już Go uchwycę!” – aż zmyśloną zmieniła miłość obietnicę. Godnam była faworów za płonne otuchy, żebyś ciężkie był złożył z nóg moich łańcuchy, w których – chceszli, bym dłużej cierpiała więzienie – pewnie cale upadnę przez sił wysilenie. Ale się już powracasz i przez jesta swoje, jakoby dobrowolnie, wpadasz w ręce moje. Spiesznie się tedy w drogę ku Tobie pokwapię i za szyję, którąś mi umykał, obłapię. Jużem tak bliska była, żem Twej szaty tknęła, calem się z ręką chciwą do szyje pomknęła, aliści chytra miłość tak mię omamiła, żem miasto Twej postaci sam wiatr obłapiła, a
już Go uchwycę!” – aż zmyśloną zmieniła miłość obietnicę. Godnam była faworów za płonne otuchy, żebyś ciężkie był złożył z nóg moich łańcuchy, w których – chceszli, bym dłużej cierpiała więzienie – pewnie cale upadnę przez sił wysilenie. Ale się już powracasz i przez jesta swoje, jakoby dobrowolnie, wpadasz w ręce moje. Spiesznie się tedy w drogę ku Tobie pokwapię i za szyję, którąś mi umykał, obłapię. Jużem tak bliska była, żem Twej szaty tknęła, calem się z ręką chciwą do szyje pomknęła, aliści chytra miłość tak mię omamiła, żem miasto Twej postaci sam wiatr obłapiła, a
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 154
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
, gdy do miłej mojej Idę na taniec, dożycz mi światłości swojej Miasto księżyca, który dopiero za wczorem Nowo nastał i z pierwszym zapadnie wieczorem. Nie kraść, nie zbijać idę, ale gdzie prowadzi Miłość. Gdzie cię miłują, miłować nie wadzi. Dametas Alfeu, bystra rzeko, ty z przykrego brzegu W morze wpadasz, a swego nie utracasz biegu, Idąc do Aretuzy, swej oblubienice, Do Aretuzy, wyspu wielkiego studnice. I nosisz jej podarki, kwiateczki z liściami I piasek twój, głęboko płynąc pod wodami. Nurkiem morze przebiegasz, a twych wód nie psuje Woda insza i ledwie morze bieg twój czuje. O co sroga,
, gdy do miłej mojej Idę na taniec, dożycz mi światłości swojej Miasto księżyca, który dopiero za wczorem Nowo nastał i z pierwszym zapadnie wieczorem. Nie kraść, nie zbijać idę, ale gdzie prowadzi Miłość. Gdzie cię miłują, miłować nie wadzi. Dametas Alfeu, bystra rzeko, ty z przykrego brzegu W morze wpadasz, a swego nie utracasz biegu, Idąc do Aretuzy, swej oblubienice, Do Aretuzy, wyspu wielkiego studnice. I nosisz jej podarki, kwiateczki z liściami I piasek twój, głęboko płynąc pod wodami. Nurkiem morze przebiegasz, a twych wód nie psuje Woda insza i ledwie morze bieg twój czuje. O co sroga,
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 43
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964
jęczenie! Ogień się pali, który tak miłujesz, Że choć cię dręczy - a ty go nie czujesz. 16
Lep to jest jeden, co go uporczywie Chwytasz, na którym ty zawięźniesz wiecznie. Ato ci płomień pali ach! zdradliwie Serce, ty przecie nie gasisz statecznie, Ale im dalej tym weń wpadasz chciwie.
Zginiesz ach! zginiesz, nieboże, koniecznie! Także to twoją wolnością się brzydzisz? W więzieniu jęczeć - tego się nie wstydzisz? 17
Także ci obmierzł żywot ukochany, Że się nim brzydzisz a niewoli szukasz? Czyli-ć to zdrowie nie milsze, niż rany? Dlaczego - proszę - mej rady nie
jęczenie! Ogień się pali, który tak miłujesz, Że choć cię dręczy - a ty go nie czujesz. 16
Lep to jest jeden, co go uporczywie Chwytasz, na którym ty zawięźniesz wiecznie. Ato ci płomień pali ach! zdradliwie Serce, ty przecie nie gasisz statecznie, Ale im dalej tym weń wpadasz chciwie.
