się ku nam Panu Bogu w dzień sądny. Kto był Krzysztof Filalet co Apocrisis pisał. Zyzani kto był. Na Arkuszu: 10. IZ MY UCHODZAC ZRZYMIANY JEDNOŚCI W BLEDY I HEREZJE W PADLISMY.
Poswar tedy zswymi Starszymi/ o sprawioną przez nie z Rzymiany jedność/ w tak Bogu mierzjone błędy i Herezje nas wprawił/ i Cerkiew naszę Ruską do takiegoż podejzrzenia podał. Z którą nierówno i według dusze zbawienniej/ i według ciała pożyteczniej stałoby się było/ gdyby jedność z Kościołem Rzymskim zobopolnie w miłości była koronowała/ niżeliby siebie wpodejzrzenie niezbożnych tych Heretyckich bluksnierstw podać była dopuściła. Z Rzymiany nam/ to jest Cerkwi Wschodniej nie idzie
sie ku nam Pánu Bogu w dźień sądny. Kto był Krzysztoph Philálet co Apocrisis pisał. Zyzani kto był. Ná Arkuszu: 10. IZ MY VCHODZAC ZRZYMIANY IEDNOSCI W BLEDY Y HEREZYE W PADLISMY.
Poswar tedy zswymi Stárszymi/ o spráwioną przez nie z Rzymiány iedność/ w ták Bogu mierźione błędy y Haerezye nas wpráwił/ y Cerkiew nászę Ruską do tákiegoż podeyzrzenia podał. Z ktorą nierowno y według dusze zbáwienniey/ y według ćiáłá pozytecżniey stáłoby sie było/ gdyby iedność z Kośćiołem Rzymskim zobopolnie w miłośći byłá koronowáłá/ niżeliby śiebie wpodeyzrzenie niezbożnych tych Hęretyckich bluxnierstw podáć byłá dopuśćiłá. Z Rzymiány nam/ to iest Cerkwi Wschodniey nie idźie
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: N
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
każdy powinien że wszedł, nikt nic nie mówi, nie uznawa ich, mija. Niebądzciesz mili ludzie tymi drzwiami mówi Chrystus, niechcę was na tę niewdzięczności, zdeptania narażać. 4. PASTOR BONUS. Jam jest pasterz dobry. Kędyli też Panie nauczyłeś się być dobrym pasterzem? Kto cię w-to wprawił? Odpowiada imieniem Pańskim Augustyn Święty: Nie trzeba mu się było tego uczyć, bo jest Mądrością; ale i sprawami samemi doszedł tego Pan. Tyś dobry pasterz, któryś dobry baranek. Kto się nauczy być dobrym Barankiem, dobrym poddanium, dobrą Owieczką, dobrym pod rządem, to taki będzie też, dobrym i
kożdy powinien że wszedł, nikt nic nie mowi, nie uznawa ich, mija. Niebądzćiesz mili ludźie tymi drzwiami mowi Christus, niechcę was ná tę niewdźięcznośći, zdeptánia nárażáć. 4. PASTOR BONUS. Iam iest pásterz dobry. Kędyli też Pánie náuczyłeś się bydź dobrym pásterzem? Kto ćię w-to wpráwił? Odpowiáda imięniem Páńskim Augustyn Swięty: Nie trzebá mu się było tego vczyć, bo iest Mądrośćią; ále i spráwámi samemi doszedł tego Pan. Tyś dobry pásterz, ktoryś dobry báránek. Kto się náuczy bydź dobrym Báránkiem, dobrym poddányum, dobrą Owieczką, dobrym pod rządem, to táki będźie też, dobrym i
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 62
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
Korybuta. Oni bindami głowy przewiązane Niosą i szable świeżo krwią spluskane. Ledwieś pohańcze Euksynowej słonej Zakusił wody, i przepadł w te strony, - Nie tak sprzysięgłym Annibal rzymskiemu, Jako imieniu oni pogańskiemu Nieprzyjacioły głównymi bywali, Że się w pieluchach nimi odzywali. Nie dziw waleczne potomki zakrwawił, I jako orzeł orlęta swe wprawił, Korybut sercem i kochanym łowem, Sam pierwszy mężnie ległszy pod Azowem. Zostawa śmierci i pomsta dziadowej Spadła na wnuki, spadła na ich głowy: A ci po sobie nieprzerwaną zgrają Dział ten potomstwa z rąk do rąk podają. O! jako często Bóg i Dniestr zuchwały, Sprośną krwią pienił biłohrockie skały, Jako plugawą
Korybuta. Oni bindami głowy przewiązane Niosą i szable świeżo krwią spluskane. Ledwieś pohańcze Euxynowej słonej Zakusił wody, i przepadł w te strony, - Nie tak sprzysięgłym Annibal rzymskiemu, Jako imieniu oni pogańskiemu Nieprzyjacioły głównymi bywali, Że się w pieluchach nimi odzywali. Nie dziw waleczne potomki zakrwawił, I jako orzeł orlęta swe wprawił, Korybut sercem i kochanym łowem, Sam pierwszy mężnie ległszy pod Azowem. Zostawa śmierci i pomsta dziadowej Spadła na wnuki, spadła na ich głowy: A ci po sobie nieprzerwaną zgrają Dział ten potomstwa z rąk do rąk podają. O! jako często Boh i Dniestr zuchwały, Sprośną krwią pienił biłohrockie skały, Jako plugawą
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 51
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
, obaczyli: Tak się beli obadwa gniewem zapalili.
