mi po prostu.” „Szukajże sobie żony gdzie na kraju świata, Bo ze mnie — rzekę — pewnie mieć nie będziesz swata.” 300. OMYŁKA
Lada czego się czasem tym paniom zabaży. Mając chłop leśny towar, gonty na przedaży, Przywiózł, a nie zastawszy pana, że da taniej, Nie wożąc w dalszą drogę, samej powie pani. Udał się jej on złodziej z pociągłego nosa, Targuje i pieniędzy dobywa mu z trzosa. Toż skoro wszytkich z izby do sieni wyżenie, Da gorzałki i prosi, co czyni swej żenie, Żeby jej to uczynił. Kieliszek i drugi Wypiwszy chłop, z takiej się wymawia usługi
mi po prostu.” „Szukajże sobie żony gdzie na kraju świata, Bo ze mnie — rzekę — pewnie mieć nie będziesz swata.” 300. OMYŁKA
Leda czego się czasem tym paniom zabaży. Mając chłop leśny towar, gonty na przedaży, Przywiózł, a nie zastawszy pana, że da taniej, Nie wożąc w dalszą drogę, samej powie pani. Udał się jej on złodziej z pociągłego nosa, Targuje i pieniędzy dobywa mu z trzosa. Toż skoro wszytkich z izby do sieni wyżenie, Da gorzałki i prosi, co czyni swej żenie, Żeby jej to uczynił. Kieliszek i drugi Wypiwszy chłop, z takiej się wymawia usługi
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 130
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
coraz większa rosła i Bogactwa za panowania w Turkomannii, w nich Królestwie Urchana, Amurata I. Bozajetesa I. Królów Tureckich, (bo się Cesarzami uczynili aż po wzięciu Konstantynopola) i za Murzy Mabometa I. Amuratesa II. Ojca Mabometa II. Ukrócił był cuglów Bajazatesa I. Tamerlanes Wodź Tatarski w klatce go żelaznej wożąc, po nim na konia wsiadając.
76. IAN VI. Paleologus, który także posiłków pretendując u Łacinników, Unię promowował. Za co od Synodu Schyzmatyków pod Jeruzalem złożonego wyklęty, umarł improlis.
78, KONSTANTYN ostatni Paleologus, jeden ze czterech Braci Cesarzem proklamowany, Unii z Kościołem Łacińskim Promotor, sam na Concilium Florenckim
coráz większa rosła y Bogactwa za panowania w Turkomannii, w nich Krolestwie Urchana, Amurata I. Bozaietesa I. Krolow Tureckich, (bo się Cesarzami uczynili aż po wzięciu Konstantynopola) y za Murzy Mabometa I. Amuratesa II. Oycá Mabometa II. Ukrocił był cuglow Baiazatesa I. Tamerlanes Wodź Tatarski w klatce go żelazney wożąc, po nim na konia wsiadaiąc.
76. IAN VI. Paleologus, ktory także posiłkow pretenduiąc u Łacinnikow, Unię promowował. Za co od Synodu Schyzmatykow pod Ieruzalem złożonego wyklęty, umarł improlis.
78, KONSTANTYN ostatni Paleologus, ieden ze czterech Braci Cesarzem proklamowany, Unii z Kościołem Łacińskim Promotor, sam na Concilium Florenckim
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 490
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
na cokolwiek dawać, albo sobie brać, czynsze, ro- O Ekonomice, mianowicie o Instruktarzu etc.
gowszczyzn etc. jeśli Administrator ma odbierać, ma to czynić sumiennie. 8vo Zalecić Podstarościom bardzo zebranie krescencyj wczesne, snopy każąc żąć, wiązać pomierne, zbytków spoddanemi nie czyniąc: bo potym nie wymłacają dobrze chłopi, a wożąc, wozy sobie łamią, bydlęta zrywają, albo mało biorą. Snop albo dziesięcinę kazać na Kościół oddać sprawiedliwie, 9no Poddanych Pan Administrator nie ma traktować jako tyran, bo ich rozżenie, gniew Boski na Pana ściągnie, ale za słuszność, skarać pomiarkowanie; większe akcje, kryminały Panu donieść, grzywnami nie oprymować. Najlepiej
na cokolwiek dawać, albo sobie brać, czynsze, ro- O Ekonomice, mianowicie o Instruktarzu etc.
