ten kwiat, co podobny wiośnie, Na ślicznych wargach i jagodach rośnie, Spadnie, gdy cię czas zgrzybiały podetnie I twe ustąpią późnym latom kwietnie, A na miejsce tych, co świecą tak cudnie, Miesiąców, przyjdą z listopadem grudnie. SEKRET JASNY
Jeśliże pragniesz wiedzieć, która była, Która mię w sidła niezbyte wprawiła, Albo kogom ja śpiewał i kładł słońcu Równą, to znajdziesz na tych wierszów końcu. Godny mój ogień, żeby go nie dusić: O, jakom darmo chciał się o to kusić! Nie kryję go też, wszak go pełne księgi
Moje wyświadczą, jako mi był tęgi, lako był miły, że
ten kwiat, co podobny wiośnie, Na ślicznych wargach i jagodach rośnie, Spadnie, gdy cię czas zgrzybiały podetnie I twe ustąpią późnym latom kwietnie, A na miejsce tych, co świecą tak cudnie, Miesiąców, przyjdą z listopadem grudnie. SEKRET JASNY
Jeśliże pragniesz wiedzieć, która była, Która mię w sidła niezbyte wprawiła, Albo kogom ja śpiewał i kładł słońcu Równą, to znajdziesz na tych wierszów końcu. Godny mój ogień, żeby go nie dusić: O, jakom darmo chciał się o to kusić! Nie kryję go też, wszak go pełne księgi
Moje wyświadczą, jako mi był tęgi, lako był miły, że
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 258
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
się ukazuje, Nad wszytkie insze na nich pierwszy Zerbinowi, Szkockiemu przyznawali dank królewiczowi.
VII.
Który jako skoro wszedł w szranki do gonienia I ujźrzałam rycerskie jego doświadczenia, Sama nie wiem, jakom się go rozmiłowała I żem już więcej swoja nie była, poznała; A choć mię jego miłość w tę nędzę wprawiła, Tem się, nieszczęsna, cieszę i będę cieszyła, Żem serce swoje całe skłoniła do tego, Nad którego na świecie niemasz godniejszego.
VIII.
Nad wszytkie insze pany, nie tylko gładkością Zerbin beł nazacniejszy, ale i dzielnością; Ilem też mogła po niem poznać, pokazował, Że niemniej, jako
się ukazuje, Nad wszytkie insze na nich pierwszy Zerbinowi, Szkockiemu przyznawali dank królewicowi.
VII.
Który jako skoro wszedł w szranki do gonienia I ujźrzałam rycerskie jego doświadczenia, Sama nie wiem, jakom się go rozmiłowała I żem już więcej swoja nie była, poznała; A choć mię jego miłość w tę nędzę wprawiła, Tem się, nieszczęsna, cieszę i będę cieszyła, Żem serce swoje całe skłoniła do tego, Nad którego na świecie niemasz godniejszego.
VIII.
Nad wszytkie insze pany, nie tylko gładkością Zerbin beł nazacniejszy, ale i dzielnością; Ilem też mogła po niem poznać, pokazował, Że niemniej, jako
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 275
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
ochmistrzów i starych pań było I panny co zacniejsze z nią beły jachały, Te, które się w Granacie gładsze najdowały.
LII.
Skoro ujźrzał onę twarz Tatarzyn zuchwały, Nad którą gładszej kraje hiszpańskie nie miały, Która go nagle w płaczu - cóż, gdyby się była Rozśmiała! - w zbytnie w on czas miłości wprawiła, Nie wie, czy żyw, czy umarł, i zysku inszego Nie ma i nie odnosi zwycięstwa swojego, Krom, że się pod moc swojej niewolnicy daje I więźniem jej, a nie wie sam jako, zostaje.
LIII.
Ale chocia go miłość zaraz osidliła, Mało u niego płaczem królewna sprawiła; One łzy
ochmistrzów i starych pań było I panny co zacniejsze z nią beły jachały, Te, które się w Granacie gładsze najdowały.
LII.
