ć to w Wieliczce, ale zgoła wszędy Dożywotni papieże, wżdy tak częstym rugiem Siedzi czasem do roku trzech, jeden po drugiem. A cóż tam, kędy z łaską równo urząd chodzi! Choć się dziesięć przewinie, panu nic nie szkodzi. Pochlebstwo, któremu był podległy król Michał, I datek: jednych na to wsadzał, drugich spychał. Dziwuję się wielickich urzędników fozie: Dla marnego pożytku wisieć na powrozie? Pożyteczno, lecz szpetnie. Każdy powie snadnie, Że w Polsce nikt nie wisi, tylko ten, co kradnie; Inaczej niepodobna rozumieć, czemuż by Przez głowę się tej swojej domagali służby. Dopiero wiem, lecz tego nie
ć to w Wieliczce, ale zgoła wszędy Dożywotni papieże, wżdy tak częstym rugiem Siedzi czasem do roku trzech, jeden po drugiem. A cóż tam, kędy z łaską równo urząd chodzi! Choć się dziesięć przewinie, panu nic nie szkodzi. Pochlebstwo, któremu był podległy król Michał, I datek: jednych na to wsadzał, drugich spychał. Dziwuję się wielickich urzędników fozie: Dla marnego pożytku wisieć na powrozie? Pożyteczno, lecz szpetnie. Każdy powie snadnie, Że w Polszczę nikt nie wisi, tylko ten, co kradnie; Inaczej niepodobna rozumieć, czemuż by Przez głowę się tej swojej domagali służby. Dopiero wiem, lecz tego nie
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 90
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
niem pan: „Jam pan, tyś mój chłop, weź z siebie miarę!” Więc kmiotek: „Capa wiodą-ć” — rzekł w kościelnym progu. Wżdyć czyj kozieł, czyj baran — jawno Painu Bogu. 53. A TO: „MA KIEŁBIE WE ŁBIE”
Chłopiec łowiąc kiełbiki, wsadzał je w kobyli Łeb; w przeprawie przez rzeczkę drudzy go odrwili, Wykradli mu, a potym kiedy go spotkali, Jeśli ma kiełbie we łbie — o to go pytali. 54. OTOŻ MACIE BABKI
Nicciwiarskiego człeka stare biełegłowy Łajały o wszeteczne w fraucymerze mowy. Aż ów: „Przy mych źrzebicach nikt szpetnie nie
niem pan: „Jam pan, tyś mój chłop, weź z siebie miarę!” Więc kmiotek: „Capa wiodą-ć” — rzekł w kościelnym progu. Wzdyć czyj kozieł, czyj baran — jawno Painu Bogu. 53. A TO: „MA KIEŁBIE WE ŁBIE”
Chłopiec łowiąc kiełbiki, wsadzał je w kobyli Łeb; w przeprawie przez rzeczkę drudzy go odrwili, Wykradli mu, a potym kiedy go spotkali, Jeśli ma kiełbie we łbie — o to go pytali. 54. OTOŻ MACIE BABKI
Nicciwiarskiego człeka stare biełegłowy Łajały o wszeteczne w fraucymerze mowy. Aż ów: „Przy mych źrzebicach nikt szpetnie nie
Skrót tekstu: KorczFrasz
Strona: 17
Tytuł:
Fraszki
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1699
Data wydania (nie wcześniej niż):
1699
Data wydania (nie później niż):
1699
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
barzo, na tak jawną dyfidencją, i na tak ciężką moję i publiczną krzywdę. Miałem wprawdzie list od I. K. Mości potym, abym był do Litwy poszedł; ale w ten czas z jedną Chorągwią przychodzić na dysgusty i afronty niegodziło się. Aby P. Czarnieckiego na Komendę jemu należącą nie wsadzał. To po to iść miał, żeby był malowanym, a na kontempt jego kto inny Hetmanił, niech każdy osądzi krzywdę którą Król czynił. Zaś w tejże jest obieccji, że Konfederatów odciągał aby za Królem nie szli.
