aerarium custodiretur) za kilkanaście lat/ zgromadziłoby się tego nie mało. Ale do niczego inszego refugium niemasz/ tylko do Poborów/ i do Kwart. A uchowaj Boże/ kiedybyśmy raz od postronnego nieprzyjaciela/ abo dwa/ klęskę jaką podjęli/ niżelibyśmy Pobory znieśli; podobnoby się on rychlej w-całą Polskę wplątał. Do tego mówią/ że parva à populo minimè curantur. Otosz mniejsza to jest/ dawać na każdy rok co małego; niżeli zarazem na jeden czas summę jaką wielką znosić. We Włoszech w-Rzeczyp: Weneckiej/ która też est libera, rozmaitymi sposobami aerarium bogacą. Jednak miedzy inszymi sposobami/ ten też jest/ nienapośledniejszy
aerarium custodiretur) zá kilkánaśćie lat/ zgromadźiłoby się tego nie máło. Ale do niczego inszego refugium niemasz/ tylko do Poborow/ i do Kwart. A uchoway Boże/ kiedybyśmy raz od postronnego nieprzyiaćielá/ abo dwá/ klęskę iáką podięli/ niżelibyśmy Pobory znieśli; podobnoby się on rychley w-całą Polskę wplątał. Do tego mowią/ że parva à populo minimè curantur. Otosz mnieysza to iest/ dawać na każdy rok co małego; niżeli zarázem na ieden czas summę iáką wielką znośić. We Włoszech w-Rzeczyp: Weneckiey/ ktora też est libera, rozmáitymi sposobámi aerarium bogacą. Iednak miedzy inszymi sposobami/ ten też iest/ nienapoślednieyszy
Skrót tekstu: PisMów_II
Strona: 91
Tytuł:
Mówca polski, t. 2
Autor:
Jan Pisarski
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
wtej dobie, August, Rzeczpospolita, myślili o sobie. Radząc żeby przez Posła Wielkiego znać dano, Jakiego wtych intrygach żyda zagrzebano. Zdało się, że ostatnią Polsce wybijały, Gniewne nieba godzinę, kiedy tak zuchwały Impet domowych niezgód rozwarł się w niechęci, Ze i wschodnie pogany wtęż osnowę kręci, Wktórą północych krajów wplątał Monarchyje, Na swe i braci swoich wsadziwszy je szyje. O jak się w niebezpieczne anfrakty zaciecze Ambicja, kiedy się wswej imprezie wściecze! W opłakanej szacując swoję dzielność chlubie, Ze wrownej z sobą widzi emulanta zgubie. I milej czapkę trzymać przed obcym żołdatem, Niźli się wrowni widzieć z równym sobie bratem Krwią, fortuną
wtey dobie, August, Rzeczpospolita, myslili o sobie. Radząc żeby przez Posłá Wielkiego znać dano, Jákiego wtych intrygach żyda zagrzebano. Zdało się, że ostatnią Polszcze wybiiały, Gniewne nieba godzinę, kiedy tak zuchwały Impet domowych niezgod rozwarł się w niechęci, Ze y wschodnie pogany wtęż osnowę kręci, Wktorą pułnocnych krajow wplątał Monarchyie, Na swe y braci swoich wsadziwszy ie szyie. O iak się w niebespieczne anfrakty zaciecze Ambicya, kiedy się wswey imprezie wściecze! W opłakaney szacuiąc swoię dzielność chlubie, Ze wrowney z sobą widzi emulanta zgubie. I miley czapkę trzymać przed obcym żołdatem, Nizli się wrowni widzieć z rownym sobie bratem Krwią, fortuną
Skrót tekstu: GośPos
Strona: 23
Tytuł:
Poselstwo wielkie [...] Stanisława Chomentowskiego [...] od Augusta II [...] do Achmeta IV
Autor:
Franciszek Gościecki
Drukarnia:
Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1732
Data wydania (nie wcześniej niż):
1732
Data wydania (nie później niż):
1732
Przyjaciół zapuściwszy się do nie- Job Cierpiący go w nawiedziny, i mając nad nim politowanie, przez całe dni Viedm cicho przy nim na ziemi siedzą. Wiersz Wtóry.
Stało się znowu, gdy po małej chwili Wybrani Pańscy Boskie imię czcili, Ze też i Szatan umyślnie się krzątał, By się między nich na widok był wplątał. Więc nieuchronnym postrzeżony okiem Skądby szedł? Pańskim zaczepion wyrokiem Zbiegłem świat, jak się wszerz i wzdłuż rozwlecze. Na co mu zaraz Pan od Tronu rzecze: Czy uważałeś Joba sługę mego, Ze mu na ziemi niemasz podobnego, W bojaźni mojej i prawej prostocie. W Straży od złego, i w
Przyiaćioł zapuściwszy się do nie- Job Cierpiący go w nawiedziny, i maiąc nád nim politowánie, przez całe dni Viedm ćicho przy nim ná źiemi śiedzą. Wiersz Wtory.
Stáło się znowu, gdy po małey chwili Wybráni Páńscy Boskie imię czćili, Ze też i Szátan umyślnie się krzątał, By się między nich ná widok był wplątał. Więc nieuchronnym postrzeżony okiem Zkądby szedł? Páńskim zaczepion wyrokiem Zbiegłem świát, iák się wszerz i wzdłuż rozwlecze. Ná co mu záraz Pan od Thronu rzecze: Czy uważałeś Iobá sługę mego, Ze mu ná źiemi niemasz podobnego, W boiáźni moiey i práwey prostoćie. W Straży od złego, i w
Skrót tekstu: ChrośJob
Strona: 11
Tytuł:
Job cierpiący
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Drukarnia Ojców Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1705
Data wydania (nie wcześniej niż):
1705
Data wydania (nie później niż):
1705
ludzi kupami po rynku i ulicach leżących a od głodu umierających; matki dzieci porzucały na drogach, po gościńcach odchodziły, nie mając ich czem żywić, a niechcąc na śmierć ich z głodu przychodzącą patrzyć. W ruskich krajach, i tam w tak złotem miejscu, w ziemi prawie mlekiem a miodem płynącej, gdy głód wplątał się między ludzi, a panowie nie mieli czem opłacać ciężarów za poddanych, wiele tysięcy chłopów poszli do Wołoch, gdzie Turcy po założonym Chocimiu przyrzekli im securitatem fidei na zawsze, omnemque libertatem na 10 lat: ale im tego nie dotrzymali, poodwodzili ich daleko in bisurmanismum obracając. Tatarowie litewscy przeszło 300 lat tam mieszkający,
ludzi kupami po rynku i ulicach leżących a od głodu umierających; matki dzieci porzucały na drogach, po gościńcach odchodziły, nie mając ich czém żywić, a niechcąc na śmierć ich z głodu przychodzącą patrzyć. W ruskich krajach, i tam w tak złotém miejscu, w ziemi prawie mlekiem a miodem płynącéj, gdy głód wplątał się między ludzi, a panowie nie mieli czém opłacać ciężarów za poddanych, wiele tysięcy chłopów poszli do Wołoch, gdzie Turcy po założonym Chocimiu przyrzekli im securitatem fidei na zawsze, omnemque libertatem na 10 lat: ale im tego nie dotrzymali, poodwodzili ich daleko in bisurmanismum obracając. Tatarowie litewscy przeszło 300 lat tam mieszkający,
Skrót tekstu: OtwEDziejeCzech
Strona: 225
Tytuł:
Dzieje Polski pod panowaniem Augusta II od roku 1696 – 1728
Autor:
Erazm Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1696 a 1728
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1728
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1849