serce bodzie/ Ześ niebezpiecznej Zdrowia wierzył wodzie. Kotew nie strzyma: bo haniebne wały Liny porwały.
Wołasz/ Szterniku: Zawijaj do brzegu/ Niechcemli na dnie mieć wszyscy noclegu. Styr upuszczony/ Maszt się złąmał/ Żagle Porwał wiatr nagle.
Rata dla Boga w kim z Flisów ochota/ Srebrne zawieszę w Częstochowej Wota. Oddawszy śluby/ miejscu temu ściśle/ Dam pokoj Wiśle.
Niechajże Gdąńskie sobie Kolchy siedzą/ Kędy o złotym Runie drudzy wiedzą/ Ja więcej niechcę w Argu uprzykrzonem. Pływać z Jasonem.
Tak tam ktoś nucił/ gdy z komięgą ginie Leć i tej z szkody bądź mędrszym Marcinie. Chyba którąć
serce bodźie/ Ześ niebeśpieczney Zdrowiá wierzył wodźie. Kotew nie ztrzyma: bo hániebne wáły Liny porwáły.
Wołasz/ Szterniku: Záwiiay do brzegu/ Niechcemli ná dnie mieć wszyscy noclegu. Styr vpuszczony/ Mászt się złąmał/ Zagle Porwał wiátr nagle.
Rátá dla Bogá w kim z Flisow ochotá/ Srebrne záwieszę w Częstochowey Wotá. Oddawszy śluby/ mieyscu temu śćiśle/ Dam pokoy Wiśle.
Niechayże Gdąńskie sobie Kolchy siedzą/ Kędy o złotym Runie drudzy wiedzą/ Ia więcey niechcę w Argu vprzykrzonem. Pływáć z Iásonem.
Ták tám ktoś nućił/ gdy z komięgą ginie Leć y tey z szkody bądź mędrszym Marćinie. Chybá ktorąć
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 177
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
cześć ukrzyżowanemu Panu Jezusowi; ołtarz piękny za żelaznemi kracianemi drzwiami ryty na skale Pan Jezus na krzyżu. Z drugiej strony drogi, przeciw tej samej kaplicy, kaplica z drzwiami także kracianemi, gdzie stoi Najświętsza Panna żałosna, i św. Jan przeciw Panu Jezusowi ukrzyżowanemu, za niemi trzy Marie płaczące, statuy ryte wielkie, wotów jest dość, tam i ja uczyniłem pierwsze wotum: siebie, żonę, dzieci i cały dom ofiarując.
31^go^. Do Trewizu niemieckiego arcyprzeklętej drogi mil dwie. Do Pontewy mil 2 skałami; tu granica z Włochami: stałem pod znakiem orła polskiego z napisem: hospicium Inclytae Poloniae.
1 Augusti. Z dniem
cześć ukrzyżowanemu Panu Jezusowi; ołtarz piękny za żelaznemi kracianemi drzwiami ryty na skale Pan Jezus na krzyżu. Z drugiéj strony drogi, przeciw téj saméj kaplicy, kaplica z drzwiami także kracianemi, gdzie stoi Najświętsza Panna żałosna, i św. Jan przeciw Panu Jezusowi ukrzyżowanemu, za niemi trzy Marye płaczące, statuy ryte wielkie, wotów jest dość, tam i ja uczyniłem pierwsze wotum: siebie, żonę, dzieci i cały dom ofiarując.
31^go^. Do Trewizu niemieckiego arcyprzeklętéj drogi mil dwie. Do Pontewy mil 2 skałami; tu granica z Włochami: stałem pod znakiem orła polskiego z napisem: hospicium Inclytae Poloniae.
1 Augusti. Z dniem
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 79
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
panów rzymskich aż do nocy. Książę[...] marszałek conclavis, który pięćdziesiąt ludzi przybrawszy, tego dnia warty po wszystkim kohorcie[...] zamkami zawarł i już do kardynałów żadnego przystępu nie bywało, chyba przez koło, jako w konwentach białogłowskich bywa.
