, Albo ustaw bożego kościoła poprawiać, Który, że się we wszytkim z pismem bożym zgadza I Świętego Ducha w nim dysponuje władza, Nigdy nie błądzi, niech się odszczepieniec dawi. Cóż, gdy czart zawsze przy nim kaplicę postawi! Bo to jego powinność od początku świata, Że się wszędzie za czasem w jego rządy wplata Przez ludzi, którzy wodę do tej lampy świętej Leją miasto oliwy swoimi komenty. Dla nauki się pytam, a nie dla dysputy, Bo równo z duszą trzymam kościelne statuty, I na moje pytanie czekam odpowiedzi: Czemu Boga nad zakaz formujemy z miedzi, Który tylko pojęty samą chce być myślą? Na płótnie go malarze
, Albo ustaw bożego kościoła poprawiać, Który, że się we wszytkim z pismem bożym zgadza I Świętego Ducha w nim dysponuje władza, Nigdy nie błądzi, niech się odszczepieniec dawi. Cóż, gdy czart zawsze przy nim kaplicę postawi! Bo to jego powinność od początku świata, Że się wszędzie za czasem w jego rządy wplata Przez ludzi, którzy wodę do tej lampy świętej Leją miasto oliwy swoimi komenty. Dla nauki się pytam, a nie dla dysputy, Bo równo z duszą trzymam kościelne statuty, I na moje pytanie czekam odpowiedzi: Czemu Boga nad zakaz formujemy z miedzi, Który tylko pojęty samą chce być myślą? Na płótnie go malarze
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 520
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
W stanie małżeńskiem. I snać z czterech która Ulubiła cię gospodarska córa; Sam widzieć możesz, iże cię czesała I jako męża na swym łonie miała. Pszczoły — to pewna — gospodarstwo znaczą I małe dziatki, i słodki zysk z pracą. Owe zaś panny, co spólnie pływały, A twoje włosy w swój warkocz wplatały, Pokrewni będą twojej miłej żony Mając ku tobie afekt otworzony. Ty tylko śmiele ojcu uderz czołem — I dziś cię z żoną obaczym za stołem.” Tak z niem żartujem, on się umiezguje Ciesząc się ze snu; wykład mu smakuje, Lecz sam tłomaczy lepiej ten sen potym I nam się w strachu dało widzieć
W stanie małżeńskiem. I snać z czterech która Ulubiła cię gospodarska córa; Sam widzieć możesz, iże cię czesała I jako męża na swym łonie miała. Pszczoły — to pewna — gospodarstwo znaczą I małe dziatki, i słodki zysk z pracą. Owe zaś panny, co spólnie pływały, A twoje włosy w swój warkocz wplatały, Pokrewni będą twojej miłej żony Mając ku tobie afekt otworzony. Ty tylko śmiele ojcu uderz czołem — I dziś cię z żoną obaczym za stołem.” Tak z niem żartujem, on się umiezguje Ciesząc się ze snu; wykład mu smakuje, Lecz sam tłomaczy lepiej ten sen potym I nam się w strachu dało widzieć
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 92
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
bramy progu; Przez twe piersi cesarskie, twą krwią mokre stopy Najpierwszy raz zdeptały ziemię Europy. Co myśl wróży, co serce niewątpliwie tuszy, Wkrótce świata całego napełni to uszy, Że Michael, przezwiskiem Lech i samą rzeczą, Mścicielem krwie szlachetnej będzie i odsieczą, Bo mu rodzic ten tytuł Jam Lech w imię wplata. Przebóg! Same się jawnie wykładają fata! Co i sami po dziś dzień Turcy sobie wieszczą, Że ich ostatniej zguby Polacy domieszczą, Że jako Krakusowi, wtóremu monarsze Polskiemu, padł smok, o czym wieki świadczą starsze, Anagramatice Michael Jam Lech CZĘŚĆ DZIESIĄTA
Tak od jego następców tej bestyjej wielkiej Paść, za
bramy progu; Przez twe piersi cesarskie, twą krwią mokre stopy Najpierwszy raz zdeptały ziemię Europy. Co myśl wróży, co serce niewątpliwie tuszy, Wkrótce świata całego napełni to uszy, Że Michael, przezwiskiem Lech i samą rzeczą, Mścicielem krwie szlachetnej będzie i odsieczą, Bo mu rodzic ten tytuł Jam Lech w imię wplata. Przebóg! Same się jawnie wykładają fata! Co i sami po dziś dzień Turcy sobie wieszczą, Że ich ostatniej zguby Polacy domieszczą, Że jako Krakusowi, wtóremu monarsze Polskiemu, padł smok, o czym wieki świadczą starsze, Anagrammatice Michael Jam Lech CZĘŚĆ DZIESIĄTA
Tak od jego następców tej bestyjej wielkiéj Paść, za
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 338
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
żyję; o, szczęśliwa owa Hipokratea Mitrydatesowa, Której we zbroi z hartownym orężem Uszło w potrzebie obok stawać z mężem. Mógłże mieć nad nią poufalsze warty? Brednia szwajcary i ich alabarty! A jak daleko od złota mosiądze, Tak sposobiony afekt za pieniądze Od tej, którą Bóg na początku świata W serca małżonków kochających wplata. Umierałabym, wierz, ale nie z tobą, Gdyżbym pierwej twój grób zaległa sobą;
Niebo i ziemia świadkami jesteście, Żebym tej chluby nie dała Alceście. Miłość, co wszytkie szafuje nauki, Dałaby władnąć szablą, ciągnąć łuki, Której nie znała żadna Amazonka; A ja, kochając drogiego
żyję; o, szczęśliwa owa Hipokratea Mitrydatesowa, Której we zbroi z hartownym orężem Uszło w potrzebie obok stawać z mężem. Mógłże mieć nad nię poufalsze warty? Brednia szwajcary i ich alabarty! A jak daleko od złota mosiądze, Tak sposobiony afekt za pieniądze Od tej, którą Bóg na początku świata W serca małżonków kochających wplata. Umierałabym, wierz, ale nie z tobą, Gdyżbym pierwej twój grób zaległa sobą;
Niebo i ziemia świadkami jesteście, Żebym tej chluby nie dała Alceście. Miłość, co wszytkie szafuje nauki, Dałaby władnąć szablą, ciągnąć łuki, Której nie znała żadna Amazonka; A ja, kochając drogiego
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 397
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987