do zatłumienia/ zarzucenia/ i zatracenia nie zażywano sposobu/ czego żadną miarą dokazać niemogli. Jednak gdy się swoich pytali i radżyli Bogów/ ci mieli im odpowiedzieć/ że tej Otchłani prędzej niezatracą/ ani zagubią/ póki tego/ na którym wszytkim/ najbarziej należy/ i wszytko polega Miasto/ w nie nie wrzucą. A tak gdy Rzymianie powątpiwali/ nie mogąc się dorozumieć/ ktoby taki był/ i któregoby przez to rozumieć mieli/ aż wyrwie z pośrzodka ich jeden zacny Młodzian Marcus Curtius nazwiskiem/ ganiąc im te ich nieumiejętność/ który obróciwszy się ku Kapitolium, wyciągnął Rękę/ oświadczając się przed każdym/ że dla
do zátłumienia/ zárzucenia/ y zátrácenia nie záżywano sposobu/ czego żadną miárą dokazáć niemogli. Iednák gdy się swoich pytáli y rádżili Bogow/ ći mieli im odpowiedźieć/ że tey Otchłáni prędzey niezátrácą/ áni zágubią/ poki tego/ ná ktorym wszytkim/ naybárźiey należy/ y wszytko polega Miásto/ w nie nie wrzucą. A ták gdy Rzymiánie powątpiwáli/ nie mogąc się dorozumieć/ ktoby táki był/ y ktoregoby przez to rozumieć mieli/ áż wyrwie z pośrzodká ich ieden zacny Młodźian Marcus Curtius názwiskiem/ gániąc im te ich nieumieiętność/ ktory obroćiwszy się ku Capitolium, wyćiągnął Rękę/ oświadczáiąc się przed káżdym/ że dla
Skrót tekstu: DelicWłos
Strona: 172
Tytuł:
Delicje ziemie włoskiej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1665
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1665
, jakby bezdenna, o, jako brzydliwa, gdyż z niej smrody siarczyste, trupie wypadały, tak ciężkie, zaraźliwe, że się jak nic zdały męki one, co przedtym już były widziane, więc głosy, jak straszliwe, były tu słyszane! Rzekł Anioł: «Ta jest męka człowieka pysznego, w głęboką przepaść wrzucą w dumie swej hardego. Ty, duszo, od tej męki będziesz wybawiona, lecz od drugich nie będziesz potym uwolniona». § IV O bestyjej dziwnej i straszliwej
Gdy szli drogą w ciemnościach trudną i kręconą, dusza, dla ciężkiej drogi czując się strudzoną, ujźrzy srogą bestyję niezmiernej wielkości, większą niż przeszła góra,
, jakby bezdenna, o, jako brzydliwa, gdyż z niej smrody siarczyste, trupie wypadały, tak ciężkie, zaraźliwe, że się jak nic zdały męki one, co przedtym już były widziane, więc głosy, jak straszliwe, były tu słyszane! Rzekł Anioł: «Ta jest męka człowieka pysznego, w głęboką przepaść wrzucą w dumie swej hardego. Ty, duszo, od tej męki będziesz wybawiona, lecz od drugich nie będziesz potym uwolniona». § IV O bestyjej dziwnej i straszliwej
Gdy szli drogą w ciemnościach trudną i kręconą, dusza, dla ciężkiej drogi czując się strudzoną, ujźrzy srogą bestyję niezmiernej wielkości, większą niż przeszła góra,
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 90
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
zawin potym w papier/ od powietrza strzegąc. Niech tak z tydzień i dalej poleżą/ a scendrują się pięknie/ jakby pozłocone były. Robota jednak ma być z czyrego mosiądzu/ nie z spiżej. Drudzy po wykraceniu w garnuszek nietłusty/ wody wstawiwszy/ gdy ta wezwreć poczyna/ trochę kurkumy tłuczonej albo skrobanej w nią wrzucą/ na nitce metala w nie wpuszczają patrząć aż dosyć koloru nabiorą. Drudzy i trochę Hałunu przy kurkumie i Mastiksu przydawają. Tu by się mogło z okazji powiedzieć/ o sposobie Rzymskim robienia Metalów/ krzyżyków etc. ale rzecz przydłuższa. To tylko namieniam; iż tam ulane metala/ prasują w skępkach albo modelach stalowych hartownych
