Ogińskiego starosty gorzdowskiego suo et injuriatorum titulo ip. Kociełł podskarbi litewski o depaktacje, eksakcje na komorach i przykomórkach, żydów prawem abrogowanych od ceł ustanowienie, komór priuata authoritate na miejscach niezwyczajnych erekcją: o wiolencje na cłach, rabunki, wymysły generum variorum, jako to: pniowszczyzny, jawaszczyzny, dworzaństwa, substytutowstwa, dachowego, wozowego i t. d. i rozmaitych ekstorsji, które uberius dekretem są wyrażone, wskazany na infamią i wieczną banicją; na które ani ceduły, ani glejty, nec aliqua beneficia juris currere i ad executionem dóbr wszystkich przez województwa i powiaty injuriatis sub amissione officiorum et sub paenis in negligentes ac renitentes interpositis podany. Osobą zaś
Ogińskiego starosty gorzdowskiego suo et injuriatorum titulo jp. Kociełł podskarbi litewski o depaktacye, exakcye na komorach i przykomórkach, żydów prawem abrogowanych od ceł ustanowienie, komor priuata authoritate na miejscach niezwyczajnych erekcyą: o wiolencye na cłach, rabunki, wymysły generum variorum, jako to: pniowszczyzny, jawaszczyzny, dworzaństwa, substytutowstwa, dachowego, wozowego i t. d. i rozmaitych extorsyi, które uberius dekretem są wyrażone, wskazany na infamią i wieczną banicyą; na które ani ceduły, ani glejty, nec aliqua beneficia juris currere i ad executionem dóbr wszystkich przez województwa i powiaty injuriatis sub amissione officiorum et sub paenis in negligentes ac renitentes interpositis podany. Osobą zaś
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 296
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
solstycjonalne. Dwa cyrkuły polarne południowy i północy. Cyrkuły merydyonalne. Cyrkuły parallelowe. Cyrkuł choryzontalny.
XXI. Oś ziemna, jest to diameter, to jest linia imaginacją prowadzona przez centrum ziemi, a pociągniona aż do biegunów Niebieskich, jest oraz osią Niebieską, na której całe Niebo gwiazdowe dokoła ziemi codzienną czyni rewolucją, jak wozowe koło, około osi. Dwa punkta ostatnie zwierżchnie ziemi tej linii diametrowej, są dwa punkta polarne, jedno północe zowie się Polus arcticus. Drugie południowe: zowie się Polus Antracticus. Z tej racyj iż względem Europejskich krajów, jeden punkt na pułnoc, drugi patrzy na południe.
Cyrkuł ekwinokcjonalny, to jest aequator, jest
solstycyonalne. Dwa cyrkuły polárne południowy y pułnocny. Cyrkuły merydyonálne. Cyrkuły párallelowe. Cyrkuł choryzontalny.
XXI. Oś ziemna, iest to dyameter, to iest linia imaginacyą prowadzoná przez centrum ziemi, a pociągniona áż do biegunow Niebieskich, iest oraz osią Niebieską, ná ktorey całe Niebo gwiazdowe dokoła ziemi codzienną czyni rewolucyą, iák wozowe koło, około osi. Dwá punkta ostatnie zwierżchnie ziemi tey linii dyámetrowey, są dwa punkta polarne, iedno pułnocne zowie się Polus arcticus. Drugie południowe: zowie się Polus Antracticus. Z tey racyi iż względem Europeyskich kráiow, ieden punkt ná pułnoc, drugi patrzy na południe.
