.
Marszałków Król kreuje z któregokolwiek Województwa, byle nie Cudzoziemców, Polaków w Polsce a Litwę Litwie.
Marszałek nie może inszego honoru wespół mieć ile Senatorskiego, ani Buławy, bo dawnym zwyczajom zabiegły Konstytucje Roku 1695. i 1669.
Powinność Marszałków jest być Magistrami Ceremonii wszelkich Dworskich, porządek stanowić na Dworze Królewskim, Dworzanów Królewskich wpisywać w Regestr, karać i wygluzować winnych. zgoła wszystkim dysponować na Dworze Królewskim i nad Oficjalistami Dworskiemi mieć zwierzchność; o czym Herburt za Aleksandra Króla: Komendant także Gwardyj Królewskiej pod jego zwierzchność podpada według Konstytucyj 1646. w PolscE.
Obligacja Marszałków, Posłów Cudzoziemskich jako i od Województw przyjmować, i im honor czynić i do
.
Marszałków Król kreuje z któregokolwiek Województwa, byle nie Cudzoźiemców, Polaków w Polszcze á Litwę Litwie.
Marszałek nie może inszego honoru wespół mieć ile Senatorskiego, ani Buławy, bo dawnym zwyczajom zabiegły Konstytucye Roku 1695. i 1669.
Powinność Marszałkôw jest być Magistrami Ceremonii wszelkich Dworskich, porządek stanowić na Dworze Królewskim, Dworzanów Królewskich wpisywać w Regestr, karać i wygluzować winnych. zgoła wszystkim dysponować na Dworze Królewskim i nad Officyalistami Dworskiemi miec zwierzchność; o czym Herburt za Alexandra Króla: Kommendant także Gwardyi Królewskiey pod jego zwierzchność podpada według Konstytucyi 1646. w POLSZCZE.
Obligacya Marszałków, Posłów Cudzoźiemskich jako i od Województw przyimować, i im honor czynić i do
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 203
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
kawalera złożony.
Panie mój zacny, chociaż mało na mię tracisz Ani mi barwy dajesz ni suche dni płacisz, Służęć przecie ochotnie i barziej niż tego Kocham, com przy nim wiek swój strawił, pana mego, A lubo wiem, że już masz regestr barzo długi, W który takie, jakom ja, wpisujesz swe sługi, Co cię nic nie kosztują; owszem oni sami Drogo to cenią, że są twoimi sługami. Bije czołem, co żywo w progi twego domu, Jednak ja w życzliwości Wprzód nie dam nikomu I ten ci oblig na się daję niewątpliwy, Żem twoim niewolnikiem, pokim jedno żywy. Wziąłeś
kawalera złożony.
Panie moj zacny, chociaż mało na mię tracisz Ani mi barwy dajesz ni suche dni płacisz, Służęć przecie ochotnie i barziej niż tego Kocham, com przy nim wiek swoj strawił, pana mego, A lubo wiem, że już masz regestr barzo długi, W ktory takie, jakom ja, wpisujesz swe sługi, Co cię nic nie kosztują; owszem oni sami Drogo to cenią, że są twoimi sługami. Bije czołem, co żywo w progi twego domu, Jednak ja w życzliwości wprzod nie dam nikomu I ten ci oblig na się daję niewątpliwy, Żem twoim niewolnikiem, pokim jedno żywy. Wziąłeś
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 373
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
dość i w gładkiej przechodzisz mię mowie. Lecz przecię prawda przy mnie i mogę rzec śmiele, Że mężczyźni są niemal wszyscy zwodziciele. Już łaj jako chcesz, tylko przecię na swojego Sługę, nad którego wiedz niemasz życzliwszego, Bądź łaskawa. P. O jako już mam regestr długi, W którymem te tak wierne wpisywała sługi, A wszyscy mię zdradzili. M. To jeden niecnota Miał już wszytkim do łaski twej zagrodzić wrota? Wielka niesprawiedliwość: ja żyć i umierać Chcę twoim i tom gotów krwią swoją zawierać. A cóż po tych ofertach, kiedyby do czego Przyszło, rozumiem żeby nie było nic z tego. Toć mię tyranizujesz
