nahajską barbarą kładzie wedle razu. Maca tam, kędy miękcej, nie mija i czoła. Toż skoro się nadprzykrzy, Hans: „Fryt, fryt!” — nań woła. Kardasz tnie, a ten znowu: „Fryt, fryt, fryt, mein Bruder!” Ten: „Harazd bude i wryt.” Toż, zemknąwszy pluder, Łupi, nie zrozumiawszy niemieckiej modlitwy. Takić tej zawołanej koniec był gonitwy. Dosyć Tatar korzyści i plonu miał wiele, Skórę z freza i mięsa na cztery niedziele. Widząc Zbaraski, że się kurfirst wielce miesza,
Bo o tym pewnie wszytka musi wiedzieć Rzesza, Onegoż mu
nahajską barbarą kładzie wedle razu. Maca tam, kędy miękcej, nie mija i czoła. Toż skoro się nadprzykrzy, Hans: „Fryt, fryt!” — nań woła. Kardasz tnie, a ten znowu: „Fryt, fryt, fryt, mein Bruder!” Ten: „Harazd bude i wryt.” Toż, zemknąwszy pluder, Łupi, nie zrozumiawszy niemieckiej modlitwy. Takić tej zawołanej koniec był gonitwy. Dosyć Tatar korzyści i plonu miał wiele, Skórę z freza i mięsa na cztery niedziele. Widząc Zbaraski, że się kurfirst wielce miesza,
Bo o tym pewnie wszytka musi wiedzieć Rzesza, Onegoż mu
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 372
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
nie skryć się straszliwym Nie Iza indziej krom Ciebie, do Ciebie ja wznoszę Serce — jam zły, Tyś dobry, daj mi ucho, proszę! Byli zawdy, o Panie, którzy w każdym wieku Sławili litość Twoją przeciwko człowdeku. Są szlaki miłosierdzia Twego i Twej chęci, Które Dawid, sługa Twój, wrył w ludzkie pamięci, Iżeś krwie niewinniejszej nie patrzył z rąk jego, Aleś szczyrze odpuścił, kiedy pragnął tego. Wszak jeszcze miłosierdzie Twoje nie ustało, Wszak się wiekuistego słowa nie przebrało.
Wszak i wiek wszytkokrotny, Panie, Twej dobroci, Twojego miłosierdzia, Twej łaski nie skróci. Panie, szczyra dobroci,
nie skryć się straszliwym Nie Iza indziej krom Ciebie, do Ciebie ja wznoszę Serce — jam zły, Tyś dobry, daj mi ucho, proszę! Byli zawdy, o Panie, którzy w każdym wieku Sławili litość Twoię przeciwko człowdeku. Są szlaki miłosierdzia Twego i Twej chęci, Które Dawid, sługa Twój, wrył w ludzkie pamięci, Iżeś krwie niewinniejszej nie patrzył z rąk jego, Aleś szczyrze odpuścił, kiedy pragnął tego. Wszak jeszcze miłosierdzie Twoje nie ustało, Wszak się wiekuistego słowa nie przebrało.
Wszak i wiek wszytkokrotny, Panie, Twej dobroci, Twojego miłosierdzia, Twej łaski nie skróci. Panie, szczyra dobroci,
Skrót tekstu: ArciszLamBar_I
Strona: 381
Tytuł:
Lament
Autor:
Krzysztof Arciszewski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1622
Data wydania (nie wcześniej niż):
1622
Data wydania (nie później niż):
1622
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
Skąd skoro go anielskiej głos trąby dosięże, Skoro promień wiecznego zagrzeje go słońca, Jako znowu ożyje żywotem bez końca I w daleko śliczniejsze obleczony puchy Będzie między anielskie policzony duchy. 10. STEFAN POTOCKI: TOPI-C NAS KOTEF
Kiedy na wielkim morzu sroga wstaje burza. Wyrzuca i z okrętu żeglarz kotew nurza, Które skoro się wryją w miękkie na dnie muły, Nie dadzą się o skryte rozbijać skrupuły. Próżno insze sposoby człowiek przedsiębierze: Jeśli kotew zerwana, rozbić się galerze. Świat morzem, człek żeglarzem, ten żywot okrętem. O, jako srogim szturmem, jako srogim mętem
Okurza go fortuna! nieraz i natura. Komu jednak Bóg życzył tak
Skąd skoro go anielskiej głos trąby dosięże, Skoro promień wiecznego zagrzeje go słońca, Jako znowu ożyje żywotem bez końca I w daleko śliczniejsze obleczony puchy Będzie między anielskie policzony duchy. 10. STEFAN POTOCKI: TOPI-C NAS KOTEF
Kiedy na wielkim morzu sroga wstaje burza. Wyrzuca i z okrętu żeglarz kotew nurza, Które skoro się wryją w miękkie na dnie muły, Nie dadzą się o skryte rozbijać skrupuły. Próżno insze sposoby człowiek przedsiębierze: Jeśli kotew zerwana, rozbić się galerze. Świat morzem, człek żeglarzem, ten żywot okrętem. O, jako srogim szturmem, jako srogim mętem
Okurza go fortuna! nieraz i natura. Komu jednak Bóg życzył tak
Skrót tekstu: PotZabKuk_I
Strona: 546
Tytuł:
Smutne zabawy ...
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
treny, lamenty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987