000, na polną 60,000, podskarbiemu 60,000. 4^to.^ ratione zwinienia Tatarów że na kompanią idą, i aby komput wojska nie ginął, do sejmu się odkłada. 5^to.^ Amnestia z obu stron, do osób sub fide, honore et conscientia opisana. Szkody jednak ab utrinque do sejmu pokładają a obie strony postrzegać mają, aby sejm przyszły ullo modo nie był zerwany. 6^to.^ Pobrane rzeczy ip. podkomorzemu brzeskiemu podczas owego w drodze gwałtownego napadnienia, wrócone być mają. 7^mo.^ Wyprawy które z województw i powiatów są przy ip. Ogińskim aby convolutis signis do domów wracały. 8^vo.^
000, na polną 60,000, podskarbiemu 60,000. 4^to.^ ratione zwinienia Tatarów że na kompanią idą, i aby komput wojska nie ginął, do sejmu się odkłada. 5^to.^ Amnestya z obu stron, do osób sub fide, honore et conscientia opisana. Szkody jednak ab utrinque do sejmu pokładają a obie strony postrzegać mają, aby sejm przyszły ullo modo nie był zerwany. 6^to.^ Pobrane rzeczy jp. podkomorzemu brzeskiemu podczas owego w drodze gwałtownego napadnienia, wrócone być mają. 7^mo.^ Wyprawy które z województw i powiatów są przy jp. Ogińskim aby convolutis signis do domów wracały. 8^vo.^
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 197
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
państwa mocy nieprzyjaciela granicom swoim niebezpiecznego, i jako do opatrzenia ejusmodi securitatis suae i utrzymania całości parare tutamen in armis naturalnej obligacji obowiązek miała, tak pewnie z tego samego interesu nie z żadnej nowych zysków pretensji, do podniesienia tej prowizjonalnej wojny, chociażby in generositate polskiego serca, że o krzywdę swoją złącza socia arma, niepokładając nadziei w swojej, resolwowana była, chcąc widzieć wyniesionego w mocy i ambicji swojej, aby nikomu niebezpiecznym nie był nieprzyjacielem. Któż tedy ad tanta vota Deorum omieszka łączyć serca i rękę przeciwko temu, który smakując sobie powabne prowincje Korony Polskiej, nowszemi coraz awulsjami mierzy jej granice, i totum in reliquo corpus zamykając, una
państwa mocy nieprzyjaciela granicom swoim niebezpiecznego, i jako do opatrzenia ejusmodi securitatis suae i utrzymania całości parare tutamen in armis naturalnéj obligacyi obowiązek miała, tak pewnie z tego samego interesu nie z żadnéj nowych zysków pretensyi, do podniesienia téj prowizyonalnéj wojny, chociażby in generositate polskiego serca, że o krzywdę swoją złącza socia arma, niepokładając nadziei w swojéj, resolwowana była, chcąc widzieć wyniesionego w mocy i ambicyi swojéj, aby nikomu niebezpiecznym nie był nieprzyjacielem. Któż tedy ad tanta vota Deorum omieszka łączyć serca i rękę przeciwko temu, który smakując sobie powabne prowincye Korony Polskiéj, nowszemi coraz awulsyami mierzy jéj granice, i totum in reliquo corpus zamykając, una
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 293
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
