potym rozdaje kieliszki. Uprasza o ochotę, i smutną różnemi Chcąc rozerwać sposoby, nakoniec lekkiemi Lutnią stroi palcoma, i zgodliwe strony Zrozumiawszy: uczniowi poda. A ten w tony Niezwykłe, Bohatyrów dawnych śpiewa dzieła; Wiecznej sławy pobudkę. Skąd się ona wzięła Złej macochy nienawiść, gdy na swą ohydę W różne niebezpieczeństwa wprawiała Alcydę? Jalą siła w łeb Polluks Rebryksa zamęcił? Jaką Tezeus karki Minotaura skręcił? Więc Matki swej wesele, na nim Bogów gości Wspomni. Tu się uśmiechnie Tetys w swej żałości. Noc zatym sen przybliża, na kamieniu gołem Legł Centaurus; a przy nim i Achilles wspołem. Bo chociaż luba Matka tamże oraz była
potym rozdaie kieliszki. Vprasza o ochotę, y smutną rożnemi Chcąc rozerwáć sposoby, nákoniec lekkiemi Lutnią stroi pálcomá, y zgodliwe strony Zrozumiawszy: uczniowi poda. A ten w tony Niezwykłe, Bohátyrow dawnych śpiewa dźiełá; Wieczney sławy pobudkę. Zkąd sie oná wźięłá Złey mácochy nienawiść, gdy ná swą ohydę W rożne niebeśpieczeństwá wpráwiáłá Alcydę? Iálą siłá w łeb Pollux Rebryxá zámęćił? Iáką Tezeus kárki Minotaurá skręćił? Więc Mátki swey wesele, ná nim Bogow gośći Wspomni. Tu się uśmiechnie Tetys w swey żáłośći. Noc zátym sen przybliża, ná kámieniu gołem Legł Centaurus; á przy nim y Achilles wspołem. Bo choćiaż luba Mátká támże oraz byłá
Skrót tekstu: ClaudUstHist
Strona: 115
Tytuł:
Troista historia
Autor:
Claudius Claudianus
Tłumacz:
Jędrzej Wincenty Ustrzycki
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700
nadzieję w Panu Bogu/ iż on we wszytkim hojnie was opatrzy. Dała też im dwie włosiennicy/ rozkazując aby je dwa abo trzykroć do tegodnia na gołym ciele nosili. Obawiała się bowiem/ iż gdy do lat więtszych przyidą/ nie udali się drogą swej woli i rozkoszy/ przeto niećwiczone w boju duchownym zlekka wprawiała/ by snadź czasu wojny w grzechu zagarnieni nie byli. Edmunda/ nad inne syny/ jakoby czując o przyszły świątobliwości jego/ więcej miłowała/ i póki się uczył w Paryżu/ z koszulami włosiennice mu zwykła posyłać. Słusznie go też nad inne miłowała/ ponieważ on jako syn dobry/ nigdy matki niwczym nie
nádźieię w Pánu Bogu/ iż on we wszytkim hoynie was opátrzy. Dáłá też im dwie włosiennicy/ roskázuiąc áby ie dwá abo trzykroć do tegodniá ná gołym ćiele nośili. Obawiáłá sie bowiem/ iż gdy do lat więtszych przyidą/ nie vdáli sie drogą swey woli y roskoszy/ przeto niećwiczone w boiu duchownym zlekká wpráwiáłá/ by snadź czásu woyny w grzechu zagárnieni nie byli. Edmundá/ nád ine syny/ iákoby czuiąc o przyszły świątobliwośći iego/ więcey miłowáłá/ y poki sie vczył w Paryżu/ z koszulámi włosiennice mu zwykłá posyłáć. Słusznie go też nád ine miłowałá/ ponieważ on iáko syn dobry/ nigdy mátki niwczym nie
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 317
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
u słupa JEZUS: nie widzisz aby srogości z Jezusa wypadały/ wdzięczność/ łaskawość na łonie Matki odpoczywającego się wydaje/ krew zaś przy słupie z ciała się leje/ a z piekła na kształt rubinów najkosztowniejszych na ziemię pada/ godna wszelkiego poszanowania/ godna żeby nie tylko w złoto odprawna była; ale aby się w serce wprawiała: twarz jego odziana rumianością/ a oczy w niebo podniesione/ nie pomsty ale łaskawości ale szczodrobliwości żebrzą od Ojca. Nic zgoła nie obaczysz przy biczowaniu/ coby namniejszy gniew wyrażało. Jak ty potężnie Jezu mój miły wszytkie boleści wytrzymywasz/ żebyś mię tylko do ziemie obiecanej zaprowadził/ a ja mizerny/ abym
v słupá IEZVS: nie widźisz áby srogośći z Iezusá wypadáły/ wdźięczność/ łaskawość ná łonie Mátki odpoczywáiącego się wydáie/ krew záś przy słupie z ćiáłá się leie/ á z piekłá ná kształt rubinow naykosztownieyszych ná źiemię pada/ godná wszelkiego poszánowánia/ godná żeby nie tylko w złoto odpráwna byłá; ále áby się w serce wprawiáłá: twarz iego odźiana rumiánośćią/ á oczy w niebo podnieśione/ nie pomsty ále łáskáwośći ále szczodrobliwośći żebrzą od Oycá. Nic zgoła nie obaczysz przy biczowániu/ coby namnieyszy gniew wyrażáło. Iák ty potężnie IEZV moy miły wszytkie boleśći wytrzymywasz/ żebyś mię tylko do źiemie obiecaney záprowádźił/ á ia mizerny/ ábym
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 233
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636