baran na wieczerzą, dobrze sobie tuszył. Zatym baran do wilka czyni oracyją: - „Panie wilku, będziesz miał ze mnie kolacyją, Już ja widzę na oko: tylko o to proszę, Niechaj to miłosierdzie od ciebie odnoszę,
Na sztuki mnie nie szarpaj, ale ląż pod górą, A ja tobie tak żywo wpadnę w gardło z skórą”. Dał mu się wilk uprosić, położył się na bok, Baran, wlazszy na górę, bieżał z góry co wskok, Uderzył wilka w zęby swoimi rogami, Aż się mu zaświecieło tam miedzy oczami. Jakoby trochę omdlał. Baran do wsi pędzi, Wilk się porwie, przecie go głód
baran na wieczerzą, dobrze sobie tuszył. Zatym baran do wilka czyni oracyją: - „Panie wilku, będziesz miał ze mnie kolacyją, Już ja widzę na oko: tylko o to proszę, Niechaj to miłosierdzie od ciebie odnoszę,
Na sztuki mnie nie szarpaj, ale ląż pod górą, A ja tobie tak żywo wpadnę w gardło z skórą”. Dał mu się wilk uprosić, położył się na bok, Baran, wlazszy na górę, bieżał z góry co wskok, Uderzył wilka w zęby swoimi rogami, Aż się mu zaświecieło tam miedzy oczami. Jakoby trochę omdlał. Baran do wsi pędzi, Wilk się porwie, przecie go głód
Skrót tekstu: WychWieś
Strona: 26
Tytuł:
Kiermasz wieśniacki
Autor:
Jan z Wychylówki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
dialogi, fraszki i epigramaty, pieśni
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Teodor Wierzbowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
K. Kowalewski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1902
na cień, ta zniknęła, Woda z niego wysiknęła; A ja w nogi między ganki, Wbiegłem pod ciemne krużganki, Z boków drzewkami okryte, Zwierzchu owocem nakryte. Obaczę znowu przy płocie Zołdata (ach, mój kłopocie!) Z bronią na marmurze, srogi. A ja nazad, chybię drogi, Wpadnę na delfinoryba, Z okrutną paszczęką ryba. A na niej stoi chłopiątko,
Z jakąś pałką niebożątko; Chcąc ją zabić, z góry zmierzył, A piędzią się swą nie zmierzył. Wszystko to z marmuru rzeczy, Kunsztownie zrobione, grzeczy. Zmordowanym, chcę odpocząć I swe siedlisko rozpocząć. Nie wiem, gdzie się mam
na cień, ta zniknęła, Woda z niego wysiknęła; A ja w nogi między ganki, Wbiegłem pod ciemne krużganki, Z boków drzewkami okryte, Zwierzchu owocem nakryte. Obaczę znowu przy płocie Zołdata (ach, mój kłopocie!) Z bronią na marmurze, srogi. A ja nazad, chybię drogi, Wpadnę na delfinoryba, Z okrutną paszczęką ryba. A na niej stoi chłopiątko,
Z jakąś pałką niebożątko; Chcąc ją zabić, z góry zmierzył, A piędzią się swą nie zmierzył. Wszystko to z marmuru rzeczy, Kunsztownie zrobione, grzeczy. Zmordowanym, chcę odpocząć I swe siedlisko rozpocząć. Nie wiem, gdzie się mam
Skrót tekstu: JarzGośc
Strona: 70
Tytuł:
Gościniec abo krótkie opisanie Warszawy
Autor:
Adam Jarzębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne, opisy podróży
Tematyka:
architektura, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ignacy Chrzanowski, Władysław Korotyński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Przeszłości
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1909
, Że tę przyjaźń rozpróć chcieli, czy prywaty jakie mieli. Różne rzeczy udawają, pod czas fałszem narabiają! Zrazu tego nie uważam, leć gdy zaś sobie rozważam, Różne rzeczy na niego powiadali przede mną, rozradzając mi.
Żem się dopiero wybiła z niewoli tej, w którejm była, Jeśli jeszcze w gorszą wpadnę, czyż ja swoję dolą zgadnę? Potrosze się wywiaduję, lub nierychło, wypytuję. Leć się i pytać nie dają, co najgorzej powiadają. Zrazum nie uważała, a potym się zaś turbuję.