Skoro ujźrzał onę twarz Tatarzyn zuchwały, Nad którą gładszej kraje hiszpańskie nie miały, Która go nagle w płaczu - cóż, gdyby się była Rozśmiała! - w zbytnie w on czas miłości wprawiła, Nie wie, czy żyw, czy umarł, i zysku inszego Nie ma i nie odnosi zwycięstwa swojego, Krom, że się pod moc swojej niewolnicy daje I więźniem jej, a nie wie sam jako, zostaje.
LIII.
Ale chocia go miłość zaraz osidliła, Mało u niego płaczem królewna sprawiła; One łzy
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 308
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
wierutne złości. PASTERZ TRZECI
Czemuż wżdy dla człowieka takeś obnażony Z dostatków chwały wielkiej, a we żłob włożony? Czemuż, gdyżeś jest Bogiem, z człowieka się rodzisz? Królem będąc niebieskim, na tę ziemię schodzisz? Ale nie co inszego, lecz miłość sprawiła,
Miłość zbawienia w tę cię pokorę wprawiła. Jezu, najdroższy Panie, miłość zimno srogie Każeć cierpieć i dręczyć twoje członki drogie. PASTERZ CZWARTY
O, witajże, Dawidzie, któryś Goliata Pracą krzyża porażył, piekielnego kata! Witaj, prawdziwy Synu Boga przedwiecznego, Witaj, zacna Dziecino zbawienia naszego! DAWID
Witaj, Boże przedwieczny, z dawna pożądany, Witaj
wierutne złości. PASTERZ TRZECI
Czemuż wżdy dla człowieka takeś obnażony Z dostatkow chwały wielkiej, a we żłob włożony? Czemuż, gdyżeś jest Bogiem, z człowieka się rodzisz? Królem będąc niebieskim, na tę ziemię schodzisz? Ale nie co inszego, lecz miłość sprawiła,
Miłość zbawienia w tę cię pokorę wprawiła. Jezu, najdroższy Panie, miłość zimno srogie Każeć cierpieć i dręczyć twoje członki drogie. PASTERZ CZWARTY
O, witajże, Dawidzie, któryś Goliata Pracą krzyża porażył, piekielnego kata! Witaj, prawdziwy Synu Boga przedwiecznego, Witaj, zacna Dziecino zbawienia naszego! DAWID
Witaj, Boże przedwieczny, z dawna pożądany, Witaj
Skrót tekstu: DachDialOkoń
Strona: 61
Tytuł:
Dyjalog o cudownym Narodzeniu...
Autor:
Jan Dachnowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi, jasełka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1621
Data wydania (nie wcześniej niż):
1621
Data wydania (nie później niż):
1621
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Staropolskie pastorałki dramatyczne: antologia
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Okoń
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1989
także złota/ Aby w niwczym jak bliźni tudzież też i cnota Obrazy nie uznała: Lecz łakomych zbiorów Nie chwałę/ ten nie uzna cnej Wolności torów. Co bezdennie zbierając cieśnie brata swego/ Już ja Wolność nie chce znać człowieka chciwego. A jeśli zasię kogo Zazdrość oskoczyła/ Mnie już Wolność wygnała w Tyraństwo wprawiła. A nadęta gdy Chciwość godności łapając/ Gmin więc sobie zwycięża sztucznie pochlebiając. Senatory/ bądź Rajce niewoląc ukłoną/ W ten czas tam już cna Wolność muszą chodzić stroną Bo gdzie do rządu mego Nadętość podaje/ Tam Łakomstwo nieszczerość ganią obyczaje. Moje: już musi słuchać to co mu Gmin każe/ Z Ambicji Państwo
tákże złotá/ Aby w niwczym iák bliźni tudźiesz też y cnotá Obrázy nie vznáłá: Lecz łákomych zbiorow Nie chwałę/ ten nie vzna cney Wolnośći torow. Co bezdennie zbieráiąc ćieśnie brátá swego/ Iuż ia Wolność nie chce znáć człowieká chćiwego. A iesli záśię kogo Zazdrosć oskoczyłá/ Mnie iuż Wolnosć wygnáłá w Tyraństwo wpráwiłá. A nádęta gdy Chćiwość godnośći łápáiąc/ Gmin więc sobie zwyćięża stucznie pochlebiáiąc. Senatory/ bądź Ráyce niewoląc vkłoną/ W ten czás tám iuż cna Wolność muszą chodźić stroną Bo gdźie do rządu mego Nádętość podáie/ Tám Lákomstwo niesczerość gánią obyczáie. Moie: iuz muśi słucháć to co mu Gmin każe/ Z Ambicyey Pánstwo
Skrót tekstu: WitkWol
Strona: D2v
Tytuł:
Złota wolność koronna
Autor:
Stanisław Witkowski
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
.
