Do utrapienia przydać jej dawnego: Tak wszytkie groby, Wszytkie żałoby W kupę złożywszy, oraz opłakała A już się bogów niechętnych nie bała Ni gorszej doli Oprócz niewoli.
Mnie biednej koniec nieszczęścia jednego Drugiego stopień, gdym zdrajcę mojego A teraz pana, Władzy poddana, Który mię z paniej podłą niewolnicę Albo w swą brzydką wprowadzi łożnicę, W nieczyste łoże, Broń mię, mój Boże! Albo w ciemnicy gdzie zamurowaną I już na wieczne więzienie skazaną Ach nieszczęśliwą Zagrzebie żywą. A mąż mój drogi, mąż mój utrapiony Abo gdzieś srogim mieczem położony Lubo zimany Dźwiga kajdany. Na toć go srogie fata wynosiły, Żeby go były ciężej uderzyły, By
Do utrapienia przydać jej dawnego: Tak wszytkie groby, Wszytkie żałoby W kupę złożywszy, oraz opłakała A już się bogow niechętnych nie bała Ni gorszej doli Oprocz niewoli.
Mnie biednej koniec nieszczęścia jednego Drugiego stopień, gdym zdrajcę mojego A teraz pana, Władzy poddana, Ktory mię z paniej podłą niewolnicę Albo w swą brzydką wprowadzi łożnicę, W nieczyste łoże, Broń mię, moj Boże! Albo w ciemnicy gdzie zamurowaną I już na wieczne więzienie skazaną Ach nieszczęśliwą Zagrzebie żywą. A mąż moj drogi, mąż moj utrapiony Abo gdzieś srogim mieczem położony Lubo zimany Dźwiga kajdany. Na toć go srogie fata wynosiły, Żeby go były ciężej uderzyły, By
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 435
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
. Chcę, owszem, aby każdy pokazał się z tego Żałosnym, żeśmy zbyli pisarza takiego, I tobie, Febe, każę, abyś słonecznego Wozu dziś nie osiadał, wszakeś dla własnego Syna to raz uczynił; niechaj i Cyntyja Pożyczanego światła w nocy nie rozwija, Póki go łaska moja w niebo nie wprowadzi I nad pisaniem dziejów niebieskich osadzi. A żeby też i ludziom żal ten nie był skryty, Każę mu sam wystawić grób tak znakomity I każę go płakać tak obfitymi łzami, Że obaczą, iż fawor miał między bogami.” Zawoławszy do siebie w tym skrzydłonogiego Merkuryjusza, posła bogów, rzekł do niego: „Leć
. Chcę, owszem, aby każdy pokazał się z tego Żałosnym, żeśmy zbyli pisarza takiego, I tobie, Febe, każę, abyś słonecznego Wozu dziś nie osiadał, wszakeś dla własnego Syna to raz uczynił; niechaj i Cyntyja Pożyczanego światła w nocy nie rozwija, Póki go łaska moja w niebo nie wprowadzi I nad pisaniem dziejów niebieskich osadzi. A żeby też i ludziom żal ten nie był skryty, Każę mu sam wystawić grób tak znakomity I każę go płakać tak obfitymi łzami, Że obaczą, iż fawor miał między bogami.” Zawoławszy do siebie w tym skrzydłonogiego Merkuryjusza, posła bogów, rzekł do niego: „Leć
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 129
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
Bolary/ bestii zabieży Książę Włodzimierz we wrotach jeszcze Monastyrskich; a zskoczywszy z konia/ wdzieje nagiego szatą swoją: do którego Męczennik Święty rzecze: Ah miły mój Bracie/ widzisz dokąd ci ludzie mię wiodą. Tam Włodzimierz rzecz uczyni małą do Panów i do narodu pospolitego/ aby z żywota nie odzierali Brata jego; i wprowadzi go do Dworu Matki swojej/ lecz i tam jęli go zabijać: gdzie w szarwerku tym dostało się nie raz i Książęciu Włodzimierzowi. Posiłkuje go Brat Michael/ i lud na sobie/ lub dobrze ubiczowany zatrzymuje; a tym czasem Włodzimirz Ihora z domu Matczynego wyprowadzi/ drzwi zawrze: i z nim ujdzie dalej do Dworu
