/ a chcąc wiedzieć tego przyczynę/ który tak rano po tej chodził Cerkwi/ posłałem Czeladnika tego (ukazowałzaś imieniem Teodora sługę swego) aby się u stróża który tam mieszkał o wszystkim wypytał: przyszedł tam sługa/ zopyta starca/ kto tak rano był w Cerkwi z ogniem: ten mu odpowie/ że nikogo nie wpuszczałem. Gdy to Teodor Panu swemu zwróciwszy się opowiedział Ociec Święty do tych dwu i drugich/ którzy na ten czas przytomni byli/ rzecze: Pomnicie na słowa moje dziatki miłe/ że jeśli ja sam już Człek pożyły nie doczekam/ po mnie będący oczywiście ujźrzą/ iż ta Cerkiew zowu się tam zwróci/ skąd odjęta
/ á chcąc wiedźieć tego przyczynę/ ktory ták ráno po tey chodźił Cerkwi/ posłałem Czeládniká tego (vkázowałzáś imieniem Theodorá sługę swego) áby się v strożá ktory tám mieszkał o wszystkim wypytał: przyszedł tám sługá/ zopyta stárcá/ kto ták ráno był w Cerkwi z ogniem: ten mu odpowie/ że nikogo nie wpuszczałẽ. Gdy to Theodor Panu swemu zwroćiwszy się opowiedźiał Oćiec Swięty do tych dwu y drugich/ ktorzy ná ten czás przytomni byli/ rzecze: Pomnicie ná słowá moie dźiatki miłe/ że iesli ia sam iuż Człek pożyły nie doczekam/ po mnie będący oczywiśćie vyźrzą/ iż tá Cerkiew zowu się tám zwroći/ zkąd odięta
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 196.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
wojewody witebskiego cum ministris status, a zatem że była ingenti frequentia napełniona angustia pokoju, musiał desudare imp. marszałek rugując arbitros, co czasu niemało wzięło (na mnie miał dyskrecyją, że mi nie kazał wychodzić), tak dalece, że aż ichmpp. posłowie ustępować musieli ad dandum innym exemplum, a potem ich nominatim wpuszczał. Interea z drugiego pokoju stupenda była acclamatio na sekretarza cesarskiego od tychże posłów, co powychodzili, a choć tam praesens nie był, kładąc go być w osobie imp. koniuszego W.Ks.L., po cudzoziemsku będącego, ażeby ustąpił niby exoticus.
To uspokoiwszy, dany głos imp. kasztelanowi połanieckiemu Pękosławskiemu
wojewody witebskiego cum ministris status, a zatem że była ingenti frequentia napełniona angustia pokoju, musiał desudare jmp. marszałek rugując arbitros, co czasu niemało wzięło (na mnie miał dyskrecyją, że mi nie kazał wychodzić), tak dalece, że aż ichmpp. posłowie ustępować musieli ad dandum innym exemplum, a potem ich nominatim wpuszczał. Interea z drugiego pokoju stupenda była acclamatio na sekretarza cesarskiego od tychże posłów, co powychodzili, a choć tam praesens nie był, kładąc go być w osobie jmp. koniuszego W.Ks.L., po cudzoziemsku będącego, ażeby ustąpił niby exoticus.
