. Domyślić się snadnie możecie owego/ co nam wszytkim w Adamie powiedziano: Procheś i w proch się obrócisz. Pod tym prawe mwszyscy zarówno siedzą: nikt śmierci nie zniknie/ każdy śmiertelne łoże musi zalec. Na mnie toż prawo i niezbity przywilej spadkiem przyrodzonym przyszedł iż ziemią i preochem będąc w ziemięj w proch się wracam: wracać mi przychodzi ziemi tę mają gliny brełę której mi była do pewnego czasu nażyczyła Nie godziło się własności czyjej gdy się je yv mnie upomniano odmawiać/ ani się tego co przyrodzenie niesie zbraniać. Każdy człowiek urodziwszy się na świat/ jako persona w Komedyej na Teatrum wychodzi: która odprawiwszy rzecz swoję/ ustępuje drugiej/
. Domyślić sie snádnie możećie owego/ co nam wszytkim w Adámie powiedźiáno: Procheś y w proch sie obroćisz. Pod tym práwe mwszyscy zárowno śiedzą: nikt śmierci nie zniknie/ każdy śmiertelne łoże muśi zálec. Ná mnie toż práwo y niezbity przywiley spadkiem przyrodzonym przyszedł iż ziemią y preochem będąc w źiemięy w proch sie wrácam: wracać mi przychodźi źiemi tę máją gliny brełę ktorey mi była do pewnego czásu náżycżyła Nie godźiło sie własnosći cżyiey gdy sie ie yv mnie vpomniano odmawiáć/ áni sie tego co przyrodzenie nieśie zbraniáć. Káżdy cżłowiek vrodźiwszy sie ná świát/ iako personá w Komedyey ná Theatrum wychodźi: ktora odpráwiwszy rzecż swoię/ vstępuie drugiey/
Skrót tekstu: SpiżAkt
Strona: F3
Tytuł:
Spiżarnia aktów rozmaitych przy zalotach, weselach, bankietach, pogrzebach
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
kuligiem stały się targowiny nocne, Rady wasze uchronne, promocyje mocne. Ale cóż po tych waszych nocnych targowiskach? Sami szczerze powiedzcie, co z nich macie w zyskach Azaście nie wiedzieli, że te male parta Bez pożytku waszego iść miały do czarta? ... Aleć już czas zamilczeć; z fakcyji intraty Wracam się, brat wasz Satyr, do sejmowej straty. Choć w odległych a dzikich przemieszkiwam kniejach. O ojczystych ja jednak pragnę wiedzieć dziejach. Daleki wprawdzie przeciąg, kilkadziesiąt polskich Mil od was w puszczy mieszkam, a ze trzysta włoskich. Tam gdzie kiedyś jelenie bijano i tury, A krakowskie w bliskości powstawały mury. Sejmy
kuligiem stały się targowiny nocne, Rady wasze uchronne, promocyje mocne. Ale cóż po tych waszych nocnych targowiskach? Sami szczerze powiedzcie, co z nich macie w zyskach Azaście nie wiedzieli, że te male parta Bez pożytku waszego iść miały do czarta? ... Aleć już czas zamilczeć; z fakcyji intraty Wracam się, brat wasz Satyr, do sejmowej straty. Choć w odległych a dzikich przemieszkiwam kniejach. O ojczystych ja jednak pragnę wiedzieć dziejach. Daleki wprawdzie przeciąg, kilkadziesiąt polskich Mil od was w puszczy mieszkam, a ze trzysta włoskich. Tam gdzie kiedyś jelenie bijano i tury, A krakowskie w bliskości powstawały mury. Sejmy
Skrót tekstu: SatStesBar_II
Strona: 728
Tytuł:
Satyr steskniony z pustyni w jasne wychodzi pole
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
matkę znając/ jednę wiarę/ i jednę Sakramenta Wschodniej u Zachodnej Cerkwi przyznawając/ łacno na to pozwoli/ że za łaską Bożą społecznie z nami przez nas do jedności Cerkiewnej z Rzymiany wstąpi. O której on w tymże liście swym ku końcowi/ tak mówi/ Ja wychodzę z tego Królestwa/ i do swoich się wracam/ i w tym się oświadczam/ iżem w tej stronie/ o nic się inego kusić niechciał/ jedno aby miedzy tymi którzy jedności pragną/ i w nie już wstąpili/ i miedzy tymi/ którzy w niej nie są/ mniemają/ iż to nabożnie czynią. (Otworzmy tu Przezacny narodzie Ruski obie uszy
mátkę znáiąc/ iednę wiárę/ y iednę Sákrámentá Wschodney u Zachodney Cerkwi przyznawáiąc/ łácno ná to pozwoli/ że zá łáską Bożą społecżnie z námi przez nas do iednośći Cerkiewney z Rzymiány wstąpi. O ktorey on w tymże liśćie swym ku końcowi/ ták mowi/ Ia wychodzę z tego Krolestwá/ y do swoich sie wracam/ y w tym sie oświadczam/ iżem w tey stronie/ o nic sie inego kuśić niechćiał/ iedno áby miedzy tymi ktorzy iednośći prágną/ y w nie iuż wstąpili/ y miedzy tymi/ ktorzy w niey nie są/ mniemáią/ iż to nabożnie czynią. (Otworzmy tu Przezacny narodźie Ruski obie vszy
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 188
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
.