Zaś co się dotycze, żem ja przeszkodził, aby Wojsko nie dało było posiłków
bárzo, ná ták iáwną diffidencyą, y ná ták ćiężką moię y publiczną krzywdę. Miałem wprawdźie list od I. K. Mośći potym, ábym był do Litwy poszedł; ále w ten czás z iedną Chorągwią przychodźić ná disgusty y áffronty niegodźiło się. Aby P. Czárnieckiego ná Commendę iemu należącą nie wsadzał. To po to iść miał, żeby był málowánym, á ná contempt iego kto inny Hetmánił, niech káżdy osądźi krzywdę ktorą Krol czynił. Záś w teyże iest obiectiey, że Confoederatow odćiągał áby zá Krolem nie szli.
Záś co się dotycze, żem ia przeszkodźił, áby Woysko nie dáło było pośiłkow
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 67
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
ozdoby. Ale Ryksa Ryksą była I nie grzeczy go skropiła. Chciał biskupstwa, ale mało Niżej mu się nie dostało. Pani jedna z senatorek, Nasypawszy dobrze worek, Ministra promowowała I prezydentem mieć chciała. Mianowałbych, ale tego Nie czynię dla męża cnego. Matys za tą okazją I za dobrą korupcyją, Wsadzał ministra nowego,
Wyrugowawszy starego, Lecz od Kruzego zelżony I złodzie (je) m jest ochr (z) czony. Syn za ojcem dobył szpady, A w tym co żywo do zwady, I tak się rozgorgolili, Jakby Babilon walili. Miasto pod ich gwarem wrzało, A tumultu nie skarało, Choć się sami
ozdoby. Ale Ryksa Ryksą była I nie grzeczy go skropiła. Chciał biskupstwa, ale mało Niżej mu się nie dostało. Pani jedna z senatorek, Nasypawszy dobrze worek, Ministra promowowała I prezydentem mieć chciała. Mianowałbych, ale tego Nie czynię dla męża cnego. Matys za tą okazyją I za dobrą korupcyją, Wsadzał ministra nowego,
Wyrugowawszy starego, Lecz od Kruzego zelżony I złodzie (je) m jest ochr (z) czony. Syn za ojcem dobył szpady, A w tym co żywo do zwady, I tak się rozgorgolili, Jakby Babilon walili. Miasto pod ich gwarem wrzało, A tumultu nie skarało, Choć się sami
Skrót tekstu: DolNowKontr
Strona: 317
Tytuł:
Nowiny ponowione
Autor:
Matyjasz Doliwski
Drukarnia:
Drukarnia Bazylianów
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1641
Data wydania (nie wcześniej niż):
1641
Data wydania (nie później niż):
1641
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
de re cum ipso colloquantur, nisi de qua sermo institutus fuerit. A iż ma scyzurować Rzpltą i partes w niej czynić, macie i o tem jego regułę: Princeps tempore pacis si inter subditos dissidias foveat, facilius his pro voluntate utetur. A iżby łatwiej piskorze w mętach łowić, uczy go i tego, aby wsadzał jedne na drugie, niezgody czyniąc miedzy poddanemi. Civium enim seditiones et dissensiones utiles sunt principi, ipsis maxime nocentes. Ażeby dla praktyk i fakcji jednego zawsze miał dyrektora, i tego nie zaniechał nauczyć, temi słowy proponując: Princeps ea negotia, quorum executio odio et invidiae est obnoxia; alteri delegare debet, ea vero
de re cum ipso colloquantur, nisi de qua sermo institutus fuerit. A iż ma scyzurować Rzpltą i partes w niej czynić, macie i o tem jego regułę: Princeps tempore pacis si inter subditos dissidias foveat, facilius his pro voluntate utetur. A iżby łatwiej piskorze w mętach łowić, uczy go i tego, aby wsadzał jedne na drugie, niezgody czyniąc miedzy poddanemi. Civium enim seditiones et dissensiones utiles sunt principi, ipsis maxime nocentes. Ażeby dla praktyk i fakcyej jednego zawsze miał dyrektora, i tego nie zaniechał nauczyć, temi słowy proponując: Princeps ea negotia, quorum executio odio et invidiae est obnoxia; alteri delegare debet, ea vero
Skrót tekstu: LibResCz_II
Strona: 412
Tytuł:
Libera respublica — absolutum dominium — rokosz
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
małego rojku, uczyni się za czasem, i za dobrym poratowanim wielki, z niedołężnego także, zadobrym posileniem, potężny. Napisać tym potrzeba, jako koło czego chodzić.
