jest i odpowiedzi warta. Bo Bóg i natura nie szukali inszej gliny ani inszej formy na stworzenie Polaka, a na stworzenie Angielczyka, Szwajcara, Belgi, Wenety etc. i gdyby ta chimera jednomyślności w radach to nemine contradicente miały miejsce i w tych nacjach, tenże by pewnie nierząd, tęż okropną jak u nas wprowadziły bezradność i anarchiją. Tak wszędzie, jak i u nas, między dobrymi są źli i wszystko to jedno tak wszędzie, jak i u nas, miecz, w szalonego ręce zostawiony, jedenże sprawuje skutek.
Dajmyż więc pokój tym imaginacjom czy nadludzkim, czy nieludzkim, nie czyńmy, nie wiem w czym,
jest i odpowiedzi warta. Bo Bóg i natura nie szukali inszej gliny ani inszej formy na stworzenie Polaka, a na stworzenie Angielczyka, Szwajcara, Belgi, Wenety etc. i gdyby ta chimera jednomyślności w radach to nemine contradicente miały miejsce i w tych nacyjach, tenże by pewnie nierząd, tęż okropną jak u nas wprowadziły bezradność i anarchiją. Tak wszędzie, jak i u nas, między dobrymi są źli i wszystko to jedno tak wszędzie, jak i u nas, miecz, w szalonego ręce zostawiony, jedenże sprawuje skutek.
Dajmyż więc pokój tym imaginacyjom czy nadludzkim, czy nieludzkim, nie czyńmy, nie wiem w czym,
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 287
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
był gotowy do restytucyj; interea tego kapitału przybywałoby in commodum Wojska; pókiby zaś był in deposito, miasto miałoby pozwolenie zaziwać tej summy, in commercio któreby kwitnęło, poniewaź kupiec w handlach dwa tylko płacąc pro cento, zarobek by miał wielki i pewny; przez co miasta by powstały w których commerica wprowadziłyby obfitość w kraju.
Mało bowiem na tym, że każdy z nas temu nie sprzeczy, że są potrzeby Rzeczypospolitej, którym koniecznie trzeba providere, i na to się zgodzi, że trzeba na to podatki składać, a o tym nikt nie myśli, jeżeli ci, co je płacić mają są in statu płacenia;
był gotowy do restytucyi; interea tego kapitału przybywałoby in commodum Woyska; pokiby záś był in deposito, miásto miáłoby pozwolenie zaźywáć tey summy, in commercio ktoreby kwitnęło, poniewaź kupiec w handlach dwa tylko płacąc pro cento, zarobek by miał wielki y pewny; przez co miásta by powstáły w ktorych commerica wprowadźiłyby obfitość w kraiu.
Mało bowiem na tym, źe kaźdy z nas temu nie sprzeczy, źe są potrzeby Rzeczypospolitey, ktorym koniecznie trzeba providere, y na to się zgodźi, źe trzeba na to podatki składáć, á o tym nikt nie myśli, ieźeli ći, co ie płaćić máią są in statu płacenia;
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 126
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
i pełna błogosławieństwa Boskiego staropolska manijera, w tej sama cnota i osobliwość. Cóż nam dobrego wniosłeś, cudzoziemski wykrocie? Gdzie owe kosztowne po cudzych krajach włóczenia się i peregrynacyje nasze zniosły wrodzone ułożenie swoje, narodu własnego obmierzenie wzruszyły, zbytków, swawoli, sodomiji i wymyślnych lubieżności konsztów nauczyły, w nikczemną taksę klejnot wolności wprowadziły, womit na równość szlachecką wzruszyły, w próżne junakieryje, prezumpcyje i hipokondryje wprawiły, doskonałość, pozór i ułożenie człowieka przez pomieszanie manijery powaryjowały, zgoła jedne cudotwory i monstra naturze z krwie rodowitej porobiły. Źleli mówię? Proszę o dowód pożytku pospolitego. W szykach podobno i żywej posturze, na partjach i podjazdach, w
