gdy małym mieni: O to oboje brał korbaczem w sieni. Toż przed szlachcicem stanąwszy raz trzeci: „Nie wiem, jako mam dogodzić Waszeci. Przyznaję teraz, że mnie słusznie bito, Bowiem ani to wielki nos, ani to Nos barzo mały, ale tak w czas właśnie.” Znowu senator na hajduki wrzaśnie, Żeby go zbiwszy wrzucono do wieże: Kto igra z nosem, pewnie się porzeże. Ledwie go wszyscy, i on szlachcic z nosem, Z tego dekretu wyjęli przeprosem. Śmiali się potem onemu igrzysku. A błazen, co wziął w zadek, to miał w zysku. 453. NA WIERSZE MOJE
Jesz
gdy małym mieni: O to oboje brał korbaczem w sieni. Toż przed szlachcicem stanąwszy raz trzeci: „Nie wiem, jako mam dogodzić Waszeci. Przyznaję teraz, że mnie słusznie bito, Bowiem ani to wielki nos, ani to Nos barzo mały, ale tak w czas właśnie.” Znowu senator na hajduki wrzaśnie, Żeby go zbiwszy wrzucono do wieże: Kto igra z nosem, pewnie się porzeże. Ledwie go wszyscy, i on szlachcic z nosem, Z tego dekretu wyjęli przeprosem. Śmiali się potem onemu igrzysku. A błazen, co wziął w zadek, to miał w zysku. 453. NA WIERSZE MOJE
Jesz
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 383
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Apollo okiem swym wejrzy, owce w wełnę Odzieją się, wymiona mleka będą pełne, Będą jagnięta swoję cząstkę wysysały I dworniczki swą także będą wydajały. Która jedno rodziła, będzie dwoje miała: Te u cycka, a drugich będzie donaszała. Wtóra stronaPan mi na stado moje pojrzał okiem krzywym, Zaraz koźlęta głosem wrzasnęły straszliwym, Bydło jęło grześć ziemię, owce powieszały Głowy i zwykłej swojej pasze zaniechały, I teraz skóra tylko włóczą się a kości. Barzo pasterzom boskiej potrzeba litości. Pierwsza strona Apollo zawsze młody, Pallas zawsze panna, Apollo z łuku strzela, strzela i Dianna. Śrebrne strzały Dianna z łuku wypuściła, Jedną w jawor
Apollo okiem swym wejrzy, owce w wełnę Odzieją się, wymiona mleka będą pełne, Będą jagnięta swoję cząstkę wysysały I dworniczki swą także będą wydajały. Która jedno rodziła, będzie dwoje miała: Te u cycka, a drugich będzie donaszała. Wtóra stronaPan mi na stado moje pojrzał okiem krzywym, Zaraz koźlęta głosem wrzasnęły straszliwym, Bydło jęło grześć ziemię, owce powieszały Głowy i zwykłej swojej pasze zaniechały, I teraz skóra tylko włóczą się a kości. Barzo pasterzom boskiej potrzeba litości. Pierwsza strona Apollo zawsze młody, Pallas zawsze panna, Apollo z łuku strzela, strzela i Dyjanna. Śrebrne strzały Dyjanna z łuku wypuściła, Jedną w jawor
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 74
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964
pellis quidem vsui est. Horat. B. Paulus Eurypid. 40 Prouerbiorum Polonicorum Prou. Graec. Terent. Lucianus. 50
Nie trwam o gwiazdy/ kiedy Księżyc świeci. Na pochyłe drzewo i kozy lazą. Cadente quercu quivis ligna colligit. Nie mieć się kotku na niedźwiedzia/ bo kiedy niedźwiedź drzaśnie/ tedy kotek wrzaśnie. Nie miała Baba kłopotu/ i kupiła sobie parszywe prosię. Lydo viro negotium non erat, sed foras progressus parauit. Nie mieć sadła na psa/ bo je zie. Nie za jeden dzień Kraków zbudowano. Succesiue fit motus Nie szydź z Boga/ żebyć święci kijem nie doprali. Nolite errare, Deus non
pellis quidem vsui est. Horat. B. Paulus Euripid. 40 Prouerbiorum Polonicorum Prou. Graec. Terent. Lucianus. 50
Nie trwam o gwiazdy/ kiedy Xiężyc świeći. Ná pochyłe drzewo y kozy lázą. Cadente quercu quivis ligna colligit. Nie miec się kotku ná niedźwiedźiá/ bo kiedy niedźwiedź drzaśnie/ tedy kotek wrzaśnie. Nie miáłá Bábá kłopotu/ y kupiłá sobie párszywe prośię. Lydo viro negotium non erat, sed foras progressus parauit. Nie miec sádłá ná psá/ bo ie zie. Nie zá ieden dźień Krákow zbudowano. Succesiue fit motus Nie szydź z Bogá/ żebyć święći kiiem nie dopráli. Nolite errare, Deus non
Skrót tekstu: RysProv
Strona: E4v
Tytuł:
Proverbium polonicorum
Autor:
Salomon Rysiński
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