To prawda, że też choć się nic nie siało, Jakom już wspomniał, przecię się młacało I z sąsieków się bierało, ach Panie! Nie karz nas za nie.
Bywało i to, że się domyślała Sama czeladka i często wadzała Karpie z rogami lub tłuste sikory Z cudzej obory.
Ale do roli wracam się od wojny, Czy nie lepiej że żywot wieść spokojny? Nie lepszaż dola drugiego pasterza, Niźli rycerza?
Niech każdy przyzna, czy nie droższe złota Wszytkie godziny takiego żywota? Gdy pańskie dwory, wysokie kominy, Ich gęste dymy,
Wzgardzę; gdy prożen lichwy i wszelkiego Długu, mogę się obejść do nowego
.
To prawda, że też choć się nic nie siało, Jakom już wspomniał, przecię się młacało I z sąsiekow się bierało, ach Panie! Nie karz nas za nie.
Bywało i to, że się domyślała Sama czeladka i często wadzała Karpie z rogami lub tłuste sikory Z cudzej obory.
Ale do roli wracam się od wojny, Czy nie lepiej że żywot wieść spokojny? Nie lepszaż dola drugiego pasterza, Niźli rycerza?
Niech każdy przyzna, czy nie droższe złota Wszytkie godziny takiego żywota? Gdy pańskie dwory, wysokie kominy, Ich gęste dymy,
Wzgardzę; gdy prożen lichwy i wszelkiego Długu, mogę się obejść do nowego
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 347
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
Jakub, Nuntiusz Papieski, a Archidiakon Leodyiski, na Synodzie Wrocławskim, na którym był Fulco Arcybiskup Gnieźnieński, Prandota Krakowski, Bogusław Poznański, i inni Biskupi, uwolnił od tego postu, na instancyją mówi Długosz: Ad instantiam ventris curam gerentium. Na instancyją, mówię, opiekunów obżarstwa. 8. Tę historyją przełożywszy, wracam się do założonych słów. Byłeś w-młodości twojej Wojciesze Z. jakby nic, przeszła! Modicum! Prażanie twoi na Biskupstwie cię nie scierpieli, Modicum, krótkoś tam był, szedłeś do Klasztoru, długożeś tam? Modicum. Byłeś w-Gnieźnie, w-Kaliszu, w-Krakowie,
Iakub, Nuntiusz Papiezki, á Archidiakon Leodyiski, ná Synodźie Wrocłáwskim, ná ktorym był Fulco Arcybiskup Gnieźnieński, Prándotá Krakowski, Bogusław Poznáński, i inni Biskupi, uwolnił od tego postu, ná instáncyią mowi Długosz: Ad instantiam ventris curam gerentium. Ná instáncyią, mowię, opiekunow obżárstwa. 8. Tę historyią przełożywszy, wracam się do záłożonych słow. Byłeś w-młodośći twoiey Woyćiesze S. iákby nic, przeszłá! Modicum! Práżánie twoi ná Biskupstwie ćię nie zćierpieli, Modicum, krotkoś tám był, szedłeś do Klasztoru, długożeś tám? Modicum. Byłeś w-Gnieźnie, w-Káliszu, w-Krákowie,
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 88
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
Panowanie Rząd i Królestwo/ tak jako mi jest na Elekcji delatum, a na Koronacji confirmatum, ze wszytkim cokolwiek Majestatowi ac juribus Królów Polskich i W. X. Litewskich ab antiquo należy/ nic sobie z-tego ani komu inszemu nie zostawując/ w ręce Senatu/ Rycerstwa/ i wszytkich stanów obojga narodów abdico, wracam/ oddaję/ i omni meliori modo formaquerezygnuję. Wszytkie stany i każdego z osobna fidelitatis juramento, aut quovis alio praestito solvo, et ab omni subjectione et obligatione subditos, sive Vasallos mitto et absolvo. Książąt także Ich MM. Brandenburskiego i Kurlandskiego ab omagio et reliquis obligationibus pro meo interesse tutos et liberos pronuntio