Przeto położywszy to naprzód, że pasiecznik z dobrym rozsądkiem, według wielkości rojów, ule więtsze abo mniejsze obierał, i w każdy vl, tylki roj wsadzał, któryby głowę, to jest jakoby strop: w onym ulu dobrze okrył: gdyż jako się wspomniało, nie z wysokością zowiemy vl więtszym, albo mniejszym, ale z przestrzeństwa, które we wnątrz w nim jest, a jako Łacinnicy zowią, ex capacitate, jako tam wewnątrz sam w sobie szeroki; bo jeśli
máłego royku, vczyni się zá czásem, y zá dobrym porátowánim wielki, z niedołężnego tákże, zádobrym pośileniem, potężny. Nápisać tym potrzebá, iáko koło czego chodzić.
Przeto położywszy to náprzod, że páśiecznik z dobrym rozsądkiem, według wielkośći roiow, vle więtsze ábo mnieysze obieráł, y w káżdy vl, tylki roy wsádzáł, ktoryby głowę, to iest iákoby strop: w onym vlu dobrze okrył: gdyż iáko się wspomniáło, nie z wysokośćią zowiemy vl więtszym, álbo mnieyszym, ále z przestrzeństwá, ktore we wnątrz w nim iest, á iáko Lácinnicy zowią, ex capacitate, iáko tám wewnątrz sám w sobie szeroki; bo iesli
Skrót tekstu: OstrorNauka
Strona: Ciij
Tytuł:
Nauka koło pasiek
Autor:
Jan Ostroróg
Drukarnia:
Marcin Łęcki
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
razy w twoich cię wsiach macał! Jak wiele razy głowę twą złotem przepłacał! Na wszytkie twe popasy, na wszytkie noclegi, Wyprawował po tobie nieznajome szpiegi! Dał Bóg, że przeoczywszy one wszytkie sidła, Rzezałeś ich jakoby na ofiarę bydła. Co stary słysząc tatuś znowu się odmładzał, Jakoby go na konia tureckiego wsadzał, Jakoby mu Bóg wieku z przeszłych lat przylewał, Gdy w synu widzi serce, które i on miewał. Tak zgrzybiały Priamus w sławnej wojnie onej Widząc mężne Hektory, bitne Sarpedony, Marsowate Troile, waleczne Deifeby, Ciężkich łupy greckimi wracając z potrzeby, Karmił serce pociechą cały lat dziesiątek; Aleć się minął z
razy w twoich cię wsiach macał! Jak wiele razy głowę twą złotem przepłacał! Na wszytkie twe popasy, na wszytkie noclegi, Wyprawował po tobie nieznajome szpiegi! Dał Bóg, że przeoczywszy one wszytkie sidła, Rzezałeś ich jakoby na ofiarę bydła. Co stary słysząc tatuś znowu się odmładzał, Jakoby go na konia tureckiego wsadzał, Jakoby mu Bóg wieku z przeszłych lat przylewał, Gdy w synu widzi serce, które i on miewał. Tak zgrzybiały Pryjamus w sławnej wojnie onéj Widząc mężne Hektory, bitne Sarpedony, Marsowate Troile, waleczne Deifeby, Ciężkich łupy greckimi wracając z potrzeby, Karmił serce pociechą cały lat dziesiątek; Aleć się minął z
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 400
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
niego służyło Polaków/ i przedniejsze z nich miał wojsko jezdne. i za Zygmunta III. teraz panującego/ i inszych czasów/ wiele wtarczek/ i zatym szkód czynili mu kozacy Polscy na morzu i w ziemie jego: i Jan też Zamojski/ Hetman Korony Polskiej/ kilkakroć mu się stawiał/ i Wojewodę Wołoskiego na państwo wsadzał; nic się jednak temu wszytkiemu nie sprzeciwił/ zapomniawszy pychy swej wrodzonej/ i nie kusił się po pomstę za tamte swe szkody/ i owszem wiele pozwalał Królowi Polskiemu/ i zgody z nim szukał. Z drugiej strony Polacy nie tylo nie mieli po Ladysławie potrzeby żadnej walnej przeciw Turkom; ale też ani pomagali Wołochom i
