aerarium custodiretur) za kilkanaście lat/ zgromadziłoby się tego nie mało. Ale do niczego inszego refugium niemasz/ tylko do Poborów/ i do Kwart. A uchowaj Boże/ kiedybyśmy raz od postronnego nieprzyjaciela/ abo dwa/ klęskę jaką podjęli/ niżelibyśmy Pobory znieśli; podobnoby się on rychlej w-całą Polskę wplątał. Do tego mówią/ że parva à populo minimè curantur. Otosz mniejsza to jest/ dawać na każdy rok co małego; niżeli zarazem na jeden czas summę jaką wielką znosić. We Włoszech w-Rzeczyp: Weneckiej/ która też est libera, rozmaitymi sposobami aerarium bogacą. Jednak miedzy inszymi sposobami/ ten też jest/ nienapośledniejszy
aerarium custodiretur) zá kilkánaśćie lat/ zgromadźiłoby się tego nie máło. Ale do niczego inszego refugium niemasz/ tylko do Poborow/ i do Kwart. A uchoway Boże/ kiedybyśmy raz od postronnego nieprzyiaćielá/ abo dwá/ klęskę iáką podięli/ niżelibyśmy Pobory znieśli; podobnoby się on rychley w-całą Polskę wplątał. Do tego mowią/ że parva à populo minimè curantur. Otosz mnieysza to iest/ dawać na każdy rok co małego; niżeli zarázem na ieden czas summę iáką wielką znośić. We Włoszech w-Rzeczyp: Weneckiey/ ktora też est libera, rozmáitymi sposobámi aerarium bogacą. Iednak miedzy inszymi sposobami/ ten też iest/ nienapoślednieyszy
Skrót tekstu: PisMów_II
Strona: 91
Tytuł:
Mówca polski, t. 2
Autor:
Jan Pisarski
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
haustem przeczyściwszy ciało, pierwszych sił w sobie pomoc uznawa niemałą. Tak i mnie, gdy piekielne strzały otaczają, wyschłe usta pragnieniem ognistym pałają. Stąd mię chciwie Kupido, stąd Bachus nagania, bym co prędzej w sieć wpadła z częstego poszczwania. Tu marnej chwały sidła są na mię rozpięte, ówdzie chcą w nitki wplątać honory nadęte, stąd kupa towarzystwa, z których jedni zwodzą, drudzy swoje występki kształtnie cukrem słodzą. Ach, jako mię oszczepy ostre zewsząd straszą, jako się na mój obłów chciwi szczwacze kaszą! Już dróg tysiąc omijam i dołem, i górą, bylem gdzie ujść przez knieje mogła z całą skórą. Zaczym ogień
haustem przeczyściwszy ciało, pierszych sił w sobie pomoc uznawa niemałą. Tak i mnie, gdy piekielne strzały otaczają, wyschłe usta pragnieniem ognistym pałają. Stąd mię chciwie Kupido, stąd Bachus nagania, bym co prędzej w sieć wpadła z częstego poszczwania. Tu marnej chwały sidła są na mię rozpięte, ówdzie chcą w nitki wplątać honory nadęte, stąd kupa towarzystwa, z których jedni zwodzą, drudzy swoje występki kształtnie cukrem słodzą. Ach, jako mię oszczepy ostre zewsząd straszą, jako się na mój obłów chciwi szczwacze kaszą! Już dróg tysiąc omijam i dołem, i górą, bylem gdzie ujść przez knieje mogła z całą skórą. Zaczym ogień
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 163
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
. Mnie tedy kazała w trybunale o to intentować proceder. Ruszczyca naówczas w Wilnie nie było. Ja, obawiając się, aby matka moja, jak się gniewała na plebana stokliskiego, nie egzaminowawszy ściśle rzeczy plotkom nie wierzyła, a potem osławiwszy księdza w trybunale, a nie dowiódłszy tej subordynacji, ażeby się w niepotrzebny nie wplątać kłopot; z drugiej zaś strony, ażeby nie pełniąc rozkazu matki mojej, nie urazić jej, rezolwowałem się pójść do Ziółkowskiego, oficjała wileńskiego, na mnie zawsze łaskawego, i wszystko mu opowiedziałem, a oraz prosiłem, iż ochraniając charakteru duchownego,
gdy do trybunału ilacji nie czynię, ażeby kazał w konsystorzu
. Mnie tedy kazała w trybunale o to intentować proceder. Ruszczyca naówczas w Wilnie nie było. Ja, obawiając się, aby matka moja, jak się gniewała na plebana stokliskiego, nie egzaminowawszy ściśle rzeczy plotkom nie wierzyła, a potem osławiwszy księdza w trybunale, a nie dowiódłszy tej subordynacji, ażeby się w niepotrzebny nie wplątać kłopot; z drugiej zaś strony, ażeby nie pełniąc rozkazu matki mojej, nie urazić jej, rezolwowałem się pójść do Ziółkowskiego, oficjała wileńskiego, na mnie zawsze łaskawego, i wszystko mu opowiedziałem, a oraz prosiłem, iż ochraniając charakteru duchownego,