gowszczyzn etc. iezli Administrator ma odbierać, ma to czynić sumiennie. 8vo Zalecić Podstarościom bardzo zebranie krescencyi wczesne, snopy każąc żąć, wiązać pomierne, zbytkow zpoddanemi nie czyniąc: bo potym nie wymłacaią dobrze chłopi, á wożąc, wozy sobię łamią, bydlęta zrywaią, albo mało biorą. Snop albo dziesięcinę kazać na Kościoł oddać sprawiedliwie, 9no Poddanych Pan Administrator nie ma traktować iako tyran, bo ich rozżenie, gniew Boski na Pana sciągnie, ale za słuszność, skarać pomiarkowanie; większe akcye, kryminały Panu donieść, grzywnami nie opprymować. Naylepiey
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 417
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
skok, prze Bóg, i ratujcie! Nad sobą wszyscy sami się zmiłujcie! Nie próżno wołam, co prędzej bywajcie, A. jakokolwiek okręt załatajcie!” O! jakoż te nas słowa przeraziły! Prawie przez serce wszystkim uderzyły. Śmierć już nam tylko sama w oczach tkwiała, A groby wszytkim straszne malowała, Żałobne wożąc w chude konie kary I gęste suknem przykrywając mary; Kosa nad karkiem każdego wisiała, A dusza z członków drżąc już wyniść chciała. Wrzaski, wołania i krzyki powstały I białegłowy z lamentem wołały Dzień i godzinę drogi przeklinając, A na swych mężów wszystko narzekając, Że ich rękoma swoimi zabili I samych siebie chcący pogubili.
skok, prze Bóg, i ratujcie! Nad sobą wszyscy sami się zmiłujcie! Nie próżno wołam, co prędzej bywajcie, A. jakokolwiek okręt załatajcie!” O! jakoż te nas słowa przeraziły! Prawie przez serce wszystkim uderzyły. Śmierć już nam tylko sama w oczach tkwiała, A groby wszytkim straszne malowała, Żałobne wożąc w chude konie kary I gęste suknem przykrywając mary; Kosa nad karkiem każdego wisiała, A dusza z członków drżąc już wyniść chciała. Wrzaski, wołania i krzyki powstały I białegłowy z lamentem wołały Dzień i godzinę drogi przeklinając, A na swych mężów wszystko narzekając, Że ich rękoma swoimi zabili I samych siebie chcący pogubili.
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 137
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
drugie z nich do strawy; A koczkodon i małpa na co? do zabawy. Zwłaszcza jeśli się trafi gdzieś od kraju świata, Drogo ją kupić trzeba; jako ty, brodata. Znak bowiem zapuszczona broda czyni statku: U ciebie gorzej w głowie niż po śliwkach w zadku. Tak, co inszym, z daleka wożąc, przyjdzie z stratą, Tobą się jako małpą zabawim brodatą. Broda małpie, choć rzadko, z natury obwiśnie; Aleś ty i brodatym, i błaznem umyśnie. Ogól, do kata! ujdziesz połowice szkody: Prawdziwie dosyć na cię nim być i bez brody. 434. BEZ SKRZYDEŁ TRUDNO LATAĆ
Skrzelami ryba pływa
drugie z nich do strawy; A koczkodon i małpa na co? do zabawy. Zwłaszcza jeśli się trafi gdzieś od kraju świata, Drogo ją kupić trzeba; jako ty, brodata. Znak bowiem zapuszczona broda czyni statku: U ciebie gorzej w głowie niż po śliwkach w zadku. Tak, co inszym, z daleka wożąc, przyjdzie z stratą, Tobą się jako małpą zabawim brodatą. Broda małpie, choć rzadko, z natury obwiśnie; Aleś ty i brodatym, i błaznem umyśnie. Ogól, do kata! ujdziesz połowice szkody: Prawdziwie dosyć na cię nim być i bez brody. 434. BEZ SKRZYDEŁ TRUDNO LATAĆ
