zaleceniem Kawaler on ładny/ Teseus; w łaskę przyszedł pieknej Ariadny. Ty nietylko ten związek/ między ludźmi święty/ Konasz: Leć między ptastwem i między zwierzęty. Idzie Lew za samicą/ i Niedźwiedź uporny/ Idzie za swą owieczką baranek oborny Trukają na wyniosłym Trukaweczki dębie/ Parzą się w Gołębincach niewinne gołębie. Wróblik na strzesze wesoł: na krzewistym drzewie/ Srebrne piany puszczają parzyste Cietrzewie. Zgoła wszytko co jedno podlega jasności/ Słonecznej; ciebie zowie Boginią miłości. Jakoż i to dzisiejsze stadło przyzwoita/ Ze cię swych serc Rządczyną i kochania wita. Ty wźnieć w zamarzłych sercach ogień żarliwości/ Choćby też nadstarzałe trzeszczeć miały Kości
záleceniem Káwáler on łádny/ Theseus; w łáskę przyszedł piekney Ariádny. Ty nietylko ten związek/ między ludźmi święty/ Konasz: Leć między ptástwęm y między zwierzęty. Idźie Lew zá sámicą/ y Niedźwiedź vporny/ Idźie zá swą owieczką báránek oborny Trukáią na wyniosłym Trukaweczki dębie/ Parzą się w Gołębincách niewinne gołębie. Wroblik ná strzesze wesoł: ná krzewistym drzewie/ Srebrne piány puszczáią párzyste Cietrzewie. Zgołá wszytko co iedno podlega iásnośći/ Słoneczney; ćiebie zowie Boginią miłośći. Iákosz y to dźisieysze stadło przyzwoita/ Ze ćię swych serc Rządczyną y kochania wita. Ty wźnieć w zámárzłych sercách ogień żárliwośći/ Choćby też nádstárzáłe trzesczeć miáły Kośći
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 208
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
w stan małżeński ptastwa nie przymował, Lecz zająca w ścisły związek sponami skrępował. Kobuzowi z oracyją przepiórkę oddano, Co najrychlej wierzchowego po księdza posłano. Ślub im dawał ksiądz cietrzew, grzywacz stał z kropidłem. A gołąbek, jako żaczek, niósł ogień z kadzidłem. Kruk na akcie kuchmistrzował, gawroni warzyli, A ubodzy wróblikowie kuchcikami byli. Dropie stoły gotowali, serwety łamali, Pokrzywnicy świeżym zielem je przesypowali. Mucha grała na organach, a komar kalkował, Bąk na sztorcie przegrawając nieco ją sturbował;
Sowa tam na skrzypcach grała, dudek na cymbale, A skowronek upiwszy się ochrypiał był w cale. Krzywonos grał na kornecie, puchacz na puzanie
w stan małżeński ptastwa nie przymował, Lecz zająca w ścisły związek sponami skrępował. Kobuzowi z oracyją przepiórkę oddano, Co najrychlej wierzchowego po księdza posłano. Ślub im dawał ksiądz cietrzew, grzywacz stał z kropidłem. A gołąbek, jako żaczek, niósł ogień z kadzidłem. Kruk na akcie kuchmistrzował, gawroni warzyli, A ubodzy wróblikowie kuchcikami byli. Dropie stoły gotowali, serwety łamali, Pokrzywnicy świeżym zielem je przesypowali. Mucha grała na organach, a komar kalkował, Bąk na sztorcie przegrawając nieco ją sturbował;
Sowa tam na skrzypcach grała, dudek na cymbale, A skowronek upiwszy się ochrypiał był w cale. Krzywonos grał na kornecie, puchacz na puzanie
Skrót tekstu: ZbierDrużBar_II
Strona: 610
Tytuł:
Wiersze zbieranej drużyny
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
. Co wam w ciemności mówię/ powiadajcie na światle: a co w ucho słyszycie/ obwoływajcie na dachach. 28. A nie bójcie się tych/ którzy zabijają ciało/ lecz dusze zabić niemogą: Ale raczej bójcie się tego/ który może i duszę i ciało zatracić w piekielnym ogniu. 29. Izali dwu wróblików za pieniążek nie przedają/ a wżdy jeden z nich nie upadnie na ziemię oprócz woli Ojca waszego. 30. Nawet i włosy wszystkie na głowie waszej policzone są. 31. Niebójcie się tedy: nad wiele wróblików wy zacniejszymi jesteście. 32