Pánowánie Rząd i Krolestwo/ tak iáko mi iest ná Elekcyey delatum, á ná Koronácyey confirmatum, ze wszytkim cokolwiek Máiestatowi ac juribus Krolow Polskich i W. X. Litewskich ab antiquo należy/ nic sobie z-tego áni komu inszemu nie zostawuiąc/ w ręce Senatu/ Rycerstwá/ i wszytkich stanow oboygá narodow abdico, wracam/ oddaię/ i omni meliori modo formaqueresignuię. Wszytkie stany i káżdego z osobná fidelitatis juramento, aut quovis alio praestito solvo, et ab omni subjectione et obligatione subditos, sive Vasallos mitto et absolvo. Kśiążąt tákże Ich MM. Brándeburskiego i Kurlándskiego ab omagio et reliquis obligationibus pro meo interesse tutos et liberos pronuntio
Skrót tekstu: PisMów_II
Strona: 14
Tytuł:
Mówca polski, t. 2
Autor:
Jan Pisarski
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
et obligatione subditos, sive Vasallos mitto et absolvo. Książąt także Ich MM. Brandenburskiego i Kurlandskiego ab omagio et reliquis obligationibus pro meo interesse tutos et liberos pronuntio. Co nie tylko hac mea viva voce, ale i diplomate solenni w ręce Rzeczypospolitej oddanym konfirmuję i ratyfikuję/ i diploma Electionis meae 1648 autenticum et Originale wracam i oddaję/ kasuję i anihiluję. Przywracam actu liberrimam facultatem IMX Arcybiskupowi declarandi Interregni, i całej Rzeczypospolitej procedendi ad liberrimam Electionem Regis novi, eundemque eligendi et koronandy. Oraz deklaruję i obiecuję/ że nie tylko żadnym sposobem nie będę przeszkadzać przyszłej Elekcji przyszłego Pana/ ale nawet ad Confutationem którzy udawali/ jakobym miał z
et obligatione subditos, sive Vasallos mitto et absolvo. Kśiążąt tákże Ich MM. Brándeburskiego i Kurlándskiego ab omagio et reliquis obligationibus pro meo interesse tutos et liberos pronuntio. Co nie tylko hac mea viva voce, ále i diplomate solenni w ręce Rzeczypospolitey oddanym konfirmuię i rátyfikuię/ i diploma Electionis meae 1648 autenticum et Originale wracam i oddáię/ kásuię i ánnihiluię. Przywracam actu liberrimam facultatem IMX Arcybiskupowi declarandi Interregni, i całey Rzeczypospolitey procedendi ad liberrimam Electionem Regis novi, eundemque eligendi et coronandi. Oraz deklaruię i obiecuię/ że nie tylko żadnym sposobem nie będę przeszkadzać przyszłey Elekcyey przyszłego Páná/ ále náwet ad Confutationem ktorzy udawáli/ iákobym miał z
Skrót tekstu: PisMów_II
Strona: 14
Tytuł:
Mówca polski, t. 2
Autor:
Jan Pisarski
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
w gęste chrusty, w długą uciekając, I po wątpliwych ścieżkach, po lesie głębokiem Bieżąc wielkiem i z strachem zawieszonem krokiem, I tam i sam tak długo lękliwa błądziła, Aż rycerza jednego nad rzeką trafiła.
XLIII.
Kto to beł? - W inszej pieśni będę śpiewał o tem, A teraz się do drugiej wracam, która potem Grabie barzo prosiła, aby nie musiała Zostać tam sama jedna, ale z niem jechała. Orland nie beł od tego i skoro ubrana W wieniec, z różej pleciony, jutrzenka rumiana Po jasnem niebie złote światło roztoczyła, Izabella się w drogę z Orlandem puściła.
