srebrem wybijane. Po stołach perskie złożone Kobierce i ułożone; Na drugich obicia pełno, Wszędzie dostatkiem zupełno, Leżą do pokojów wszelkich, Skarbnica
Tak do mniejszych, jak do wielkich. Multanów dość nieoprawnych, Jeszcze do pochew niewprawnych, Dla piechoty zgotowane, Muszą być wygotowane. W dalszy mię sklep zaprowadzą, W samę skarbnicę wprowadzą; Tam nie masz żadnej odmiany, Wiszą rzeczy na przemiany, Turkusami oprawione, W pozłotę pięknie wprawione. Za niemi po drugiej stronie Wszytko pałasze po stronie Szable złote z koncerzami Kładę; między pancerzami Strudna tak bogatych znaleźć Siodeł oprawnych, wynaleźć; Czapragi nieszacowane. Szczerozłote, szmelcowane. Leżą sobolowe szuby; Zjeździ Niemce i
srebrem wybijane. Po stołach perskie złożone Kobierce i ułożone; Na drugich obicia pełno, Wszędzie dostatkiem zupełno, Leżą do pokojów wszelkich, Skarbnica
Tak do mniejszych, jak do wielkich. Multanów dość nieoprawnych, Jeszcze do pochew niewprawnych, Dla piechoty zgotowane, Muszą być wygotowane. W dalszy mię sklep zaprowadzą, W samę skarbnicę wprowadzą; Tam nie masz żadnej odmiany, Wiszą rzeczy na przemiany, Turkusami oprawione, W pozłotę pięknie wprawione. Za niemi po drugiej stronie Wszytko pałasze po stronie Szable złote z koncerzami Kładę; między pancerzami Strudna tak bogatych znaleźć Siodeł oprawnych, wynaleźć; Czapragi nieszacowane. Szczerozłote, szmelcowane. Leżą sobolowe szuby; Zjeździ Niemce i
Skrót tekstu: JarzGośc
Strona: 54
Tytuł:
Gościniec abo krótkie opisanie Warszawy
Autor:
Adam Jarzębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne, opisy podróży
Tematyka:
architektura, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ignacy Chrzanowski, Władysław Korotyński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Przeszłości
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1909
ziemiański Dwór przeciwko Sobieskiego, Pana z wojewód ruskiego Stoi. A w nim przestronności Dosyć, w budynkach piękności. Dwór Ich Mciów Panów Lasockich.
Za nim tuż, zdawna Lasockich, A teraz panów Wysockich, Tak mi powiedział ktoś o tym, Wszak obaczycie napotym,
Kiedy mu sukienkę dadzą, Książęcia tu weń wprowadzą. Dwór jaśnie wielmożnego Jego M.P. Denhofa, Wojewody Sieradzkiego.
I ten dwór nieladajaki, Ma swój budynek dwojaki: Stołowej izby w dłużą dość,. Nie jeden w niej jadał chleb gość. Pańskie pokoje sień dzieli, Pacholcy mi powiedzieli. Wszedłem w jeden, za nim w drugi, Znowu zopytam
ziemiański Dwór przeciwko Sobieskiego, Pana z wojewód ruskiego Stoi. A w nim przestronności Dosyć, w budynkach piękności. Dwór Ich Mciów Panów Lasockich.
Za nim tuż, zdawna Lasockich, A teraz panów Wysockich, Tak mi powiedział ktoś o tym, Wszak obaczycie napotym,
Kiedy mu sukienkę dadzą, Książęcia tu weń wprowadzą. Dwór jaśnie wielmożnego Jego M.P. Denhofa, Wojewody Sieradzkiego.