záwin potym w pápier/ od powietrzá strzegąc. Niech tak z tydzień y dáley poleżą/ a zcendruią się pięknie/ iákby pozłocone były. Robotá iednák má bydz z czyre^o^ mośiądzu/ nie z spiżey. Drudzy po wykráceniu w gárnuszek nietłusty/ wody wstáwiwszy/ gdy tá wezwreć poczyná/ trochę kurkumy tłuczoney albo skrobáney w nię wrzucą/ ná nitce metállá w nie wpuszczáią pátrząć aż dosyc koloru nábiorą. Drudzy i trochę Háłunu przy kurkumie i Mástixu przydáwáią. Tu by się mogło z okázyey powiedźieć/ o sposobie Rzymskim robieniá Metalow/ krzyżykow etc. ále rzecz przydłuższa. To tylko námieniam; iż tám uláne metállá/ prásuią w skępkách álbo modelách stálowych hártownych
Skrót tekstu: SekrWyj
Strona: 275
Tytuł:
Sekret wyjawiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Colegii Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1689
Data wydania (nie wcześniej niż):
1689
Data wydania (nie później niż):
1689
więcej nie rozpala się/ byś i nawięcej wody nalał: siarka zaś bądź będzie takową/ która ognia jeszcze nie doznała/ (Sulfur viuum Latini,[...] Graeci vocãt,) bądź też już ogniem była sprawowana/ jednak zawsze od ognia się zapala. Ale aby się miała kiedy siarka zapalić/ kiedy onę abo w wodę wrzucą/ abo kiedy onę woda poleją/ tego jeszcze żaden nieśmiał mówić: i choć by też chciał probować/ pewna rzecz nie doznałby tego żadną miarą. Anaostatek gdyby wody ciepłe zstawały się od siarki/ pewna rzecz że wszystkie miałyby w w sobie zapach siarczany: a zatym i toby poszło/ że każda
więcey nie rospala się/ byś y nawięcey wody nálał: śiárká záś bądź będźie tákową/ ktora ogniá ieszcze nie doznałá/ (Sulfur viuum Latini,[...] Graeci vocãt,) bądź też iuż ogniem byłá spráwowána/ iednák záwsze od ogniá sie zápalá. Ale áby się miáłá kiedy śiárká zápalić/ kiedy onę ábo w wodę wrzucą/ ábo kiedy onę woda poleią/ tego ieszcże żaden nieśmiał mowić: y choć by też chćiał probować/ pewna rzecż nie doznałby tego żadną miarą. Anáostátek gdyby wody ćiepłe zstawáły się od śiárki/ pewna rzecż że wszystkie miáłyby w w sobie zapách śiárcżány: á zátym y toby poszło/ że kázda
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 90.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
był nazacniejszy/ nie tobie/ ale albo ludzkim oczom/ albo swej próżnej chwale sprawują. Gdy by ich niewidziano (wierz mi) nie tak by płakali. Ale by też twój był własny ten jaśnie oświecony Katafalk/ po pwych pochlebnych panegyrykach/ po tęskliwej Muzyce/ świece pogaszą/ wszyscy umilkną w ciemny cię grób wrzucą/ gdzie aż do dnia sądnego gnić będziesz. Isa: 14. Subter te sternetur tinea et operimentum tuum erunt vermes. 8. Z tego wszytkiego to sobie póki co masz czasu/ uważ: że jeżeli taki zgon żywota twego być ma? nie masz/ nie masz na czym się tu fundować daleko barziej nie masz
był nazacnieyszy/ nie tobie/ ále álbo ludzkim oczom/ álbo swey prożney chwale sprawuią. Gdy by ich niewidziáno (wierz mi) nie ták by płakáli. Ale by też twoy był własny ten iáśnie oświecony Katafalk/ po pwych pochlebnych panegyrikach/ po tęskliwey Muzyce/ świece pogaszą/ wszyscy umilkną w ćiemny ćię grob wrzucą/ gdźie aż do dniá sądnego gnić będźiesz. Isa: 14. Subter te sternetur tinea et operimentum tuum erunt vermes. 8. Z tego wszytkiego to sobie poki co masz czasu/ uważ: że ieżeli táki zgon żywotá twego być ma? nie masz/ nie masz ná czym się tu fundować daleko barźiey nie masz
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 130
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