XLIV.
I tak z sobą pospołu kilka
w gęste chrósty, w długą uciekając, I po wątpliwych ścieszkach, po lesie głębokiem Bieżąc wielkiem i z strachem zawieszonem krokiem, I tam i sam tak długo lękliwa błądziła, Aż rycerza jednego nad rzeką trafiła.
XLIII.
Kto to beł? - W inszej pieśni będę śpiewał o tem, A teraz się do drugiej wracam, która potem Grabie barzo prosiła, aby nie musiała Zostać tam sama jedna, ale z niem jechała. Orland nie beł od tego i skoro ubrana W wieniec, z różej pleciony, jutrzenka rumiana Po jasnem niebie złote światło roztoczyła, Izabella się w drogę z Orlandem puściła.
XLIV.
I tak z sobą pospołu kilka
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 284
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
.
Pan Chorąży Sandomierski, Dembicki, cuius partes tuetur? Szyb Panu Marszałkowi odjąć, i Klejnoty.
Ksiądz Biskup Krakowski maximas partes gerit Domûs Austriaca posyłając listy do Nyssy przez Śląsk, kiedyby przerwać.
Aby około Warszawy nie stali blisko. Tarczyn Jego Mości Księdza Szczuki. Tu dopiero na mnie inuectiwy, że Skarbu niewracam, że Sejm przedłużam, że Wojsko na Króla na Wojsko podburza, oco wszytko przez dwie lecie
Przeszły Sejm przedłużył Marszałek ad Majum , a miał być in Ianuario, na co są listy jego. Królestwo chciało prędzej, a on niechciał.
Królestwo chce Sejmu, Marszałek niechce, mówiąc że temu Sejmiki dosyć
.
Pan Chorąży Sendomirski, Dembicki, cuius partes tuetur? Szyb Pánu Márszałkowi odiąć, y Kleynoty.
Kśiądz Biskup Krákowski maximas partes gerit Domûs Austriaca posyłáiąc listy do Nyssy przez Sląsk, kiedyby przerwáć.
Aby około Wárszáwy nie stali blisko. Tarczyn Iego Mośći Kśiędzá Szczuki. Tu dopiero ná mnie inuectiwy, że Skarbu niewracam, że Seym przedłużam, że Woysko ná Krolá ná Woysko podburzá, oco wszytko przez dwie lećie
Przeszły Seym przedłużył Márszałek ad Majum , á miał bydź in Ianuario, ná co są listy iego. Krolestwo chćiáło prędzey, á on niechćiał.
Krolestwo chce Seymu, Márszałek niechce, mowiąc że temu Seymiki dosyć
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 74
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
. I powtóre gwałt. Abowiem co nie jest najmem/ ani przedażą/ za to pieniędzy brać się nie godzi. Nie najmem; bo gdy dom/ konia/ rolą/ najmę/ tenże dom/ tegoż konia/ tęż rolą wracają. A pieniądze/ gdy ich wezmę pożyczanym obyczajem/ już tych nie wracam/ bom je udał/ ale insze. Nie przedażą/ bo co raz przedam/ tego się więcej nie upominam. Słusznie na takich Dekret dany: Ex malè partis, non gaudebit tertius haeres; słusznie drugich pocieszono: Non est quòd credas quenquam fieri aliena infelicitate, felicem. Aleć im to przyjdzie przebaczyć.
. Y powtore gwałt. Abowiem co nie iest naymem/ áni przedażą/ zá to pieniędzy bráć się nie godzi. Nie naymem; bo gdy dom/ koniá/ rolą/ naymę/ tenże dom/ tegoż koniá/ tęż rolą wracáią. A pieniądze/ gdy ich wezmę pożyczanym obyczáiem/ iuż tych nie wrácam/ bom ie vdał/ ále insze. Nie przedażą/ bo co raz przedam/ tego się więcey nie vpominam. Słusznie ná tákich Dekret dány: Ex malè partis, non gaudebit tertius haeres; słusznie drugich poćieszono: Non est quòd credas quenquam fieri aliena infelicitate, felicem. Aleć im to prziydzie przebaczyć.
Skrót tekstu: KunWOb
Strona: K2v
Tytuł:
Obraz szlachcica polskiego
Autor:
Wacław Kunicki
Drukarnia:
Drukarnia dziedziców Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1615
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1615