się nieco na cmentarzu gdzie dół kopano. Za każdym ziemi wzruszeniem, widziałem reszty kości ludzkich zbutwiałe i starte. Przyszła mi zatym na myśl nie przeliczona moc ludzi, którzy od tylu wieków, w okolicy starożytnej tej Bazyliki pogrzebieni zostali, w wnętrznościach powszechnej matki zgineły różnice płci i stanów; Nędarze i Pany, Monarchowie wraz z gminem, jednakim snem uśpieni, powszechnego obudzenia czekają-- Piękność z szpetnością, moc z nikczemnością, talenta z prostotą, wybór z podłością, skończyły się na prochu, kurzawie, i pyle.
Przebiegłszy myślą skład ten śmiertelności, zacząłem czytać i uważać napisy grobowców, któremi gmach ten okazały napełniony i przyozdobiony jest. Zdziwił
się nieco na cmentarzu gdzie doł kopano. Za każdym ziemi wzruszeniem, widziałem reszty kości ludzkich zbutwiałe y starte. Przyszła mi zatym na myśl nie przeliczona moc ludzi, ktorzy od tylu wiekow, w okolicy starożytney tey Bazyliki pogrzebieni zostali, w wnętrznościach powszechney matki zgineły rożnice płci y stanow; Nędarze y Pany, Monarchowie wraz z gminem, iednakim snem uśpieni, powszechnego obudzenia czekaią-- Piękność z szpetnością, moc z nikczemnością, talenta z prostotą, wybor z podłością, skończyły się na prochu, kurzawie, y pyle.
Przebiegłszy myślą skład ten śmiertelności, zacząłem czytać y uważać napisy grobowcow, ktoremi gmach ten okazały napełniony y przyozdobiony iest. Zdziwił
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 38
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
. MONITOR Na R. P. 1772. Nro. XIII. dnia 12. Lutego.
hinc tibi copia Manabit ad plenùm benigno Ruris honorum opulenta cornu. Hor: Lib: I. Od: XVII.
ZAproszony po kilkakrotne na wieś od mego dobrego przyjaciela Barona Kowerli, dałam się namówić, i jestem teraz wraz z nim w jego majętności, gdzie czas niejaki zabawić myślę.
Gospodarz znający mój humor, zostawił mi zupełną wolność w swoim domu, wstaję więc o tej godzinie z rana, o której mi się podoba, toż samo w czasie spoczynku czynię; Czyli z nim, czyli u siebie obiad lub wieczerzą jem, on się
. MONITOR Na R. P. 1772. Nro. XIII. dnia 12. Lutego.
hinc tibi copia Manabit ad plenùm benigno Ruris honorum opulenta cornu. Hor: Lib: I. Od: XVII.
ZAproszony po kilkakrotne na wieś od mego dobrego przyiaciela Barona Kowerli, dałam się namowić, y iestem teraz wraz z nim w iego maiętności, gdzie czas nieiaki zabawić myślę.
Gospodarz znaiący moy humor, zostawił mi zupełną wolność w swoim domu, wstaię więc o tey godzinie z rana, o ktorey mi się podoba, toż samo w czasie spoczynku czynię; Czyli z nim, czyli u siebie obiad lub wieczerzą iem, on się
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 91
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
twarzy Kolor szkarłatowy Wargi z koralów/ oczęta jak kruki Znich promień bije/ wskroś diamentowy/ Nuż dwa na piersiach Braciszków choć skryci/ Przecię ich widać/ przez Koleńskie nici. Księgi Trzecie.
IV. Włos w drobne Cyrki/ rozpuszczon się chwieje/ Jednym się czyniąc twarzy baldakinem/ Którą gdy miłość/ z wstydem wraz rozgrzeje/ Będzie jak biały szmelc/ z wdzięcznym rubinem/ Cóż gdy się jeszcze łaskawie rozśmieje/ Tym mię wniewolą zagarnęła czynem. Jednak lub mię jej/ wiąże grzeczność ściśle Bardziej/ (które znam) cnoty na umyśle.
V. Ujmują lata bieżące/ gładkości/ W urodę często choroba uderza/ Ale gdzie z
twarzy Kolor szkárłatowy Wárgi z koralow/ oczęta iák kruki Znich promień biie/ wskroś dyamentowy/ Nuż dwá ná pierśiách Bráćiszkow choć skryći/ Przećię ich widáć/ przez Koleńskie nići. Kśięgi Trzećie.