i pełna błogosławieństwa Boskiego staropolska manijera, w tej sama cnota i osobliwość. Cóż nam dobrego wniosłeś, cudzoziemski wykrocie? Gdzie owe kosztowne po cudzych krajach włóczenia się i peregrynacyje nasze zniosły wrodzone ułożenie swoje, narodu własnego obmierzenie wzruszyły, zbytkow, swawoli, sodomiji i wymyślnych lubieżności konsztów nauczyły, w nikczemną taksę klejnot wolności wprowadziły, womit na równość szlachecką wzruszyły, w próżne junakieryje, prezumpcyje i hipokondryje wprawiły, doskonałość, pozór i ułożenie człowieka przez pomieszanie manijery powaryjowały, zgoła jedne cudotwory i monstra naturze z krwie rodowitej porobiły. Źleli mówię? Proszę o dowód pożytku pospolitego. W szykach podobno i żywej posturze, na partyjach i podjazdach, w
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 216
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
pokrzywdzenie żałującego delatora perpatrati, quam rigorosissimis poenis de lege extendendisdziałającego, jak najostrzejszymi karami wynikającymi z prawa obżałowanego IMci skarania, szkód, strat, ekspens prawnych z sowitością nagrodzenia i tego wszystkiego, co czasu prawa fusius deducetur salva tej żałoby melioratione, za którymi to żałobami partes procedentes z obżałowanymi IchMciami przed nasz sąd instituerunt actionemwprowadziły sprawę.
W której sprawie my, sąd trybunału głównego W. Ks. Lit., dwa aktoraty JOKsięcia IMci Czartoryskiego, kanclerza wielkiego W. Ks. Lit., idque jeden z regestrów powiatowych, z karty wtórej, z IchMć Panami Matusze-
wicami, drugi z regestrów remisyjnych. z karty dwóchsetnej dwudziestej, z WYMPanem
pokrzywdzenie żałującego delatora perpatrati, quam rigorosissimis poenis de lege extendendisdziałającego, jak najostrzejszymi karami wynikającymi z prawa obżałowanego JMci skarania, szkód, strat, ekspens prawnych z sowitością nagrodzenia i tego wszystkiego, co czasu prawa fusius deducetur salva tej żałoby melioratione, za którymi to żałobami partes procedentes z obżałowanymi IchMciami przed nasz sąd instituerunt actionemwprowadziły sprawę.
W której sprawie my, sąd trybunału głównego W. Ks. Lit., dwa aktoraty JOKsięcia JMci Czartoryskiego, kanclerza wielkiego W. Ks. Lit., idque jeden z regestrów powiatowych, z karty wtórej, z IchMć Panami Matusze-
wicami, drugi z regestrów remisyjnych. z karty dwóchsetnej dwudziestej, z WJMPanem
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 670
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
