DUCHOWNE.
Świat z dniem i nocą Bóg wraz wystawił,
Tak kar tych wary; W piekielne mary Wiecznością wprawił,
A jako śliczne W Chwale dziedziczne Szczęście wybranych,
Tak w kontr tej Florze, Nieszczęście porze Piekłem skaranych
Dwa BÓG terminy Przeciwnej miny W sobie zawiera,
W dobrych łaskawość, W złych kary żwawość Słusznością wpiera;
A lubo takim Refleksje.
Punktem dwojakim Dzielić się zdaje,
Jednak o! dziwie! Wtym sprawiedliwie Równym się staje;
Dobrocią zgubić, Czy lud ulubić Swą surowością,
Wszytko mu równą, W nim niewymowną Trwa Wszechmocnością:
Pięknego czoła Strącił Anioła W ślicznej ozdobie:
Tyś wzór maszkary, A równej kary Ujść wrożysz
DUCHOWNE.
Swiát z dniem y nocą Bog wraz wystáwił,
Ták kar tych wáry; W piekielne máry Wiecznośćią wpráwił,
A iáko śliczne W Chwale dźiedźiczne Szczęśćie wybránych,
Ták w kontr tey Florze, Nieszczęśćie porze Piekłem zkaránych
Dwá BOG terminy Przećiwney miny W sobie záwiera,
W dobrych łáskáwość, W złych káry żwáwość Słusznośćią wpiera;
A lubo tákim REFLEXYE.
Punktem dwoiákim Dźielić się zdáie,
Iednák o! dźiwie! Wtym spráwiedliwie Rownym się stáie;
Dobroćią zgubić, Czy lud ulubić Swą surowośćią,
Wszytko mu rowną, W nim niewymowną Trwa Wszechmocnośćią:
Pięknego czołá Strąćił Aniołá W śliczney ozdobie:
Tyś wzor mászkáry, A rowney káry Uyść wrożysz
Skrót tekstu: JunRef
Strona: 100
Tytuł:
Refleksje duchowne na mądry króla Salomona sentyment
Autor:
Mikołaj Karol Juniewicz
Drukarnia:
Drukarnia Jasnej Góry Częstochowskiej
Miejsce wydania:
Częstochowa
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1731
Data wydania (nie wcześniej niż):
1731
Data wydania (nie później niż):
1731
. Niech będzie i chłop rodem z płodnego Mazosza, Uczynią go szlachcicem dla miąższego grosza; I gotowi przysięgać przy nim na wywodzie, Że szlachcic urodzony, choć go nie masz w grodzie. 370. NA TOŻ DRUGI RAZ
Ma i to drugi szlachcic, skoro wszytko stera Po ojcu, że się w krewność możnych ludzi wpiera, I kędykolwiek gościem przyjechawszy siędzie, Zaraz powinowactwa swoje liczyć będzie, Choć nikt o to nie pyta, i z ojca, i z matki, Kto po kim brał przed ztem lat abo więcej spadki. Gospodarza tym uczcić naprzód nie omieszka: Choć jako żerdź po płocie, po zagumniu ścieżka, Ledwie nie od
. Niech będzie i chłop rodem z płodnego Mazosza, Uczynią go szlachcicem dla miąższego grosza; I gotowi przysięgać przy nim na wywodzie, Że szlachcic urodzony, choć go nie masz w grodzie. 370. NA TOŻ DRUGI RAZ
Ma i to drugi szlachcic, skoro wszytko stera Po ojcu, że się w krewność możnych ludzi wpiera, I kędykolwiek gościem przyjechawszy siędzie, Zaraz powinowactwa swoje liczyć będzie, Choć nikt o to nie pyta, i z ojca, i z matki, Kto po kim brał przed stem lat abo więcej spadki. Gospodarza tym uczcić naprzód nie omieszka: Choć jako żerdź po płocie, po zagumniu ścieżka, Ledwie nie od
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 221
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
(P). WSZELKI DUCH PANA CHWALI (MUZYKA KOŚCIELNA)
Skrzypek i organista, słysząc, co ksiądz każe Z ambony, że Bóg duchem chwalić się rozkaże, Poswarzyli się z sobą: skrzypka to napusza, Że w skrzypcach, na których gra, musi być i dusza; Organista, że duchem chwali Boga, wpiera, Który wychodzi, kiedy palcami przebiera. Słysząc duda owych dwu muzykantów swary: „Źle, panie organista; ja co tchu, co pary, Nie wiatrem, kozła swego, jako wy, nadymam, Wżdy miejsca między wami na chórze nie trzymam.” Tu kantor, widząc, że się na herezym bierze:
(P). WSZELKI DUCH PANA CHWALI (MUZYKA KOŚCIELNA)
Skrzypek i organista, słysząc, co ksiądz każe Z ambony, że Bóg duchem chwalić się rozkaże, Poswarzyli się z sobą: skrzypka to napusza, Że w skrzypcach, na których gra, musi być i dusza; Organista, że duchem chwali Boga, wpiera, Który wychodzi, kiedy palcami przebiera. Słysząc duda owych dwu muzykantów swary: „Źle, panie organista; ja co tchu, co pary, Nie wiatrem, kozła swego, jako wy, nadymam, Wżdy miejsca między wami na chórze nie trzymam.” Tu kantor, widząc, że się na haeresim bierze:
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 506
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987