IV. Włos w drobne Cyrki/ rozpuszczon się chwieie/ Iednym się czyniąc twarzy baldakinem/ Ktorą gdy miłość/ z wstydem wraz rozgrzeie/ Będźie iák biały szmelc/ z wdźięcznym rubinem/ Coż gdy się ieszcze łáskáwie rozśmieie/ Tym mię wniewolą zágárnęłá czynem. Iednák lub mię iey/ wiąże grzeczność śćiśle Bárdźiey/ (ktore znam) cnoty ná vmyśle.
V. Vymuią látá bieżące/ głádkośći/ W vrodę często chorobá vderza/ Ale gdźie z
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 159
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
W oczach ludzkich cuda czyni.
Patrz jako Jawor wyniosły/ Już gęstym liściem porosły. Kochaneczek Wawrzyn Faeba/ Ma odzieży/ co potrzeba.
Jabłoń w porosłe gałęzi Sama siebie kryjąc więzi/ Na Cytryny/ gruszki/ wiśnie/ Gęsty przez gwałt list się ciśnie.
I wszytek rodzaj skołoźrzy/ Wierzchołka z pniaku niedojrzy: Wraz wzgardzone swym niepłodem/ Zielenią się wierzby przodem.
Więc znich zrywąm latoroślę Te MARYNIE pieknej poślę. ZIELONYM się niech zabawi/ A niech słuszny zakład stawi.
Ta gra tym się prawem chlubi Komu zwiędnie/ kto je zgubi/ Lub go zbędzie inszym kształtem/ Opłaca zakład Ryczałtem/ Więc ja stawiąm łańcuch złoty/ W
W oczách ludzkich cudá czyni.
Pátrz iáko Iáwor wyniosły/ Iuż gęstym liśćiem porosły. Kocháneczek Wáwrzyn Phaebá/ Ma odźieży/ co potrzebá.
Iábłoń w porosłe gáłęźi Sámá śiebie kryiąc więźi/ Ná Cytryny/ gruszki/ wiśnie/ Gęsty przez gwałt list się ćiśnie.
Y wszytek rodzay skołoźrzy/ Wierzchołká z pniaku niedoyrzy: Wraz wzgárdzone swym niepłodem/ Zielęnią się wierzby przodem.
Więc znich zrywąm látoroślę Te MARYNIE piekney poslę. ZIELONYM się niech zábáwi/ A niech słuszny zakład stáwi.
Tá grá tym się práwem chlubi Komu zwiędnie/ kto ie zgubi/ Lub go zbędźie inszym kształtem/ Opłaca zákład Ryczałtem/ Więc ia stawiąm łáńcuch złoty/ W
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 166
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
miłości mający w pamięci. Jeśli przykra tęsknica zafrasujeć głowę: Masz w ręku Gospodarskie zabawki domowe: Możesz nabiałów dojrzeć. Lecz iż lzejsza pono Cienkim wartkie osnujesz Jedwabiem wrzeciono. Lub Pacierz który miłszy Bogu przy kądzieli Zmowisz; niż maloważny odprawiać w pościeli. Na cóż słowa: Już wdrogę nieodmienną jadę/ W ręce Boskie wraz z tobą/ wszytko dobro kładę. Tym się ciesz/ iże wojna dokończyć się może/ Prędko w Ojczyźnie naszej/ co zdarz mocny Boże. A ja jako Grekowie po zburzonej Trojej/ Nie leniwo nawrócę ku chałupce mojej. Kędyć bedę wyliczał/ trudy i niespane Nocy/ i dni wsprzykrzonym Szyszaku przetrwane. Podjazdy niebezpieczne/
miłośći máiący w pámięći. Ieśli przykra tęsknica záfrásuieć głowę: Masz w ręku Gospodárskie zabawki domowe: Możesz nabiałow doyrzeć. Lecz iż lzeysza pono Cienkim wartkie osnuiesz Iedwabiem wrzećiono. Lub Paćierz ktory miłszy Bogu przy kądźieli Zmowisz; niż máłoważny odprawiać w pośćieli. Ná cosz słowá: Iuż wdrogę nieodmięnną iádę/ W ręce Boskie wraz z tobą/ wszytko dobro kłádę. Tym się ćiesz/ iże woyná dokończyć się może/ Prędko w Oyczyźnie nászey/ co zdarz mocny Boże. A ia iáko Graekowie po zburzoney Troiey/ Nie lęniwo náwrocę ku cháłupce moiey. Kędyć bedę wyliczał/ trudy y niespáne Nocy/ y dni wsprzykrzonym Szyszaku przetrwáne. Podiázdy niebeśpieczne/
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 183
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
