świecie równą z pogany dawnymi sławę, która post funera vivit, i na onym przyszłym (czego nie słychało pogaństwo) żywot wiecznie szczęśliwy pewną mieć będzie odpłatą, nauką zaś, która za czasem rośnie (bo assiduo addiscentes ad senium pervenimus, mielibyśmy celować młodszy świat. Ale że za nim w obojgu tym mydło wozimy!
Czyli to szatan, za odjęciem sobie przez Chrystusa Pana tamtego świata, pilniej około nas i zguby naszej chodzi? W czym się my postrzec nie możemy, ale indormimus vitiis saeculi nostri, jako na miękkiej rozwalając się w nałogach grzechów naszych poduszcze (bo u poganów tak była rigida na wszytkie grzechy animadwersja, jako
świecie równą z pogany dawnymi sławę, która post funera vivit, i na onym przyszłym (czego nie słychało pogaństwo) żywot wiecznie szczęśliwy pewną mieć będzie odpłatą, nauką zaś, która za czasem rośnie (bo assiduo addiscentes ad senium pervenimus, mielibyśmy celować młodszy świat. Ale że za nim w obojgu tym mydło wozimy!
Czyli to szatan, za odjęciem sobie przez Chrystusa Pana tamtego świata, pilniej około nas i zguby naszej chodzi? W czym się my postrzec nie możemy, ale indormimus vitiis saeculi nostri, jako na miękkiej rozwalając się w nałogach grzechów naszych poduszcze (bo u poganów tak była rigida na wszytkie grzechy animadwersja, jako
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 358
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
rzeczach się znający, przytomny. Zły to ptak, co od gniazda swojego się dziczy: Gdzie ma Polak pieluchy, tam się niechaj ćwiczy. Nie zaprzątając głowy obyczajem inem, Niech się nie wstydzi uczniem być, czyim jest synem. Wybrali cudzoziemcy, co srebra, co złota, Bo sami im, o wieczna, wozimy, ślepota; Rozumuż nam przynamniej za swoje forboty, A czego większa szkoda, niech nie bierą cnoty. Czy małoż ma sromoty Polska i ohydy, Tak marne, tak nikczemne chowając hybrydy? Jeszcze urodzonymi, nie bez wielkiej gluzy Szlachty swej, osadza wsi Włochy i Francuzy, Z kupców, mogli być drudzy
rzeczach się znający, przytomny. Zły to ptak, co od gniazda swojego się dziczy: Gdzie ma Polak pieluchy, tam się niechaj ćwiczy. Nie zaprzątając głowy obyczajem inem, Niech się nie wstydzi uczniem być, czyim jest synem. Wybrali cudzoziemcy, co srebra, co złota, Bo sami im, o wieczna, wozimy, ślepota; Rozumuż nam przynamniej za swoje forboty, A czego większa szkoda, niech nie bierą cnoty. Czy małoż ma sromoty Polska i ohydy, Tak marne, tak nikczemne chowając hybrydy? Jeszcze urodzonymi, nie bez wielkiej gluzy Szlachty swej, osadza wsi Włochy i Francuzy, Z kupców, mogli być drudzy
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 268
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Polakami nazwali/ nigdy broni swoich od siebie nie odpasowali/ ale z nimi i za stół siadali/ i z nimi sypiali/ i wszędziw je nosili. My w domu zawżdy mieszkając/ w pelach nigdy/ także z bronią zastoł siadamy/ pachołki zbrojnymi się osądzamy/ na biesiady jak na wojnę/ haki pułhaki zsobą wozimy. Przebóg: A możesz być co nad ten obyczaj sproszniejszego/ dziwniejszego i szkodliwszego/ gdy na biesiadę jako wojnę jeżdżamy/ skąd mordy/ skąd zabijania/ rzeczy w biesiedzie naimniej miejsca nie mające/ powstawają: Ktemu/ kto zbaczeniem na taką biesiadę zbrojną pojedzie/ żadnym obyczajem smaczno jeść i pić nie może. Czemu
Polakámi názwáli/ nigdy broni swoich od siebie nie odpásowáli/ ále z nimi y zá stoł śiadáli/ y z nimi sypiáli/ y wszędźiw ie nośili. My w domu záwżdy mieszkáiąc/ w pelách nigdy/ tákże z bronią zástoł śiádamy/ páchołki zbroynymi sie osądzamy/ ná bieśiády iák ná woynę/ haki pułhaki zsobą woźimy. Przebog: A możesz być co nád ten obyczay sprosznieyszego/ dziwnieyszego y szkodliwszego/ gdy ná bieśiádę iáko woynę ieżdżamy/ zkąd mordy/ zkąd zábiiánia/ rzeczy w bieśiedźie naimniey mieyscá nie máiące/ powstawáią: Ktemu/ kto zbaczeniem ná táką bieśiádę zbroyną poiedźie/ żadnym obyczáiem smáczno ieść y pić nie może. Czemu
Skrót tekstu: StarPopr
Strona: 60
Tytuł:
Poprawa niektórych obyczajów polskich potocznych
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1625
Data wydania (nie później niż):
1625
/ to się już wyrobiło/ musimy nowe mieć. A nie mogłeś mi dawno o tym powiedzieć/ teraz dopiero/ kiedy napilniej potrzeba. Choć wam co powiedam/ tedy lajecie. Dobrze/ będziesz miał nowe/ ale pilnujże mi roboty/ bo tych rzeczy nie trzeba zamieszkać. A gnój wywieźliście? Jeszcze wozimy na każdy dzień * codzień. A trawa jako? izali nie czas/ żeby ją sieczono? Czaściby/ ale chłopi jeszcze roboty mąją dosyć na polu. Więc chłopi niechaj pilnują pola/ a ty dostań kośników/ jednego albo sześci/ a niechaj wskok sieką. NUże dzieci/ miejcie pogotowiu widły i grabie swe/
/ to się już wyrobiło/ muśimy nowe mieć. A nie mogłeś mi dawno o tym powiedźieć/ teraz dopiero/ kiedy nápilniey potrzebá. Choć wam co powiedam/ tedy láiecie. Dobrze/ będźiesz miał nowe/ ále pilnuyże mi roboty/ bo tych rzecży nie trzebá zámieszkáć. A gnoy wywieźliśćie? Ieszcże woźimy ná káżdy dźień * codźień. A trawa jáko? izali nie cżás/ żeby ją śiecżono? Cżásćiby/ ále chłopi jeszcże roboty mąją dosyć ná polu. Więc chłopi niechay pilnuią polá/ á ty dostań kośnikow/ jednego álbo sześći/ á niechay wskok śieką. NVże dźieći/ mieycie pogotowiu widły y grabie swe/
Skrót tekstu: VolcDial
Strona: 137v
Tytuł:
Viertzig dialogi
Autor:
Nicolaus Volckmar
Miejsce wydania:
Toruń
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
rozmówki do nauki języka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612