borach, częścią po pogorzelinach wyprawowania się, nigdy nie uprzykrzone, na mil trzy i dalej. Zdarzyło się onemu po trzykroć i nocować przy niedźwiedziu, nie milczkiem, ale z oszczekiwaniem onego. Ta pamięć dobroci i sława cnoty jego psiej, niechaj mu nagrobkiem będzie. Miałem go szczenięciem od ip. Krzysztofa Karpia, wprawowałem jego i brata gniazdowego Pożara przy psach imp. Horskiego, podkomorzego mińskiego.
Eodem Anno die 28 octobris w Rohotnej, bardzo dobry ogar, Bulderem go zwano, bez okazji zdechł: snać zgonił się. Miałem go od ip. Kotla kasztelana witebskiego. Anno 1694 w Kurklach, 20^go^ Julii, stada mego źrebiec
borach, częścią po pogorzelinach wyprawowania się, nigdy nie uprzykrzone, na mil trzy i dalej. Zdarzyło się onemu po trzykroć i nocować przy niedźwiedziu, nie milczkiem, ale z oszczekiwaniem onego. Ta pamięć dobroci i sława cnoty jego psiéj, niechaj mu nagrobkiem będzie. Miałem go szczenięciem od jp. Krzysztofa Karpia, wprawowałem jego i brata gniazdowego Pożara przy psach jmp. Horskiego, podkomorzego mińskiego.
Eodem Anno die 28 octobris w Rohotnéj, bardzo dobry ogar, Bulderem go zwano, bez okazyi zdechł: snać zgonił się. Miałem go od jp. Kotla kasztelana witebskiego. Anno 1694 w Kurklach, 20^go^ Julii, stada mego źrebiec
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 361
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
żadnej penitus nie miał, majorem się albo pułkownikiem bez szarży mianował, z kurwą na ostatek albo Ormianką opaskudził i mizernie skapał, perukę wróblom na postrach z prosa zosta- wiwszy. Było przedtem nad zamiar dobrze, a tego nie bywało modeluszu ćwiczenia. Szlachcic spłodziwszy syna w zbroi zaraz kołysał, język niemowlęcy na słowach chwały Boskiej wprawował tak dalece, że dziecko wprzód „P. Bóg”, aniżeli „tata” wymawiać umiało. Do pomiernej potem nauki pod surową dyscypliną sposobił, konia oklep gładko osiadać i zażywać uczył, do pracowitej zatem towarzysza usługi aplikował. Obóz mu był szkołą, hasło ćwiczeniem, rok osiemnasty doskonałym w okazji zażyciem, trzydziesty zasługami
żadnej penitus nie miał, majorem się albo pułkownikiem bez szarży mianował, z kurwą na ostatek albo Ormianką opaskudził i mizernie skapał, perukę wróblom na postrach z prosa zosta- wiwszy. Było przedtem nad zamiar dobrze, a tego nie bywało modeluszu ćwiczenia. Szlachcic spłodziwszy syna w zbroi zaraz kołysał, język niemowlęcy na słowach chwały Boskiej wprawował tak dalece, że dziecko wprzód „P. Bóg”, aniżeli „tata” wymawiać umiało. Do pomiernej potem nauki pod surową dyscypliną sposobił, konia oklep gładko osiadać i zażywać uczył, do pracowitej zatem towarzysza usługi aplikował. Obóz mu był szkołą, hasło ćwiczeniem, rok osiemnasty doskonałym w okazyi zażyciem, trzydziesty zasługami
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 217
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
misternie godzą: A ja w środku tych to Pań sprawiedliwie rządzę/ W klubie wagę trzymając złości ludzkiej sądzę. Wiem com powinna Ojcu Jowiszowi swemu/ Com Astre i co też Marsowi krwawemu. Ojcu w wierze stałości w nieodmiennej chwale/ Dotrzymałam któram wzięłą z MIECYSLAWA stale. Ten jak mnie tak Poddanych gorąco wprawował/ Aby Ewangelii znas każdy pilnował. I pomnię na on zwyczaj Staropolskiej cnoty/ Kiedy przy Ewangelii tej byli ochoty. Na czytan o Kapłańskie Mieczów zdobywali/ Znak dając przy niej pomrzeć w sercach byli stali. A jak Wiary tak też Praw ostróżnie pilnuję/ Swym Państwem w jednę miarę rządzę i kieruję. Nieinaczej jak