. WSzelki tedy/ któryby mię wyznał przed ludźmi/ wyznam go Ja
. Co wam w ćiemnośći mowię/ powiádajćie ná świátle: á co w ucho słyszyćie/ obwoływajćie ná dáchách. 28. A nie bojćie śię tych/ ktorzy zábijáją ćiáło/ lecż dusze zábić niemogą: Ale rácżey bojćie śię tego/ ktory może y duszę y ćiáło zátráćić w piekielnym ogniu. 29. Izali dwu wroblikow zá pieniążek nie przedáją/ á wżdy jeden z nich nie upádnie ná źiemię oprocż woli Ojcá wászego. 30. Náwet y włosy wszystkie ná głowie wászej policżone są. 31. Niebojćie śię tedy: nád wiele wroblikow wy zacniejszymi jesteśćie. 32
. WSzelki tedy/ ktoryby mię wyznał przed ludźmi/ wyznam go Ia
Skrót tekstu: BG_Mt
Strona: 12
Tytuł:
Biblia Gdańska, Ewangelia według św. Mateusza
Autor:
św. Mateusz
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
bójcie się tego/ który może i duszę i ciało zatracić w piekielnym ogniu. 29. Izali dwu wróblików za pieniążek nie przedają/ a wżdy jeden z nich nie upadnie na ziemię oprócz woli Ojca waszego. 30. Nawet i włosy wszystkie na głowie waszej policzone są. 31. Niebójcie się tedy: nad wiele wróblików wy zacniejszymi jesteście. 32
. WSzelki tedy/ któryby mię wyznał przed ludźmi/ wyznam go Ja też przed Ojcem moim/ który jest w niebiesiech. 33. A ktoby się mnie zaprzał przed ludźmi/ zaprę się go i Ja przed Ojcem moim/ który jest w niebiesiech. 34
. NIe mniemajcie żebym
bojćie śię tego/ ktory może y duszę y ćiáło zátráćić w piekielnym ogniu. 29. Izali dwu wroblikow zá pieniążek nie przedáją/ á wżdy jeden z nich nie upádnie ná źiemię oprocż woli Ojcá wászego. 30. Náwet y włosy wszystkie ná głowie wászej policżone są. 31. Niebojćie śię tedy: nád wiele wroblikow wy zacniejszymi jesteśćie. 32
. WSzelki tedy/ ktoryby mię wyznał przed ludźmi/ wyznam go Ia też przed Ojcem mojim/ ktory jest w niebieśiech. 33. A ktoby śię mnie záprzał przed ludźmi/ záprę śię go y Ia przed Ojcem mojim/ ktory jest w niebieśiech. 34
. NIe mniemajćie żebym
Skrót tekstu: BG_Mt
Strona: 12
Tytuł:
Biblia Gdańska, Ewangelia według św. Mateusza
Autor:
św. Mateusz
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
Łaskę Matki miał i Syna.
Niebo, gwiazdy, słońce jasne, Widząc w szopie Dziecię krasne, Hamują swe prędkie biegi, Mając po Nim pilne szpiegi.
Radzi by Go przywitali I powinną cześć oddali, Ale ich w tym ubieżeli Pastuszkowie i anieli.
Już też zakwitnęły zorze, Już poczęło igrać morze, Już i wróblikowie mali Pod strzechą się ozywali.
Już Jutrzenka powstawała, Cynozura tył podała; W ten czas Panna Syna kładła Do kąpieli z prześcieradła.
Cud nad cudy niewidany: Olbrzym niewypowiedziany, Który wszystek świat obliwa, Teraz w łyżce wody pływa.
Skąpawszy Go, swym rańtuszkiem Ogarnęła, a kożuszkiem Malowanym zagrzywała, Nakarmiwszy powijała.
Powolniuchny
Łaskę Matki miał i Syna.
Niebo, gwiazdy, słońce jasne, Widząc w szopie Dziecię krasne, Hamują swe prędkie biegi, Mając po Nim pilne szpiegi.
Radzi by Go przywitali I powinną cześć oddali, Ale ich w tym ubieżeli Pastuszkowie i anieli.
Już też zakwitnęły zorze, Już poczęło igrać morze, Już i wroblikowie mali Pod strzechą się ozywali.