rzekł/ że nagość Ojcowska okrywana być niema. Rzekę: Gdyby się ta nagość o wszytkich nas duszne zbawienie nie opierała/ milczałbym; ale milczenie takie nawodzi duszy/ Biada, biada światu od zgorszenia, biada temu człowiekowi przez którego zgorszenie pochodzi, biada, którzy mówią złemu dobre, a dobremu złe, pokładając ciemność za światłość, a światłość za ciemność, pokładając gorzkie za słodkie, i słodkie za gorzkie. Jeśli ja nie rzekę: jeśli ani ten co przedemną/ ani ów co zamną: Rzecze nieme stworzenie: Kamienie miasto nas wołać będzie: jednak rzeczono będzie. A my nietylko zapłaty odpadniemy/ ale i
rzekł/ że nágość Oycowska okrywána bydź niema. Rzekę: Gdyby się tá nágość o wszytkich nas duszne zbawienie nie opieráłá/ milczałbym; ále milczenie tákie náwodźi duszy/ Biádá, biádá świátu od zgorszenia, biádá temu człowiekowi przez ktorego zgorszenie pochodźi, biádá, ktorzy mowią złemu dobre, á dobremu złe, pokłádáiąc ćiemność zá świátłość, a świátłość zá ćiemność, pokłádaiąc gorzkie zá słodkie, y słodkie zá gorzkie. Ieśli ia nie rzekę: ieśli áni ten co przedemną/ áni ow co zámną: Rzecze nieme stworzenie: Kámienie miásto nas wołáć będźie: iednák rzeczono będźie. A my nietylko zapłáty odpádniemy/ ále y
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 44
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
Rzekę: Gdyby się ta nagość o wszytkich nas duszne zbawienie nie opierała/ milczałbym; ale milczenie takie nawodzi duszy/ Biada, biada światu od zgorszenia, biada temu człowiekowi przez którego zgorszenie pochodzi, biada, którzy mówią złemu dobre, a dobremu złe, pokładając ciemność za światłość, a światłość za ciemność, pokładając gorzkie za słodkie, i słodkie za gorzkie. Jeśli ja nie rzekę: jeśli ani ten co przedemną/ ani ów co zamną: Rzecze nieme stworzenie: Kamienie miasto nas wołać będzie: jednak rzeczono będzie. A my nietylko zapłaty odpadniemy/ ale i ciężkiego karania nieujdziemy. Pytałem ja drugim Hierałchalnej
Rzekę: Gdyby się tá nágość o wszytkich nas duszne zbawienie nie opieráłá/ milczałbym; ále milczenie tákie náwodźi duszy/ Biádá, biádá świátu od zgorszenia, biádá temu człowiekowi przez ktorego zgorszenie pochodźi, biádá, ktorzy mowią złemu dobre, á dobremu złe, pokłádáiąc ćiemność zá świátłość, a świátłość zá ćiemność, pokłádaiąc gorzkie zá słodkie, y słodkie zá gorzkie. Ieśli ia nie rzekę: ieśli áni ten co przedemną/ áni ow co zámną: Rzecze nieme stworzenie: Kámienie miásto nas wołáć będźie: iednák rzeczono będźie. A my nietylko zapłáty odpádniemy/ ále y ćiężkiego karánia nieuydźiemy. Pytałem ia drugim Hierałchálney
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 44
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
pierwsze miejsce zasiada.
BLąd nakoniec Filaletów jest i owo/ nieprzyznawać aby na Synodach Powszechnych Biskupowie Rzymscy pierwsze miejsce zasiadali. Co w Cerkwi śś. Przodków naszych było w codziennym wyznaniu/ od których i my to w Księgach naszych Pawidlnych mamy/ że w wyliczaniu starszych Soborowych/ na pierwszym Soborze powszechnym/ pierwszym starszym pokłada się Biskup Rzymski Syluester: na wtórym Damasus/ na trzecim Caelestinus: na czwartym/ Leon: na Piątym/ Vigilius. na szóstym/ Agaton. na siódmym Adrianus. i acz żaden Biskup Rzymski na żadnym Synodzie Powszechnym sam przytomny niebył: ale/ że był abo przez posty/ i paesidował: abo przez zezwolenie
pierwsze mieysce zaśiada.