misternie godzą: A ia w środku tych to Pań spráwiedliwie rządzę/ W klubie wágę trzymáiąc złości ludzkiey sądzę. Wiem com powinná Oycu Iowiszowi swemu/ Com Astrae y co też Marsowi krwáwemu. Oycu w wierze stałośći w nieodmienney chwale/ Dotrzymałam ktoram wźięłą z MIECYSLAWA stale. Ten iák mnie ták Poddánych gorąco wpráwował/ Aby Ewánieliey znas każdy pilnował. Y pomnię ná on zwyczay Stáropolskiey cnoty/ Kiedy przy Ewánieliey tey byli ochoty. Ná czytán o Kápłáńskie Mieczow zdobywáli/ Znak dáiąc przy niey pomrzeć w sercách byli stali. A iák Wiáry ták też Praw ostrożnie pilnuię/ Swym Páństwem w iednę miárę rządzę y kieruię. Nieináczey iák
Skrót tekstu: WitkWol
Strona: C2
Tytuł:
Złota wolność koronna
Autor:
Stanisław Witkowski
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
spisane. Co od BOGA wzięte jest tego ma strzec każdy/ Aby po nim nie deptałżył w zakonie zawżdy. Który wam jest podany Słowinscy Synowie/ Przez Chrzesst boście wy przedtym żyli jak Faunowie. W nieprzejrzanych pustyniach za Bogi gadzinę Ci waliliście dość długo/ aż Bóg sam nowinę Wprowadził Wiary Świętej w której was wprawował/ I Kościołswój na sercach opocznych budował. Gdzie Chrzest Święty przyjąwszy/ w Wierseście służyli/ Przy mnie stojąc/ Ojczystych granic przyczynili. Wolnym Polak zostawał w Polu męstwo mając/ A mnie złotej WOLNOŚCI mieczem obraniając. Jakoż przy nichem była/ lecz aby zostali Tym bezpieczniej przy wierze/ więc Prawa spisali. ZASTRAEą siostrą moją
spisáne. Co od BOGA wźięte iest tego ma strzedz káżdy/ Aby po nim nie deptałżył w zakonie záwżdy. Ktory wam iest podány Słowinscy Synowie/ Przez Chrzesst bośćie wy przedtym żyli iák Faunowie. W nieprzeyrzánych pustyniách zá Bogi gádźinę Ci waliliśćie dość długo/ áż Bog sam nowinę Wprowádźił Wiáry Swiętey w ktorey was wpráwował/ Y Kośćiołswoy ná sercách opocżnych budował. Gdźie Chrzest Swięty przyiąwszy/ w Wierseśćie służyli/ Przy mnie stoiąc/ Oyczystych gránic przyczynili. Wolnym Polak zostawał w Polu męstwo máiąc/ A mnie złotey WOLNOSCI mieczem obraniáiąc. Iákosz przy nichem byłá/ lecz áby zostáli Tym bespieczniey przy wierze/ więc Práwá spisáli. ZASTRAEą śiostrą moią
Skrót tekstu: WitkWol
Strona: Ev
Tytuł:
Złota wolność koronna
Autor:
Stanisław Witkowski
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
Detri, abo jako kto prędko może tę Regulę rachować.
W tym Rozdziale chcęć pokazać fortel/ jako krótko postawiwszy w Regule liczbę/ będziesz mógł wszelaki przykład prędko zrachować/ ty tylko pilności swojej nie żałuj/ abyś bez utęsknienia ćwiczyć się w tym nie przestawał/ ale zawsze jakoby z chciwością z własnej chęci sam siebie wprawował/ gdyż i Niemcy/ jako i Włoszy/ niczym tej perfekcjej w rachunku nie dochodzą tylko pilnością i roztropnością/ iż sobie by natrudniejszy sposób łatwiuchnym przysposobi/ i jakoby igrając/ co się u ciebie niepojętego zda/ łatwie uczyni. O czym i ja rozumiem/ iż i ty afekt twój stłomsz/ że się w
Detri, ábo iáko kto prędko może tę Regulę ráchowáć.
W tym Rozdźiále chcęć pokázáć fortel/ iáko krotko postáwiwszy w Regule liczbę/ będźiesz mogł wszeláki przykład prędko zráchowáć/ ty tylko pilnośći swoiey nie żáłuy/ ábyś bez vtesknienia ćwiczyć się w tym nie przestawał/ ále záwsze iákoby z chćiwośćią z własney chęći sam śiebie wpráwował/ gdyż y Niemcy/ iáko y Włoszy/ niczym tey perfekcyey w ráchunku nie dochodzą tylko pilnośćią y rostropnośćią/ iż sobie by natrudnieyszy sposob łátwiuchnym przysposobi/ y iákoby igraiąc/ co się v ćiebie niepoiętego zda/ łátwie vczyni. O czym y ia rozumiem/ iż y ty áffekt twoy stłomsz/ że się w
Skrót tekstu: GorAryt
Strona: 98
Tytuł:
Nowy sposób arytmetyki
Autor:
Jan Aleksander Gorczyn
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1647
Data wydania (nie wcześniej niż):
1647
Data wydania (nie później niż):
1647
. Bluźniąc ś. Hieronima/ z ciałem i z duszą do piekła od szatanów był porwany. 83.