I ten dwór nieladajaki, Ma swój budynek dwojaki: Stołowej izby w dłużą dość,. Nie jeden w niej jadał chleb gość. Pańskie pokoje sień dzieli, Pacholcy mi powiedzieli. Wszedłem w jeden, za nim w drugi, Znowu zopytam
Skrót tekstu: JarzGośc
Strona: 63
Tytuł:
Gościniec abo krótkie opisanie Warszawy
Autor:
Adam Jarzębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne, opisy podróży
Tematyka:
architektura, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ignacy Chrzanowski, Władysław Korotyński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Przeszłości
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1909
płotek jedwabny I z forteczką w się powabny; Ten, gdy potrzeba, składają I do woza układają. Posadzka, wiem, i ta droga, Wyszło jej w tę sal moc sroga, Którą wypolerowano, W ordynku ukształtowano, Że się w niej przejźrzysz, Polaku! Nie krzesz butami, dworaku! Do pokojów mię wprowadzą, Tam, gdzie sam pan, wolność dadzą; Idę, aż tam subtelniejsze Obicia, sztuki dzielniejsze: Łóżko, i to scudzoziemska, Nie tak po naszemu, zziemska. Przy nim na stołach, błyszczących Od złota, srebr, a łyszczących Stoją zegarki ozdobne, Szkatuły pańskie nadobne. Piec może baszteczką nazwać,
płotek jedwabny I z forteczką w się powabny; Ten, gdy potrzeba, składają I do woza układają. Posadzka, wiem, i ta droga, Wyszło jej w tę sal moc sroga, Którą wypolerowano, W ordynku ukształtowano, Że się w niej przejźrzysz, Polaku! Nie krzesz butami, dworaku! Do pokojów mię wprowadzą, Tam, gdzie sam pan, wolność dadzą; Idę, aż tam subtelniejsze Obicia, sztuki dzielniejsze: Łóżko, i to scudzoziemska, Nie tak po naszemu, zziemska. Przy nim na stołach, błyszczących Od złota, srebr, a łyszczących Stoją zegarki ozdobne, Szkatuły pańskie nadobne. Piec może baszteczką nazwać,
Skrót tekstu: JarzGośc
Strona: 89
Tytuł:
Gościniec abo krótkie opisanie Warszawy
Autor:
Adam Jarzębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne, opisy podróży
Tematyka:
architektura, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ignacy Chrzanowski, Władysław Korotyński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Przeszłości
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1909
/ Na oczy patrzcie Boskie/ patrzcie co czynicie/ Inaczej wzajem siebie w Piekle napatrzycie. PANOM ZLiM CZELADZI NIEPLACąCYM.
44. TRudnoć skąpcze co słuszna twej płacić czeladzi/ Lecz wiedz iż cię ta cudza kopa pewnie zdradzi. Szczęśliwą wieczność zgubisz/ gdyć nieba nie dadzą A za to głupie skapstwo/ do piekła wprowadzą. Twemu się głupstwu iście wydziwić nie mogę Iż duszy twej zagradzasz dobrowolnie drogę. Rzeczesz/ iż ci szkód więcej niż pożytków czynił/ A tym na niezapłate raczej swą zawinił/ Mów ty co chcesz darena w twych pieniądzach chluba/ Za którą ciebie wieczna oczekawa zguba. ZLiM BUDOWNICZYM DOMÓW WLASNYCH.
45. CO to
/ Ná oczy pátrzcie Boskie/ pátrzćie co czynićie/ Ináczey wzáiem śiebie w Piekle nápátrzyćie. PANOM ZLYM CZELADZI NIEPLACąCYM.
44. TRudnoć skąpcze co słuszná twey płáćić czeládźi/ Lecz wiedz iż ćię tá cudzá kopá pewnie zdrádźi. Sczęśliwą wieczność zgubisz/ gdyć niebá nie dadzą A zá to głupie skapstwo/ do piekłá wprowádzą. Twemu się głupstwu iśćie wydźiwić nie mogę Iż duszy twey zagrádzász dobrowolnie drogę. Rzeczesz/ iż ći szkod więcey niż pozytkow czynił/ A tym ná niezapłate raczey swą zawinił/ Mow ty co chcesz darena w twych pieniądzach chlubá/ Zá ktorą ćiebie wieczna oczekawa zgubá. ZLYM BVDOWNICZYM DOMOW WLASNYCH.
45. CO to
Skrót tekstu: BanHist
Strona: 214
Tytuł:
Bankiet albo historia jako Adam bankietował
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
SĄ humory kwaśne, i cierpkie, Orificium żołądka ściskające, marszczące i szczypiące, skąd się ten fałszywy rodzi apetyt, pospolicie flegma z melancholią kwaśną, albo cum Succo Pancreatico zmieszana, przyczyną bywa tego. Bywa też ten zbytni apetyj po chorobach długich, z wielkiego wypróżnienia humorów, któremu gdy się dogadza, częst ów recidywę wprowadzą. Wglistach też bywa zbytni apetyt, dla tego że Chilum wysysają, a osobliwie gdy ich wiele, i wielkich będzie, i melancholicy jewają apetyt, a przecię chudzi, co pochodzi z kwaśności humorów apetyt sprawujących, żołądek jednak teóg trawić niemoże, skąd się wiele humorów złych rodzi, wedle Aforysmu. Impura corpora