.) był jako przystoi skarany. Więc nad to lat jemu siedmdziesiąt i pięć przypisuje a przecię go wprowadza nie zbaczeniem szedziwości jego godnym, ale zsłabym dziecińskim rozsądkiem, ladaco o Jesuitach plotącego. Nie zachował ten miły komediant także decorum ani w daniu osoby Ziemianina, pomocnikowi w obmawianiu Jesuitów tegoż Plebana; bo go wprowadziły representuje tak nikczemnego, tak prostego tak nieumiętnego, tak nieświadomego, ta niebiegłego wrżeczach, i Historiach Polskich gregórianka, że się ladaczemu dziwuje, i za wielkie nowiny sobie rozumie co mu jeno Pleban powie, jakoby nie był ziemianinem, ale klechą jakim, abo domakiem nad zwyczaj ziemiański, co się przy piecu w wiosce
.) był iáko przystoi skarány. Więc nad to lat iemu śiedmdźiesiąt y pięć przypisuie á przećię go wprowadza nie zbaczenięm szedźiwośći iego godnym, ále zsłábym dźiećińskim rozsądkiem, ládáco o Iesuitách plotącego. Nie záchował ten miły komedyánt tákże decorum áni w daniu osoby Ziemiániná, pomocnikowi w obmawianiu Iesuitow tegoż Plebana; bo go wprowádźiły representuie ták nikczemnego, ták prostego ták nieumiętnego, ták nieświadomego, tá niebiegłego wrżeczách, y Historyach Polskich gregoryanka, że się ládáczemu dziwuie, y za wielkie nowiny sobie rozumie co mu ieno Pleban powie, iákoby nie był ziemiáninęm, ále klechą iákim, ábo domakięm nád zwyczay ziemiáński, co się przy piecu w wiosce
Skrót tekstu: SzemGrat
Strona: 7
Tytuł:
Gratis plebański
Autor:
Fryderyk Szembek
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1627
Data wydania (nie wcześniej niż):
1627
Data wydania (nie później niż):
1627
czas zgryźliwy wszystko pożera, następujące wieki, prędko wapno zjadły, i miasto nieśmiertelny chwały, którą sobie obiecował Architekt, odkryły wiekom przyszłym jego sprosną chytrość, próżność niegodziwą, i śmiechu godną. 24. Tysiące C. złot. Descrip. Hist Pag. 706.
Bogactwa i liczne dochody, jako to zwyczajnie bywa, wprowadziły do tego Miasta zbytek, i swąwolą, wszakoż rozkoszy Aleksandryjskie poszły w przysłowie. Wprowadzono tam i niezaniedbywano konszta i nauki. Świadkiem przepyszna struktura, nazwana Musaeum, gdzie uczeni ludzie swoje schadzki mieli, i miejskim kosztem utrzymowani i żywie- ni, jako i ta sławna Biblioteka, którą Ptolemeuszz Filadelfus tak znacznie pomnożył, a
czas zgryźliwy wszystko pożerá, następuiące wieki, prętko wápno ziádły, y miasto nieśmiertelny chwáły, ktorą sobie obiecowáł Architekt, odkryły wiekom przyszłym iego sprosną chytrość, prożność niegodziwą, y smiechu godną. 24. Tysiące C. złot. Descrip. Hist Pag. 706.
Bogactwá y licżne dochody, iáko to zwyczaynie bywá, wprowadziły do tego Miástá zbytek, y swąwolą, wszakoż rozkoszy Alexandryiskie poszły w przysłowie. Wprowadzono tam y niezaniedbywáno konszta y nauki. Swiadkiem przepyszná strukturá, nazwaná Musaeum, gdzie uczeni ludzie swoie schadzki mieli, y mieyskim kosztem utrzymowáni y żywie- ni, iáko y tá sławná Biblioteká, ktorą Ptolomeusz Philádelphus ták znacznie pomnożył, a
Skrót tekstu: RolJabłADziej
Strona: 97
Tytuł:
Dziejopis starożytny Egipcjanów, Kartainców, Assyryjczyków, Babilonców, Medów, Persów, Macedończyków i Greków
Autor:
Charles Rollin
Tłumacz:
Józef Aleksander Jabłonowski
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