To uspokoiwszy, dany głos jmp. kasztelanowi połanieckiemu Pękosławskiemu
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 195
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
podsędkostwo kowińskie, za którym trzeba by listu w.ks.m. dobrodzieja do króla im., aby powaga i protek-
cja w.ks.m. utrzymała onego. Jakoż in parte jest nadzieja, że się utrzymają. Die 30 ejusdem
Król im. cały poranek okrom pokojowych swoich ludzi do siebie nie wpuszczał, a to dla rekolekcyjej ś., którą czynił na jutrzejszy dzień do spowiedzi. Królowa im. także w swoim gabinecie tąż zabawą, że koszule dla ubogich, skonwokowawszy panie przy boku swoim będące i damy górne, robiła, cały dzień zabawiała się. Począwszy od niedziele mięsa nie je, tylko król im
podsędkostwo kowińskie, za którym trzeba by listu w.ks.m. dobrodzieja do króla jm., aby powaga i protek-
cyja w.ks.m. utrzymała onego. Jakoż in parte jest nadzieja, że się utrzymają. Die 30 eiusdem
Król jm. cały poranek okrom pokojowych swoich ludzi do siebie nie wpuszczał, a to dla rekolekcyjej ś., którą czynił na jutrzejszy dzień do spowiedzi. Królowa jm. także w swoim gabinecie tąż zabawą, że koszule dla ubogich, skonwokowawszy panie przy boku swoim będące i damy górne, robiła, cały dzień zabawiała się. Począwszy od niedziele mięsa nie je, tylko król jm
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 209
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
nie ujdziesz. Co jednak Król w żart obrócił/ na duchowne niektóre pokazując/ a za nich te córki abo występki wydając. Do tych ludzi świątobliwych rok ten sławiących należy Brat jeden Klasztoru Panny MARYJ w Petynie/ gdzie roku szesnastego wieku swego przyjęty/ tak się na ciele trapił/ że się w nocy w zimne jezioro wpuszczał. Temu gdy zlecono/ aby chleb piekał/ a raz zapaliwszy w piecu zapomniał go wymieść dla chleba/ gdy go o to Opat strofował/ on przy nim w sukni swej w piec wlaższy/ pięknie go wymiotł/ od ognia i rozżarzonych węgli żadnej skazy nie odnioższy. Tajemnice też Wiary naszej tego Roku cudami P.
nie uydźiesz. Co iednák Krol w żárt obroćił/ ná duchowne niektore pokázuiąc/ á zá nich te corki ábo występki wydáiąc. Do tych ludźi świątobliwych rok ten sławiących należy Brat ieden Klasztoru Pánny MARYI w Petynie/ gdźie roku szesnastego wieku swego przyięty/ tak się ná ćiele trapił/ że się w nocy w źimne iezioro wpuszczał. Temu gdy zlecono/ aby chleb piekał/ á raz zápaliwszy w piecu zápomniał go wymieść dla chlebá/ gdy go o to Opát strofował/ on przy nim w sukni swey w piec wlaższy/ pięknie go wymiotł/ od ogniá i rozżarzonych węgli żadney skázy nie odnioższy. Taiemnice też Wiary naszey tego Roku cudami P.
Skrót tekstu: KwiatDzieje
Strona: 3
Tytuł:
Roczne dzieje kościelne
Autor:
Jan Kwiatkiewicz
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
G. Juliusza Cezara Zwycięstwo jego. I barzo znaczne. Cezarowe zamysły. Słusznoć ich. Księgi IIII. o wojnie Francuskiej. Chce most na Renie budować. Buduje.
Słupy dwa pułtory stopy wzmięsz/ u spodu trochę zaostrzone/ a długie wedle głębokości rzeki/ od siebie na dwie stopie wiązał/ które kafarem w wodę wpuszczał/ i babami wbijał/ niejako owo prosto pale biją/ ale pochyło i wyniosło/ że jakoby szły po wodzie. Przeciwko tym drugie dwa/ nie inakszym sposobem wiązane/ niżej ku wodzie na czterdzieści stop od siebie/ przeciwko sile i popędliwości Renowej obróciwszy stawiał. A na te potym lochy/ miąższe jako dwie stopie zawciągał
G. Iuliuszá Cezárá Zwyćięstwo iego. Y bárzo znaczne. Cezárowe zamysły. Słusznoć ich. Kśięgi IIII. o woynie Fráncuskiey. Chce most ná Renie budowáć. Buduie.
Słupy dwá pułtory stopy wzmięsz/ v spodu trochę záostrzone/ á długie wedle głębokośći rzeki/ od śiebie ná dwie stopie wiązał/ ktore káfarem w wodę wpusczał/ y bábámi wbiiał/ nieiáko owo prosto pale biią/ ále pochyło y wyniosło/ że iákoby szły po wodźie. Przećiwko tym drugie dwa/ nie inákszym sposobem wiązáne/ niżey ku wodźie ná czterdźieśći stop od śiebie/ przećiwko śile y popędliwośći Renowey obroćiwszy stáwiał. A ná te potym lochy/ miąższe iáko dwie stopie záwćiągał
Skrót tekstu: CezWargFranc
Strona: 81.