SĄ humory kwáśne, y ćierpkie, Orificium żołądká ściskáiące, marsczące y sczypiące, zkąd się ten fałszywy rodźi ápetyt, pospolićie flegmá z meláncholią kwáśną, álbo cum Succo Pancreatico zmieszána, przyczyną bywa tego. Bywa też ten zbytni ápetyy po chorobách długich, z wielkiego wyproznienia humorow, ktoremu gdy się dogadza, częst ow recidiwę wprowádzą. Wglistách też bywa zbytni ápetyt, dla tego że Chilum wysysaią, á osobliwie gdy ich wiele, y wielkich będźie, y meláncholicy iewáią ápetyt, á przecię chudźi, co pochodźi z kwáśnośći humorow ápetyt spráwuiących, żołądek iednák teog trawić niemoże, zkąd się wiele humorow złych rodzi, wedle Aphorysmu. Impura corpora
Skrót tekstu: CompMed
Strona: 180
Tytuł:
Compendium medicum
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Jasnej Góry Częstochowskiej
Miejsce wydania:
Częstochowa
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1719
Data wydania (nie później niż):
1719
żadnej zmarłej dusze wzmianki. Jeśli zły sąd, do grodu wolno ze mną w szranki.” 152 (N). BISKUPIA Z KANONIKIEM MONOMACHIA
Dwu zacnych deputatów, a co jeszcze ciężej, Biskup jeden, a drugi kanonik, dwu księży Wielkie na całą Polskę, gdy się z sobą zwadzą, W trybunale koronnym zgorszenie wprowadzą. Tańcował na bankiecie, choć już inszy stoją, Choć już przestali, z damą ksiądz kanonik swoją. Napomina go biskup, że taniec tak płochy I takie kapłanowi nie przystoją fochy. Nie słucha ów, aż biskup muzykę przestrzeże, Że im struny, jeśli nie przestaną, porzeże. Umilkła, gdy prezydent przestraszył
żadnej zmarłej dusze wzmianki. Jeśli zły sąd, do grodu wolno ze mną w szranki.” 152 (N). BISKUPIA Z KANONIKIEM MONOMACHIA
Dwu zacnych deputatów, a co jeszcze ciężej, Biskup jeden, a drugi kanonik, dwu księży Wielkie na całą Polskę, gdy się z sobą zwadzą, W trybunale koronnym zgorszenie wprowadzą. Tańcował na bankiecie, choć już inszy stoją, Choć już przestali, z damą ksiądz kanonik swoją. Napomina go biskup, że taniec tak płochy I takie kapłanowi nie przystoją fochy. Nie słucha ów, aż biskup muzykę przestrzeże, Że im struny, jeśli nie przestaną, porzeże. Umilkła, gdy prezydent przestraszył
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 610
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, pozwoliwszy pić, hulać, wojować, Przypadlibyśmy na to, a z wielkiej ochoty Ludzie ryby, diabeł by pojadł wszytkie cnoty. Cóż przyczyną tak wielkiej u chrześcijan wady? Księża naprzód, że z siebie dają złe przykłady; Druga, kiedy im czytać świętych pism nie dadzą, Czym gorszą herezyją nad insze wprowadzą; Sobie przywłaszczą jego tłumaczenie sami. Nie widzą, że ci wszyscy już heretykami, Którzy od urodzenia grzeszą aż do skonu. Księdzem był Luter, wielki heretyk zakonu. Cóż kazanie bez dobrych uczynków dowodu? Świeca bez łoju, piwo warzone bez słodu. Mówi ksiądz słowo boże; prawda li, plebanie, Czemuż
, pozwoliwszy pić, hulać, wojować, Przypadlibyśmy na to, a z wielkiej ochoty Ludzie ryby, diabeł by pojadł wszytkie cnoty. Cóż przyczyną tak wielkiej u chrześcijan wady? Księża naprzód, że z siebie dają złe przykłady; Druga, kiedy im czytać świętych pism nie dadzą, Czym gorszą herezyją nad insze wprowadzą; Sobie przywłaszczą jego tłumaczenie sami. Nie widzą, że ci wszyscy już heretykami, Którzy od urodzenia grzeszą aż do skonu. Księdzem był Luter, wielki heretyk zakonu. Cóż kazanie bez dobrych uczynków dowodu? Świeca bez łoju, piwo warzone bez słodu. Mówi ksiądz słowo boże; prawda li, plebanie, Czemuż
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 614
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