Nie tylko, że źle traktował żonę, ale i czestował Potrawą, co jej nie strawił żołądek, leć zdrowia zbawił
, Że tę przyjaźń rozpróć chcieli, czy prywaty jakie mieli. Różne rzeczy udawają, pod czas fałszem narabiają! Zrazu tego nie uważam, leć gdy zaś sobie rozważam, Różne rzeczy na niego powiadali przede mną, rozradzając mi.
Żem się dopiero wybiła z niewoli tej, w którejm była, Jeśli jeszcze w gorszą wpadnę, czyż ja swoję dolą zgadnę? Potrosze się wywiaduję, lub nierychło, wypytuję. Leć się i pytać nie dają, co najgorzej powiadają. Zrazum nie uważała, a potym się zaś turbuję.
Nie tylko, że źle traktował żonę, ale i czestował Potrawą, co jej nie strawił żołądek, leć zdrowia zbawił
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 86
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935
: I czegoż dłużej Dejaniro grzeszysz? Ze z Herkulesem, na śmierć nie pospieszysz? Zegnam cię zatym, naprzód Ojcze stary: Zegnam rodzona Siostro mojej pary: Zegnam Ojczyzno, któraś mi już Brata, Dla swej obrony, pozbawiła świata. Zegnam i ciebie, co mi już ostatni Raz świecisz, słońce; nim wpadnę do matni, I ciebie Mężu; bodajś znikł z terminu, I ciebie Hylle, mój jedyny Synu. Herculi. Dejanira. Herculi. Dejanira. Herculi. Dejanira. Herculi. Dejanira. Herculi. Dejanira. Herculi. Dejanira. Herculi. Ariadne. ARIADNE.
CÓrka Minosa Kreteńskiego Króla, z Pasifaj zrodzona zrodzona
: Y czegoż dłuzey Deiániro grzeszysz? Ze z Herkulesem, ná śmierć nie pospieszysz? Zegnam ćię zátym, naprzod Oycze stáry: Zegnam rodzona Siostro moiey pary: Zegnam Oyczyzno, ktoraś mi iuż Brátá, Dla swey obrony, pozbawiła świátá. Zegnam y ćiebie, co mi iuż ostátni Raz świećisz, słońce; nim wpádnę do mátni, Y ćiebie Mężu; bodayś znikł z terminu, Y ćiebie Hylle, moy iedyny Synu. Herculi. Deiánirá. Herculi. Deiánirá. Herculi. Deiánirá. Herculi. Deiánirá. Herculi. Deiánirá. Herculi. Deiánirá. Herculi. Ariádne. ARIADNE.
COrká Minosa Kreteńskiego Krolá, z Pásifay zrodzona zrodzona
Skrót tekstu: OvChrośRoz
Strona: 126
Tytuł:
Rozmowy listowne
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Wojciech Stanisław Chrościński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
wodach mieszkacie, Dajcie, niechaj się z tej zmazy omyję, A ten niewdzięcznik niech przeze mnie żyje!” To z żalem rzekszy -— biegę przez piaszczysty Brzeg ku zginieniu, abym oczywisty Jemu wizerunk śmierci wystawiła, A swój tym kształtem despekt nagrodziła. Ale nim piasek szeroki przepadnę, A do tej wody pożądanej wpadnę, Zrozumiał Arnolf rzecz umysłu mego, A zrozumiawszy — on jeszcze sporszego Poruszył biegu i prędsze zawody Nade mnie puścił, tak że wprzód u wody, Niżli ja stanął. Dopieroż mi w oczy Jak nieprzyjaciel niedyskretny skoczy I porwie za pas, ani się uśmierzy, Aż mię na brzegu o piasek uderzy. Ach!
wodach mieszkacie, Dajcie, niechaj się z tej zmazy omyję, A ten niewdzięcznik niech przeze mnie żyje!” To z żalem rzekszy -— biegę przez piaszczysty Brzeg ku zginieniu, abym oczywisty Jemu wizerunk śmierci wystawiła, A swój tym kształtem despekt nagrodziła. Ale nim piasek szeroki przepadnę, A do tej wody pożądanej wpadnę, Zrozumiał Arnolf rzecz umysłu mego, A zrozumiawszy — on jeszcze sporszego Poruszył biegu i prędsze zawody Nade mnie puścił, tak że wprzód u wody, Niżli ja stanął. Dopieroż mi w oczy Jak nieprzyjaciel niedyskretny skoczy I porwie za pas, ani się uśmierzy, Aż mię na brzegu o piasek uderzy. Ach!