jeśli we mnie mieszkać nie będziecie. Jamci jest winna macica, wyście latorośli; Kto mieszka we mnie, a ja w nim, ten wielki owoc rodzi: bo bezemnie nic czynić nie możecie. Jeśliby kto we mnie nie trwał, precz wyrzucon będzie jako latorośl; i zbiorą ją, i do ognia wrzucą, i góra. jeśli we mnie trwać będziecie, a słowa moje w was trwać będą, czegokolwiek zechcecie, prosić będziecie, i stanie się wam. Wtymci jest uwielbion Ociec mój, iżbyście obfity owoc przynieśli i byli moimi uczniami. Jako mię umiłował Ociec, i ja umiłowałem was: Trwajciesz w miłości
ieśli we mnie mieszkáć nie będźiećie. Iamći iest winna maćicá, wyśćie latorośli; Kto mieszka we mnie, a ia w nim, ten wielki owoc rodźi: bo bezemnie nic czynić nie możećie. Ieśliby kto we mnie nie trwał, precz wyrzucon będźie iáko latorośl; y zbiorą ią, y do ognia wrzucą, y gora. ieśli we mnie trwáć będźiećie, á słowa moie w was trwać będą, czegokolwiek zechcećie, prośić będziećie, y stánie się wam. Wtymći iest vwielbion Oćiec moy, iżbyśćie obfity owoc przynieśli y byli moimi vczniami. Iako mię vmiłował Oćiec, y ia vmiłowałem was: Trwayćiesz w miłośći
Skrót tekstu: BanHist
Strona: 88
Tytuł:
Bankiet albo historia jako Adam bankietował
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
: Niech się kończy sprawa. Godzien śmierci: podźmy z nim do pana starosty/ Niech sentencją wyda: i ten dekret prosty Niech utwierdzi: niech dalej głowy nam nie psuje Ten zwodnik/ co się Bożym Synem popisuje. Rzekli: A tu zarazem łańcuch przyniesiono/ Który dla potępionych tylko urobiono: Z trzaskiem na Pana wrzucą znak śmierci okrutnej: Przybywa rumianego wstydu twarzy smutnej. Pamiątka
Ano/ co dla złoczyńców jawnych ukowano/ W to Pana/ Mesjasza i Króla ubrano. Przypatrzcie się wielebni/ w odchłanie zawzięci Patriarchowie/ i wy o Prorocy święci. Tenli to w osobie swej/ coście pożądali Przyszcia jego/ i głosem rzetelnym wołali
: Niech się kończy spráwá. Godźien śmierći: podźmy z nim do páná stárosty/ Niech sentencyą wyda: y ten dekret prosty Niech vtwierdźi: niech dáley głowy nam nie psuie Ten zwodnik/ co się Bożym Synem popisuie. Rzekli: A tu zárázem łáńcuch przynieśiono/ Ktory dla potępionych tylko vrobiono: Z trzaskiem ná Páná wrzucą znák śmierći okrutney: Przybywa rumiánego wstydu twarzy smutney. Pámiątká
Ano/ co dla złoczyńcow iáwnych vkowano/ W to Páná/ Messyaszá y Krolá vbrano. Przypátrzćie się wielebni/ w odchłánie záwźięći Pátryárchowie/ y wy o Prorocy święći. Tenli to w osobie swey/ cośćie pożądáli Przyszćia iego/ y głosem rzetelnym wołáli
Skrót tekstu: RożAPam
Strona: 33.
Tytuł:
Pamiątka krwawej ofiary Pana Zbawiciela Naszego Jezusa Chrystusa
Autor:
Abraham Rożniatowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
rozprzestrżenił, a wygubił Chrześcijańskie tym Pałaszem. Stamtąd potym solennie wieżdza do Konstantynopola. Ale jak jego nagła jest eksaltacja, tak prędki upadek; prawdziwie ten tollitur in altum, ut casu graviore ruat; bo Janczarów prędkie bunty, uszyją mu boty: na wojnie nieszczęśliwy sukces i domowe nie fortunne rządy, z tronu do trunny wrzucą go. Jeżeli tez jest tyrańskiego serca, albo w egzekucyj baśni Alkoranowych scrupulosus, zaraz po swojej inauguracyj zamyśla o zgubie braci, exemplo Bajazetesa Cesarza tej akcyj Autora. Jeśli się zaś wrodzoną ku swoim rządzi miłością, w sekwestrze Braci trzyma w Adrianopolu przy wszelkiej wygodzie. Naostatek po installacyj nowego Pana, zabijają Medyków,