dość i w gładkiej przechodzisz mię mowie. Lecz przecię prawda przy mnie i mogę rzec śmiele, Że mężczyzni są niemal wszyscy zwodziciele. Już łaj jako chcesz, tylko przecię na swojego Sługę, nad ktorego wiedz niemasz życzliwszego, Bądź łaskawa. P. O jako już mam regestr długi, W ktorymem te tak wierne wpisywała sługi, A wszyscy mię zdradzili. M. To jeden niecnota Miał już wszytkim do łaski twej zagrodzić wrota? Wielka niesprawiedliwość: ja żyć i umierać Chcę twoim i tom gotow krwią swoją zawierać. A coż po tych ofertach, kiedyby do czego Przyszło, rozumiem żeby nie było nic z tego. Toć mię tyranizujesz
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 383
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
Kondratowiczowie? Ciebie nie wspomnię i z twoim rodakiem, Wam nie z ordyńcem, ale z srogim jakim Bić się gigantem. Któż takich zwojuje, Gdy we złym razie brat brata ratuje? Co wam też z pola uciecze, ostatek Wypadszy z Baru w pień wytnie Rogatek. A wasze boje, wasze krwawe szyki Niech Urbanowicz wpisuje w kroniki: Ow to wasz mędrzec, który na popisie Siedział na mule w zupełnym kirysie. Temuć najlepiej, zna się z Tatarami, Zjadł pół kobyły pod Gołogorami. Co mi też świeżo przywieziono z Rygi, Pstrągi, łososie, minogi, ostrygi: Z ubogiej, ale uprzejmej ochoty Posyłam lubej braciej na suchoty.
Kondratowiczowie? Ciebie nie wspomnię i z twoim rodakiem, Wam nie z ordyńcem, ale z srogim jakim Bić się gigantem. Ktoż takich zwojuje, Gdy we złym razie brat brata ratuje? Co wam też z pola uciecze, ostatek Wypadszy z Baru w pień wytnie Rogatek. A wasze boje, wasze krwawe szyki Niech Urbanowicz wpisuje w kroniki: Ow to wasz mędrzec, ktory na popisie Siedział na mule w zupełnym kirysie. Temuć najlepiej, zna się z Tatarami, Zjadł poł kobyły pod Gołogorami. Co mi też świeżo przywieziono z Rygi, Pstrągi, łososie, minogi, ostrygi: Z ubogiej, ale uprzejmej ochoty Posyłam lubej braciej na suchoty.
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 450
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
wiarą gorącą ofiarowali onego i siebie do tej Przeczystej Panny Cerkwie Pieczarskiej/ pieszo pątnowac/ tydniów kilka na Świętą Bracią porobić/ i tym usłużyć/ i wnet (o Panie dziwny w miłosierdziu twoim; o Panno Cudowna w intercessyej twojej: O Święci Ojcowie znaczni w skorej pomocy waszej) zmarły Mikołaj z regestru wymazany bezdusznych/ wpisuje się w Katalog żywych/ i powstaje/ mówić zlekka poczyna/ i wielmi utiskuje na ranę ością zadaną. Na co z bojaźnią patrząc wkoło stojący/ wielkim głosem nawysokości Pana mieszkającego wielbili/ Przenajczystszą Niebios Heroinę wysławowali/ z służebnikami jej Świętymi Ojcami Pieczarskimi/ której aby obietnicę swą oddali nazajutrz z zmartwychwstałym pieszo poszli do
wiárą gorącą ofiárowáli onego y śiebie do tey Przeczystey Pánny Cerkwie Pieczárskiey/ pieszo pątnowác/ tydniow kilká ná Swiętą Bráćią porobić/ y tym vsłużyć/ y wnet (o Pánie dźiwny w miłośierdźiu twoim; o Pánno Cudowna w intercessyey twoiey: O Swięći Oycowie znáczni w skorey pomocy wászey) zmárły Mikołay z regestru wymázány bezdusznych/ wpisuie się w Kátálog żywych/ y powstáie/ mowić zlekka poczyna/ y wielmi vtiskuie ná ránę ośćią zádáną. Ná co z boiáźnią pátrząc wkoło stoiący/ wielkim głosem náwysokośći Páná mieszkáiące^o^ wielbili/ Przenayczystszą Niebios Heroinę wysłáwowáli/ z służebnikámi iey Swiętymi Oycámi Pieczárskimi/ ktorey áby obietnicę swą oddáli nazáiutrz z zmartwychwstáłym pieszo poszli do
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 187.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