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 189
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
uczciwości mieć/ zatym pójdzie iż i innych wiele z pospólstwa toż czynić będą chcieli: Co koniecznie pokojowi memu i obcowaniu wnętrznemu na przeszkodzie być musi; zaczym łaskę pokory/ której z taką pracą/ za wspomożeniem Pana Boga naszego z młodości mojej usilniem strzegł/ podobno przez zdradę szatańską utracę/ i w sidła próżnej chwały wpadnę/ których ujść jest rzecz barzo trudna. To tedy sam w sobie rozbierając/ postanowił aby się z tego wymówił/ a z sędziem się nie widział: Z czego on/ iż go przyjąć niechciał niepomału smęcien został/ i rzekł do namiestnika swego żem nie był godzien widzieć męża Bożego grzechom to moim przypisuję.
vczćiwośći mieć/ zátym poydzie iż y inych wiele z pospolstwá toż czynić będą chćieli: Co koniecznie pokoiowi memu y obcowániu wnętrznemu ná przeszkodźie bydź muśi; záczym łáskę pokory/ ktorey z táką pracą/ zá wspomożeniem Páná Bogá nászego z młodośći moiey vśilniem strzegł/ podobno przez zdrádę szátáńską vtrácę/ y w śidłá prozney chwały wpadnę/ ktorych vyśdź iest rzecz bárzo trudna. To tedy sam w sobie rozbieráiąc/ postánowił áby sie z tego wymowił/ á z sędźiem sie nie widźiał: Z czego on/ iż go przyiąć niechćiał niepomáłu smęćien został/ y rzekł do namiestniká swego żem nie był godźien widźieć mężá Bożego grzechom to moim przypisuię.
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 7
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
miecz wręce wziął okrutny - AK: Wtedy Ja, w tym samym momencie wyniosłem się prędko Z więzienia, na ten widok całemu okropny Światu, oka niemogąc podnieść. o tym, Królu, Wiadomość ci przyszedłem czynić. MEL: Ja w momencie Tym w towarzystwie mężów, odwagą i wiarą Wsławionych, wpadnę w turmę, żebym niegodziwe Odbił śmierci zamachy, aż widzę na szyją Jonaty, już miecz wisi: więc katowskiej ręki Zrzucę zamach. Jessyusz na mnie zapalczywie Porwie się z gniewem, oraz i więzienia strażą Pobudzi. nie mniej żwawo moi towarzysze Oprą się dzielnym krokiem. do broni, i bitwy Porwą się obie strony
miécz wręce wziął okrutny - AK: Wtedy Ja, w tym sámym momencie wyniosłem się prętko Z więzienia, ná ten widok cáłemu okropny Swiatu, oka niemogąc podnieśc. o tym, Królu, Wiádomość ci przyszedłem czynić. MEL: Ja w momencie Tym w towárzystwie mężów, odwagą i wiárą Wsławionych, wpádnę w turmę, żebym niegodziwe Odbił śmierci zámáchy, aż widzę ná szyią Jonáty, iuż miécz wisi: więc kátowskiey ręki Zrzucę zámách. Jessyusz ná mnie zápálczywie Porwie się z gniewem, oraz i więzienia strażą Pobudzi. nie mniey żwáwo moi towárzysze Oprą się dzielnym krokiem. do broni, i bitwy Porwą się obie strony
Skrót tekstu: JawJon
Strona: 55
Tytuł:
Jonatas
Autor:
Stanisław Jaworski
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
, i tak nieprzyjaciół oszukałem, że już kraty wyłamałem, i fosę zrobiłem, i zdrów z łaski Bożej, dajęć okązją że prochy podsadziwszy mury zrucę. Zmyśl że tedy Królu, szturm z inszy stro- ny, i Nieprzyjaciela odwróć, ja tym czasem, gdy się nieprzyjaciel niepostrzeze, rozsadziwszy mury, nagle wpadnę w Miasto, i bez rozlania krwi ono łatwie weźniesz. Co Król usłyszawszy przestał na radzie, która swój wzięła skutek. Przy szturmie ośm tysięcy Moskwy poległo, pod czas oblezenia głodem, powietrzem, i inszemi niewczasami dwa kroć sto tysięcy gardło dało. Niektórzy z desperacyj pod czas szturmu do kościołów się zszedszy, a pod