Cyrkuł ekwinokcyonalny, to iest aequator, iest
Skrót tekstu: BystrzInfGeogr
Strona: C
Tytuł:
Informacja geograficzna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
— rzecze. „Przepadni, choć do piekła, z twoim piwem, diable! Raczej mi daj na pomstę co najrychlej szable.” 92 (N). EKSCYTARZ
Jeden polski senator, acz miał drogę pilną, Na prośbę litewskiego szlachcica usilną Wstąpił; gdzie chcąc gospodarz pokazać ochotę, Hajduki, masztalerze i wszytkę hołotę Wozową do jednego stołu z panem sadza, Choć się senator zbrania, prosi i rozradza. Lecz gdy się ów klnie, że wprzód chleba nie ukusi. Zwyczaj prośbie ustąpić gospodarskiej musi. Już jedzą, już gorące przątają półmiski. Był pokój, kędy on gość miał złożenie, bliski. W nim pocznie bić ekscytarz; słucha
— rzecze. „Przepadni, choć do piekła, z twoim piwem, diable! Raczej mi daj na pomstę co najrychlej szable.” 92 (N). EKSCYTARZ
Jeden polski senator, acz miał drogę pilną, Na prośbę litewskiego szlachcica usilną Wstąpił; gdzie chcąc gospodarz pokazać ochotę, Hajduki, masztalerze i wszytkę hołotę Wozową do jednego stołu z panem sadza, Choć się senator zbrania, prosi i rozradza. Lecz gdy się ów klnie, że wprzód chleba nie ukusi. Zwyczaj prośbie ustąpić gospodarskiej musi. Już jedzą, już gorące przątają półmiski. Był pokój, kędy on gość miał złożenie, bliski. W nim pocznie bić ekscytarz; słucha
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 241
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Syrakuzie burza około pułnocy prawie wszystkich obywatelów w pole wypędziła. Około 2 godz: z północy nagle noc w dzień się zamieniła się od ognistej kuli na powietrzu, wielkości bomby, która około sta razy na jednymże miejscu obróciła się, a potym z południa ku wschodowi co raz pomnażając się toczyła. Gdy do wielkości koła wozowego przyszła, z hukiem niesłychanym do morza wpadła, i noc przywróciła.
W Czerwcu, w Lizbonie gwałtowne ziemi trzęsienie tak obywatelów przestraszyło, iż z domów w pole uciekli. Szkody jednak nie uczyniło.
30 Lipca. Około Magdeburga straszliwa nawałnica. O mile we wsi Randau piorun uderzył w dom kmiecia jednego, który z synem
Syrakuzie burza około pułnocy prawie wszystkich obywatelow w pole wypędziła. Około 2 godz: z połnocy nagle noc w dzień się zamieniła się od ognistey kuli na powietrzu, wielkości bomby, ktora około sta razy na iednymże mieyscu obrociła się, a potym z południa ku wschodowi co raz pomnażaiąc się toczyła. Gdy do wielkości koła wozowego przyszła, z hukiem niesłychanym do morza wpadła, y noc przywrociła.
W Czerwcu, w Lizbonie gwałtowne ziemi trzęsienie tak obywatelow przestraszyło, iż z domow w pole uciekli. Szkody iednak nie uczyniło.
30 Lipca. Około Magdeburga straszliwa nawałnica. O mile we wsi Randau piorun uderzył w dom kmiecia iednego, ktory z synem
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 243
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
jad/ przez czarne rany. A żeby starodawność/ sławy takiej sprawy Nie zgłodziła/ święte gry ludziom do zabawy Postanowił/ kazawszy aby gromadami Spor wiedli/ pewnych czasów/ między sobą sami. I Pitonowskimi je nazwał: aby z tego Pamiątka zostawała smoka zwalczonego. Tam gdy który z młodzieńców/ lubo ręką mężną/ Lub wozowym zawodem/ lub nogą potężną Zwyciężył inszych: zaraz na wierzch jego głowy/ Kładli z pełnolistych rózg wieniec Eszkulowy. Jeszcze bo Wawrzyn nie był/ aż śliczne włosami Skroni swe Foebus ściągał lada gałązkami. A Nilus siedmiorzeki. Rzeka Egipska siedmią łożysk płynąca: tak rzeczona od niektórego Króla Nila. Przemian Owidyuszowych B Bóg łukonoszy.
iad/ przez czárne rány. A żeby stárodawność/ sławy tákiey sprawy Nie zgłodźiłá/ święte gry ludźiom do zabáwy Postánowił/ kazáwszy áby gromádámi Spor wiedli/ pewnych czásow/ między sobą sámi. Y Pitonowskimi ie názwał: áby z tego Pámiątká zostawáłá smoká zwalczonego. Tám gdy ktory z młodźieńcow/ lubo ręką mężną/ Lub wozowym zawodem/ lub nogą potężną Zwyćiężył inszych: záraz ná wierzch iego głowy/ Kłádli z pełnolistych rozg wieniec Eszkulowy. Ieszcze bo Wáwrzyn nie był/ áż śliczne włosámi Skroni swe Phoebus śćiągał ládá gáłązkámi. A Nylus siedmiorzeki. Rzeka AEgiptská śiedmią łożysk płynąca: ták rzeczona od niektorego Krolá Nylá. Przemian Owidyuszowych B Bog łukonoszy.