LIV.
Ferat napierwej postrzegł i napierwej zoczył, Że szyszaka nie było i prędko odskoczył Od Orlanda i rzekł mu: „Pięknieć nam wyrządził Ów rycerz, który z nami w towarzystwie błądził! Pytam, jaką zwyciężca ma odnieść nagrodę, Kiedy wziął szyszak, co nas wprawił w tę niezgodę?” Cofnie się Orland, patrzy na drzewie, pod drzewem I szyszaka nie widzi: pała wielkiem gniewem.
LV.
I zgodził się z słowami w tem Feratowemi, Że go wziął rycerz, który beł pospołu z niemi; Zaczem się przeciw swemu koniowi zapuścił I wsiadł nań i wodze mu
, obaczyli: Tak się beli obadwa gniewem zapalili.
LIV.
Ferat napierwej postrzegł i napierwej zoczył, Że szyszaka nie było i prętko odskoczył Od Orlanda i rzekł mu: „Pięknieć nam wyrządził Ów rycerz, który z nami w towarzystwie błądził! Pytam, jaką zwyciężca ma odnieść nagrodę, Kiedy wziął szyszak, co nas wprawił w tę niezgodę?” Cofnie się Orland, patrzy na drzewie, pod drzewem I szyszaka nie widzi: pała wielkiem gniewem.
LV.
I zgodził się z słowami w tem Feratowemi, Że go wziął rycerz, który beł pospołu z niemi; Zaczem się przeciw swemu koniowi zapuścił I wsiadł nań i wodze mu
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 262
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
muchy ożyli gdzie mając tamteczne I lasy, i sposobność wszytke do Zeglugi, Wodą się opuszczali w-Ostrowy i ługi, (Których tam jest nie mało) przez Dnieprowe progi, Aż Stefan Król Waleczny, będąc Moskwie srogi, Żeby także z tej strony Turczynowi stawił Abszach w-oczy w ryze ich i lepszy Rząd wprawił, Podawszy im Hetma. I gdzieby swe Rady I Armate miewali, i wojenne składy, Naznaczył Trechtymirów z jego spół Powiatem, I Połkom swe Zimowle. Jakoż długo na tem Kontenci przestawali. I z tego początku, Wiele dokazowali, w-takim swym porządku Na merzu i na Ziemi. A dzieł ich dawniejszych Tu nie
muchy ożyli gdźie maiąc tamteczne I lasy, i sposobność wszytke do Zeglugi, Wodą się opuszczali w-Ostrowy i ługi, (Ktorych tám iest nie mało) przez Dnieprowe progi, Aż Stefan Krol Waleczny, bedąc Moskwie srogi, Zeby tákże z tey strony Turczynowi stawił Abszach w-oczy w ryze ich i lepszy Rząd wprawił, Podawszy im Hetma. I gdźieby swe Rady I Armate miewali, i woienne składy, Naznaczył Trechtymirow z iego społ Powiátem, I Połkom swe Zimowle. Iakoż długo na tem Kontenći przestawali. I z tego początku, Wiele dokazowali, w-takim swym porządku Na merzu i ná Ziemi. A dźieł ich dawnieyszych Tu nie
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 4
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
ciuitatis, wprzód o posłuszeństwie myślić winien gdyż to najprzedniejszym i najpotężniejszym każdej Rzeczypospolitej filarem jest. Abowiem co po Urzędziech: co po prawiech/ gdy słuchać nie będziem: Dlaczego zacny on i mądry Prawodawca Spartański/ wiedząc o tym iż bez posłuszeństwa ani Rzeczpospolita/ ani żywot ludzki dobrze stać może. Lacedemończyki swoje w takie posłuszeństwo wprawił/ iż nad nie nic przedniejszego u siebie nie mieli. Zaczym tak potężnemi i tak szczęśliwemi zostali/ że wszystka Grecja na nich oglądać się musiała/ i onych czasu pokoju/ i czasu boju pierwszym miejscem zawsze czciła. Cóż to sprawiło: nic inszego zaprawdę jedno Obedientia. Nie darmo to rzeczono; qui scit subesse,