Boláry/ bestiey zábieży Xiążę Włodźimierz we wrotách ieszcze Monástyrskich; á zskoczywszy z koniá/ wdźieie nágie^o^ szátą swoią: do ktorego Męczennik Swięty rzecze: Ah miły moy Bráćie/ widźisz dokąd ći ludźie mię wiodą. Tám Włodźimierz rzecz vczyni máłą do Pánow y do narodu pospolitego/ áby z zywotá nie odźieráli Brátá iego; y wprowádźi go do Dworu Mátki swoiey/ lecz y tám ięli go zábiiáć: gdźie w szárwerku tym dostáło się nie raz y Xiążęćiu Włodźimierzowi. Pośiłkuie go Brát Micháel/ y lud ná sobie/ lub dobrze vbiczowány zátrzymuie; á tỹ czásem Włodźimirz Ihorá z domu Mátczyne^o^ wyprowadzi/ drzwi záwrze: y z nim vydźie dáley do Dworu
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 100.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
/ rzecze sobie: Nieboże Symeonie/ tu już Chrześcijanie/ idź do domu/ do którego wchodząc/ spotka go usiennych drzwi gospodarz; zahamuje: prawiąc mu/ że mam Turczynów teraz trzech u siebie/ a tym wolno więźniów wszędzie łapac/ zawiedzie go do szopy/ słomą nakryje; a gdy ci odeszli/ do mazanki wprowadzi/ nakrarmi/ napoi/ obmyje; a dnia drugiego rzecze: Bracie Simeonie/ jeżeliby wola twoja u mnie porobić/ ja zapłatę dam gotową; on obawiając się drugiego zaniewolenia/ odpowie: Mam Panie mój rodziców starych barzo/ tych jeżeli nie zmarli życzyłbym synowskim pokłonem ucieszyć i widzieć; odpuszcza go zaraz gospodarz
/ rzecze sobie: Nieboże Symeonie/ tu iuż Chrześćiánie/ idź do domu/ do ktore^o^ wchodząc/ spotka go vśiennych drzwi gospodarz; záhámuie: práwiąc mu/ że mam Turczynow teraz trzech v śiebie/ á tym wolno więźniow wszędźie łápác/ záwiedźie go do szopy/ słomą nákryie; á gdy ći odeszli/ do mázánki wprowádzi/ nákrarmi/ nápoi/ obmyie; á dniá drugiego rzecze: Bráćie Simeonie/ ieżeliby wola twoiá v mnie porobić/ ia zapłátę dam gotową; on obawiáiąc się drugiego zániewolenia/ odpowie: Mam Pánie moy rodzicow stárych bárzo/ tych ieżeli nie zmárli życzyłbym synowskim pokłonem vćieszyć y widźieć; odpuszcza go záraz gospodarz
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 171.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
każe z niem wstręt czynić z Irlandy ludowi, Który wielkiem zachodził kołem, chcąc na wozy I na źle opatrzone uderzyć obozy.
LXXVII.
Król z Fezy przypadł prędko, gdzie beł wyprawiony; By beł namniej omieszkał, obóz beł stracony. Ostatek król Agramant do kupy gromadzi I dzieli go na hufce i w bój go wprowadzi; Sam się, gdzie go najpilniej, nad rzekę udawa, Tam, gdzie lękliwe tyły lud jego podawa I skąd poseł Sobrynów przyszedł przeciw mocy Nieprzyjacielskiej prosić o prędkie pomocy.
LXXVIII.
W jednem pułku za sobą wiódł wojska swojego Połowicę, że Szoci od huku samego Zadrżeli i tak jem strach serca opanował, Że każdy
każe z niem wstręt czynić z Irlandy ludowi, Który wielkiem zachodził kołem, chcąc na wozy I na źle opatrzone uderzyć obozy.
LXXVII.
Król z Fezy przypadł prętko, gdzie beł wyprawiony; By beł namniej omieszkał, obóz beł stracony. Ostatek król Agramant do kupy gromadzi I dzieli go na hufce i w bój go wprowadzi; Sam się, gdzie go najpilniej, nad rzekę udawa, Tam, gdzie lękliwe tyły lud jego podawa I skąd poseł Sobrynów przyszedł przeciw mocy Nieprzyjacielskiej prosić o prędkie pomocy.
LXXVIII.
