gestamen, ktorzy Tureckiemu Xiężycowi ucierać maią rogi. INSIGNE Orderu, iest Metal złoty na łańcuchu z wyobrażeniem Lwa skrzydlastego, z Księgą Ewangelii, tangendo y Proroctwo S. Ezechiela cap. 7. Ezechielis, y S. Marka Ewangeliczną funkcyę, ktory tam w Wenecyi w wspaniałym leży Kościele. Koło Insigne iest Inskrypcya: Pax Tibi Marce Evangelista meus. Iest
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1054
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
. Przeciw truciznie armuje człeka jedzącego: rozpieczone, gorące, pomaga na żołądka solucje, na torsye, według Pieriusza i Pliniusza.
NASTURCIUM, Nasturcja,rzerzucha ziele znatury suszy w człeku wilgoć aliás urynę, materię w głowie, weneryczne gasi żądze. Stej racyj iż u Persów jest contra politiem przy drugich plwać, nos ucierać, na stolec mniejszy iść, tego ziela kwiatu zażywają, susząc wilgoci w sobie, jako pisze Rhodiginus cap. 24. 26. Serce ludzkie posila także, i stąd ma nazwisko w Greckim języku. Czarne lepsze, i polne, niżeli ogrodowe, albo siane.
NYSTEGRETON to jest świetlicza ziele, inaczej zowie się Nyctylops
. Przeciw truciznie armuie człeka iedzącego: rospieczone, gorące, pomaga na żołądka solucye, na torsye, według Pieriusza y Pliniusza.
NASTURCIUM, Nasturcya,rzerzucha ziele znatury suszy w człeku wilgoć aliás urynę, materyę w głowie, weneryczne gasi żądze. Ztey racyi iż u Persow iest contra politiem przy drugich plwać, nos ucierać, na stolec mnieyszy iść, tego ziela kwiatu zażywaią, susząc wilgoci w sobie, iako pisze Rhodiginus cap. 24. 26. Serce ludzkie posila także, y ztąd ma nazwisko w Greckim ięzyku. Czarne lepsze, y polne, niżeli ogrodowe, albo siane.
NYSTEGRETON to iest swietlicza ziele, inaczey zowie się Nyctylops
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 338
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
szałwia, ruta, melissa, majeran, hysop, bylica, spikonard; które zioła nosząc przy sobie, albo kładąc koło zarażonego, pomagają. 5 Tchnienia, dotykania chorego strzec się, i fantów jego, niebrać pieniędzy. 6 Nos i usta chustką zatykać moczoną w otcie mocnym, albo je smarować balsamem, albo ucierać ustawnie gębką umoczoną wolejku jałowcowym, w soku rucim. 7 Wyszedłszy zmiejsca zarażonego, albo z między takich osób, octem twarz swą umyć. 8 Domy mają być zawarte, aby zapowietrzony nie wszedł, okna jednak o- O Ekonomice, mianowicie o Piwie.
twierać, dla wentylacyj. 9 Zapowietrzonym kazać ustąpić w pole
szałwia, ruta, melissa, maieran, hysop, bylica, spikonard; ktore zioła nosząc przy sobie, albo kładąc koło zarażonego, pomagaią. 5 Tchnienia, dotykania chorego strzec się, y fantow iego, niebrać pieniędzy. 6 Nos y usta chustką zatykać moczoną w otcie mocnym, albo ie smarować balsamem, albo ucierać ustawnie gębką umoczoną woleyku iałowcowym, w soku rucim. 7 Wyszedłszy zmieysca zarażonego, albo z między takich osob, octem twarz swą umyć. 8 Domy maią bydź zawarte, aby zapowietrzony nie wszedł, okna iednak o- O Ekonomice, mianowicie o Piwie.
twierać, dla wentylacyi. 9 Zapowietrzonym kazać ustąpić w pole
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 453
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
mało jest ludzi, którzy byli jak na cel wystawieni, a Turcy się przy fortelu trzymali. Dopiero Król wydaje ordynans do kirasjerów cesarskich, aby skoczyli i szpadami wykłuli. Turcy też byli już nadwątleni od pierwszych dwóch regimentów, ten trzeci już ich dokończył i już poczęli się regimenty z janczarami, jazda nasza z jazdą turecką ucierać, i gdy już nasi tureckie poczęli łamać szyki, Król mówi: „Za Bożą pomocą dziś tę górę opanuję, jutro tamte (bo niedaleko była), a we wtorek, co komu Pan Bóg da". Aż w tym dają znać Królowi, że lewe skrzydło już jest w namiotach tureckich od Dunaju. Zawołał
mało jest ludzi, którzy byli jak na cel wystawieni, a Turcy się przy fortelu trzymali. Dopiero Król wydaje ordynans do kirasjerów cesarskich, aby skoczyli i szpadami wykłuli. Turcy też byli już nadwątleni od pierwszych dwóch regimentów, ten trzeci już ich dokończył i już poczęli się regimenty z janczarami, jazda nasza z jazdą turecką ucierać, i gdy już nasi tureckie poczęli łamać szyki, Król mówi: „Za Bożą pomocą dziś tę górę opanuję, jutro tamte (bo niedaleko była), a we wtorek, co komu Pan Bóg da". Aż w tym dają znać Królowi, że lewe skrzydło już jest w namiotach tureckich od Dunaju. Zawołał
Skrót tekstu: DyakDiar
Strona: 64
Tytuł:
Diariusz wiedeńskiej okazji
Autor:
Mikołaj Dyakowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki, relacje
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1717 a 1720
Data wydania (nie wcześniej niż):
1717
Data wydania (nie później niż):
1720
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef A. Kosiński, Józef Długosz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Ministerstwo Obrony Narodowej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983
potrzebny otrzymam: Tak sobie tuszę/ w Bogu nadzieję mam.