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 27
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
; W-ośm ścisnąwszy szeregów Wozy i Rydwany, Przy których szła Piechota z-swymi Kapitany, l Czeladź, i Piechota gesto z Muszkietami. Obiema się Hetmani podzielili sami Z sobą Skrzydło nakoło: lezde rozsadziwszy Po bokach Taborowych. Ale się zwaliwszy Zewsząd w-tym Nieprzyjaciel, kiedy pieszych owych Ciężko wesprze, i koni nabije wozowych. Z-Samopałów nie mało, muszą z-siadać i ci Konie dawszy chłopietom, gdzie gesto okryci I ogniem i żelazem, długo odpierali, Ze uszli w-tym opale nad pułmile dali, Zbroje ciężkie dźwigając. A tyle im troje Słońce z-nich w-tych cieżarach zyzne tocząc znoje, Przykrości przyczyniło, że do tej
; W-ośm ścisnąwszy szeregow Wozy i Rydwany, Przy ktorych szła Piechotá z-swymi Kapitany, l Czeladź, i Piechotá gesto z Muszkietami. Obiemá sie Hetmani podźielili sami Z sobą Skrzydło nakoło: lezde rozsadźiwszy Po bokách Taborowych. Ale sie zwaliwszy Zewsząd w-tym Nieprzyiaćiel, kiedy pieszych owych Cieszko wesprze, i koni nábiie wozowych. Z-Sámopałow nie mało, muszą z-siadać i ći Konie dawszy chłopietom, gdzie gesto okryći I ogniem i żelazem, długo odpierali, Ze uszli w-tym opale nád pułmile dali, Zbroie ćieszkie dźwigaiąc. A tyle im troie Słońce z-nich w-tych ćieżarach zyzne tocząc znoie, Przykrośći przyczyniło, że do tey
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 9
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
go siły Kozacy dobywają: jednakże zrażeni I tam i tu. Bo gdy w-tym owi przystawieni (Czterysta ich) Dragoni, Miasta dla obrony, Proszą pilną o sukurs: Król tu rozdwojony, Żeby ani samego nie obnażył siebie, I owych w-tak gorącej ratował potrzebie, Krzyknie na Ochotnika i Czeladź wozową: A ci oraz ze wszytką Drużyną Wojskową Zebrawszy się pod Znaki, za Starszych przywodem Meżów dobrych, straszyliwym hurmem i zawodem Wezmą się ku przeprawie, gdzie następujące, A na wozach i łupie już opadające, Nie tylko wyparują Pogaństwo szalone, Ale goniąc, i bijąc, pole niezmierzone Nim uroszczą, Co widząc drudzy owi
go śiły Kozacy dobywáią: iednákże zrażeni I tam i tu. Bo gdy w-tym owi przystáwieni (Czterysta ich) Dragoni, Miasta dla obrony, Proszą pilną o sukkurs: Krol tu rozdwoiony, Zeby áni samego nie obnażył siebie, I owych w-ták gorącey ratował potrzebie, Krzyknie na Ochotnika i Czeladź wozową: A ći oraz ze wszytką Drużyną Woyskową Zebrawszy sie pod Znaki, za Starszych przywodem Meźow dobrych, strasziliwym hurmem i záwodem Wezmą sie ku przeprawie, gdźie nastepuiące, A na wozach i łupie iuż opadaiące, Nie tylko wyparuią Poganstwo szalone, Ale goniąc, i biiąc, pole niezmierzone Nim uroszczą, Co widząc drudzy owi
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 89
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
zowie, czasem przydają tej Niewieście Koguta.
8 TEOLOGIĘ wyraża Cezar Ripa w postaci Panny o dwóch twarzach, jedną, którą w Niebo, drugą‘ którą na ziemię patrzy, siedzi na globie, albo Sferze Niebieskiej, prawą rękę przytula do piersi, kraj szaty lewą podnosi ręką, a przy niej na ziemi koło stoi wozowe.
CNOTY i NIECNOTY Symbolicznemi wyrażone Obrazami.
Amor Patriae wyraża się przez Męża zbrojnego, w jednej ręce Laur, w drugiej Oliwną piastującego roszczkę; ogień i oręże pod nogami jego, na znak: że na to oboje gotów z miłości Ojczyzny. Cezar Ripa w Księdze Iconologiae ou Novelle.