l^go^ Aprilis pierwsze scrutinium kardynali w kaplicy Sixti czynili, na którem kardynałowi Paulucemu dwóch czyli trzech wotów niedostawało jeszcze ad numierum completum, żeby papieżem mógł być. Kardynał Alteyn imieniem cesarza pana swego exclusive podał na tego kardynała. Zatem nastrojono tak[...] nią i zgodną na to subiectum prawie wszystkich ichmościów pp[...] tak zepsował, że teraz in partes partium rozdzieleni na żadnego zgodzić się nie mogą podobno i za pół roku nie zgodzą się
panów rzymskich aż do nocy. Książe[...] marszałek conclavis, który pięćdziesiąt ludzi przybrawszy, tego dnia warty po wszystkim kohorcie[...] zamkami zawarł i już do kardynałów żadnego przystępu nie bywało, chyba przez koło, jako w konwentach białogłowskich bywa.
l^go^ Aprilis pierwsze scrutinium kardynali w kaplicy Sixti czynili, na którém kardynałowi Paulucemu dwóch czyli trzech wotów niedostawało jeszcze ad numierum completum, żeby papieżem mógł być. Kardynał Alteyn imieniem cesarza pana swego exclusive podał na tego kardynała. Zatém nastrojono tak[...] nią i zgodną na to subiectum prawie wszystkich ichmościów pp[...] tak zepsował, że teraz in partes partium rozdzieleni na żadnego zgodzić się nie mogą podobno i za pół roku nie zgodzą się
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 436
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
W wielkie, jakom rzekł, pole puszczają bieguny. Stój tak, piastunie orła, co rządzi Sarmaty, I ty, coś opuściwszy lilijowe kwiaty, Jaśnie Wielmożna Pani, pod jego się skrzydła Dała, przytrzymajcie swych woźników wędzidła, A w drogę, której żadna mil nie zliczy kwota, Przyjmcie od sługi swego wijatykiem wota. Wasze sobie za dobre znaki wziąwszy herby, Żyjcie bez wszelakich trosk, bez wszelakiej szczerby; Żyjcie długo z jeleniem, bo tak piszą o nim; Żyjcie płodni z trojańskim nieśmiertelnym koniem; Na pomstę swej ojczyźnie, nie z jednej Heleny Raptu, lecz milionu, żeby Saraceny, Którzy granice wszytkich chcą posiadać światów,
W wielkie, jakom rzekł, pole puszczają bieguny. Stój tak, piastunie orła, co rządzi Sarmaty, I ty, coś opuściwszy lilijowe kwiaty, Jaśnie Wielmożna Pani, pod jego się skrzydła Dała, przytrzymajcie swych woźników wędzidła, A w drogę, której żadna mil nie zliczy kwota, Przyjmcie od sługi swego wijatykiem wota. Wasze sobie za dobre znaki wziąwszy herby, Żyjcie bez wszelakich trosk, bez wszelakiej szczerby; Żyjcie długo z jeleniem, bo tak piszą o nim; Żyjcie płodni z trojańskim nieśmiertelnym koniem; Na pomstę swej ojczyźnie, nie z jednej Heleny Raptu, lecz milijonu, żeby Saraceny, Którzy granice wszytkich chcą posiadać światów,
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 193
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
kramarze bogaci. We dwoje zarabiając, biorą drudzy fryzy; Czemuż by, pytam, płacić nie mieli akcyzy? Aleć by ich najlepiej taką skarać cięgą, Żeby im kat ozory wywłóczył pod pręgą, Inszej jatki, lepszego rzeźnika niegodne, Gdy, przy swych niewolniczych, przedają swobodne, Gdy najżyczliwsze rady i najzdrowsze wota
Tym słówkiem: nie pozwalam, obala niecnota; Gdy bez wszego respektu tak nikczemne wargi Wiodą na rzeź ojczyznę, dla wziątku, na targi. Cóż stąd idzie? I Turczyn nie będzie tak głupi: Miasto wojsk sta tysięcy, jednego z tych kupi. Cóż mu po wielu, proszę, kiedy jednym zdole?
kramarze bogaci. We dwoje zarabiając, biorą drudzy fryzy; Czemuż by, pytam, płacić nie mieli akcyzy? Aleć by ich najlepiej taką skarać cięgą, Żeby im kat ozory wywłóczył pod pręgą, Inszej jatki, lepszego rzeźnika niegodne, Gdy, przy swych niewolniczych, przedają swobodne, Gdy najżyczliwsze rady i najzdrowsze wota
Tym słówkiem: nie pozwalam, obala niecnota; Gdy bez wszego respektu tak nikczemne wargi Wiodą na rzeź ojczyznę, dla wziątku, na targi. Cóż stąd idzie? I Turczyn nie będzie tak głupi: Miasto wojsk sta tysięcy, jednego z tych kupi. Cóż mu po wielu, proszę, kiedy jednym zdole?