I takżeście nad nadzieję i oczekiwanie/ pod czas wesołych a Boskich triumfalnych aklamacjach/ niebieskich przyszłych harmoniach/ miasto wdzięcznego i wesołego Alleluja, na pokoju Królewskim smutnemi koncertami certując/ Requiem żałosną na instrumentach melancholicznie zabrzmiawszy przypiewać miały? Panaście nieba i wszytkiego świata z grobu wzbudziły/ a na jego miejsce Królową Polską do grobu wprowadziły. I tużeście miały Tyraństwa swego rozwijać proporce/ kędy złoty pokoj? alma pax dulcisq; saturat quies. Zajźrzałyście Koronie Polskiej; na którąkolwiek bowiem część świata/ na którykolwiek kącik Orzeł Sarmatcki z Pogonią Litewską okiem rzuci: tam wszędy krwie ryńsztokami płyną; tam rzeki krwią spływają/ miasta/ państwa/ mieczem i
Y tákżeśćie nád nádźieię y oczekiwánie/ pod czás wesołych á Boskich tryumphálnych ákklámácyách/ niebieskich przyszłych hármoniách/ miásto wdźięcznego y wesołego Alleluia, ná pokoiu Krolewskim smutnemi koncertámi certuiąc/ Requiem żałosną ná instrumentách meláncholicznie zábrzmiawszy przypiewáć miáły? Pánáśćie niebá y wszytkiego świátá z grobu wzbudźiły/ á ná iego mieysce Krolową Polską do grobu wprowádźiły. Y tużeśćie miáły Tyráństwá swego rozwiiáć proporce/ kędy złoty pokoy? alma pax dulcisq; saturat quies. Záyźrzáłyśćie Koronie Polskiey; ná ktorąkolwiek bowiem część świátá/ ná ktorykolwiek kąćik Orzeł Sármátcki z Pogonią Lithewską okiem rzući: tám wszędy krwie ryńsztokámi płyną; tám rzeki krwią spływáią/ miástá/ páństwá/ mieczem y
Skrót tekstu: WojszOr
Strona: 7
Tytuł:
Oratora politycznego [...] część pierwsza pogrzebowa
Autor:
Kazimierz Wojsznarowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1644
Data wydania (nie wcześniej niż):
1644
Data wydania (nie później niż):
1644
in fago, ale i w domowych in toga zawsze z pochwałą/ i podziwieniem wszytkiej Ojczyzny naszej wyprawił; którego znacznego/ i znamienitego tej sceny aktóra/ niepo- lityczne czasy/ piosnkę o śmierci zagrawszy/ na drugi akt z tetatrum ziemskiego zemkneły i porwały. A na podziemne teatrum (gdzie tylko robactwo swoje akty odprawuje) wprowadziły. A zatym wszytkie pociechy nasze zniszczyły/ wykorzeniły/ i w proch przemieniły. Wstąpił naprzód na te teatrum przez bramę narodzenia/ gdy się z Zacnie Drodzonego Jego Mości Pana N. urodził. Brama wspaniała/ bo wszytka od Herbów/ a Herbów znamienitych. Brama bogata; bo wniej tak wiele Krzesł Senatorskich/ Pieczęci
in fago, ále y w domowych in toga záwsze z pochwałą/ y podźiwieniem wszytkiey Oyczyzny nászey wypráwił; ktorego znácznego/ y známienitego tey sceny áktorá/ niepo- lityczne czasy/ piosnkę o śmierći zágrawszy/ ná drugi akt z thetátrum źiemskiego zemkneły y porwáły. A ná podźiemne theatrum (gdźie tylko robáctwo swoie ákty odpráwuie) wprowádźiły. A zátym wszytkie pociechy násze znisczyły/ wykorzeniły/ y w proch przemieniły. Wstąpił náprzod ná te theatrum przez bramę národzenia/ gdy się z Zacnie Drodzonego Iego Mośći Páná N. vrodźił. Bramá wspániáła/ bo wszytká od Herbow/ á Herbow známienitych. Bramá bogáta; bo wniey ták wiele Krzesł Senatorskich/ Pieczęci
Skrót tekstu: WojszOr
Strona: 211
Tytuł:
Oratora politycznego [...] część pierwsza pogrzebowa
Autor:
Kazimierz Wojsznarowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1644
Data wydania (nie wcześniej niż):
1644
Data wydania (nie później niż):
1644
/ albo za Krakusa/ Nie umiały za Wendy/ bo samo ubóstwo Raczej do robot oraz i Cnot prowadziło Dawne one Matrony. Zginęło to wszytko. Gdy dostatek wypędził nedznę i ubóstwo. Na on czas igła była zabawą/ wrzeciono/ Białej płci/ teraz piosnki/ taneczki/ biesiady. Jako się Cudzoziemskie stroje z obyczaimi Wprowadziły do Polski/ a wprzód na dwór Pański/ Tak też nie trudno o te/ które w poiśrzód izby I między Francymerem Panien/ dzieci rodzą. Niewidziana za Lecha pierś na pół odkryta V żadnej białejgłowy/ teraz już wyglądać Że i wszystko odkryją/ i wstyd zetrą z czoła. Nie wspominąm pijatyk i nocnych puharów Z
/ álbo zá Krákusá/ Nie vmiały zá Wendy/ bo sámo vbostwo Ráczey do robot oraz y Cnot prowadźiło Dawne one Mátrony. Zginęło to wszytko. Gdy dostatek wypędźił nedznę y vbostwo. Ná on czás igła byłá zábawą/ wrzećiono/ Białey płći/ teraz piosnki/ taneczki/ biesiady. Iáko się Cudzoźiemskie stroie z obyczaimi Wprowadźiły do Polski/ á wprzod ná dwor Páński/ Ták tesz nie trudno o te/ ktore w poiśrzod izby Y między Francymerem Pánien/ dźieći rodzą. Niewidźiana zá Lechá pierś na puł odkryta V żadney białeygłowy/ teraz iusz wyglądáć Że y wszystko odkryią/ y wstyd zetrą z czołá. Nie wspominąm piiatyk y nocnych puharow Z
Skrót tekstu: OpalKSat1650
Strona: 39
Tytuł:
Satyry albo przestrogi do naprawy rządu i obyczajów w Polszcze
Autor:
Krzysztof Opaliński
Miejsce wydania:
Amsterdam
Region:
zagranica
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
tym mu mniej po żenie. Która dictaturam w domu exercet. Księgi Wtórej Takci się miłość nadgrodzi. Która wniej zmyślona. Ty wierzysz A nie masz komu. Gotowa wymówka. Nie masz takich tymi czasy. Gryfinek zaś aż nazbyt. SATYRA I. Ubóstwo przyczyną skromności. Cudzoziemskie i stroje i obyczaje, złe wprowadziły zwyczaje. I pijana Wenus. Jednako tak uboga jak i bogata.
Ale rzeczesz/ poskramiaj/ jako możesz hamui: Przydaj tych coby strzegli. Od tych ona zacznie Przedaruje twych stróżów i twych pokojowych. Wszystkiesz takie? Jednakie/ bogata/ uboga/ I w jednej sworze chodzą; Bo ta która chuda Sprzeciwia się
tym mu mniey po żenie. Ktora dictaturam w domu exercet. Xięgi Wtorey Tákći się miłość nadgrodźi. Ktora wniey zmyślona. Ty wierzysz A nie masz komu. Gotowa wymowka. Nie masz tákich tymi czásy. Gryfinek zaś asz názbyt. SATYRA I. Vbostwo przyczyną skromnośći. Cudzoźiemskie y stroie y obyczáie, złe wprowadźiły zwyczáie. Y piiana Venus. Iednako ták vboga iák y bogata.
Ale rzeczesz/ poskramiay/ iáko możesz hamui: Przyday tych coby strzegli. Od tych ona zácznie Przedáruie twych strożow y twych pokoiowych. Wszystkiesz tákie? Iednakie/ bogata/ vboga/ Y w iedney sworze chodzą; Bo ta ktora chudá Sprzećiwia się
Skrót tekstu: OpalKSat1650
Strona: 39
Tytuł:
Satyry albo przestrogi do naprawy rządu i obyczajów w Polszcze
Autor:
Krzysztof Opaliński
Miejsce wydania:
Amsterdam
Region:
zagranica
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650