Skrzelami ryba pływa
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 258
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
; jeść się jej chce srodze, Aż owa: „Dmąć chaw — głosem zawoła — gospodze! Będę ja też.” „Dmi, bodaj rozpukła! do bydła, Nie do ludzi, do świni, maszkaro obrzydła! Prawiem ci się uczciła, od wideł, od gnoju W panieńskim koczkodona, czopa, wożąc stroju. Niechaj wszytkie ziemianki mną się karzą dzisia, Że pstre cynki kondysa nie przerobią w rysia.” 528. PIJAŃSTWO BEZ WINA NA TOŻ DRUGI RAZ
Kto jeszcze opiniją drwi? Polscy poeci; Że kęs więcej wymówi słów niż małe dzieci, Kędykolwiek jednakie zgodzą się sylaby, Choć nic w nich rzeczy nie masz,
; jeść się jej chce srodze, Aż owa: „Dmąć chaw — głosem zawoła — gospodze! Będę ja też.” „Dmi, bodaj rozpukła! do bydła, Nie do ludzi, do świni, maszkaro obrzydła! Prawiem ci się uczciła, od wideł, od gnoju W panieńskim koczkodona, czopa, wożąc stroju. Niechaj wszytkie ziemianki mną się karzą dzisia, Że pstre cynki kondysa nie przerobią w rysia.” 528. PIJAŃSTWO BEZ WINA NA TOŻ DRUGI RAZ
Kto jeszcze opiniją drwi? Polscy poeci; Że kęs więcej wymówi słów niż małe dzieci, Kędykolwiek jednakie zgodzą się sylaby, Choć nic w nich rzeczy nie masz,
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 323
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
temi dwiema Państwy potężnemi nie stało rozróżnienie/ żeby zaraz nie miano zatrzymać pod tak ścisłą wartą Posła Cesarskiego/ jakoby też w więzieniu był. A kiedy się to przyda pod czas wojny/ zwykli go z miejsca na miejsce przewodzić/ jako się gdzie wojsko obróci. Tak uczynili w Roku 1663. Rezydenta na ten czas będącego wożąc/ jako instrument pewny uspokojenia/ kiedy im go będzie potrzeba.
Na jakiekolwiek obroty przychodzili u Porty Posłowie inszych Panów/ do tych czas jeszcze nie potkała żadna zniewaga Posła Króla Angielskiego/ nad przykre słowa/ i groźne odpowiedzi/ które przecię poczciwego Człowieka w bojaźni czego gorszego trzymają. Rozdział XIX.
Na koniec nie zawadzi i
temi dwiemá Páństwy potężnemi nie stáło rozrożnienie/ żeby záraz nie miano zátrzymáć pod ták śćisłą wártą Posłá Cesárskiego/ iákoby też w więźieniu był. A kiedy się to przyda pod czás woyny/ zwykli go z mieyscá ná mieysce przewodźić/ iáko się gdźie woysko obroći. Ták vczynili w Roku 1663. Residentá ná ten czás będącego wożąc/ iáko instrument pewny vspokoienia/ kiedy im go będźie potrzebá.
Ná iákiekolwiek obroty przychodźili v Porty Posłowie inszych Pánow/ do tych czas ieszcze nie potkáłá żadna zniewagá Posłá Krolá Angielskiego/ nád przykre słowá/ y groźne odpowiedźi/ ktore przećię poczćiwego Człowieká w boiáźni czego gorszego trzymáią. Rozdźiał XIX.