się mogły i pisały. Gdzie prawdziwym i profesyjonalnym ojcem ojczyzny każdy senator popisywał się był i nie na pozór mógł się nazywać o dobro pospolite bardziej aniżeli o własnych usiłując dzieci, życie i wszystko swoje prywatne niżej od niego pokładając. Gdzie w tak dostojny rejestr nie żadne interesowne respekta, ale sama cnota, zasługi i pobożność wpisywały mężów. Te były do senatu stopniami, te w senacie krzesłami, te w krzesłach wierną majestatom radą i ozdobą. Przez lata zasługami w ojczyźnie i doskonałością w życiu dobrze wypróbowane na to miejsce iść było potrzeba, na którym rada i powaga skombinowane umiały dogadzać wspólnym tronu i dobru pospolitemu zaszczytom, tak dalece, że na
się mogły i pisały. Gdzie prawdziwym i profesyjonalnym ojcem ojczyzny każdy senator popisywał się był i nie na pozór mógł się nazywać o dobro pospolite bardziej aniżeli o własnych usiłując dzieci, życie i wszystko swoje prywatne niżej od niego pokładając. Gdzie w tak dostojny rejestr nie żadne interesowne respekta, ale sama cnota, zasługi i pobożność wpisywały mężów. Te były do senatu stopniami, te w senacie krzesłami, te w krzesłach wierną majestatom radą i ozdobą. Przez lata zasługami w ojczyźnie i doskonałością w życiu dobrze wypróbowane na to miejsce iść było potrzeba, na którym rada i powaga skombinowane umiały dogadzać wspólnym tronu i dobru pospolitemu zaszczytom, tak dalece, że na
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 171
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
.
Tomasz święty Aquinacki/ opisując zacność Naświętszego Sakramentu/ Chrześcijanie w Panu Bogu mili/ popowiada iż między innemi Sakramentami kościoła Katolickiego/ jest najskutecznieszy do dostąpienia zbawienia. Bo lubo prawda to jest iż pierwszy jest Sakrament krztu świętego/ bo przezeń/ jako przeze drzwi jakie wchodziemy do kościoła Chrystusowego. A potym przez Bierzmowanie wpisujemy się w poczet żołnierzów Pana Chrystusowych/ i utwierdzamy się w nadziei/ iż go w niebie oglądać mamy/ za którego honor tu mężnie z nieprzyjacioły widomymi i niewidomymi poczynać sobie będziemy. Jednak że pierwej niżeli go w niebie w Bóstwie jego świętym jawnie oglądamy/ teraz pod zasłonami chleba i wina pożywać go mamy/ jako pokarmu
.
THomasz święty Aquinácki/ opisuiąc zacność Naświętszego Sákrámentu/ Chrześćiánie w Pánu Bogu mili/ popowiada iż między innemi Sákrámentámi kośćiołá Kátholickiego/ iest nayskutecznieszy do dostąpienia zbáwienia. Bo lubo prawdá to iest iż pierwszy iest Sákráment krztu świętego/ bo przezeń/ iáko przeze drzwi iákie wchodźiemy do kośćiołá Chrystusowego. A potym przez Bierzmowánie wpisuiemy się w poczet żołnierzow Páná Chrystusowych/ y vtwierdzamy się w nadźiei/ iż go w niebie oglądáć mamy/ zá ktorego honor tu mężnie z nieprzyiaćioły widomymi y niewidomymi poczynáć sobie będźiemy. Iednák że pierwey niżeli go w niebie w Bostwie iego świętym iáwnie oglądamy/ teraz pod zasłonámi chlebá y winá pożywáć go mamy/ iáko pokármu
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 40
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
tych tedy pierwszych igrzysk, tak Kroniki swoje anotowali Grecy: Anno primo Olimpiadys 1me to jest w Roku pierwszym, Pierwszych Igrzysk Olimpickich: Annô Secundo Olympiadis: Anno 3tio Olympiadis imae Annô 4to Olympiadis 1mae. Potym znowu we cztery lata te publikowano Igrzyska, i Greków konwokowano na nie: zakończywszy, i in Tabulas podawszy, wpisywali sub actu takim stylem. Annô 1mó Olympiadis secundae: Roku pięrwszego po, drugich Olimpickich Igrzyskach: Annó secundô Olympiadis secundae: Annô tertiô Olympiadis secundae Annô 4to Olympiadis secundae etc. Potym były trzecie Olympici Cursus : o CHRONOLOGII
zwały się Olimpias Tertia, i tak consequenter rachowali aż do Narodzenia CHRYSTUSA Pana, Rok pierwszy po Narodzeniu