Tytuł:
O wojnie francuskiej ksiąg siedmioro
Autor:
Gajusz Juliusz Cezar
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Drukarnia wdowy Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
/ sam się oną ostrością zbódł i przekłoł. Zwali to Cippos. Przed nimi rzędem nie prostym/ ale na ukoś/ jakoby w pięć kątów/ doły trzy stopy głębokie kopał/ w gruncie szerzej/ ku gorze nieco wąsko/ gdzie jako vd koły miąższe a okrągłe/ u wierzchu barzo ostro zaciosane/ i opalone wpuszczał/ tak/ że na wierzch nie wychodziły/ jedno jako cztery palce/ a żeby trwalej i mocniej stały/ tedy na stopę/ ziemią fasował i obijał u spodu. Dziurę zasię doły każdego/ dla ukrycia zdrady/ wiciami i chrościną zaściłał i zarzucał. Ośm rzędów tego uczynił/ które od siebie na trzy stopy były
/ sam sie oną ostrośćią zbodł y przekłoł. Zwáli to Cippos. Przed nimi rzędem nie prostym/ ále ná vkoś/ iákoby w pięć kątow/ doły trzy stopy głębokie kopał/ w grunćie szerzey/ ku gorze nieco wąsko/ gdźie iáko vd koły miąższe á okrągłe/ v wierzchu bárzo ostro zaćiosáne/ y opalone wpusczał/ ták/ że ná wierzch nie wychodźiły/ iedno iáko cztery palce/ á żeby trwáley y mocniey stały/ tedy ná stopę/ źiemią fásował y obiiał v spodu. Dźiurę záśię doły káżdego/ dla vkryćia zdrády/ wićiámi y chrośćiną záśćiłał y zárzucał. Ośm rzędow tego vczynił/ ktore od śiebie ná trzy stopy były
Skrót tekstu: CezWargFranc
Strona: 198.
Tytuł:
O wojnie francuskiej ksiąg siedmioro
Autor:
Gajusz Juliusz Cezar
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Drukarnia wdowy Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
mały czas, w którymem takich trudności zażył, jakem wiele dobrego się nauczył, i za wypuszczeniem na mię jednej pszczółki żądła swego, jako wiele miodu słodkiego i tobie, ojcu swemu, przyniosłem?
„Lubo więcej niż Bóg chce nie możesz mieć chleba, W domu jednak próżnując leżeć ci nie trzeba. Nie wpuszczałby się w morze nikt po perły drogie, Gdyby na wieloryby mógł pamiętać srogie.
„Dla tegoć spodni kamień młyński wielki ciężar nosi, że na miejscu swojem stoi, a jako wyższy się nie obraca.
„Nie wyleży nic w jamie swojej lew ogromny, Ani sobie ugoni nic jastrząb ułomny. I twój zysk,
mały czas, w którymem takich trudności zażył, jakem wiele dobrego się nauczył, i za wypuszczeniem na mię jednéj pszczółki żądła swego, jako wiele miodu słodkiego i tobie, ojcu swemu, przyniosłem?
„Lubo więcéj niż Bóg chce nie możesz mieć chleba, W domu jednak próżnując leżeć ci nie trzeba. Nie wpuszczałby się w morze nikt po perły drogie, Gdyby na wieloryby mógł pamiętać srogie.
„Dla tegoć spodni kamień młyński wielki ciężar nosi, że na miejscu swojém stoi, a jako wyższy się nie obraca.
„Nie wyleży nic w jamie swojéj lew ogromny, Ani sobie ugoni nic jastrząb ułomny. I twój zysk,
Skrót tekstu: SaadiOtwSGul
Strona: 155
Tytuł:
Giulistan to jest ogród różany
Autor:
Saadi
Tłumacz:
Samuel Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1610 a 1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
I. Janicki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Świdzińscy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1879