WEdle mego mieszkania w Jeruzalem/ powiada ś. Ciryllus/ był barzo zacny wedle świata żołnierz/ jednego syna miał/ którego dla głupiej miłości nie tylko ze złych spraw nie strofował/ ale go jeszcze sam we złe wprawował. Rodzicy głupi/ jemu podobni/ niechaj się temu pilnie przypatrzą/ aby wiedzieli co za koniec tego. Abowiem wiele ludzi/ o wielkie na duszy i na ciele upadki przychodzą/ dla głupstwa złośliwych rodziców. Rósł tedy tego rycerza syn bez żadnych dobrych obyczajów/ co dzień to gorszym się stając/ wszystek czas na grach
. Bluźniąc ś. Hieronymá/ z ćiáłem y z duszą do piekłá od szátánow był porwány. 83.
WEdle mego mieszkánia w Ieruzalem/ powiáda ś. Cirillus/ był bárzo zacny wedle świátá żołnierz/ iednego syná miał/ ktorego dla głupiey miłośći nie tylko ze złych spraw nie strofował/ ále go iescze sam we złé wpráwował. Rodźicy głupi/ iemu podobni/ niechay sie temu pilnie przypátrzą/ áby wiedźieli co zá koniec tego. Abowiem wiele ludźi/ o wielkie ná duszy y ná ciele vpadki przychodzą/ dla głupstwá złośliwych rodźicow. Rosł tedy tego rycerzá syn bez żadnych dobrych obyczáiow/ co dźień to gorszym sie stając/ wszystek czás ná grách
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 88
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
swą szkodą a z żalem J. K. M.; czemu zabiegając, zaraz z zimy J. K. M. poruczył to był p. hetmanowi, aby w sposób komisyjej, do której naznaczyć raczył J. K. M. senatory i obywatele krajów tamecznych, ludzie przednie, poskromiał i do pewnego porządku wprawował to swowołeństwo. A to trudności domowe prawne (od których pp. komisarze, tak jako chcieli, wolnymi być nie mogli) zahamowali tę sprawę do tych czasów, którą jednak i teraz ponowiwszy, tej komisyjej J. K. M. kończyć nie zaniechywa, chcąc staraniem swem wiszące nad R. P. niebezpieczeństwo,
swą szkodą a z żalem J. K. M.; czemu zabiegając, zaraz z zimy J. K. M. poruczył to był p. hetmanowi, aby w sposób komisyjej, do której naznaczyć raczył J. K. M. senatory i obywatele krajów tamecznych, ludzie przednie, poskromiał i do pewnego porządku wprawował to swowołeństwo. A to trudności domowe prawne (od których pp. komisarze, tak jako chcieli, wolnymi być nie mogli) zahamowali tę sprawę do tych czasów, którą jednak i teraz ponowiwszy, tej komisyjej J. K. M. kończyć nie zaniechywa, chcąc staraniem swem wiszące nad R. P. niebezpieczeństwo,
Skrót tekstu: AktaPozn_I_1
Strona: 441
Tytuł:
Akta sejmikowe województw poznańskiego i kaliskiego tom I
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
akta sejmikowe
Tematyka:
polityka, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1616
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1616
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Włodzimierz Dworzaczek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Poznań
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1957
(do którejem ci nigdy przyczyny nie dał), tedy nie kurewskiemi swarami, ale tym, czym się godzi człowieku poczciwemu i szlacheckiemu, rozeprzeć się było ze mną. Jako wszytkie insze rzeczy, tak i to łżywie mi przyczytasz, abym ja paskwiliusze miał pisać; twoje to rzemiesło, nie moje. Rękę swoję wprawowałem od młodości nie w szermierstwo piórkiem, ale szablą; jako na małego, tak i wielkiego nieprzyjaciela mego nigdym się piórkiem nie targał. Takiem, jakoś ty, równać się dopuszczam z Nalewajkiem, ale cnotliwy każdy nic mi obelżywego zadać nie może. Dokończenie Nalewajkowe jakie było, takiegoż się ty spodziewaj;