Za dozwoleniem K. le. Mści Bieżał/ tym swojej utwierdzić dzielności/ Ale gdy pędem do rowu przyskoczy/ Moskiewski w szańcach lud gotowy zoczy.
Potrze się znimi mężnie strzelbą gęstą/ Przyjdzie pięchocie ręczną bronią częstą/ w Sżańcu się z Moskwą potężnie ucierać: Wet za wet rany dawać/ i odbierać.
Co jak Pan Hetman Polny nasz obaczy/ Kazał by piesze roty i Kozacy/ w Krwawej potrzebie ich posiłkowali: Ale się wszyscy Moskwie umykali.
Aż kiedy druga piechota z Kozaki: Inszą przybędzie stroną/ a swe gdaki w Bok Moskwie złoży: toż i przez most
potrzebny otrzymam: Tak sobie tuszę/ w Bogu nádżieię mam.
Zá dozwoleniem K. le. Mśći Bieżał/ tym swoiey utwierdźić dźielnośći/ Ale gdy pędęm do rowu przyskoczy/ Moskiewski w szancach lud gotowy zocży.
Potrze się znimi mężnie strzelbą gęstą/ Przyidzie pięchoćie ręcżną bronią cżęstą/ w Sźańcu się z Moskwą potęznie ućieráć: Wet zá wet rány dáwać/ y odbieráć.
Co iák Pan Hetman Polny nász obácży/ Kazał by piesze roty y Kozácy/ w Krwáwey potrzebie ich posiłkowáli: Ale się wszyscy Moskwie umykáli.
Aż kiedy druga piechota z Kozáki: Inszą przybędźie stroną/ á swe gdáki w Bok Moskwie złozy: toż y przez most
Skrót tekstu: ChełHWieść
Strona: C3v
Tytuł:
Wieść z Moskwy
Autor:
Henryk Chełchowski
Drukarnia:
Franciszek Schnellboltz
Miejsce wydania:
Toruń
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
poematy epickie, relacje
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1634
Data wydania (nie wcześniej niż):
1634
Data wydania (nie później niż):
1634
łajno. O Coenipetach.
PRzyjaciel ów stołowy/ a zwłaszcza u Dworu/ Tej co pies jest własności/ i tegoż Humoru/ Tylko patrzy a wietrzy/ gdzie zażyć Gratysa/ I poto z tobą/ póki i na stole Misa/ Rada Seneki Filozofa.
Suadeo tibi vt nates spongia tergas PYtasz czym najwygodniej masz ucierać zadek: Rzekł ktoś drozdzami/ piwa wypiwszy przykadek Darmo to: leć nalepiej jak radzi Seneka Gębką/ bo miekko otrze/ i niedrapie człeka. O Niepewnym M. M.
BYł grubarzem/ ale dziś widzim go Lekarzem/ Wszakże to teraz czyni/ co bywszy Grubarzem. O Tymże.
PYtasz gdzie
łáyno. O Coenipetách.
PRzyiaćiel ow stołowy/ á zwłasczá v Dworu/ Tey co pies iest własnośći/ y tegosz Humoru/ Tylko pátrzy á wietrzy/ gdźie záżyć Grátysa/ Y poto z tobą/ poki y ná stole Misá/ Rádá Seneki Philosophá.
Suadeo tibi vt nates spongia tergas PYtasz czym naiwygodniey masz vćieráć zádek: Rzekł ktoś drozdzámi/ piwá wypiwszy przykádek Dármo to: leć nalepiey iák rádźi Seneká Gębką/ bo miekko otrze/ y niedrapie człeká. O Niepewnym M. M.
BYł grubárzem/ ále dźiś widźim go Lekárzem/ Wszákże to teraz czyni/ co bywszy Grubárzem. O Tymze.
PYtasz gdźie
Skrót tekstu: KochProżnEp
Strona: 12
Tytuł:
Epigramata polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
poznać nie mogą, Ja mniemam iż według zdania Arystotelesowegoin Genere Demonstrarivo, Deliberativo, et Iudiciali, per comednia, dowodów przykładów, i Entymemata, alb na pochwałę albo na naganę obracali dyskursy swoje. B. Skoro między Sestem i Abidem, w rosłym Galione, na wodach Hellesponstskich, czterech najprzejdniejszych wszystkiego świata, mózgownia ucierać się, i do Konkluziej przywodzić poczęły umowę i Kontroversią najpotężniejszego wieku, z pierwszego miejsca rzekł: iż mestwo, odwaga i brawura moja, nic nie jest inszego, tylko pył wyczesany z kaptura męstwa Marsowego który nic inszego, tylko plwociny, nie wczorajszej Baby pod kadzielą siedząćej, czwarty twierdził: iż resolutia moja nie może
poznáć nie mogą, Ia mniemam iż według zdánia Arystotelesowegoin Genere Demonstrarivo, Deliberativo, et Iudiciali, per comednia, dowodow przykłádow, y Enthymemata, álb ná pochwałę álbo ná nágánę obracáli dyskursy swoie. B. Skoro między Sestem y Abidem, w rosłym Gálione, ná wodách Hellesponstskich, czterech nayprzeydnieyszych wszystkiego świátá, mozgownia vćieráć się, y do Concluziey przywodźić poczęły vmowę y Controversią naypotężnieyszego wieku, z pierwszego mieyscá rzekł: iż mestwo, odwagá y bráwurá moiá, nic nie iest inszego, tylko pył wyczesány z kápturá męstwá Marsowego ktory nic inszego, tylko plwoćiny, nie wczoráyszey Báby pod kadźielą śiedząćey, czwárty twierdźił: iż resolutia moiá nie możę
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 116
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695