niebaczny człowiek, co Wci memu sercu takie rzeczy w głowę kładzie i onymi miesza i turbuje! Ja sobie mam uczynić w Polsce desaffaires,żem wprzód substancję, a potem zdrowie moje hazardował? Chciało się im ligi - jam na nią pozwolił. Wyprowadziłem wojsko bez pieniędzy i kosztu rzeczypospolitej; nie wprowadzam im wojska na zimę (czego się oni najbardziej obawiali); nakarmiłem naród ten i sławą, i zdobyczą. Że ludzie umierają? Bo się na to rodzą! Konserwować trzeba wojsko, i nic nad topewniejszego, ale na wojnę, nie na wiosnę; bo wiosna może być bez wojny, a okazy j
niebaczny człowiek, co Wci memu sercu takie rzeczy w głowę kładzie i onymi miesza i turbuje! Ja sobie mam uczynić w Polszcze desaffaires,żem wprzód substancję, a potem zdrowie moje hazardował? Chciało się im ligi - jam na nią pozwolił. Wyprowadziłem wojsko bez pieniędzy i kosztu rzeczypospolitej; nie wprowadzam im wojska na zimę (czego się oni najbardziej obawiali); nakarmiłem naród ten i sławą, i zdobyczą. Że ludzie umierają? Bo się na to rodzą! Konserwować trzeba wojsko, i nic nad topewniejszego, ale na wojnę, nie na wiosnę; bo wiosna może być bez wojny, a okazy j
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 575
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
był słońcem/ zostaje miesiącem. A któż spytacię mię Miłościwi PP. tego Pałacu został burzycielem? kto takiej ozdoby śmie być profanatorem? A że ciemnota stanęła/ w pałacu waszym Prześwietni żałośni Przyjaciele/ więc do tego pałacu z pochodnią gorającą wniść nie zawadzi. Martwą wprawdzieć podług wizerunku/ ale gorającą podług uwagi i cnoty wprowadzam do waszego Prześwietni krewni pałacu pochodnie. Wielmożnego mówię Jego Mości Pana N. Świecka jasność do ciemnoty zawsze zmierza. ORATRO Nie możemy wiedzieć dokąd tytuły Senatorskie idą. Świat Polski i Litewski jest ozdobniejszy niż pałac Neronów. POLITYCZNY Jako dom Ichmościów świetny czytaj. To się rozumie o Senatorach którzy są z tego domu. W domu
był słońcem/ zostáie mieśiącem. A ktoż spytaćię mię Miłośćiwi PP. tego Páłacu został burzyćielem? kto tákiey ozdoby śmie być profanatorem? A że ćiemnota stánełá/ w páłacu waszym Prześwietni żáłośni Przyiaćiele/ więc do tego páłacu z pochodnią goraiącą wniśc nie záwadźi. Martwą wprawdźieć podług wizerunku/ ále goráiącą podług uwági y cnoty wprowadzám do waszego Prześwietni krewni páłacu pochodnie. Wielmożnego mowię Iego Mośći Pána N. Swiecká iasność do ćiemnoty zawsze zmierzá. ORATRO Nie możemy wiedźieć dokąd tytuły Senatorskie idą. Swiát Polski y Litewski iest ozdobnieyszy niż páłác Neronow. POLITYCZNY Iáko dom Ichmośćiow świetny czytay. To się rozumie o Senatorach ktorzy są z tego domu. W domu
Skrót tekstu: WojszOr
Strona: 322
Tytuł:
Oratora politycznego [...] część pierwsza pogrzebowa
Autor:
Kazimierz Wojsznarowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1644
Data wydania (nie wcześniej niż):
1644
Data wydania (nie później niż):
1644