A czegóż już więcej trzeba, kiedy tak chcecie mieć, nieba! Cóż błogosławieństwo boskie nie wymoże i ojcowskie? Pewnie nie wymogły owe upominki Ezopowe, Gdy się ociec jego starał, żenie swojej je oddawał. ŻYCIA JEDNEJ SIEROTY Tren 5.
Już wesele naznaczają, intercyzy spisywają; Tu żal i melancholiaw gorączkę ciężką wprawiła; Gdzie podobniej o pogrzebie myślić trzeba albo niebie, Niż gotować na wesele: mówiło ich o tym wiele. W rękopisie: malankolia. Wesele naznaczono, a jam z melancholiji w gorączkę wpadła.
Tu już ociec, żalem zdjęty, leć przecie tym sidłem spięty, Wzrusza serce mową swoją: „Wżdycieś jedynaczką moją
.
A czegóż już więcej trzeba, kiedy tak chcecie mieć, nieba! Cóż błogosławieństwo boskie nie wymoże i ojcowskie? Pewnie nie wymogły owe upominki Ezopowe, Gdy się ociec jego starał, żenie swojej je oddawał. ŻYCIA JEDNEJ SIEROTY Tren 5.
Już wesele naznaczają, intercyzy spisywają; Tu żal i melankolijaw gorączkę ciężką wprawiła; Gdzie podobniej o pogrzebie myślić trzeba albo niebie, Niż gotować na wesele: mówiło ich o tym wiele. W rękopisie: malankolia. Wesele naznaczono, a jam z melancholiji w gorączkę wpadła.
Tu już ociec, żalem zdjęty, leć przecie tym sidłem spięty, Wzrusza serce mową swoją: „Wżdycieś jedynaczką moją
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 9
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935
nikt sekretu nie wydaje. Choć też wizyty oddają, pilnie tego przestrzegają, Prosząc, by dla tej racjej nie czynić kondolencyjej.
Wtym mi ktoś powie z trafunku: „Nie chcęć zadawać frasunku, Żem tu widział ciotkę twoję, gdzie kuruje zdrowie swoje. Dość już wiele siły zbyła, w co ją złość męża wprawiła, Gdy zadał takie przysmaki, czego oczywiste znaki.” O ciotce mi mojej powiedzieli, że jest w Lublinie, - leczy się, co ją mąż otruł. TRANSAKCJA ALBO OPISANIE
Więc się wskok do niej wybieram, a wprzód z wizytą posełam, Prosząc, by mi przebaczyła, żem dotąd u niej nie była
nikt sekretu nie wydaje. Choć też wizyty oddają, pilnie tego przestrzegają, Prosząc, by dla tej racyjej nie czynić kondolencyjej.
Wtym mi ktoś powie z trafunku: „Nie chcęć zadawać frasunku, Żem tu widział ciotkę twoję, gdzie kuruje zdrowie swoje. Dość już wiele siły zbyła, w co ją złość męża wprawiła, Gdy zadał takie przysmaki, czego oczywiste znaki.” O ciotce mi mojej powiedzieli, że jest w Lublinie, - leczy się, co ją mąż otruł. TRANSAKCYJA ALBO OPISANIE
Więc się wskok do niej wybieram, a wprzód z wizytą posełam, Prosząc, by mi przebaczyła, żem dotąd u niej nie była
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 39
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935
udała!” P. Krakowski przysłał kasztelanica, żeby mię przeprosił.
Więc przyszedszy, mnie przeprasza; nie wie sam, o co uprasza, - Tylko coraz to mianuje: „Com ci mówił, już żałuję! Prosi mię. ŻYCIA JEDNEJ SIEROTY
Nie czyń, coś już zamyśliła, bobyś mię znowu wprawiła W niewolą do ojca mego, tyrana tak okrutnego!
