. Wszak Króla I. Mści zwygnania Śląskiego reuocuje. Senat, Hetmanów, Województwa, Wojsko już in partes Szweda nachylonych restaurat Hana Krimskiego in armorum societate utwierdza. Subsidyjs tegoż Hana Moskwę rozrywa, Szwedzkim wiktoriom wstret czyni, Polskę chwie, chwiejącą się umacnia, Punkt Manifestu A przez to Króla na Tron już wywrócony wsadza. Samego I. K. Mści o tym wszytkim są listy wyżej położone, są listy Księdza Primassa nieboszczyka. Jaśnie Wielmożny Mści Panie Marszałku Wielki Koronny. Kładzie się list i teraźniejszego Księdza Primassa.
Żałowałem zaraz takiej nieuwagi, któżkolwiek autorem jej, że ważył się cenzurować zdanie Wm. M. M. Pana,
. Wszák Krolá I. Mśći zwygnánia Sląskiego reuocuie. Senat, Hetmánow, Woiewodztwá, Woysko iuż in partes Szwedá náchylonych restaurat Háná Krimskiego in armorum societate vtwierdza. Subsidijs tegoż Háná Moskwę rozrywa, Szwedzkim victoriom wstret czyni, Polskę chwie, chwieiącą się vmacnia, Punct Mánifestu A przez to Krolá ná Thron iuż wywrocony wsadza. Sámego I. K. Mśći o tym wszytkim są listy wyżey położone, są listy Kśiędzá Primássa nieboszczyká. Iáśnie Wielmożny Mśći Pánie Márszałku Wielki Koronny. Kłádźie się list y teráznieyszego Kśiędzá Primássa.
ZAłowałem záraz tákiey nieuwagi, ktożkolwiek authorem iey, że ważył się censurowáć zdánie Wm. M. M. Páná,
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 54
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
sekwetur. O jako i to nieszczęśliwy człowiek/ który Lichwiarzem chce się ratować/ jako szalony! Abowiem nie widzi tego/ iż jemu to służy: Capram ferre nequeo, imponite mihi bouem: jakoby rzekł: Niedbam o to co mam/ wolę nic nie mieć. Izali tak nie jest: Bojąc się podupaść/ wsadza Lichwiarza na się: ciesząc się nadzieją powiada: iż z tego zysk tak wielki będzie/ tak wiele zarobię. Zdradzi go nadzieja; oto on który chciał mieć więcej/ nie ma nic; który bał się podupaść/ stał się ubogim. Jeżeli też szczęście mu posłuży/ przecię on z Panem swoim Lichwiarzem dzielić się będzie
sequetur. O iáko y to niesczęśliwy człowiek/ ktory Lichwiarzem chce się rátowáć/ iáko szalony! Abowiem nie widzi tego/ iż iemu to służy: Capram ferre nequeo, imponite mihi bouem: iákoby rzekł: Niedbam o to co mam/ wolę nic nie mieć. Izali ták nie iest: Boiąc się podupáść/ wsadza Lichwiarzá ná się: ćiesząc się nádzieią powiáda: iż z tego zysk ták wielki będzie/ ták wiele zárobię. Zdrádzi go nádzieiá; oto on ktory chćiał mieć więcey/ nie ma nic; ktory bał się podupáść/ sstał się vbogim. Ieżeli też sczęśćie mu posłuży/ przećię on z Pánem swoim Lichwiarzem dzielić się będzie
Skrót tekstu: KunWOb
Strona: K2
Tytuł:
Obraz szlachcica polskiego
Autor:
Wacław Kunicki
Drukarnia:
Drukarnia dziedziców Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1615
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1615
Niech się jak kto chce sforcuje, niczym mię już nie sturbuje I tą, jaka się znajduje, substancyją kontentuje. Swego wziąć nie dam i gwałtem - nie próbować choć i żartem. Toć darmo ojca wsadzają i nato go namawiają. Szwagier mego męża, starosta stawiszyński, grozi się majętności zajeżdżać, ojca nato wsadza.
Leć mu afekt nie pozwoli, lub się skłania do ich woli, Naco przyjaciół wysadził, by mię w pretensyjach zgodził. Alem się ja też baczyła, żem na nic nie pozwoliła. Przy prawach się swych gruntuję - nikt mi ich nie zrujnuje. Ociec stary, jak dziecię, że mu głowę
Niech się jak kto chce sforcuje, niczym mię już nie sturbuje I tą, jaka się znajduje, substancyją kontentuje. Swego wziąć nie dam i gwałtem - nie próbować choć i żartem. Toć darmo ojca wsadzają i nato go namawiają. Szwagier mego męża, starosta stawiszyński, grozi się majętności zajeżdżać, ojca nato wsadza.