Ná koniec nie záwádźi y
Skrót tekstu: RicKłokMon
Strona: 111
Tytuł:
Monarchia turecka
Autor:
Paul Ricot
Tłumacz:
Hieronim Kłokocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
jako starożytną szlachtą byli Szarzy, Przodkowie twoi, z których jeden za Łokietka Sam na pobojowisku jelita w się wetka. Pełne ściany obrazów, jelitami szyby Malowane, rzezane powietrzniki. Gdyby Jeden obóz do tego, w którym byś sam służył, Słusznie byś swe jelita malował i drużył. Ledwo z domu wiesz, wożąc do Miechowa żyto; Cóż ci po tym malować, kiedyś sam jelito? Bo gdzie drugi Donata w dobrym rządzie słucha, Wylazszy z matczynego, żenieś wlazł do brzucha. 180 (D). UBÓSTWO
Skarżysz się na ubóstwo i swój niedostatek; Przyszłej to szczęśliwości swojej masz zadatek. Nie masz się przez co
jako starożytną szlachtą byli Szarzy, Przodkowie twoi, z których jeden za Łokietka Sam na pobojowisku jelita w się wetka. Pełne ściany obrazów, jelitami szyby Malowane, rzezane powietrzniki. Gdyby Jeden obóz do tego, w którym byś sam służył, Słusznie byś swe jelita malował i drużył. Ledwo z domu wiesz, wożąc do Miechowa żyto; Cóż ci po tym malować, kiedyś sam jelito? Bo gdzie drugi Donata w dobrym rządzie słucha, Wylazszy z matczynego, żenieś wlazł do brzucha. 180 (D). UBÓSTWO
Skarżysz się na ubóstwo i swój niedostatek; Przyszłej to szczęśliwości swojej masz zadatek. Nie masz się przez co
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 307
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, pomaga to inem, Kiedy go kto zażyje z chlebem, z masłem, z kminem; Każę ja włożyć masła, każę wdrobić chleba.” A ociec: „Dalej, Sobku — rzecze — nie potrzeba.” Sobek, chociaż przynuka, chociaż biczem siecze, Ledwie wóz tak chudymi szkietami uwlecze; Przez zimę wożąc kłody, lecie chodząc w bronie, Po samej tylko grzywie znać, że były konie. Jedzie, a już południe, myśli o popasie, Dla nich i dla czeladzi nie masz nic w kolasie, Mieszka pasz, a dopieroż grosza od potrzeby. Długo deliberuje nieboraczek, gdzie by Mógł popaść, bo choć ze
, pomaga to inem, Kiedy go kto zażyje z chlebem, z masłem, z kminem; Każę ja włożyć masła, każę wdrobić chleba.” A ociec: „Dalej, Sobku — rzecze — nie potrzeba.” Sobek, chociaż przynuka, chociaż biczem siecze, Ledwie wóz tak chudymi szkietami uwlecze; Przez zimę wożąc kłody, lecie chodząc w bronie, Po samej tylko grzywie znać, że były konie. Jedzie, a już południe, myśli o popasie, Dla nich i dla czeladzi nie masz nic w kolasie, Mieszka pasz, a dopieroż grosza od potrzeby. Długo deliberuje nieboraczek, gdzie by Mógł popaść, bo choć ze
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 488
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
; Lecz i tamten, upewniam, nie stawi się, aże Drogę mu ten, który tu wprzód przyszedł, pokaże. Każ memu pijakowi, niechby już zaniechał Wczasu, a na tym koniu po kolasę jechał.” Ale skoro do żartów przylejemy wina, Przyzna się do swojego konceptu chudzina: Że uzdeczkę z kulbaką wożąc, chciał dwie wronie Za jednę chwytać nogę, rozerwawszy konie. Aż on sługa do izby. „Dobrześ — rzecze — sprawił.” „Trudnom miał jechać, gdy mię jegomość zabawił.” „Powiedzieć było, żeś mię o jednym na błoniu Zostawił, wyprzągszy mi naręcznego, koniu.” „
; Lecz i tamten, upewniam, nie stawi się, aże Drogę mu ten, który tu wprzód przyszedł, pokaże. Każ memu pijakowi, niechby już zaniechał Wczasu, a na tym koniu po kolasę jechał.” Ale skoro do żartów przylejemy wina, Przyzna się do swojego konceptu chudzina: Że uzdeczkę z kulbaką wożąc, chciał dwie wronie Za jednę chwytać nogę, rozerwawszy konie. Aż on sługa do izby. „Dobrześ — rzecze — sprawił.” „Trudnom miał jechać, gdy mię jegomość zabawił.” „Powiedzieć było, żeś mię o jednym na błoniu Zostawił, wyprzągszy mi naręcznego, koniu.” „
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 497
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987