miłujący/ ospali/ leniwi/ gnuśni/ lekkomyślni byli/ Profesyej Zakonnej zupełności gwałcić się nie obawiali. Tych/ i jako/ wedle najsprawiedliwszej Sędziego sprawiedliwego Boga/ sentencji/ w pomienionych mękach/ jedni dłużej/ drudzy korcej/ wedle wielkości i jakości występków swoich/ oczyszczeni będą/ za łaską bożą/ na to miejsce odpoczynienia wprowadzą/ i tu po onych okrutynych mękach odpoczywając/ wykonania błogosławieństwa swego z cierpliwością czekają. Lib: 7. Specul. Hist. Vincent. cap: 109. Czyściec. Przykład III. Czyściec swój niektóra duszaw ledzie odprawowała/ którą trzydziestą Mszej ś. ustawicznych/ które ś. Teobaldus miał/ atemu szatan rozmaicie przeszkodzić
miłuiący/ ospali/ leniwi/ gnuśni/ lekkomyślni byli/ Professyey Zakonney zupełności gwałćić się nie obawiali. Tych/ y iáko/ wedle nayspráwiedliwszey Sędziego spráwiedliwego Bogá/ sentencyey/ w pomienionych mękách/ iedni dłużey/ drudzy korcey/ wedle wielkośći y iákośći występkow swoich/ oczysczeni będą/ zá łáską bożą/ ná to mieysce odpoczynienia wprowádzą/ y tu po onych okrutynych mękách odpoczywáiąc/ wykonánia błogosłáwieństwá swego z ćierplowośćią czekáią. Lib: 7. Specul. Hist. Vincent. cap: 109. Czyśćiec. PRZYKLAD III. Czyśćiec swoy niektora duszáw ledźie odpráwowáłá/ ktorą trzydźiestą Mszey ś. vstáwicznych/ ktore ś. Theobaldus miał/ átemu szátan rozmáićie przeszkodźić
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 188
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
/ Proroki/ bedę i ja miał. pełno tego szalbierstwa zawsze bywało; czytajcie 3. Reg: 18. Ierem: c. 28. Isa: c. 9. Deut: 13. Wspomniał ich Piotr ś. jawnie: Bywali fałszywi Prorocy u ludu Pańskiego: jako i miedzy wami będą mistrzowie kłamliwi, którzy wprowadzą sekty zgubne, i tego Pana, który ich sobie kupił, zapierać się będą, wprowadzając na się zgubę prędką. I powinien Stan ś. Duchowny pochwalić wam Religią waszę/ która nietylko dusze do piekła ćmą posyła/ ale częstokroć i ciała/ i majętności/ i królestwa tego świata gubi? Widzielichmy wieku przeszłego
/ Proroki/ bedę y ia miał. pełno tego szálbierstwá záwsze bywáło; czytáyćie 3. Reg: 18. Ierem: c. 28. Isa: c. 9. Deut: 13. Wspomniał ich Piotr ś. iáwnie: Bywáli fałszywi Prorocy v ludu Páńskiego: iáko y miedzy wámi będą mistrzowie kłamliwi, ktorzy wprowadzą sekty zgubne, y tego Páná, ktory ich sobie kupił, zápieráć się będą, wprowadzáiąc ná się zgubę prędką. Y powinien Stan ś. Duchowny pochwalić wam Religią wászę/ ktora nietylo dusze do piekłá ćmą posyła/ ále częstokroć y ćiáłá/ y maiętnośći/ y krolestwá tego świátá gubi? Widźielichmy wieku przeszłego
Skrót tekstu: BirkEgz
Strona: 3
Tytuł:
O Egzorbitancjach kazania dwoje
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania, pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
)
Tedy przez niezliczone skoro został kreski Elektem na królestwo żydowskiej obrzezki, Skoro się swą od głowy do stopy krwią wspieni, Wiedzie Pana piechota do ratusznej sieni, Gdzie w swego dostojeństwa poważnym ubierze Na skroń koronę, w prawą rękę berło bierze. ... (279)...
Skoro Pana do sieni ratusznej wprowadzą, Na gołym go kamieniu we środku posadzą, Gdzie ratuszna piechota, Piłatowi drabi I wszytko się hultajstwo miejskich ciurów zwabi. (284)
Toż okrywszy szarłatem krwią zbroczone plecy, Kłaniają mu się bliscy, kłaniają dalecy; Potem koronę z głogu i z ciernia mu plotą, Którą niemiłosiernie na świętą skroń wgniotą, Gdzie
)
Tedy przez niezliczone skoro został kreski Elektem na królestwo żydowskiej obrzezki, Skoro się swą od głowy do stopy krwią wspieni, Wiedzie Pana piechota do ratusznej sieni, Gdzie w swego dostojeństwa poważnym ubierze Na skroń koronę, w prawą rękę berło bierze. ... (279)...
Skoro Pana do sieni ratusznej wprowadzą, Na gołym go kamieniu we środku posadzą, Gdzie ratuszna piechota, Piłatowi drabi I wszytko się hultajstwo miejskich ciurów zwabi. (284)
Toż okrywszy szarłatem krwią zbroczone plecy, Kłaniają mu się bliscy, kłaniają dalecy; Potem koronę z głogu i z ciernia mu plotą, Którą niemiłosiernie na świętą skroń wgniotą, Gdzie
Skrót tekstu: PotZacKuk_I
Strona: 578
Tytuł:
Nowy zaciąg ...
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987