gdy do trybunału ilacji nie czynię, ażeby kazał w konsystorzu
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 195
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
I. O nieporządnej chciwości jedzenia, to jest, o apeticie przeciwnym ludzkiemu przyrodzeniu.
APetit ten niepewny w brzemieniu/ o wtórym Księżycu odpoczęcia zwykła następować/ który po łacinie picacio zową/ a po Grecku malacia lnie citta od cittos, że to ziele nie swoim prostym wzrostem rośnie/ ale aż się miedzy insze wplątawszy/ tak wtąsz nieporządny/ i jakby zakręcony apetit bywa/ bo ludzie niepotrzebnych i niezwyczajnych pokarmów pożądają/ jako miąssurowych/ ziemie/ wody/ węgla/ gliny/ pecyny/ cegły/ krety/ wapna niegaszonego/ futer/ owoców nazbyt kwaśnych/ abo niedoyźrzałych/ wosku/ smoły/ pieprzu/ soli/ goździków/ imbieru
I. O nieporządney chćiwośći iedzenia, to iest, o appetićie przećiwnym ludzkiemu przyrodzeniu.
APpetit ten niepewny w brzemieniu/ o wtorym Kśiężycu odpoczęćiá zwykła następowáć/ ktory po łáćinie picacio zową/ á po Graecku malacia lnie citta od cittos, że to źiele nie swoim prostym wzrostem rośnie/ ále áż się miedzy insze wplątawszy/ ták wtąsz nieporządny/ y iákby zákręcony áppetit bywa/ bo ludźie niepotrzebnych y niezwyczáynych pokármow pożądáią/ iáko miąssurowych/ źiemie/ wody/ węgla/ gliny/ pecyny/ cegły/ krety/ wapná niegászonego/ futer/ owocow názbyt kwáśnych/ ábo niedoyźrzáłych/ wosku/ smoły/ pieprzu/ soli/ gozdźikow/ imbieru
Skrót tekstu: CiachPrzyp
Strona: A4
Tytuł:
O przypadkach białychgłów brzemiennych
Autor:
Piotr Ciachowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki, traktaty
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
Boska jest/ aby kto w stanie świeckim Bogu i Ojczyźnie służył; a snać go Pan Bóg do Zakonu wzywa. Nie wiedzie się Z. Ignacemu świecka wojna/ bezbronnym zakonnikiem piekło burzy. Mniema kto że wola Boska aby był kto Kapłanem i Zakonnikiem/ a owdzie Bóg przejrzał/ że się wdługą sotannę/ albo Kaptur wplątawszy na łeb pójdzie. Bodajby się Luter za młodu uczciwie ożenił/ snaćby świętokradzko z Kla-
sztoru Katryny nie uwiódł. Prou: 14. Est via quae videtur homini iusta, novissima autem eius ducunt ad mortem. Nie zapomniemy o chleb prosić Panem nostrum quotidianum da nobis hodie: ale czy go dostatek/ czyli mało w
Boska iest/ áby kto w stánie świeckim Bogu y Oyczyźnie służył; a snać go Pan Bog do Zákonu wzywa. Nie wiedźie się S. Ignácemu świecka woyná/ bezbronnym zákonńikiem piekło burzy. Mniema kto że wola Boska aby był kto Kápłanem y Zákonńikiem/ a owdźie Bog przeyrzał/ że się wdługą sotánnę/ álbo Káptur wplątawszy ná łeb poydźie. Bodayby się Luter zá młodu uczćiwie ożenił/ snáćby świętokrádzko z Klá-
sztoru Katryny nie uwiodł. Prou: 14. Est via quae videtur homini iusta, novissima autem eius ducunt ad mortem. Nie zápomniemy o chleb prośić Panem nostrum quotidianum da nobis hodie: ále czy go dostátek/ czyli máło w
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 211
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
i potrzebnym nieskąpo dając. Honorów/ Honorem in honorante kładąc/ barziej cześć temu co cię czci oddając/ niżli ją sobie/ co honor nosisz/ z pogardą mniejszysz przywłaszczając. Wczasów/ wczasy potrzebą i uczciwością mierząc/ nigdy dla szczególnej lubieżności za niemi się nie ubiegając. Jakże kto jedno/ albo się w chciwość bogactw wpląta/ albo się w swych wczasach i pieszczotach zanurzy/ albo swemi godnościami nadmie. Jużeż zbieg/ już zmiennik już z nieprzyjacielem porozumienie/ i zmowę ma/ już wziął na rękę/ już z szeregu zbawienia w chrost skoczył/ już sromotnie umknął/ już zdrajca z pola uciekł/ już się do nieprzyjaciela przekinął. Czemuż