ciuitatis, wprzod o posłuszeństwie myslić winien gdyż to nayprzednieyszym y naypotężnieyszym káżdey Rzeczypospolitey filarem iest. Abowiem co po Vrzędziech: co po práwiech/ gdy słucháć nie będziem: Dlaczego zacny on y mądry Práwodawcá Spártáński/ wiedząc o tym iż bez posłuszeństwá áni Rzeczpospolita/ áni żywot ludzki dobrze stać może. Lácedemończyki swoie w tákie posłuszeństwo wpráwił/ iż nád nie nic przednieyszego v śiebie nie mieli. Záczym ták potężnemi y ták sczęśliwemi zostáli/ że wszystká Grecia ná nich oglądáć się muśiáłá/ y onych czásu pokoiu/ y czásu boiu pierwszym mieyscem záwsze czćiłá. Cosz to spráwiło: nic inszego záprawdę iedno Obedientia. Nie dármo to rzeczono; qui scit subesse,
Skrót tekstu: KunWOb
Strona: C2v
Tytuł:
Obraz szlachcica polskiego
Autor:
Wacław Kunicki
Drukarnia:
Drukarnia dziedziców Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1615
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1615
Nieszczęśliwi rodzicy, co nadzieję mieli W sprawiedliwości sądów i tak rozumieli, Że nad prawo sądzić ich nie miano, doznali, Że fawor prawu panem, gdy dóbr postradali. Bo ów, któremu wszyscy przedtem czapkowali, Któremu trybunalscy sędzię się kłaniali, Zasiadał ze wszytkimi, czyniąc o tym radę, Jakby nas w swój wnik wprawił i pokrytą zdradę. Już myśli wyszperawszy i serca macali Naszy-ż praktycy, a to stronie wyjawiali. Nie był nikt, co by szczyrze radził do ochrony; Sidłami wszytkie były natknione obrony. Mowy ich w sądzie były jadem napojone Strzały śmiertelnym, słowa węgle rozpalone. Na nie jako głuch człek stał; dotknionemu słowy Nie pozwolono
Nieszczęśliwi rodzicy, co nadzieję mieli W sprawiedliwości sądów i tak rozumieli, Że nad prawo sądzić ich nie miano, doznali, Że fawor prawu panem, gdy dóbr postradali. Bo ów, któremu wszyscy przedtem czapkowali, Któremu trybunalscy sędzię się kłaniali, Zasiadał ze wszytkimi, czyniąc o tym radę, Jakby nas w swój wnik wprawił i pokrytą zdradę. Już myśli wyszperawszy i serca macali Naszy-ż praktycy, a to stronie wyjawiali. Nie był nikt, co by szczyrze radził do ochrony; Sidłami wszytkie były natknione obrony. Mowy ich w sądzie były jadem napojone Strzały śmiertelnym, słowa węgle rozpalone. Na nie jako głuch człek stał; dotknionemu słowy Nie pozwolono
Skrót tekstu: ArciszLamBar_I
Strona: 385
Tytuł:
Lament
Autor:
Krzysztof Arciszewski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1622
Data wydania (nie wcześniej niż):
1622
Data wydania (nie później niż):
1622
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
, Przekonał stary młodego I wygnawszy z domu swego, Zapiał jak na swoich śmieciach, Kur srogi, jak lew przy dzieciach. SEN KRUZEGO
Diabeł chciał brodę czesać i napadł na grzebło, Które mu aż do zębów przez włosy przebiegło - Taki sen miał Kruzyjusz, który się wyjawił, Gdy mu młody minister palce w brodę wprawił. Trudno w piekle o pokój, we zborze o zgodę, Bo jeden duch prywatny rwie drugiemu brodę. PRAKTYKA
- ,,Drogi rok" - praktykarze wtenczas powiadają, Gdy wilcy koło gromnic wzajem się kąsają. Nie wiem jaki rok sasom teraz prorokować, W czerwcu jęli zębato na się następować. - ,,Diabeł
, Przekonał stary młodego I wygnawszy z domu swego, Zapiał jak na swoich śmieciach, Kur srogi, jak lew przy dzieciach. SEN KRUZEGO
Diabeł chciał brodę czesać i napadł na grzebło, Które mu aż do zębów przez włosy przebiegło - Taki sen miał Kruzyjusz, który się wyjawił, Gdy mu młody minister palce w brodę wprawił. Trudno w piekle o pokój, we zborze o zgodę, Bo jeden duch prywatny rwie drugiemu brodę. PRAKTYKA