. Dam. I owszem ciężki i ból to jedyny Za szczyptę cukru cierpkie oskominy. Przykrzejszy więc głód/ gdy się człek oskromi I nie naje się/ tylko rozłakomi. Dokąd odemnie dokąd mężu drogi? Porzucasz żonę/ i ojczyste progi: Wolę: iże mnie już osieroconą/ Też Fata w tenże grób/ wraz z tobą wżoną. Chor. Mierzjony stroju/ z płaczu mokre szaty; Płachto nikczemna/ tak w gładkość bogaty: Paniej/ twarz kryjesz; jako gdy ozdobę Swą słońce zaćmi w pochmurną żałobę. Bardziej przystoi mieszkańcom Erebu Strój ten/ w którym się niesie do pogrzebu: Przez to się boję ze dawszy przyczynę/ Z
. Dam. Y owszem ćięszki y bol to iedyny Zá sczyptę cukru ćierpkie oskominy. Przykrzeyszy więc głod/ gdy się człek oskromi Y nie náie się/ tylko rozłákomi. Dokąd odemnie dokąd mężu drogi? Porzucasz żonę/ y oyczyste progi: Wolę: ize mie iuż ośieroconą/ Tesz Fátá w tenże grob/ wraz z tobą wżoną. Chor. Mierźiony stroiu/ z płáczu mokre száty; Płachto nikczemna/ ták w głádkość bogáty: Pániey/ twarz kryiesz; iáko gdy ozdobę Swą słońce záćmi w pochmurną załobę. Bárdźiey przystoi mieszkáńcom Erebu Stroy ten/ w ktorym się niesie do pogrzebu: Przez to się boię ze dawszy przyczynę/ Z
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 186
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
w łasce/ tyś u nas w Cenie/ Twój Koncent młodszych w tąniec wyżenie. Do nie strawianej starszych przywiedzie/ Tyś dobrej myśli kunszt przy obiedzie. Gdy Hebanowy smyczek twe strony/ Pogłaszcze/ dajesz tak dziwne tony. Zaraz się porwą wzawody Młodzi/ Którym rumiana Wenus rej wodzi/ Gdzie szkocznym taktem wraz poskakują/ I alternatą Panny częstują. Tam wolno palce ścisnąć i dłoni Wolno podrapać której niebroni/ Może uszczypnąć może nieznacznie/ Pieszczoną rękę całować smacznie. A cóż ma Heban nad cię Jaworze/ Ty masz głos w Cenie/ a on wpozorze. On swym widokiem ucieszy oczy/ Po tobie wesoł człek gdy
w łásce/ tyś v nas w Cenie/ Twoy Koncent młodszych w tąniec wyżęnie. Do nie stráwiáney stárszych przywiedźie/ Tyś dobrey myśli kunszt przy obiedźie. Gdy Hebanowy smyczek twe strony/ Pogłaszcze/ dáiesz ták dźiwne tony. Zaraz się porwą wzawody Młodźi/ Ktorym rumiána Venus rey wodźi/ Gdźie szkocznym táktem wraz poskákuią/ Y álternatą Pánny częstuią. Tám wolno pálce śćisnąć y dłoni Wolno podrapáć ktorey niebroni/ Może vszczypnąć może nieznácznie/ Pieszczoną rękę cáłowáć smácznie. A coż ma Heban nád ćię Iáworze/ Ty masz głos w Cenie/ á on wpozorze. On swym widokiem vćieszy oczy/ Po tobie wesoł człek gdy
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 216
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
gdzie od Drezna mil siedm, pocztąśmy się wybrali dla prędszej drogi, porzuciwszy ekwipaże, które potem nadeszły. Stanęliśmy w Dreznie szczęśliwie w kamienicy poczty na ulicy Berent. Nie znalazłszy króla imci w Dreznie, ppowiedzieć się kazali komendantowi miasta, który z rapportu uwiadomionego doniósł ip. feldmarszałkowi Flemingowi polskich paniąt przybycia, i wraz z komplementem przysłał, winszując przybycia i prosząc dnia jutrzejszego na obiad, oraz ex officio na panów polskich naznaczony pałac Fraunmuterhauz nazwany ex opposito samego zamku królewskiego, wydzielić naznaczył na nas dwóch apartamenta. Bawiliśmy się przez tydzień tamże, a potem jechaliśmy do Karlsbadu, na Cieplice, do króla imci, który zakończywszy wody