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 200
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
ubóstwo żeby wejźrał, a czem Opatrzył, więc że robić nie uczył się z młodu, Zbijać mu nie dopuścił albo kraść od głodu. Że tamtecznej patrona święto było fary, Rzęsiste na ołtarzu kładziono ofiary, Gdzie każdy, z nabożeństwa, który przystępował, Relikwije owego świętego całował; Że też i ów, wspomnione odprawiwszy wota, Szepcąc swoje paciorki, kiedy nie miał złota, Idzie, kędy pieniądze leżą, ku ofierze: Całując ołtarz, pełną gębę ich nabierze. Razu nie obejźrawszy, prosto ku drzwiom mierzy; Że nie szepce, ludzie się dziwują, pacierzy. Toż poszedszy do domu, skoro kościół złupi, Szpilek, igieł,
ubóstwo żeby wejźrał, a czem Opatrzył, więc że robić nie uczył się z młodu, Zbijać mu nie dopuścił albo kraść od głodu. Że tamtecznej patrona święto było fary, Rzęsiste na ołtarzu kładziono ofiary, Gdzie każdy, z nabożeństwa, który przystępował, Relikwije owego świętego całował; Że też i ów, wspomnione odprawiwszy wota, Szepcąc swoje paciorki, kiedy nie miał złota, Idzie, kędy pieniądze leżą, ku ofierze: Całując ołtarz, pełną gębę ich nabierze. Razu nie obejźrawszy, prosto ku drzwiom mierzy; Że nie szepce, ludzie się dziwują, pacierzy. Toż poszedszy do domu, skoro kościół złupi, Szpilek, igieł,
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 220
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
do domu, Chcąc go Bogu zawdzięczyć, ślubuje, że, co mu Najpierwej drogę zajdzie, ofiarą zarżnięte Padnie ku jego chwale na ołtarze święte. Rozumiał, że bydlątko albo co więc z owych Drobiazgów, jako zwykło, wybieży domowych. Aż mu jedyna córka zajdzie przede wrota. Żal, ale że już łomać niepodobna wota, Zarżnął ją i rękę swą w dziewczynie ukrwawił. Sebe, nie Boha okpim, jako nasz pop prawił. Uważnie ślubuj; szkoda ślubu lekko cenić: W twojej mocy ślub czynić, nie w twojej odmienić. 43. NOWY SZLACHCIC Z STARYMI KLEJNOTAMI
Rumelska ferezyja, stare pod nią rysie, Sam je kołnierz wydaje,
do domu, Chcąc go Bogu zawdzięczyć, ślubuje, że, co mu Najpierwej drogę zajdzie, ofiarą zarżnięte Padnie ku jego chwale na ołtarze święte. Rozumiał, że bydlątko albo co więc z owych Drobiazgów, jako zwykło, wybieży domowych. Aż mu jedyna córka zajdzie przede wrota. Żal, ale że już łomać niepodobna wota, Zarżnął ją i rękę swą w dziewczynie ukrwawił. Sebe, ne Boha okpim, jako nasz pop prawił. Uważnie ślubuj; szkoda ślubu lekko cenić: W twojej mocy ślub czynić, nie w twojej odmienić. 43. NOWY SZLACHCIC Z STARYMI KLEJNOTAMI
Rumelska ferezyja, stare pod nią rysie, Sam je kołnierz wydaje,
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 225
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
słonina z grochem Samym płuży Polakom, nie zgodzi się z Włochem. 105. NA WIERSZE
W posiedzeniu mówili sobie towarzysze, Że któryś podstarości dobre wiersze pisze. A ten słysząc pomyśli: cóż, by był starostą; Rzekłbyś, że ich nie składa, ale same rosną. 106 (P). NIEPEWNE WOTUM BIAŁOGŁOWSKIE
Pijaczka jedna baba gorzałczana, Od spowiednika w grzechu przekonana, Szedłszy przed ołtarz Bożej Rodzicielki, Że już do śmierci i jednej kropelki Tak gorącego nie skosztuje trunku, Po długim potem tych ślubów warunku, Kłania się wstawszy, bo leżała krzyżem. Toż gdy uwraży rozwód swój z hanyżem, Obróciwszy się do obrazu,