Już Jutrzenka powstawała, Cynozura tył podała; W ten czas Panna Syna kładła Do kąpieli z prześcieradła.
Cud nad cudy niewidany: Olbrzym niewypowiedziany, Który wszystek świat obliwa, Teraz w łyżce wody pływa.
Skąpawszy Go, swym rańtuszkiem Ogarnęła, a kożuszkiem Malowanym zagrzywała, Nakarmiwszy powijała.
Powolniuchny
Skrót tekstu: TwarKKolOkoń
Strona: 326
Tytuł:
Kolebka Jezusowa. Pasterze. Trzej królowie
Autor:
Kasper Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
kolędy i pastorałki
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1632 a 1635
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1635
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Staropolskie pastorałki dramatyczne: antologia
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Okoń
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1989
ochłoda/ lub długo lub krótko/ W tych lesiech mieszkać będę/ będę tu chodziła/ Tu brudem pomazane będę członki myła. Znamienita Krynico ucieszne zrzodełko/ Tu się ja pierwej myję/ zaś po mnie bydełko Pić przyjdzie/ pięknasz to rzecz zaraz się napije/ Tenże który swe członki tu zemdlone zmyje. MELE. Wróbliku/ możesz się ty tu nie przelatywać: Dopuść dziś Atalancie po tym zdroju pływać. Leć ty dalej kiedyś się napił/ leć co prędzej: Ani mi się tu wara/ już nawijaj więcej. ATAL. Precz dzieciuku z swym łukiem/ połóż strzały twoje/ A cóżci przewiniło błahe serce moje: Masz dziki
ochłodá/ lub długo lub krotko/ W tych leśiech mieszkáć będę/ będę tu chodziłá/ Tu brudem pomázáne będę cżłonki myłá. Známienita Krynico ucieszne zrzodełko/ Tu się ia pierwey myię/ záś po mnie bydełko Pić przyidzie/ pięknasz to rzecz zaraz się nápiie/ Tenże ktory swe członki tu zemdlone zmyie. MELE. Wrobliku/ możesz się ty tu nie przelátywáć: Dopuść dziś Atálánćie po tym zdroiu pływáć. Leć ty dáley kiedyś sie nápił/ leć co pręcey: Ani mi się tu wára/ iuż náwiiay więcey. ATAL. Precz dziećiuku z swym łukiem/ położ strzały twoie/ A cożći przewiniło błahe serce moie: Masz dziki
Skrót tekstu: ChełHGwar
Strona: C3v
Tytuł:
Gwar leśny
Autor:
Henryk Chełchowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1630
Data wydania (nie wcześniej niż):
1630
Data wydania (nie później niż):
1630
trzeci; Jeśli też który uciekł na domowe śmieci, Tu tu mu lepiej było trupem upaść bladym, Niż żyć Bogu obrzydłym i światu szkaradym. Na koniec animuje swe rycerstwo, żeby W Bogu, który do takiej przywiódł ich potrzeby, Doświadczając statku ich, ufność swoję kładli: Bez Jego bowiem woli i biedni nie spadli Wróblikowie na ziemię, a jeśli ptaszęta, Cóż was w pieczy nie ma mieć ręka Jego święta? Cecorska 835 WOJNA CHOCIMSKA
Trwajcież, zacne rycerstwo, na przepych fortunie, Której potem każdy z nas śmiele w oczy plunie; Trwajcie! Co gwałtownego, prędko się przesili, Co ciężej cierpim, zawsze wspomina się milej!
trzeci; Jeśli też który uciekł na domowe śmieci, Tu tu mu lepiej było trupem upaść bladym, Niż żyć Bogu obrzydłym i światu szkaradym. Na koniec animuje swe rycerstwo, żeby W Bogu, który do takiej przywiódł ich potrzeby, Doświadczając statku ich, ufność swoję kładli: Bez Jego bowiem woli i biedni nie spadli Wróblikowie na ziemię, a jeśli ptaszęta, Cóż was w pieczy nie ma mieć ręka Jego święta? Cecorska 835 WOJNA CHOCIMSKA
Trwajcież, zacne rycerstwo, na przepych fortunie, Której potem każdy z nas śmiele w oczy plunie; Trwajcie! Co gwałtownego, prędko się przesili, Co ciężej cierpim, zawsze wspomina się miléj!
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 29
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924