rosprzestrżenił, á wygubił Chrześciańskie tym Páłaszem. Ztamtąd potym solennie wieżdza do Konstántynopola. Ale iak iego nágła iest exaltácya, ták prętki upádek; práwdźiwie ten tollitur in altum, ut casu graviore ruat; bo Iánczarow prętkie bunty, uszyią mu boty: ná woynie nieszczęśliwy sukces y domowe nie fortunne rządy, z tronu do trunny wrzucą go. Ieżeli tez iest tyráńskiego serca, álbo w exekucyi baśni Alkoránowych scrupulosus, zaráz po swoiey inaugurácyi zámyśla o zgubie bráci, exemplo Baiazetesa Cesarza tey akcyi Autorá. Ieśli się zaś wrodzoną ku swoim rządźi miłością, w sekwestrze Bráci trzymá w Adrianopolu przy wszelkiey wygodźie. Náostátek po instállacyi nowego Paná, zábiiaią Medykow,
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 480
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
diabeł: a żniwo/ jest dokonanie świata: a żeńcy/ są Aniołowie. 40. Jako tedy zbierają kąkol/ a palą go ogniem: tak będzie przy dokonaniu świata tego. 41. Pośle Syn człowieczy Anioły swoje/ a oni zbiorą z królestwa jego wszystkie zgorszenia/ i te którzy nieprawość czynią: 42. I wrzucą je w piec ognisty: tam będzie płacz i zgrzytanie zębów. 43. Tedy sprawiedliwi lsnić się będą jako słońce w królestwie Ojca swego. Kto ma uszy ku słuchaniu/ niechaj słucha. 44
. ZAsię podobne jest królestwo niebieskie skarbowi skrytemu w rolej: który znalazszy człowiek/ skrył/ i od radości którą miał z niego
dyabeł: á żniwo/ jest dokonánie świátá: á żeńcy/ są Anjołowie. 40. Iáko tedy zbieráją kąkol/ á palą go ogniem: ták będźie przy dokonániu świátá tego. 41. Pośle Syn cżłowiecży Anjoły swoje/ á oni zbiorą z krolestwá jego wszystkie zgorszenia/ y te ktorzy niepráwość cżynią: 42. Y wrzucą je w piec ognisty: tám będźie płácż y zgrzytánie zębow. 43. Tedy spráwiedliwi lsnić śię będą jáko słońce w krolestwie Ojcá swego. Kto ma uszy ku słuchániu/ niechaj słucha. 44
. ZAśię podobne jest krolestwo niebieskie skárbowi skrytemu w roley: ktory ználazszy cżłowiek/ skrył/ y od rádośći ktorą miał z niego
Skrót tekstu: BG_Mt
Strona: 16
Tytuł:
Biblia Gdańska, Ewangelia według św. Mateusza
Autor:
św. Mateusz
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
królestwo niebieskie niewodowi zapuszczonemu w morze/ i ryby wszelkiego rodzaju zagarniającemu. 48. Który gdy był pełen/ wyciągnęli rybitwi na brzeg: a usiadszy wybierali dobre ryby w naczynia/ a złe precz wyrzucali. 49. Takci będzie przy dokonaniu świata: wynidą Aniołowie/ i wyłączą złe z pośrodku sprawiedliwych. 50. I wrzucą je w piec ognisty: tam będzie płacz i zgrzytanie zębów. Rozd. XIII. Z. Mateusz. Rozd. XIV. 51
. RZekł im JEzus; Wyrozumieliście to wszystko? Rzekli mu; Tak PAnie. 52. A on im rzekł: Przetoż każdy Nauczony w piśmie wyćwiczony w królestwie niebieskiem/ podobny
krolestwo niebieskie niewodowi zápuszcżonemu w morze/ y ryby wszelkiego rodzáju zágarniájącemu. 48. Ktory gdy był pełen/ wyćiągnęli rybitwi ná brzeg: á uśiadszy wybieráli dobre ryby w nacżynia/ á złe precż wyrzucáli. 49. Tákći będźie przy dokonániu świátá: wynidą Anjołowie/ y wyłącżą złe z pośrodku spráwiedliwych. 50. Y wrzucą je w piec ognisty: tám będźie płácż y zgrzytánie zębow. Rozd. XIII. S. Mátteusz. Rozd. XIV. 51
. RZekł im IEzus; Wyrozumieliśćie to wszystko? Rzekli mu; Ták PAnie. 52. A on im rzekł: Przetoż káżdy Náucżony w piśmie wyćwicżony w krolestwie niebieskiem/ podobny
Skrót tekstu: BG_Mt
Strona: 17
Tytuł:
Biblia Gdańska, Ewangelia według św. Mateusza
Autor:
św. Mateusz
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632