(do którejem ci nigdy przyczyny nie dał), tedy nie kurewskiemi swarami, ale tym, czym się godzi człowieku poczciwemu i ślacheckiemu, rozeprzeć się było ze mną. Jako wszytkie insze rzeczy, tak i to łżywie mi przyczytasz, abym ja paskwiliusze miał pisać; twoje to rzemiesło, nie moje. Rękę swoję wprawowałem od młodości nie w szermierstwo piórkiem, ale szablą; jako na małego, tak i wielkiego nieprzyjaciela mego nigdym się piórkiem nie targał. Takiem, jakoś ty, równać się dopuszczam z Nalewajkiem, ale cnotliwy każdy nic mi obelżywego zadać nie może. Dokończenie Nalewajkowe jakie było, takiegoż się ty spodziewaj;
Skrót tekstu: JazStadListyCz_II
Strona: 185
Tytuł:
Korespondencja Jazłowieckiego z Diabłem-Stadnickim
Autor:
Hieronim Jazłowiecki, Stanisław Stadnicki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
do której sam łaskawy przybywa, Bóg Magistrem, i której On supedytuje Materią; ta, która z Chrystusem obcuje, Jest początkiem niebieskich rozkosz mianowaną, Która nad wszytkie ziemskie dobra jest wybraną. Psal: 33. HISTORIA Z. JANA DAMASCENA,
A przeto życzyłcibym, abyś umysł prawy W takie z Panem Bogiem twem wprawował zabawy: Ma te bowiem do siebie modlitwa przymioty, Ze cię nad Faetonta wóz może w znieść złoty Wyżej od ziemi; ale masz przygotowany Do takiej mieć od złych żądz duszę uwolnioną, I ze wszelkiej złej myśli tak ochędożoną, Jak z kryształu zwierciadło wypolerowane, Które żadną makułą nie jest pobrukane. Od złych przyjaciół sobie
do ktorey sąm łáskáwy przybywa, Bog Mágistrem, y ktorey On suppedituie Máteryą; tá, ktora z Chrystusem obcuie, Iest początkiem niebieskich roskosz miánowáną, Ktora nád wszytkie źiemskie dobrá iest wybráną. Psal: 33. HISTORYA S. IANA DAMASCENA,
A przeto życzyłćibym, ábyś vmysł práwy W tákie z Pánem Bogiem twem wpráwował zabáwy: Ma te bowiem do śiebie modlitwá przymioty, Ze ćie nád Pháetontá woz może w znieść złoty Wyżey od źiemi; ále masz przygotowány Do tákiey mieć od złych żądz duszę vwolnioną, Y ze wszelkiey złey myśli ták ochędożoną, Iák z kryształu zwierćiadło wypolerowáne, Ktore zadną makułą nie iest pobrukáne. Od złych przyiaćioł sobie
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: 146
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
usługi tak przyrodzeniu jako też i zbawieniu mojemu potrzebnych. i gdyby była roztropność moja w-tej mierze powinności swej dosyć czyniła/ bez pochyby siłaby owoców i pożytków/ duszy i ciału zbawiennych wypłynąć mogło. Ale iz rozum wolny a nie ostróżny w-swym statku często nie stawał/ dla tegoż często mię lada który zmysł w-niebeśpieczność duszną wprawował. Drogi doskonałości Chrześć:
Wprawiło mię oko moje nie raz w-trudny raz. Ucho moje nabawiło mię często szkody. Smak mój uniósł mię nie raz w zbytek pokarmu i picia/ ba i co się dać miało potrzebie/ to się dało niepotrzebnej wygodzie. I powonienie pieszczot zbytecznych mię nabawiało. Dotknienie także pieszczotliwą miekkością swoją duszy
vsługi tak przyrodzeniu iáko też i zbáwieniu moiemu potrzebnych. i gdyby byłá rostropność moiá w-tey mierze powinnośći swey dosyć czyniłá/ bez pochyby śiłáby owocow i pozytkow/ duszy i ćiáłu zbáwiennych wypłynąć mogło. Ale iz rozum wolny á nie ostrozny w-swym státku często nie stawał/ dla tegoż często mię ládá ktory zmysł w-niebeśpieczność duszną wpráwował. Drogi doskonáłośći Chrześć:
Wpráwiło mię oko moie nie raz w-trudny raz. Vcho moie nábáwiło mię często szkody. Smák moy vniosł mię nie raz w zbytek pokármu i pićia/ bá i co się dáć miáło potrzebie/ to się dáło niepotrzebney wygodźie. I powonienie pieszczot zbytecznych mię nábawiáło. Dotknienie tákże pieszczotliwą miekkośćią swoią duszy
Skrót tekstu: DrużbDroga
Strona: 62
Tytuł:
Droga doskonałości chrześcijańskiej
Autor:
Kasper Drużbicki
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1665
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1665