stanął tak koronny, jako i W. Księstwa L. Dnia onegdajszego złączyliśmy się z koronnym, wczorajszego z litewskim wojskiem. Nad spodziewanie okryte są chorągwie tak polskie, jako i cudzoziemskie, ledwo 6 by ich wybrakował, na piechotach barwa nowa. Wczora przed wieczorem była wiadomość, że zaharyją w piąciuset ordy do Kamieńca wprowadzano, zaraz dnia dzisiejszego rano imp. marszałka nadw. z trzydziestą chorągwi, tj. 20 koronnych, 10 litewskich, na podjazd komenderowano; ale prędko potem druga przyszła wiadomość, że 10 tysięcy ordy pod Sasowym Rogiem w Wołoszech nad Pererytą, mil stąd 15, znajduje się. Tak zaraz ordynowano, aby się powrócił.
stanął tak koronny, jako i W. Księstwa L. Dnia onegdajszego złączyliśmy się z koronnym, wczorajszego z litewskim wojskiem. Nad spodziewanie okryte są chorągwie tak polskie, jako i cudzoziemskie, ledwo 6 by ich wybrakował, na piechotach barwa nowa. Wczora przed wieczorem była wiadomość, że zaharyją w piąciuset ordy do Kamieńca wprowadzano, zaraz dnia dzisiejszego rano jmp. marszałka nadw. z trzydziestą chorągwi, tj. 20 koronnych, 10 litewskich, na podjazd komenderowano; ale prędko potem druga przyszła wiadomość, że 10 tysięcy ordy pod Sasowym Rogiem w Wołoszech nad Pererytą, mil stąd 15, znajduje się. Tak zaraz ordynowano, aby się powrócił.
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 227
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
Że Osmana ani głód, ani żadne mrozy Nie ruszą; tak się uparł, przed wszytkimi prawił, Że na miejscu sześć niedziel jeszcze będzie trawił; Że mu świeże prowadzą wojsko ku pomocy. Czym nam chcąc oczy mydlić, wywodzono w nocy, Których z wielką prezentą, z wielką pompą rano Imo naszych szałasze w obóz wprowadzano. Na to wszytko posłowie pokazali figi: Dobry kobuz na wróble, Ulisses na Frygi; Rano było wstać, kto by chciał ich wywieść w pole, Przytem, czegóż się złota szwajca nie dokole? CZĘŚĆ DZIESIĄTA
Widzą wszytkie te fochy i wykręty różne, Więc jako beloardy stojący narożne, I sławę, i
Że Osmana ani głód, ani żadne mrozy Nie ruszą; tak się uparł, przed wszytkimi prawił, Że na miejscu sześć niedziel jeszcze będzie trawił; Że mu świeże prowadzą wojsko ku pomocy. Czym nam chcąc oczy mydlić, wywodzono w nocy, Których z wielką prezentą, z wielką pompą rano Imo naszych szałasze w obóz wprowadzano. Na to wszytko posłowie pokazali figi: Dobry kobuz na wróble, Ulisses na Frygi; Rano było wstać, kto by chciał ich wywieść w pole, Przytem, czegóż się złota szwajca nie dokole? CZĘŚĆ DZIESIĄTA
Widzą wszytkie te fochy i wykręty różne, Więc jako beloardy stojący narożne, I sławę, i
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 312
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
.
Żeby żona nie przyszła złym gościom na łupy, Klimek swojej Klimkowej mocno strzeże Dureń. 203. O Miłocie sędzim. J. G.
Źle robi, dobrze lecz sądzi Miłota, Jest on cnotliwy, i oraz niecnota. 204. O świętokrajcy. J. G.
Świętokrajcę tracić miano. Gdy go na plac wprowadzano, Rzecze ludziom żalem zdjęty, Za Kościół umieram święty. 205. Do Bałdeckiego praktyka. J. G.
Mówiłem ja, Bałdecki, mój prawnisiu, tobie: Gdy się spijesz, po mieście nie chodź w nocnej dobie. Nie słuchałeś mię, w tym cię złe potkały trafy, Boś dwa wziął
.
Żeby żona nie przyszła złym gościom na łupy, Klimek swojej Klimkowej mocno strzeże Dureń. 203. O Miłocie sędzim. J. G.
Źle robi, dobrze lecz sądzi Miłota, Jest on cnotliwy, i oraz niecnota. 204. O świętokrajcy. J. G.
Świętokrajcę tracić miano. Gdy go na plac wprowadzano, Rzecze ludziom żalem zdjęty, Za Kościoł umieram święty. 205. Do Bałdeckiego praktyka. J. G.
Mowiłem ja, Bałdecki, moj prawnisiu, tobie: Gdy się spijesz, po mieście nie chodź w nocnej dobie. Nie słuchałeś mię, w tym cię złe potkały trafy, Boś dwa wziął
Skrót tekstu: ZbierDrużWir_I
Strona: 68
Tytuł:
Collectanea...
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1675 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910