2 Ambitio, na głowie nosi
zowie, czasem przydaią tey Niewieście Koguta.
8 TEOLOGIĘ wyraża Caesar Ripa w postáci Panny o dwoch twarzach, iedną, ktorą w Niebo, drugą‘ ktorą na ziemię patrzy, siedzi na globie, álbo Sferze Niebieskiey, prawą rękę przytula do piersi, kráy száty lewą podnosi ręką, a przy niey na ziemi koło stoi wozowe.
CNOTY y NIECNOTY Symbolicznemi wyrażone Obrazami.
Amor Patriae wyraża się przez Męża zbroynego, w iedney ręce Laur, w drugiey Oliwną piastuiącego roszczkę; ogień y oręże pod nogami iego, na znak: że na to oboie gotow z miłości Oyczyzny. Caesar Ripa w Księdze Iconologiae ou Novelle.
2 Ambitio, na głowie nosi
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1167
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
powyrabiawszy sobie u generalnego regimentarza ordynanse, sami to sprawowali za pieniądze z ekonomii wybrane,
to jest: Paszkowski, strażnik polny, i Buchowiecki, pisarz ziemski brzeski. Paszkowski przecie sprawił mundur dla piechoty szwedzki granatowy, a Buchowiecki, Bóg wie gdzie pieniądze podział, sprawił kilkanaście celt i dał nam obydwom kapitanom sześć koni swoich wozowych cugowych, jednemu cztery, a drugiemu dwa, bardzo starych i chudych.
Interea matka moja w czasie niepogodnym wznowiła pretensją swoją o jarmark rasieński, około tysiąca talerów bitych intraty czyniący, który jeszcze w roku 1722 Michał Sapieha, wojewoda podlaski, przedawszy ojcu mojemu dziedzictwem z pomienionym jarmarkiem Rasnę, potem wyprawił sobie przywilej na jarmark
powyrabiawszy sobie u generalnego regimentarza ordynanse, sami to sprawowali za pieniądze z ekonomii wybrane,
to jest: Paszkowski, strażnik polny, i Buchowiecki, pisarz ziemski brzeski. Paszkowski przecie sprawił mundur dla piechoty szwedzki granatowy, a Buchowiecki, Bóg wie gdzie pieniądze podział, sprawił kilkanaście celt i dał nam obydwom kapitanom sześć koni swoich wozowych cugowych, jednemu cztery, a drugiemu dwa, bardzo starych i chudych.
Interea matka moja w czasie niepogodnym wznowiła pretensją swoją o jarmark rasieński, około tysiąca talerów bitych intraty czyniący, który jeszcze w roku 1722 Michał Sapieha, wojewoda podlaski, przedawszy ojcu mojemu dziedzictwem z pomienionym jarmarkiem Rasnę, potem wyprawił sobie przywilej na jarmark
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 84
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
, co mam czynić, który zaraz meldował to majorowi Hortykowi, a sam z tymże chorążym Nowickim wybiegłem konno szukać kapitana. Śnieżek był trochę przyprószył tej nocy gołą ziemię, znać było na drodze ślad niemieckich botów, ale gdy ta droga ze wsi wyszła na gościniec piński, tenże ślad na gościńcu zginął, tylko wozowe koleje były, które sam i tam szły, tak dalece, że nie można było poznać, dokąd tymi wozami jechano, a nadto że chłopi, jako się potem pokazało, wziąwszy kapitana na wóz, przezuli go w łapcie i gołą ledzią, zaprowadziwszy na wielkie błota, w stogu go siana dla ciepła ukryli.
, co mam czynić, który zaraz meldował to majorowi Hortykowi, a sam z tymże chorążym Nowickim wybiegłem konno szukać kapitana. Śnieżek był trochę przyprószył tej nocy gołą ziemię, znać było na drodze ślad niemieckich botów, ale gdy ta droga ze wsi wyszła na gościniec piński, tenże ślad na gościńcu zginął, tylko wozowe koleje były, które sam i tam szły, tak dalece, że nie można było poznać, dokąd tymi wozami jechano, a nadto że chłopi, jako się potem pokazało, wziąwszy kapitana na wóz, przezuli go w łapcie i gołą ledzią, zaprowadziwszy na wielkie błota, w stogu go siana dla ciepła ukryli.
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 96
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986