Rzekł Bachus ku temu: Nałożcie ku Naksowi: dom tam mój właściwy: Wam kraj wygodny będzie. Zdrajce na bóg żywy/ Na morze przysięgają/ tam się z nim porwadzić. Mnie żeglom/ nawy strojnej/ poruczają radzić. W prawo był Naksos: w prawo gdym płachty nagalał; Cóż błaźnie czynisz? Ofelt wrzasnął: czyś oszałał? Każdemuć o się idzie: daj w lewo. Więc na mię Część pomruga/ część szepce/ dając chcenia znamię. Strętwiałem/ i rzekł: któr chce niech na mój ślad siądzie: Tak z rzemiosła/ i z zbrodnie wyszedłem w złotym rządzie. Rozdarli gęby wszyscy/ każdy nieco
Rzekł Bachus ku temu: Náłożćie ku Náxowi: dom tám moy właśćiwy: Wam kray wygodny będźie. Zdrayce ná bog żywy/ Ná morze przyśięgáią/ tám się z nim porwádźić. Mnie żeglom/ nawy stroyney/ poruczáią rádźić. W práwo był Náxos: w práwo gdym płáchty nágalał; Coż błaźnie czynisz? Ophelt wrzasnął: czyś oszáłał? Káżdemuć o się idźie: day w lewo. Więc ná mię Część pomruga/ część szepce/ daiąc chcęnia známię. Strętwiałęm/ y rzekł: ktor chce niech ná moy ślad śiądźie: Ták z rzemięsłá/ y z zbrodnie wyszedłem w złotym rządźie. Rozdarli gęby wszyscy/ káżdy nieco
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 75
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
. Lecz cóż mięszkam opłokac rany przebodzione Kacernie? i krwią srogą lice oszpecone? Rzekszy/ babskim ku brzegu przystoga się krokiem; Drąć sięza łeb. Trojanki wiadra dajcie skokiem: Wyrzekła mizernica; wody nabrać chcący. Ujźrzy Polidorów trup/ na brzegu leżący; W nim gwałt ran srogich jakie z Trackich sztychów podjął. Wrzasną Trojanki: mowę jej ból ciężki odjął: I głos/ i wszczęte/ wewnątrz łzy żałość pożera: I twardemu głazowi równa obumiera. I to raz opuszczone k ziemi składa oczy: To zasepione lice mruczno górą toczy: To i na synowską twarz/ to na rany wzgląda: Na też więcej, zbroi się/ i
. Lecz coż mięszkam opłokác rány przebodźione Kácernie? y krwią srogą lice oszpecone? Rzekszy/ bábskim ku brzegu przystoga się krokiem; Drąć sięzá łeb. Troiánki wiádrá dayćie skokiem: Wyrzekłá mizernicá; wody nábráć chcący. Vyźrzy Polidorow trup/ ná brzegu leżący; W nim gwałt ran srogich iakie z Tráckich sztychow podiął. Wrzasną Troiánki: mowę iey bol ćiężki odiął: Y głos/ y wszczęte/ wewnatrz łzy żałość pożera: Y twárdemu głazowi rowna obumiera. Y to raz opuszczone k źiemi skłáda oczy: To zasepione lice mruczno gorą toczy: To y na synowską twarz/ to na rány wzgląda: Na też więcey, zbroi się/ y
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 332
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
sobie mając, Szerokie niehamowne przecina obłoki, W locie żadnym nie czyniąc powziętym odwłoki. A już świat swoim biegiem krągły otoczywszy, Wielkie z góry zawody chutnie rozpędziwszy, Wpada w piekło, gdzie jędze piekielne i bogi Do wielkiej pomieszane przyprawuje trwogi. W tenaryjskim portyku Cerbera zoczuje, Jemuż forty zgwałcenie natychmiast zwiastuje. Wrzaśnie strażnik tropyski, wynidzie Megera, Mówiąc: „Kto chce moc wydrzeć naszego Cerbera?” Nic nie widzi, głos tylko, a wiatr trochę wieje: „Niedługo — prawi — waszej opieki nadzieje W Plutonie mieć będziecie. Bóg się taki zrodzi, Który wam łupy wydrze i tych wyswobodzi, Których na ten czas w
sobie mając, Szerokie niehamowne przecina obłoki, W locie żadnym nie czyniąc powziętym odwłoki. A już świat swoim biegiem krągły otoczywszy, Wielkie z góry zawody chutnie rozpędziwszy, Wpada w piekło, gdzie jędze piekielne i bogi Do wielkiej pomieszane przyprawuje trwogi. W tenaryjskim portyku Cerbera zoczuje, Jemuż forty zgwałcenie natychmiast zwiastuje. Wrzaśnie strażnik tropyski, wynidzie Megera, Mówiąc: „Kto chce moc wydrzeć naszego Cerbera?” Nic nie widzi, głos tylko, a wiatr trochę wieje: „Niedługo — prawi — waszej opieki nadzieje W Plutonie mieć będziecie. Bóg się taki zrodzi, Który wam łupy wydrze i tych wyswobodzi, Których na ten czas w
Skrót tekstu: ObodzLegBar_I
Strona: 321
Tytuł:
Poważna legacja
Autor:
Aleksander Obodziński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965