gdzie od Drezna mil siedm, pocztąśmy się wybrali dla prędszéj drogi, porzuciwszy ekwipaże, które potém nadeszły. Stanęliśmy w Dreznie szczęśliwie w kamienicy poczty na ulicy Berent. Nie znalazłszy króla jmci w Dreznie, ppowiedzieć się kazali komendantowi miasta, który z rapportu uwiadomionego doniósł jp. feldmarszałkowi Flemingowi polskich paniąt przybycia, i wraz z komplementem przysłał, winszując przybycia i prosząc dnia jutrzejszego na obiad, oraz ex officio na panów polskich naznaczony pałac Fraunmuterhauz nazwany ex opposito samego zamku królewskiego, wydzielić naznaczył na nas dwóch apartamenta. Bawiliśmy się przez tydzień tamże, a potém jechaliśmy do Karlsbadu, na Cieplice, do króla jmci, który zakończywszy wody
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 371
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
dwie mile od wsi Futaku, gdzie rzeczy już były subordynowane tak skrycie i porządnie, że co do mostu należało robienia, aby stanął jak będzie potrzeba na Dunaju, była za ordynansem zaszłym wszelka gotowość.
19^go^ Julii nad samym zachodem słońca, wojsko cesarskie w liczbie 60,000 stanęło pod wsią Futakiem z tamtej strony Peterwaradynu, gdzie wraz przy parolu injunctum było pod gardłem, aby żaden żołnierz nie ważył się kurzyć w nocy tytoniu, i byli gotowi wszyscy do dalszego wymarszu, a wzajem ordynował wraz książę Eugeniusz do generała mostowniczego, aby nocą, jako to z wodą płynąc, pospieszało statkami, na których były gotowe do mostu beczki, pod utratą gardła i
dwie mile od wsi Futaku, gdzie rzeczy już były subordynowane tak skrycie i porządnie, że co do mostu należało robienia, aby stanął jak będzie potrzeba na Dunaju, była za ordynansem zaszłym wszelka gotowość.
19^go^ Julii nad samym zachodem słońca, wojsko cesarskie w liczbie 60,000 stanęło pod wsią Futakiem z tamtéj strony Peterwaradynu, gdzie wraz przy parolu injunctum było pod gardłem, aby żaden żołnierz nie ważył się kurzyć w nocy tytoniu, i byli gotowi wszyscy do dalszego wymarszu, a wzajem ordynował wraz książę Eugeniusz do generała mostowniczego, aby nocą, jako to z wodą płynąc, pospieszało statkami, na których były gotowe do mostu beczki, pod utratą gardła i
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 377
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
, była za ordynansem zaszłym wszelka gotowość.
19^go^ Julii nad samym zachodem słońca, wojsko cesarskie w liczbie 60,000 stanęło pod wsią Futakiem z tamtej strony Peterwaradynu, gdzie wraz przy parolu injunctum było pod gardłem, aby żaden żołnierz nie ważył się kurzyć w nocy tytoniu, i byli gotowi wszyscy do dalszego wymarszu, a wzajem ordynował wraz książę Eugeniusz do generała mostowniczego, aby nocą, jako to z wodą płynąc, pospieszało statkami, na których były gotowe do mostu beczki, pod utratą gardła i honoru jego, jeśliby nocą nie pospieszył i w nocy na temże miejscu nie miałby stanąć most do miasta Peterwaradynu dla komunikacji i dla przejścia na tamtą stronę
, była za ordynansem zaszłym wszelka gotowość.
19^go^ Julii nad samym zachodem słońca, wojsko cesarskie w liczbie 60,000 stanęło pod wsią Futakiem z tamtéj strony Peterwaradynu, gdzie wraz przy parolu injunctum było pod gardłem, aby żaden żołnierz nie ważył się kurzyć w nocy tytoniu, i byli gotowi wszyscy do dalszego wymarszu, a wzajem ordynował wraz książę Eugeniusz do generała mostowniczego, aby nocą, jako to z wodą płynąc, pospieszało statkami, na których były gotowe do mostu beczki, pod utratą gardła i honoru jego, jeśliby nocą nie pospieszył i w nocy na temże miejscu nie miałby stanąć most do miasta Peterwaradynu dla kommunikacyi i dla przejścia na tamtą stronę
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 377
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862