Leć mu afekt nie pozwoli, lub się skłania do ich woli, Naco przyjaciół wysadził, by mię w pretensyjach zgodził. Alem się ja też baczyła, żem na nic nie pozwoliła. Przy prawach się swych grontuję - nikt mi ich nie zruinuje. Ociec stary, jak dziecię, że mu głowę
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 132
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935
jest, o wielu głowach jedno corpus.
Asesor 3. Rozumiem że lepiej być o wielu głowach, niż bez głowy. I większe to monstrum, gdy corpus jakiego Państwa lubo o jednej ośle głowie, jako był o uszach Król Midas albo tygrysowej jakiego tyrana: a prędko się to trafi, gdy per successionem na Tron wsadza Monarchia absolutów. Rachujmy okrutnych Neronów, Domicjanów, Dioklecjanów, Kaligulów, i tysiącami tyranów, nigdy tak się krwią niewinnych Rzym nie oblał, za rządów Demokracyj, jako Monarchii.
Asesor 4. Od W. M. M. Pana zaś przytoczony Janus, rozumiem dla tego był u Rzymian wojny znakiem, że dwóch głowach
jest, o wielu głowách jedno corpus.
Assessor 3. Rozumiem że lepiey być o wielu głowách, niż bez głowy. Y większe to monstrum, gdy corpus jákiego Páństwá lubo o jedney ośle głowie, jáko był o uszach Krol Midas álbo tygrysowey jákiego tyranna: á prędko śię to tráfi, gdy per successionem ná Tron wsadza Monárchia absolutow. Rachuymy okrutnych Neronow, Domicyanow, Dyoklecyanow, Kaligulow, y tyśiącami tyrannow, nigdy ták śię krwią niewinnych Rzym nie oblał, zá rządow Demokrácyi, jáko Monárchii.
Assessor 4. Od W. M. M. Páná záś przytoczony Janus, rozumiem dla tego był u Rzymian woyny znakiem, że dwoch głowách
Skrót tekstu: BystrzPol
Strona: K6
Tytuł:
Polak sensat
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
, ale postępki szlachcica czynią i tytuł jemu ten dają. A tytuł
ten szlachcica prawdziwego jest tak wielki, tak zacny i tak wysoki, że cesarskie, królewskie, książęce nic nadeń nie mają; bo na one wstępują jedni za sukcesją, drudzy za elekcją, trzeci za szczęściem, na ten zaś sama cnota ludzie wsadza, która jako jest najdroższem skarbem i klejnotem na świecie, tak tych, których sama promowowuje, największymi czyni i dla tegoż siła cudzoziemskich monarchów to przyznawało, że nad tytuł szlachcica polskiego piękniejszego i zacniejszego pod niebem niemasz. Ale jako to jest wielki dar Boży prawdziwe szlachectwo, tak potrzebuje tego, aby nie za
, ale postępki szlachcica czynią i tytuł jemu ten dają. A tytuł
ten szlachcica prawdziwego jest tak wielki, tak zacny i tak wysoki, że cesarskie, królewskie, książęce nic nadeń nie mają; bo na one wstępują jedni za sukcesyą, drudzy za elekcyą, trzeci za szczęściem, na ten zaś sama cnota ludzie wsadza, która jako jest najdroższem skarbem i klejnotem na świecie, tak tych, których sama promowowuje, największymi czyni i dla tegoż siła cudzoziemskich monarchów to przyznawało, że nad tytuł szlachcica polskiego piękniejszego i zacniejszego pod niebem niemasz. Ale jako to jest wielki dar Boży prawdziwe szlachectwo, tak potrzebuje tego, aby nie za
Skrót tekstu: PismoSzlachCz_III
Strona: 358
Tytuł:
Pismo szlachcica jednego, w którym o rozprawie znać daje do braciej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
płocho od berła oddalać, Cudzoziemcom do niego przystępu pozwalać — Jest to kłótniom, fakcjom, skoro król świat żegna, Ba, zbrodniom drzwi otworzyć, podczas interregna, Roztyrkom, korupcjom i wszelkiej rozpuście, Czegośmy po Zygmuncie doznali Auguście. Jedna drugiej bezbożnie fakcja przeszkadza; Każda, aż do krwie przyjdzie, swego króla wsadza. Jest to w sercu ojcowskim, niech mi kto chce przeczy, Gasić miłość przeciwko pospolitej Rzeczy; Jest to ojczyźnie swej przez niepotrzebną chlubę Malowanej wolności wczas gotować zgubę. ... SETYNIAN 179. POCZĄTEK