tych tedy pierwszych igrzysk, tak Kroniki swoie annotowali Grecy: Anno primo Olympiadis 1mae to iest w Roku pierwsżym, Pierwszych Igrzysk Olympickich: Annô Secundo Olympiadis: Anno 3tio Olympiadis imae Annô 4to Olympiadis 1mae. Potym znowu we cztery lata te publikowáno Igrzyska, y Grekow konwokowano na nie: zakończywszy, y in Tabulas podawszy, wpisywali sub actu takim stylem. Annô 1mó Olympiadis secundae: Roku pięrwszego po, drugich Olympickich Igrzyskach: Annó secundô Olympiadis secundae: Annô tertiô Olympiadis secundae Annô 4to Olympiadis secundae etc. Potym były trzecie Olympici Cursus : o CHRONOLOGII
zwáły się Olympias Tertia, y tak consequenter rachowali aż do Narodzenia CHRYSTUSA Pana, Rok pierwszy po Narodzeniu
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 201
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
, starałem się o ten pogrzeb. Sprowadziłem 324 księży ritus latini, a ritus graeci uniti było 150. Celebrował pierwszy dzień sumę rekwialną ksiądz Buchowiecki, kanonik łucki, kustosz brzeski, surogator konsystorza janowskiego, a kazanie miał ksiądz Kamiński, jezuita z Lublina sprowadzony, które to kazanie od słowa do słowa tu się wpisuje:
„Filii Ekscelsi omnes, vos autem sicut homines moriemini et sicut unus de principibus cadetis” (Psalm 81) Jesteście bogami i wszyscy synami Najwyższego, lecz wy pomrzecie jak ludzie, jak jeden mąż, książęta, poupadacie (Ks. Psalmów, 81, 6).
„In nidulo meo moriar et sicut Phoeniks
, starałem się o ten pogrzeb. Sprowadziłem 324 księży ritus latini, a ritus graeci uniti było 150. Celebrował pierwszy dzień sumę rekwialną ksiądz Buchowiecki, kanonik łucki, kustosz brzeski, surogator konsystorza janowskiego, a kazanie miał ksiądz Kamiński, jezuita z Lublina sprowadzony, które to kazanie od słowa do słowa tu się wpisuje:
„Filii Excelsi omnes, vos autem sicut homines moriemini et sicut unus de principibus cadetis” (Psalm 81) Jesteście bogami i wszyscy synami Najwyższego, lecz wy pomrzecie jak ludzie, jak jeden mąż, książęta, poupadacie (Ks. Psalmów, 81, 6).
„In nidulo meo moriar et sicut Phoenix
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 476
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
zasłużonym, bogatym, pełnym sławy, obrazami sławnych przodków swoich obitym i ozdobionym, rodzili. W ten dom chcąc was wprowadzić, abyście go napatrzyli, przypominam Urbana VIII papieża w Rzymie nadgrobek taki: zza trumny wygląda papież, herbowne jego pszczoły, jedna tam, druga sam, rozchodzą się i rozlatują, a śmierć wpisuje w księgę zmarłych papieżów, i napisano: Urban VIII, przed nim w otwartej księdze znać napisane imię Grzegorza XV, na wyższej karcie Pawła V, a zaś wyżej ledwo już litery znać wyrażające imiona papieżów przeszłych.
Biorę i ja nie od śmierci, ale z herbownego Matuszewiców Łabędzia pióro i nim dla potomnych pamięci i dla
zasłużonym, bogatym, pełnym sławy, obrazami sławnych przodków swoich obitym i ozdobionym, rodzili. W ten dom chcąc was wprowadzić, abyście go napatrzyli, przypominam Urbana VIII papieża w Rzymie nadgrobek taki: zza trumny wygląda papież, herbowne jego pszczoły, jedna tam, druga sam, rozchodzą się i rozlatują, a śmierć wpisuje w księgę zmarłych papieżów, i napisano: Urban VIII, przed nim w otwartej księdze znać napisane imię Grzegorza XV, na wyższej karcie Pawła V, a zaś wyżej ledwo już litery znać wyrażające imiona papieżów przeszłych.
Biorę i ja nie od śmierci, ale z herbownego Matuszewiców Łabędzia pióro i nim dla potomnych pamięci i dla
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 482
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986