BLąd nákoniec Philáletow iest y owo/ nieprzyznawáć áby ná Synodách Powszechnych Biskupowie Rzymscy pierwsze mieysce záśiadali. Co w Cerkwi śś. Przodkow nászych było w codziennym wyznániu/ od ktorych y my to w Kśięgách nászych Páwidlnych mamy/ że w wyliczániu stárszych Soborowych/ ná pierwszym Soborze powszechnym/ pierwszym stárszym pokłada sie Biskup Rzymski Syluester: ná wtorym Dámásus/ ná trzećim Caelestinus: ná czwártym/ Leon: ná Piątym/ Vigilius. ná szostym/ Agáthon. ná śiodmym Adryánus. y ácz żaden Biskup Rzymski ná żadnym Synodźie Powszechnym sam przytomny niebył: ále/ że był ábo przez posty/ y paesidował: ábo przez zezwolenie
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 59
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
lubo to Ojcem/ lubo Productorem nazwanego odnisił mediate, to jest środkownie. tego i niewyznawamy/ i z Z. Basiliuszem wyznanie takie niezbożnością nazywamy. Ponieważ Duch Z. według tegoż wiel: Doktora nauki/ nie jest od Syna pierwszym: to jest/ nie uprzedza bytnością swoją Syna. Ale porządkiem i dostojeństwem pokłada się niżej Syna: i jest wtórym po Synie/ jak jest wtórym/ według porządku/ Syn po Ojcu. i ktoby przekładał według porządku Ducha Z. Synowi/ (jako to czyni Ortolog/) niezbożność czyniłby: i przeciwiając się w tym Boskiemu sporządzeniu/ dalekim byłby od Bożej wiary. Ile do
lubo to Oycem/ lubo Productorem názwánego odniśił mediate, to iest środkownie. tego y niewyznawamy/ y z S. Básiliuszem wyznánie tákie niezbożnośćią názywamy. Ponieważ Duch S. według tegoż wiel: Doktorá náuki/ nie iest od Syná pierwszym: to iest/ nie vprzedza bytnośćią swoią Syná. Ale porządkiem y dostoieństwem pokłáda sie niżey Syná: y iest wtorym po Synie/ iák iest wtorym/ według porządku/ Syn po Oycu. y ktoby przekłádał według porządku Duchá S. Synowi/ (iáko to cżyni Ortolog/) niezbożność cżyniłby: y przećiwiáiąc sie w tym Boskiemu sporządzeniu/ dalekim byłby od Bożey wiáry. Ile do
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 73
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
jeno wysoce uczczeni moi Panowie/ i cielesnymi i dusznymi oczyma tej oto Zyzaniów nauce/ jeśliże jest z SS.[...] Doktorów Cerkiewnych nauk zgoda? tali my paszą z tych Kąkolsiewców Owce Pana Chrystusowe pasterstwu naszemu powierzone pasiemy/ którą paśli Przodków ich Przodkowie naszy: Ci Pasterze/ którzy dusze swoje za owce Pana Chrystusowe i swoje pokładali? Bo jeśli ten pokarm/ którym my je karmimy trucizna/ trujemy je/ a nie karmimy. Zaczym krew ich z rak naszych szukana będzie. Dajmy to/ że poruczeni Przemysłowi naszemu ludzie prości widzieć tego łacno nie mogą: z nas Episkopów będzieli który tak barzo ociekłych oczu wnętrznych/ i rozumu duchownego próżny/ który
ieno wysoce vczcżeni moi Pánowie/ y ćielesnymi y dusznymi ocżymá tey oto Zyzániow náuce/ ieśliże iest z SS.[...] Doktorow Cerkiewnych náuk zgoda? tali my paszą z tych Kąkolśiewcow Owce Páná Christusowe pásterstwu nászemu powierzone páśiemy/ ktorą páśli Przodkow ich Przodkowie nászy: Ci Pásterze/ ktorzy dusze swoie za owce Páná Chrystusowe y swoie pokłádáli? Bo ieśli ten pokarm/ ktorym my ie karmimy trućizná/ truiemy ie/ á nie karmimy. Záczym krew ich z rák nászych szukána będźie. Daymy to/ że poruczeni Przemysłowi nászemu ludźie prośći widźieć tego łácno nie mogą: z nas Episkopow będźieli ktory ták bárzo oćiekłych oczu wnętrznych/ y rozumu duchownego prożny/ ktory
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 109
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
i dał od nauki, Jakie są świata zdradliwego sztuki, Jakie fortele, którymi on ludzi Do siebie łudzi.
Jako tu na nim niemasz nic trwałego, Cień tylko, owszem sen cienia marnego, A jak godzina idzie za godziną, Tak lata płyną.
Jako dostatki, którym to dufamy I w nich nadzieję wszytkę pokładamy, Oraz przepadną za lada trafunkiem Z wielkim frasunkiem.
Jak i uroda i zdrowie i siły Często tych, co im ufają, zdradziły, Kiedy to wszytko w jednejże godzinie Choroba zwinie.
Jako i sława, co ją to zowiemy Nieskazitelną a barzo błądzimy, Dym tylko, który kiedy wiatr rozwieje, Gdzież się podzieje
i dał od nauki, Jakie są świata zdradliwego sztuki, Jakie fortele, ktorymi on ludzi Do siebie łudzi.
Jako tu na nim niemasz nic trwałego, Cień tylko, owszem sen cienia marnego, A jak godzina idzie za godziną, Tak lata płyną.