Rzeka czy droga w herbie dwie róże rozwite Dzieli; ze Włoch z królową Boną weszły i te. Gucem się
płocho od berła oddalać, Cudzoziemcom do niego przystępu pozwalać — Jest to kłótniom, fakcyjom, skoro król świat żegna, Ba, zbrodniom drzwi otworzyć, podczas interregna, Roztyrkom, korupcyjom i wszelkiej rozpuście, Czegośmy po Zygmuncie doznali Auguście. Jedna drugiej bezbożnie fakcyja przeszkadza; Każda, aż do krwie przyjdzie, swego króla wsadza. Jest to w sercu ojcowskim, niech mi kto chce przeczy, Gasić miłość przeciwko pospolitej Rzeczy; Jest to ojczyźnie swej przez niepotrzebną chlubę Malowanej wolności wczas gotować zgubę. ... SETYNIAN 179. POCZĄTEK
Rzeka czy droga w herbie dwie róże rozwite Dzieli; ze Włoch z królową Boną weszły i te. Gucem się
Skrót tekstu: PotPoczKuk_III
Strona: 476
Tytuł:
Poczet herbów szlachty
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
herbarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, jeżeli nie więcej, to ad minimum 10. albo 11. Miast w swojej Prowincyj, a tak à Metro aliàs od wymiaru Miast Metropolitani zowią się, jako ipso nomine sonant, według Korwina Kanonisty.
Jeszcze Papież wszystkie Kwestie, Dubia o Świętej Wierze decyduje: Przeciwne nauki, i Herezje wyklina: BISKUPÓW przenosi, wsadza i zsadza z Godności: Koadiotorów kreuje, Biskupstwa dwie łący, jedno na dwie rozdziela, Wota odmienia, dyspensuje: Illegitimos legitimuie, sentencye takie feruic, od których do nikogo nie idzie apelacja; Kanony i Dekreta stonowi, Zakony Bractwa, Ordery aprobuje: Wolności Kościelne nadaje, etc. SERIES Krociusieńka PAPIEZÓW niektórych Godnych wspomnienia
, ieżeli nie więcey, to ad minimum 10. albo 11. Miast w swoiey Prowincyi, á tak à Metro aliàs od wymiaru Miast Metropolitani zowią się, iako ipso nomine sonant, według Korwiná Kanonisty.
Ieszcze PAPIEZ wszystkie Kwestye, Dubia o Swiętey Wierze decyduie: Przeciwne nauki, y Herezye wykliná: BISKUPOW przenosi, wsadza y zsadza z Godności: Koadiotorow kreuie, Biskupstwá dwie łączy, iedno ná dwie rozdźiela, Wota odmienia, dyspensuie: Illegitimos legitimuie, sentencye takie feruic, od ktorych do nikogo nie idźie appellacya; Kanony y Dekretá stonowi, Zákony Bráctwa, Ordery approbuie: Wolności Kościelne nadaie, etc. SERIES Krociusieńka PAPIEZOW niektorych Godnych wspomnienia
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 150
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
ja - pry - i te wszystkie insze białegłowy, Które widzisz, podeprą mej prawdziwej mowy, Bo ani jem ani mnie Cyklop nic nie szkodzi, Krom, że żadna od jamy daleko nie chodzi. Na te, co zamyślają uciekać, karanie Srogie kładzie i wiecznie zwykł się gniewać na nie: Albo je w łańcuch wsadza, albo żywo grzebie, Lub cały dzień na słońcu nago ma u siebie. PIEŚŃ XVII.
XLII.
Twoi ludzie od niego dzisiaj przyniesieni, Nie byli od białychgłów jeszcze rozdzieleni, Ale jako je przyniósł, razem pojmane, Do jaskinie je wpuścił, społem pomieszane. Samem węchem mężczyzny zarazem poczuje I białą płeć, ale
ja - pry - i te wszystkie insze białegłowy, Które widzisz, podeprą mej prawdziwej mowy, Bo ani jem ani mnie Cyklop nic nie szkodzi, Krom, że żadna od jamy daleko nie chodzi. Na te, co zamyślają uciekać, karanie Srogie kładzie i wiecznie zwykł się gniewać na nie: Albo je w łańcuch wsadza, albo żywo grzebie, Lub cały dzień na słońcu nago ma u siebie. PIEŚŃ XVII.