W jednem pułku za sobą wiódł wojska swojego Połowicę, że Szoci od huku samego Zadrżeli i tak jem strach serca opanował, Że każdy
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 376
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
cnota szlachectwu korespondować będą. Jużci samemu nie będzie potrzeba przekurzywać słów z cybucha i wietrzyk między ludźmi chwalebnych akcji i junakierii swoich ani fartuchem płci niezdolnej ocierać ociekłej krwią nieprzyjacielską szabli albo czoła pracą w wojennym czynieniu zapoconego. Sama sława i między fraucymer udatny z powabieniem serca, i między zacną kawaleryją z dystynkcyją osobliwszą i zazdrością wprowadzi imię twoje, że cię wszędzie z reputacyrią własną potkają i z pochwałami uprzedzą. Bo jako zła, tak i dobra sława w różny korzyści sposób prosto leci do ucha i zaraz przyzwoite o sobie zwykła ludziom otwierać usta.
I to chwalebne dla szlachcica rzymskiego prawo: Verus eques non sit impurus.
Bo gdzie jest czystość serca
cnota szlachectwu korespondować będą. Jużci samemu nie będzie potrzeba przekurzywać słów z cybucha i wietrzyk między ludźmi chwalebnych akcyi i junakieryi swoich ani fartuchem płci niezdolnej ocierać ociekłej krwią nieprzyjacielską szabli albo czoła pracą w wojennym czynieniu zapoconego. Sama sława i między fraucymer udatny z powabieniem serca, i między zacną kawaleryją z dystynkcyją osobliwszą i zazdrością wprowadzi imię twoje, że cię wszędzie z reputacyrją własną potkają i z pochwałami uprzedzą. Bo jako zła, tak i dobra sława w różny korzyści sposób prosto leci do ucha i zaraz przyzwoite o sobie zwykła ludziom otwierać usta.
I to chwalebne dla szlachcica rzymskiego prawo: Verus eques non sit impurus.
Bo gdzie jest czystość serca
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 186
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
zwierzchności nie dońdziesz, sposobów i wykrętów oszukania, zemsty, wysztukowania i dogodzenia sobie nie pojmiesz, przebiegów nabycia lada jakiego nie potrafisz, uporu i zawziętości nie przekonasz. Ma on na wołu boty, na kapłona wędę, na szczupaka misterne jarzmo, na plebana bicz, na sąsiada rogi, na żonę kłódkę. Ukradnie i wprowadzi bez szlaku, uchwyci i zdementuje fortelem, ułowi, nikt nie zgadnie jako, mesznego nie odda i klątwy się nie boi, cudzej się lada jako tyczy, własnej żony dobrze pilnuje. Słowem, każdego oszuka, sobie krzywdy nie dopuści. Wiary dobrej nie pytaj, pobożności nie masz, bojaźni Bożej nie znajdziesz, praca
zwierzchności nie dońdziesz, sposobów i wykrętów oszukania, zemsty, wysztukowania i dogodzenia sobie nie pojmiesz, przebiegów nabycia lada jakiego nie potrafisz, uporu i zawziętości nie przekonasz. Ma on na wołu boty, na kapłona wędę, na szczupaka misterne jarzmo, na plebana bicz, na sąsiada rogi, na żonę kłódkę. Ukradnie i wprowadzi bez szlaku, uchwyci i zdementuje fortelem, ułowi, nikt nie zgadnie jako, mesznego nie odda i klątwy się nie boi, cudzej się lada jako tyczy, własnej żony dobrze pilnuje. Słowem, każdego oszuka, sobie krzywdy nie dopuści. Wiary dobrej nie pytaj, pobożności nie masz, bojaźni Bożej nie znajdziesz, praca
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 209
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
/ na Gurze/ na wesołym leżący miejscu/ wody mający dostatkiem. ROMA Delicje Ziemie Włoskiej Pałac, i Ogród, Kardynałowi dy Este należący, w którym potym Ocieć święty Klemens VIII. Papież, najwięcej, i najczęściej rezydował.
OGród gdy obaczyć zechcesz/ Ogródnika/ abyć pokazał prosić musisz/ który gdy cię wprowadzi w ogród/ na dwie mile szeroki i długi/ od przepysznego i ślicznekwiecia/ od rozmaitych kosztownych pełnego owoców/ którym dobroci/ w całej nie przybierzesz Włoskiej Ziemi. Jeszcze do pewnego wnidziesz chłodnika/ Lecie i Zimie zieloności z siebie niepozbywającego/ na dwię piędzi/ od różnego wmiąsz grubego kwiecia jednemu względem grubości równającego się murowi
/ ná Gurze/ ná wesołym leżący mieyscu/ wody máiący dostatkiem. ROMA Delicye Ziemie Włoskiey Páłac, y Ogrod, Cárdinałowi di Este należący, w ktorym potym Oćieć święty Clemens VIII. Papież, naywięcey, y nayczęśćiey rezydował.