Nie opuszczaj mię, Anusiu!” Ja mu też zaś: „Mój Kazusiu! Radabym to uczyniła, kiedybym w to nie wkroczyła. Ale cię Bogu oddaję; wszak mi to każdy przyznaje, Żem cię nieźle traktowała, lubo afektu nie miała!
udała!” P. Krakowski przysłał kastelanica, żeby mię przeprosił.
Więc przyszedszy, mnie przeprasza; nie wie sam, o co uprasza, - Tylko coraz to mianuje: „Com ci mówił, już żałuję! Prosi mię. ŻYCIA JEDNEJ SIEROTY
Nie czyń, coś już zamyśliła, bobyś mię znowu wprawiła W niewolą do ojca mego, tyrana tak okrutnego!
Nie opuszczaj mię, Anusiu!” Ja mu też zaś: „Mój Kazusiu! Radabym to uczyniła, kiedybym w to nie wkroczyła. Ale cię Bogu oddaję; wszak mi to każdy przyznaje, Żem cię nieźle traktowała, lubo afektu nie miała!
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 65
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935
była przy mnie.
Tu bawić długo nie mogę, pilniejszą już mając drogę, Bo też już czasu niewiele, co złożony na wesele. Lubo się częścią rozmyślam i bardziej o tym pomyślam, ŻYCIA JEDNEJ SIEROTY
Jakbym mu odpowiedziała i z przyjaźni kwitowała.
Leć owa postrzegła tego, zwłaszcza, gdy do zdrowia złego Melancholia wprawiła, że gorączki nabawiła. Więc tak ze mnie zrozumiewa, okazji wypytywa, Prosząc, bym się jej zwierzyła, co mam w sercu, wyjawiła. W drodze rozchorowałam się. Pyta się macocha.
Dłużej już taić nie mogę; powiedam, jaką mam trwogę Dla tego, co udawali i za pewne powiadali,
była przy mnie.
Tu bawić długo nie mogę, pilniejszą już mając drogę, Bo też już czasu niewiele, co złożony na wesele. Lubo się częścią rozmyślam i bardziej o tym pomyślam, ŻYCIA JEDNEJ SIEROTY
Jakbym mu odpowiedziała i z przyjaźni kwitowała.
Leć owa postrzegła tego, zwłaszcza, gdy do zdrowia złego Melankolija wprawiła, że gorączki nabawiła. Więc tak ze mnie zrozumiewa, okazyjej wypytywa, Prosząc, bym się jej zwierzyła, co mam w sercu, wyjawiła. W drodze rozchorowałam się. Pyta się macocha.
Dłużej już taić nie mogę; powiedam, jaką mam trwogę Dla tego, co udawali i za pewne powiadali,
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 89
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935
racją daje: „Żeć każdy płochość przyznaje, Gdy w tym, coś już obiecała, nie będziesz słowa trzymała. Ludzie wielcy w to się wdali, intercyzę podpisali.” Wybiła melancholią.
A owemu znać wskok daje: „Niech ci się wiedzieć dostaje, Że złość ludzka to sprawiła, iże w złe zdrowie wprawiła Córkę a twą przyszłą żonę, odrzucze insze na stronę Interesa, zjeżdżaj prędzej, chceszli mieć skończone rzeczy!” Dała znać Oleśnickiemu.
Mnie zaś do tego przywodzi: „Wierz mi, żeć to nie zaszkodzi, Byś mej rady posłuchała, gdyż nie będziesz żałowała. Lepiej, że się to odprawi
racyją daje: „Żeć każdy płochość przyznaje, Gdy w tym, coś już obiecała, nie będziesz słowa trzymała. Ludzie wielcy w to się wdali, intercyzę podpisali.” Wybiła melankoliją.
A owemu znać wskok daje: „Niech ci się wiedzieć dostaje, Że złość ludzka to sprawiła, iże w złe zdrowie wprawiła Córkę a twą przyszłą żonę, odrzućże insze na stronę Interesa, zjeżdżaj prędzej, chceszli mieć skończone rzeczy!” Dała znać Oleśnickiemu.
Mnie zaś do tego przywodzi: „Wierz mi, żeć to nie zaszkodzi, Byś mej rady posłuchała, gdyż nie będziesz żałowała. Lepiej, że się to odprawi
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 91
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935