- ,,Drogi rok" - praktykarze wtenczas powiadają, Gdy wilcy koło gromnic wzajem się kąsają. Nie wiem jaki rok sasom teraz prorokować, W czerwcu jęli zębato na się następować. - ,,Diabeł
Skrót tekstu: DolBitKontr
Strona: 313
Tytuł:
Bitwa ministrów saskich
Autor:
Matyjasz Doliwski
Drukarnia:
Drukarnia Bazylianów
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1641
Data wydania (nie wcześniej niż):
1641
Data wydania (nie później niż):
1641
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
damnatione J. X. Biskupa, jako ipso facto et judicio damnatum caput, procesami dojeżdżał. Krótszy bieg swego natenczas życia widząc, aniżeli potrzebowała Konsistorska cursoria. Darowałem to, i teraz daruję w rany Boże. Prosząc aby J. X. B. z podobnemi impetami, na tak cierpliwe subiecta trafiał i niewprawił kogo przez to w te labirynty, z których Bóg miłosierny samegoż J. X. Biskupa per gratiam fidei wydźwignął. Donoszą mi, że J. Pan N. N. zowie się już Starostą Kotelnickim, od Kotelni mojej dziedzicznej, i znać podstępem na jej zażywanie zachodzi, jakoby na dobra królewskie. Co,
damnatione J. X. Biskupa, iako ipso facto et judicio damnatum caput, processami dojeżdzał. Krótszy bieg swego natenczas życia widząc, aniżeli potrzebowała Consistorska cursoria. Darowałem to, y teraz daruię w rany Boże. Prosząc aby J. X. B. z podobnemi impetami, na tak cierpliwe subiecta trafiał y niewprawił kogo przez to w te labirynty, z których Bóg miłosierny samegoż J. X. Biskupa per gratiam fidei wydźwignął. Donoszą mi, że J. Pan N. N. zowie się iuż Starostą Kotelnickim, od Kotelni moiey dziedziczney, y znać podstępem na iey zażywanie zachodzi, iakoby na dobra królewskie. Co,
Skrót tekstu: KoniecJATestKrył
Strona: 410
Tytuł:
Testament
Autor:
Jan Aleksander Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
testamenty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1719
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
. Nałóg tego wszystkiego nieczuje/ nie pojmuje/ z grzechu jednego w drugi/ z drugiego w trzeci/ dziesiąty/ setny/ aż do samej śmierci/ jako wóz ważny z góry pędzi. Co że czart przeklęty dobrze wie i widzi/ wszelkich sposobów zażywa/ i pilności przykłada/ aby Człowieka w nałóg jakiego występku wprawił. Czego do kazawszy jako by miał już ptaszka w klatce; nieszczęsną duszę/ jak na pewne potępienie skazana trzyma. Ponieważ ledwie rzecz jest podobna (ludzkim mówiąc sposobem) aby był zbawiony, który się tak zamulił/ tak się z grzechem zrósł/ i nie rozdzielnie przez nałóg (który zdaniem pospolitym est altera natura konsvetudo
. Náłog tego wszystkiego nieczuie/ nie poymuie/ z grzechu iednego w drugi/ z drugiego w trzeći/ dźieśiąty/ setny/ aż do samey śmierći/ iáko woz ważny z gory pędźi. Co że czart przeklęty dobrze wie y widźi/ wszelkich sposobow zażywa/ y pilnośći przykłáda/ aby Człowieka w nałog iakiego występku wpráwił. Czego do kázawszy iáko by miáł iuż ptaszká w klátce; nieszczęsną duszę/ iák ná pewne potępienie skazána trzyma. Poniewasz ledwie rzecz iest podobná (ludzkim mowiąc sposobem) aby był zbáwiony, ktory się ták zámulił/ tak się z grzechem zrosł/ y nie rozdźielnie przez nałog (ktory zdániem pospolitym est altera natura consvetudo
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 81
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688