Jako dostatki, ktorym to dufamy I w nich nadzieję wszytkę pokładamy, Oraz przepadną za lada trafunkiem Z wielkim frasunkiem.
Jak i uroda i zdrowie i siły Często tych, co im ufają, zdradziły, Kiedy to wszytko w jednejże godzinie Choroba zwinie.
Jako i sława, co ją to zowiemy Nieskazitelną a barzo błądzimy, Dym tylko, ktory kiedy wiatr rozwieje, Gdzież się podzieje
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 340
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
M. przyszedł. Co dzień świeżych ludzi nieprzyjacielowi przybywa, w których potęgę tak bardzo praesumit, iż, by się jedno słońce ukazało, chce nam pole stawić; my zaś nie w potędze naszej, ale w miłosierdziu bożem a sprawiedliwości i szczęściu W. K. M. P. M. M. nadzieję naszę pokładając, ochotnie tej godziny czekamy: życząc sobie to, cośmy Bogu, W. K. Mści i ojczyźnie naszej powinni, oświadczyć. Publiczne postanowienie Sejmu przeszłego doszło nas, które niewielką nam nadzieję, a nieprzyjacielowi postrach przyniosło, do pomyślnego i prędkiego skończenia tej wojny, upatrując miasto większej gorącości, co raz tem większą
M. przyszedł. Co dzień świeżych ludzi nieprzyjacielowi przybywa, w których potęgę tak bardzo praesumit, iż, by się jedno słońce ukazało, chce nam pole stawić; my zaś nie w potędze naszej, ale w miłosierdziu bożém a sprawiedliwości i szczęściu W. K. M. P. M. M. nadzieję naszę pokładając, ochotnie téj godziny czekamy: życząc sobie to, cośmy Bogu, W. K. Mści i ojczyznie naszej powinni, oświadczyć. Publiczne postanowienie Sejmu przeszłego doszło nas, które niewielką nam nadzieję, a nieprzyjacielowi postrach przyniosło, do pomyślnego i prętkiego skończenia tej wojny, upatrując miasto większéj gorącości, co raz tém większą
Skrót tekstu: KoniecSListy
Strona: 103
Tytuł:
Listy Stanisława Koniecpolskiego Hetmana
Autor:
Stanisław Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1672
Data wydania (nie wcześniej niż):
1672
Data wydania (nie później niż):
1672
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
nie dla inszej rozumiem przyczyny, tylko żeby wszystkie pasy po tej stronie do Księstwa zagrodził, aby tem lepszy zgłodzonemu wojsku uczynił i fortecę swoję dostatecznym prowiantem opatrzył. Omyliła nas nadzieja pewnej, którejeśmy się spodziewali, bitwy; zaczem iż jako przedtem tak i teraz, że nie w resolucji ale w fortelach swoich nadzieję pokłada, każdy na oko widzieć może; z których go ruszać, jakom o tem do W. K. Mści, Pana mego miłościwego, często pisywał i na Sejmach to ukazował, rzecz bardzo ciężka. Taka oziębłość obywatelów tutecznych, że żadnego, lubo za ostrzeżeniem mojem wczesnem, do wojska niewidać, wszyscy domów
nie dla inszej rozumiem przyczyny, tylko żeby wszystkie pasy po téj stronie do Xięstwa zagrodził, aby tém lepszy zgłodzonemu wojsku uczynił i fortecę swoję dostatecznym prowiantem opatrzył. Omyliła nas nadzieja pewnéj, któréjeśmy się spodziewali, bitwy; zaczém iż jako przedtém tak i teraz, że nie w resolutiej ale w fortelach swoich nadzieję pokłada, każdy na oko widzieć może; z których go ruszać, jakom o tém do W. K. Mści, Pana mego miłościwego, często pisywał i na Sejmach to ukazował, rzecz bardzo ciężka. Taka oziębłość obywatelów tutecznych, że żadnego, lubo za ostrzeżeniem mojém wczesném, do wojska niewidać, wszyscy domów
Skrót tekstu: KoniecSListy
Strona: 112
Tytuł:
Listy Stanisława Koniecpolskiego Hetmana
Autor:
Stanisław Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1672
Data wydania (nie wcześniej niż):
1672
Data wydania (nie później niż):
1672
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842