niego służyło Polakow/ y przednieysze z nich miał woysko iezdne. y zá Zygmuntá III. teraz pánuiącego/ y inszych czásow/ wiele wtárczek/ y zátym szkod czynili mu kozacy Polscy ná morzu y w źiemie iego: y Ian też Zamoyski/ Hetman Korony Polskiey/ kilkákroć mu się stáwiał/ y Woiewodę Wołoskiego ná páństwo wsadzał; nic się iednák temu wszytkiemu nie sprzećiwił/ zápomniawszy pychy swey wrodzoney/ y nie kuśił się po pomstę zá támte swe szkody/ y owszem wiele pozwalał Krolowi Polskiemu/ y zgody z nim szukał. Z drugiey strony Polacy nie tylo nie mieli po Ládisłáwie potrzeby żadney wálney przećiw Turkom; ále też áni pomagáli Wołochom y
Skrót tekstu: BotŁęczRel_III
Strona: 175
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. III
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
; Hermistrz za przyzwoitą rzecz wspaniałości swojej sądził wspierać sąsiada eksulanta, i natychmiast z słusznym wojska orszakiem na buntowników się wyprawił. Pskowianie przerażeni zbliżeniem się Krzyżaków, wysłali posłów swoich z pokornym oświadczeniem się, że Hermistrzowi, i całemu Rycerstwu wieczne poddaństwo ślubują, byleby Syrgiela Książęcia swego, jako nieznośnego tyrana na ich karki nie wsadzał, odpowiedział Hermistrz posłom: że obłudna i przymuszona z potrzeby pokora, a nie prawdziwa ku nam chęć, i życzliwość daje wam pochop do tej, którą mi nastręczacie subiekcyj: wnet się odmieni ten umysł, skoro przyczyna i powód od onego, bojaźń z przytomnego niebezpieczeństwa minie. Jeżeli Książęciu swemu zaprzysiężonej nie dotrzymaliście wiary
; Hermistrz za przyzwoitą rzecz wspaniałośći swojey sądźił wspierać sąśiada exulanta, y natychmiast z słusznym woyska orszakiem ná buntownikow śię wyprawił. Pskowianie przerażeni zbliżeniem śię Krzyżakow, wysłali posłow swoich z pokornym oświadczeniem śię, że Hermistrzowi, y całemu Rycerstwu wieczne poddaństwo ślubują, byleby Syrgiela Xiążęćia swego, jako nieznośnego tyrana na ich karki nie wsadzał, odpowiedźiał Hermistrz posłom: że obłudna y przymuszona z potrzeby pokora, á nie prawdźiwa ku nam chęć, y życzliwość daje wam pochop do tey, którą mi nastręczaćie subiekcyi: wnet śię odmieni ten umysł, skoro przyczyna y powod od onego, bojaźń z przytomnego niebespieczeństwa minie. Jeżeli Xiążęćiu swemu zaprzyśiężoney nie dotrzymaliśćie wiary
Skrót tekstu: HylInf
Strona: 51
Tytuł:
Inflanty w dawnych swych i wielorakich aż do wieku naszego dziejach i rewolucjach
Autor:
Jan August Hylzen
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. Akademicka Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1750
Data wydania (nie wcześniej niż):
1750
Data wydania (nie później niż):
1750