y potrzebnym nieskąpo dáiąc. Honorow/ Honorem in honorante kłádąc/ bárźiey cześć temu co ćię czći oddáiąc/ niżli ią sobie/ co honor nośisz/ z pogardą mnieyszysz przywłászczaiąc. Wczásow/ wczasy potrzebą y uczćiwośćią mierząc/ nigdy dlá szczegulney lubieżnośći zá niemi się nie vbiegáiąc. Iákże kto iedno/ álbo się w chćiwość bogactw wpląta/ álbo się w swych wczásach y pieszczotách zánurzy/ álbo swemi godnośćiámi nádmie. Iużeż zbieg/ iuż zmiennik iuż z nieprzyiáćielem porozumienie/ y zmowę ma/ iuż wźiął ná rękę/ iuż z szeregu zbáwieniá w chrost skoczył/ iuż sromotnie umknął/ iuż zdraycá z polá ućiekł/ iuż się do nieprzyjáćielá przekinął. Czemuż
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 256
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
wtej dobie, August, Rzeczpospolita, myślili o sobie. Radząc żeby przez Posła Wielkiego znać dano, Jakiego wtych intrygach żyda zagrzebano. Zdało się, że ostatnią Polsce wybijały, Gniewne nieba godzinę, kiedy tak zuchwały Impet domowych niezgód rozwarł się w niechęci, Ze i wschodnie pogany wtęż osnowę kręci, Wktórą północych krajów wplątał Monarchyje, Na swe i braci swoich wsadziwszy je szyje. O jak się w niebezpieczne anfrakty zaciecze Ambicja, kiedy się wswej imprezie wściecze! W opłakanej szacując swoję dzielność chlubie, Ze wrownej z sobą widzi emulanta zgubie. I milej czapkę trzymać przed obcym żołdatem, Niźli się wrowni widzieć z równym sobie bratem Krwią, fortuną
wtey dobie, August, Rzeczpospolita, myslili o sobie. Radząc żeby przez Posłá Wielkiego znać dano, Jákiego wtych intrygach żyda zagrzebano. Zdało się, że ostatnią Polszcze wybiiały, Gniewne nieba godzinę, kiedy tak zuchwały Impet domowych niezgod rozwarł się w niechęci, Ze y wschodnie pogany wtęż osnowę kręci, Wktorą pułnocnych krajow wplątał Monarchyie, Na swe y braci swoich wsadziwszy ie szyie. O iak się w niebespieczne anfrakty zaciecze Ambicya, kiedy się wswey imprezie wściecze! W opłakaney szacuiąc swoię dzielność chlubie, Ze wrowney z sobą widzi emulanta zgubie. I miley czapkę trzymać przed obcym żołdatem, Nizli się wrowni widzieć z rownym sobie bratem Krwią, fortuną
Skrót tekstu: GośPos
Strona: 23
Tytuł:
Poselstwo wielkie [...] Stanisława Chomentowskiego [...] od Augusta II [...] do Achmeta IV
Autor:
Franciszek Gościecki
Drukarnia:
Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1732
Data wydania (nie wcześniej niż):
1732
Data wydania (nie później niż):
1732
,
Częstokroć Szlachtę w Ubogą płachtę Taki uwija,
Gdy się najeży, I coraz świeży Grosz na grosz zbija:
Wnet polityka Odmieni łyka w Drogie jedwabie,
Dumno i prawno, Lubo niedawno Stał na uchabie.
Wspomnisz o roli, DUCHOWNE.
Srodze go boli, Nie tykaj Matki,
Mniej pytaj Ojca Bo z tego kojca Wplątasz się w siatki;
Wrącz na cię suknie, I śmiało huknie, Prawem pogrozi;
I tak Mąż żwawy w Trąbę swej sławy Zmieni róg kozi;
Strojąc fochy Niezna swej fochy Co go żywiła,
Wara od nosa! Bo mu się kosa w Pałasz zmieniła.
Nie mów mu Bracie, Refleksje.
Sprawa po kacie
,
Częstokroć Szláchtę w Ubogą płáchtę Táki uwija,
Gdy się náieży, Y coraz świeży Grosz ná grosz zbija:
Wnet polityká Odmieni łyká w Drogie iedwabie,
Dumno y práwno, Lubo niedawno Stał ná uchábie.