, y tak nieprzyiaćioł oszukałem, że iuż kraty wyłamałem, y fossę zrobiłęm, y zdrow z łaski Bożey, daięć okązyą że prochy podsadziwszy mury zrucę. Zmyśl że tedy Krolu, szturm z inszy stro- ny, y Nieprzyiaćiela odwroć, ia tym czásem, gdy się nieprzyiaćiel niepostrzeze, rozsadziwszy mury, nagle wpadnę w Miasto, y bez rozlania krwi ono łatwie weźniesz. Co Krol usłyszawszy przestał na radzie, która swoy wźięła skutek. Przy szturmie ośm tysięcy Moskwy poległo, pod czas oblezenia głodem, powietrzem, y inszemi niewczasami dwa kroć sto tysięcy gardło dało. Niektorzy z desperacyi pod czas szturmu do kośćiołow się zszedszy, á pod
Skrót tekstu: KołTron
Strona: 157
Tytuł:
Tron ojczysty
Autor:
Augustyn Kołudzki
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1707
Data wydania (nie wcześniej niż):
1707
Data wydania (nie później niż):
1707
bo mi przecię zal było rzucac nietak daleko fortunę jako afekt taki któremu opodobny trudno. Pasuję się tedy zowemi myślami jako z Niedzwiedziem kiedy ten umysł przypadnie że by zostać to jakas węsołość ogarnie człowieka, skoro zaś nastąpi że by nie zostawać to jak znowu Alteracja żałując afektu owych ludzi i biorąc przed oczy tak jako tam wpadnę u nich in Censuram nieszczerości i niewdzięczności. Niektórzy z kompanijej postrzegli i pytają coc się to dzieje że się to czasem zapamiętywasz powiedziałem że nie może nigdy Człowiek być jednakowy a sekretu przed nikim na świecie niespuściłem się i niewiedzieli by byli nic tylko że Lanckoroński trochę się wgadał przed Chorązym naszym o tych afektach
bo mi przecię zal było rzucac nietak daleko fortunę iako affekt taki ktoremu opodobny trudno. Passuię się tedy zowemi myslami iako z Niedzwiedzięm kiedy tęn umysł przypadnie że by zostać to iakas węsołość ogarnie człowieka, skoro zas nastąpi że by nie zostawac to iak znowu Alteracyia załuiąc affektu owych ludzi y biorąc przed oczy tak iako tam wpadnę u nich in Censuram nieszczerosci y niewdzięcznosci. Niektorzy z kompaniiey postrzegli y pytaią coc się to dzieie że się to czasęm zapamiętywasz powiedziałęm że nie moze nigdy Człowiek bydz iednakowy a sekretu przed nikim na swiecie niespusciłęm się y niewiedzieli by byli nic tylko że Lanckoronski trochę się wgadał przed Chorązym naszym o tych affektach
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 73v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
” 350. POWOLNOŚĆ PRZYJACIÓŁ, PRAWDA NIENAWIŚĆ RODZI
Mówcież co, Panie bracie! Nie śmiem, Mości książę! Dwie rzeczy mi przeciwne sobie gębę wiąże: Mówiąc prawdę, to łaskę, którą wielce ważę, Waszej Książęcej Mości ku sobie urażę; Jeśli też skłamam, że się pochlebstwem przymilę, Stracę boską, i wpadnę, jako mówią, w Scyllę, Bojąc się wpaść w Charybdę. Milczeć — średnia droga; Idąc nią, nie urażę człeka ani Boga. Dobrowolność, pochlebstwo, że nie nazwę gorzej, Przyjaciół pospolicie rodzi, prawda morzy. 351. TYMEŚ BYŁ, CZYM CIĘ ZWANO
Przyznam się, rozumiałem, że cię
” 350. POWOLNOŚĆ PRZYJACIÓŁ, PRAWDA NIENAWIŚĆ RODZI
Mówcież co, Panie bracie! Nie śmiem, Mości książę! Dwie rzeczy mi przeciwne sobie gębę wiąże: Mówiąc prawdę, to łaskę, którą wielce ważę, Waszej Książęcej Mości ku sobie urażę; Jeśli też skłamam, że się pochlebstwem przymilę, Stracę boską, i wpadnę, jako mówią, w Scyllę, Bojąc się wpaść w Charybdę. Milczeć — średnia droga; Idąc nią, nie urażę człeka ani Boga. Dobrowolność, pochlebstwo, że nie nazwę gorzej, Przyjaciół pospolicie rodzi, prawda morzy. 351. TYMEŚ BYŁ, CZYM CIĘ ZWANO
Przyznam się, rozumiałem, że cię
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 209
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987