XLII.
Twoi ludzie od niego dzisiaj przyniesieni, Nie byli od białychgłów jeszcze rozdzieleni, Ale jako je przyniósł, razem poimane, Do jaskinie je wpuścił, społem pomieszane. Samem węchem mężczyzny zarazem poczuje I białą płeć, ale
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 11
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
kogo patrzyć złym okiem niegodni,
od których niechaj cnotliwi się liszą, miasto pochwały paskwilów nie piszą. Niech się nie chełpi otomański Księżyc, że go miał przemóc, że go miał zwyciężyć. Król człowiek umarł, szósty wiek dochodzi. Jako nic ten świat wiecznego nie rodzi do koron, że je z głów na głowy wsadza, nic więcej śmierci nie należy władza. Jeszcze poświata jego była zorzy, jeszcze nie poszli od łóżka doktorzy, jeszcze nie w krzepłem serce-prorok ciele czuło z wygranej potrzeby wesele, że nim go wezmą na grobowe mary, nie kóz, nie capów porznięte ofiary, pole, które się krwią pogańską zjuszy,
kogo patrzyć złym okiem niegodni,
od których niechaj cnotliwi się liszą, miasto pochwały paskwilów nie piszą. Niech się nie chełpi otomański Księżyc, że go miał przemóc, że go miał zwyciężyć. Król człowiek umarł, szósty wiek dochodzi. Jako nic ten świat wiecznego nie rodzi do koron, że je z głów na głowy wsadza, nic więcej śmierci nie należy władza. Jeszcze poświata jego była zorzy, jeszcze nie poszli od łóżka doktorzy, jeszcze nie w krzepłem serce-prorok ciele czuło z wygranej potrzeby wesele, że nim go wezmą na grobowe mary, nie kóz, nie capów porznięte ofiary, pole, które się krwią pogańską zjuszy,
Skrót tekstu: PotPocztaKarp
Strona: 75
Tytuł:
Poczta
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
panegiryki
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Muza polska: na tryjumfalny wjazd najaśniejszego Jana III
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Adam Karpiński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1996
się zaś nie zgodzi, to idzie głowa za głowę. Inne występki osobliwie nie czyste są surowo karane w Persyj, żona nie dotrzymująca Wiary mężowi, a oskarżona, bywa zrucona z wieży kościelnej na ziemię, Panna zaś Oskarżona o ekscess nieczysty odbiera Karę najpierwej że jej głowę ogolą, twarz błotem skalają, i Kat ją wsadza na osła twarzą do ogona i tak prowadząc ją po mieście woła; nieszczęście czeka podobne każdej nie piastującej honoru Panieńskiego. Prawa Immamsowe pozwalają Matkom w Persyj zabijać swoje córki w ekscessie znalezione, pozwalają także synom porywającym się na Rodziców ręce ucinać, albo bluźniącym przeciw rodzicom język ucinać, jeżeli zaś uderzą rodziców, to im ramienia
się záś nie zgodzi, to idzie głowá zá głowę. Inne występki osobliwie nie czyste są surowo káráne w Persyi, żoná nie dotrzymuiąca Wiáry mężowi, á oskárżona, bywá zrucona z wieży koscielney ná ziemię, Pánná záś oskarzona o excess nieczysty odbiera Kárę naypierwey że iey głowę ogolą, twarz błotem skaláią, y Kát ią wsadza ná osłá twárzą do ogoná y ták prowádząc ią po miescie woła; nieszczęscie czeka podobne káżdey nie piástuiącey honoru Panieńskiego. Práwa Immamsowe pozwaláią Mátkom w Persyi zábiiáć swoie corki w excessie ználezione, pozwaláią także synom porywáiącym się ná Rodzicow ręce ucinać, álbo bluźniącym przeciw rodzicom ięzyk ucináć, iezeli záś uderzą rodzicow, to im rámienia
Skrót tekstu: ŁubŚwiat
Strona: 584
Tytuł:
Świat we wszystkich swoich częściach
Autor:
Władysław Aleksander Łubieński
Drukarnia:
Wrocławska Akademia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wrocław
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1740
Data wydania (nie wcześniej niż):
1740
Data wydania (nie później niż):
1740