Zginiesz ach! zginiesz, nieboże, koniecznie! Także to twoją wolnością się brzydzisz? W więzieniu jęczeć - tego się nie wstydzisz? 17
Także ci obmierzł żywot ukochany, Że się nim brzydzisz a niewoli szukasz? Czyli-ć to zdrowie nie milsze, niż rany? Dlaczego - proszę - mej rady nie
Skrót tekstu: LubSPir
Strona: 9
Tytuł:
Piram i Tyzbe
Autor:
Stanisław Herakliusz Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1660 a 1702
Data wydania (nie wcześniej niż):
1660
Data wydania (nie później niż):
1702
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Poznań
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Księgarnia św. Wojciecha
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1929
ani mądrość, ani żal uczynić i przynieść nie może, gdyż razom Fortuny, tak niskie, jako i wysokie mury wydołać nie mogą, Idę, idę, z desperowany w miłość iwte miejsca i łochy skałami okryte gdzie promien wstąpić nie może słoneczny. T. Iż w tak za przyczyną miłości i Fortuny dziwną, Wmść wpadasz re- solucją, ja się nie dziwuję namniej. Ponieważ dla żadnej innej rzeczy i przyczyny, niemalują miłości ślepą, tylko iż wszyscy zwyciężenie pasią miłosną i zakochania, stawają się ślepemi, tracąc jasność rozumu, tak iż, ani pojąć, ani obaczyć, ani wyrozumieć nie mogą tego co czynią. Co się tknie Fortuny
áni mądrość, áni żal vczynić y przynieść nie może, gdyż rázom Fortuny, ták niskie, iáko y wysokie mury wydołáć nie mogą, Idę, idę, z desperowány w miłość iwte mieyscá y łochy skáłámi okryte gdźie promien wstąpić nie może słoneczny. T. Iż w ták zá przyczyną miłośći y Fortuny dźiwną, Wmść wpadasz re- solutią, ia się nie dźiwuię namniey. Ponieważ dla żadney inney rzeczy y przyczyny, niemáluią miłośći ślepą, tylko iż wszyscy zwyćiężenie pássią miłosną y zákochániá, stáwáią się ślepemi, trácąc iásność rozumu, ták iż, áni poiąć, áni obaczyć, áni wyrozumieć nie mogą tego co czynią. Co się tknie Fortuny
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 101
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
poprawy/ krzyżać się niechce/ cierpieć ci się niechce/ bez czego jednak nie będziesz poprawiona. Masz złe nałogi któreć do szczętu dusze popsowały/ jeśli miłujesz poprawę trzebać się mocno ująć krzyża/ i lubo ciężko/ nałogi swe wykorzeniać/ a od tego począć/ któryć najbarziej dusze psuje. w który grzech najczęściej wpadasz/ ten trzeba krzyżem z siebie wyganiać/ a cnotę jemu przeciwną w duszę wprowadzać; inaczej: dusza zdrowa nie będzie/ jeśli najwiętszego złego nie pozbędzie. Daremne będą wszytkie dobroci twoje/ pacierze twoje/ jałmużny twoje/ jeżeli na duszy zdrowia nie będzie. Poprawa twoja wszytka z krzyża/ w gwałcie sobie uczynieniu/ namiętnościom
popráwy/ krzyżáć się niechce/ ćierpieć ći się niechce/ bez czego iednak nie będźiesz poprawiona. Masz złe nałogi ktoreć do szczętu dusze popsowáły/ ieśli miłuiesz popráwę trzebáć się mocno viąć krzyżá/ y lubo ćiężko/ nałogi swe wykorzeniáć/ á od tego począć/ ktoryć naybárźiey dusze psuie. w ktory grzech nayczęśćiey wpadasz/ ten trzebá krzyżem z siebie wygániáć/ á cnotę iemu przećiwną w duszę wprowadzáć; inaczey: duszá zdrowa nie będźie/ ieśli naywiętszego złego nie pozbędźie. Dáremne będą wszytkie dobroći twoie/ paćierze twoie/ iáłmużny twoie/ jeżeli ná duszy zdrowia nie będźie. Popráwá twoiá wszytká z krzyża/ w gwałćie sobie vczynieniu/ namiętnośćiom
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 181
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636