Wspomnisz o roli, DVCHOWNE.
Srodze go boli, Nie tykay Mátki,
Mniey pytay Oycá Bo z tego koycá Wplątasz się w śiatki;
Wrącz ná ćię suknie, Y śmiáło huknie, Práwem pogroźi;
Y ták Mąż żwáwy w Trąbę swey sławy Zmieni rog koźi;
Stroiąc fochy Niezna swey fochy Co go żywiłá,
Wárá od nosa! Bo mu się kosa w Páłász zmieniłá.
Nie mow mu Bráćie, REFLEXYE.
Spráwá po káćie
Skrót tekstu: JunRef
Strona: 43
Tytuł:
Refleksje duchowne na mądry króla Salomona sentyment
Autor:
Mikołaj Karol Juniewicz
Drukarnia:
Drukarnia Jasnej Góry Częstochowskiej
Miejsce wydania:
Częstochowa
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1731
Data wydania (nie wcześniej niż):
1731
Data wydania (nie później niż):
1731
na głowach ich ijmowały i gorzały. Lękajcie się tych przykładów strasznych wy tak Duchowni/ jako i Politykowie/ Szlachta i Panowie/ którzy osobliwe w nader długich włosach ukochanie macie/ by się wam toż nie stało; albo/ jako jeden teolog mówi/ by się snadź kiedyż tedyż Diabli w włosy wasze długie nie wplątali/ i z was szydząc mówili: O jakie to śliczne cudne włosy; o jak się świecą w tym płonieniu! I któż tedy przeciw wspomnionym słowom Apostołskim włosy zapuszczać/ i nimi pychę stroić będzie? Co Lucius Verus i Galienus czynili/ którzy włosy złotym jakimsi proszkiem posypali. I. Cor. II. V.
na głowách ich iimowáły y gorzáły. Lękayćie się tych przykłádow strásznych wy ták Duchowni/ iáko y Politykowie/ Szláchtá y Pánowie/ ktorzy osobliwe w náder długich włosách ukochánie macie/ by śię wam toż nie stáło; álbo/ iáko ieden teolog mowi/ by śię snadź kiedyż tedyż Dyiabli w włosy wásze długie nie wplątáli/ y z was szydząc mowili: O iákie to śliczne cudne włosy; o iák śię świecą w tym płonieniu! Y któż tedy przećiw wspomnionym słowom Apostolskim włosy zápusczáć/ y nimi pychę stroić będźie? Co Lucius Verus y Galienus czynili/ ktorzy włosy złotym iákimśi proszkiem posypáli. I. Cor. II. V.
Skrót tekstu: GdacPan
Strona: Hiii
Tytuł:
O pańskim i szlacheckim [...] stanie dyszkurs
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1679
Data wydania (nie wcześniej niż):
1679
Data wydania (nie później niż):
1679
Przyjaciół zapuściwszy się do nie- Job Cierpiący go w nawiedziny, i mając nad nim politowanie, przez całe dni Viedm cicho przy nim na ziemi siedzą. Wiersz Wtóry.
Stało się znowu, gdy po małej chwili Wybrani Pańscy Boskie imię czcili, Ze też i Szatan umyślnie się krzątał, By się między nich na widok był wplątał. Więc nieuchronnym postrzeżony okiem Skądby szedł? Pańskim zaczepion wyrokiem Zbiegłem świat, jak się wszerz i wzdłuż rozwlecze. Na co mu zaraz Pan od Tronu rzecze: Czy uważałeś Joba sługę mego, Ze mu na ziemi niemasz podobnego, W bojaźni mojej i prawej prostocie. W Straży od złego, i w
Przyiaćioł zapuściwszy się do nie- Job Cierpiący go w nawiedziny, i maiąc nád nim politowánie, przez całe dni Viedm ćicho przy nim ná źiemi śiedzą. Wiersz Wtory.
Stáło się znowu, gdy po małey chwili Wybráni Páńscy Boskie imię czćili, Ze też i Szátan umyślnie się krzątał, By się między nich ná widok był wplątał. Więc nieuchronnym postrzeżony okiem Zkądby szedł? Páńskim zaczepion wyrokiem Zbiegłem świát, iák się wszerz i wzdłuż rozwlecze. Ná co mu záraz Pan od Thronu rzecze: Czy uważałeś Iobá sługę mego, Ze mu ná źiemi niemasz podobnego, W boiáźni moiey i práwey prostoćie. W Straży od złego, i w
Skrót tekstu: ChrośJob
Strona: 11
Tytuł:
Job cierpiący
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Drukarnia Ojców Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1705
Data wydania (nie wcześniej niż):
1705
Data wydania (nie później niż):
1705