OGrod gdy obaczyć zechcesz/ Ogrodniká/ ábyć pokazał prośić muśisz/ ktory gdy ćię wprowádźi w ogrod/ ná dwie mile szeroki y długi/ od przepysznego y ślicznekwiećia/ od rozmáitych kosztownych pełnego owocow/ ktorym dobroći/ w cáłey nie przybierzesz Włoskiey Ziemi. Ieszcze do pewnego wnidźiesz chłodniká/ Lećie y Zimie źielonośći z śiebie niepozbywáiącego/ ná dwię piędźi/ od rożne^o^ wmiąsz grube^o^ kwiećia iednemu względem grubośći rownáiącego się murowi
Skrót tekstu: DelicWłos
Strona: 178
Tytuł:
Delicje ziemie włoskiej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1665
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1665
zaprowadzeni będą do Raju ale w wprzód omyci w zrzodle, Alchajtar. Twierdzi Mahomet, iż w tenczas BÓG rozkaże Aniołowi Klucznikowi Rajskiemu przez Gabriela, aby przyjął naznaczonych: Anioł ten posiągnie do ust, i wyciągnie 70 tysięcy Kluczów wielkich na milę, których nie mogąc podnieść, tylko w Imię Boskie i Mahometa otworzy Raj, wprowadzi Przeznaczonych: Ci znajdą stół diamentowy tak wielki, że ledwie go za 7 kroć tysięcy dni obejdzie, nakryty obrusem, serwetami złotem tkanemi, z specjałami potraw i napoju, których zażywać mają Na końcu stołu przyniesie Młodź do stołu służąca, szaty, obowie, Łańcuchy złote, etc, na Tacy każdemu dana będzie cytryna,
zaprowadzeni będą do Raiu ale w wprzod omyci w zrzodle, Alchaytar. Twierdzi Machomet, iż w tenczas BOG roskaże Aniołowi Klucznikowi Rayskiemu przez Gabryela, aby przyiął naznaczonych: Anioł ten posiągnie do ust, y wyciągnie 70 tysięcy Kluczow wielkich na milę, ktorych nie mogąc podnieść, tylko w Imie Boskie y Machometa otworzy Ray, wprowadzi Przeznaczonych: Ci znaydą stoł dyamentowy tak wielki, że ledwie go za 7 kroć tysięcy dni obeydzie, nákryty obrusem, serwetami złotem tkanemi, z specyałami potraw y napoiu, ktorych zażywać maią Na końcu stołu przyniesie Młodź do stołu służąca, szaty, obowie, Łańcuchy złote, etc, na Tacy każdemu dana będzie cytryna,
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1102
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
złość inaksza cześć doszła: Jużby się z okolicznych wsi chłopi zbiegali, Bijąc na gwałt we dzwony, jużby zarzucali Sieci na mnie, już ze psy samiby gonili, Szczując, wrzeszcząc tak długo, ażby mię zabili!" Tak jednemu wielka złość najmniej nie zawadzi, Drugiego zaś mały grzech do śmierci wprowadzi. Z czego chwalą jednego, z tegoż się zaś na cię Obruszą, nie wszystkim się zejdzie wszystko, bracie. Stopy ten nie omoczy, choć Dunaj przepłynie, Ów zaś, jak kiedy w potop, w łyżce wody zginie. IX. Według nabycia odbyt. KRUK I WĄŻ.
Kruk, czasu niektórego głodem
złość inaksza cześć doszła: Jużby się z okolicznych wsi chłopi zbiegali, Bijąc na gwałt we dzwony, jużby zarzucali Sieci na mnie, już ze psy samiby gonili, Szczując, wrzeszcząc tak długo, ażby mię zabili!" Tak jednemu wielka złość najmniej nie zawadzi, Drugiego zaś mały grzech do śmierci wprowadzi. Z czego chwalą jednego, z tegoż się zaś na cię Obruszą, nie wszystkim się zejdzie wszystko, bracie. Stopy ten nie omoczy, choć Dunaj przepłynie, Ów zaś, jak kiedy w potop, w łyżce wody zginie. IX. Według nabycia odbyt. KRUK I WĄŻ.
Kruk, czasu niektórego głodem
Skrót tekstu: VerdBłażSet
Strona: 12
Tytuł:
Setnik przypowieści uciesznych
Autor:
Giovanni Mario Verdizzotti
Tłumacz:
Marcin Błażewski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wilhelm Bruchnalski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1897