Nigdy jedno szczęśliwie. A nikt nie uwierzy/ Jako tego położy/ i wiele nabije: Jednak żeśmy w mieszkani między te Bestie/ I pastwiska/ i żyzne doliny tuteczne Zdrowe barzo nad inne są i pożyteczne Owcom naszym. Dla tego z taką tu mieszkamy Zdrowia swego odwagą. Gdzie się zabawiamy Polną tą to Muzyką woniejąc tych ślicznych Fiołek i Majeronów/ a z ich farb roźlicznych/ Ile kiedy rozkoszy Wiosna swe otwiera/ Kto w te barwy/ i glance świetne je przybiera/ Twórce ich upatrując. Toż jako zaś święta Cererzyne nastaną/ młode jej jagnięta W kościele ofiarujem/ i zioła pachniące Stąd tu blisko. W tym z sobą
Nigdy iedno szczęśliwie. A nikt nie vwierzy/ Iáko tego położy/ y wiele nábiie: Iednák zesmy w mieszkani między te Bestye/ Y pastwiská/ y żyzne doliny tuteczne Zdrowe bárzo nád inne są y pożyteczne Owcom nászym. Dla tego z táką tu mieszkamy Zdrowia swego odwagą. Gdzie się zábawiamy Polną tą to Muzyką wonieiąc tych ślicznych Fiołek y Maieronow/ a z ich farb roźlicznych/ Ile kiedy roskoszy Wiosná swe otwiera/ Kto w te bárwy/ y glánce świetne ie przybiera/ Tworce ich vpátruiąc. Toż iáko záś świętá Cererzyne nástáną/ młode iey iágniętá W kościele ofiáruiem/ y ziołá pachniące Ztąd tu blisko. W tym z sobą
Skrót tekstu: TwarSPas
Strona: 61
Tytuł:
Nadobna Paskwalina
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701
oblewa. O! jak szczęśliwy, że tam nad brzegami Ze swojemi się poznał rycerzami, Którzy więc przy nim za ojczyste ściany Ponieśli rany! Patrzy tam na nich u źrzódła czystego, A oni także — widząc Jeremiego — Z wielkiej radości pieśń śpiewają w kole Okrywszy pole, Pole rozkoszne, które zielonością I rozlicznych ziół woniejąc wdzięcznością Wszystek przechodzi z swemi tulipany Świat nieprzejrzany. Ani Herkules, ani sam Mars krwawy I Piritous z Tezeusem żwawy — Nigdy tam nie był z bohatyry swemi, Gdzie jest Jeremi. Niechże już na czas tam przebywa każdy Tam, kędy znają swoje słońce gwiazdy, Z szczęśnemi duchy przy cnym Erydanie Niechaj zostanie! Przyjdzie
oblewa. O! jak szczęśliwy, że tam nad brzegami Ze swojemi się poznał rycerzami, Którzy więc przy nim za ojczyste ściany Ponieśli rany! Patrzy tam na nich u źrzódła czystego, A oni także — widząc Jeremiego — Z wielkiej radości pieśń śpiewają w kole Okrywszy pole, Pole rozkoszne, które zielonością I rozlicznych ziół woniejąc wdzięcznością Wszystek przechodzi z swemi tulipany Świat nieprzejrzany. Ani Herkules, ani sam Mars krwawy I Piritous z Tezeusem żwawy — Nigdy tam nie był z bohatyry swemi, Gdzie jest Jeremi. Niechże już na czas tam przebywa każdy Tam, kędy znają swoje słońce gwiazdy, Z szczęśnemi duchy przy cnym Erydanie Niechaj zostanie! Przyjdzie
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 34
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971