słonina z grochem Samym płuży Polakom, nie zgodzi się z Włochem. 105. NA WIERSZE
W posiedzeniu mówili sobie towarzysze, Że któryś podstarości dobre wiersze pisze. A ten słysząc pomyśli: cóż, by był starostą; Rzekłbyś, że ich nie składa, ale same rostą. 106 (P). NIEPEWNE WOTUM BIAŁOGŁOWSKIE
Pijaczka jedna baba gorzałczana, Od spowiednika w grzechu przekonana, Szedszy przed ołtarz Bożej Rodzicielki, Że już do śmierci i jednej kropelki Tak gorącego nie skosztuje trunku, Po długim potem tych ślubów warunku, Kłania się wstawszy, bo leżała krzyżem. Toż gdy uwraży rozwód swój z hanyżem, Obróciwszy się do obrazu,
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 248
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
uwraży rozwód swój z hanyżem, Obróciwszy się do obrazu, powie: „Najświętsza Panno, rzecz jest pierwsza zdrowie; Chybaby mnie co zabolało, tu by Wymówkę miały teraźniejsze śluby.” Jakoż dziś jeszcze inaksze do czarki Dla niecnotliwej czyniła kucharki;
Grzybki jej dała niedowrzałe bo ta, Musiała dla nich pierwsze łomać wota. Gorsza, gdy się tak nimi okaleczy, Już się dziesięć lat bez poprawy leczy. Choć na żołądku czasem się poprawi, Na cóż się przyda, kiedy głowa kawi. 107. POGŁÓWNE
Niesprawiedliwy i nader nierówny Widzi mi się ten szacunek pogłówny. Więc od stworzenia stworzyciel nie droższy, Którego tylko za trzydzieści groszy Żydzi
uwraży rozwód swój z hanyżem, Obróciwszy się do obrazu, powie: „Najświętsza Panno, rzecz jest pierwsza zdrowie; Chybaby mnie co zabolało, tu by Wymówkę miały teraźniejsze śluby.” Jakoż dziś jeszcze inaksze do czarki Dla niecnotliwej czyniła kucharki;
Grzybki jej dała niedowrzałe bo ta, Musiała dla nich pierwsze łomać wota. Gorsza, gdy się tak nimi okaleczy, Już się dziesięć lat bez poprawy leczy. Choć na żołądku czasem się poprawi, Na cóż się przyda, kiedy głowa kawi. 107. POGŁÓWNE
Niesprawiedliwy i nader nierówny Widzi mi się ten szacunek pogłówny. Więc od stworzenia stworzyciel nie droższy, Którego tylko za trzydzieści groszy Żydzi
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 249
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
I obróciwszy łożem, pomalutku dybie; A skoro się ku onej dobrze zbliżył skibie, Co siły ma, uderzy, a sam oraz całem Przywali niewinnego zajączka swym ciałem. Chce ogon uskuść, nie masz, tylko słoma z grochu; A co złomał rucznicę, co napsował prochu, To wniwecz, i solenne zaraz czyni wota, Że grzech wielki w niedzielę strzelać i sromota. Więc nie bez szkaradnego wszytkich ludzi śmiechu Skórkę onę na dowód pokazowa! grzechu. 249. SPUST
Widzący ktoś sąsiada jedząc ryby z gustem: „Narybiłeś żołądek.” Ów go zaraz spustem Częstuje: „Nie zmaczawszy — rzecze — bracie, nogi, Będzieszli
I obróciwszy łożem, pomalutku dybie; A skoro się ku onej dobrze zbliżył skibie, Co siły ma, uderzy, a sam oraz całem Przywali niewinnego zajączka swym ciałem. Chce ogon uskuść, nie masz, tylko słoma z grochu; A co złomał rucznicę, co napsował prochu, To wniwecz, i solenne zaraz czyni wota, Że grzech wielki w niedzielę strzelać i sromota. Więc nie bez szkaradnego wszytkich ludzi śmiechu Skórkę onę na dowód pokazowa! grzechu. 249. SPUST
Widzący ktoś sąsiada jedząc ryby z gustem: „Narybiłeś żołądek.” Ów go zaraz spustem Częstuje: „Nie zmaczawszy — rzecze — bracie, nogi, Będzieszli
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 301
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987