Z gruntu wzruszone.
I dlatego też już o świecie cale Już twym zabawom powiedziałem Vale A chwyciłem się daleko lepszego Życia inszego.
Nic mi po broni, nic po bojuchciwym, Co mię wynosił, więc koniu pierzchliwym. Już na złe ludzkie wymyślone sztuki, Strzały i łuki,
Pancerz, karwasze, buzdygan, wsiędzenie, Inszy rynsztunek powieszę na ścienie A na kopiej jak na własnej grzędzie Kokosz usiądzie.
Prawdać, że żywot zda się być przystojny Służyć żołnierską i pilnować wojny, Miłej ojczyźnie z własnej krwie ofiary Przynosić w dary.
Ale to jabłko sodomskiej krainy Z wierzchu pozorne, a zewnątrz perzyny I szczery popiół, że kto go skosztuje
Z gruntu wzruszone.
I dlatego też już o świecie cale Już twym zabawom powiedziałem Vale A chwyciłem się daleko lepszego Życia inszego.
Nic mi po broni, nic po bojuchciwym, Co mię wynosił, więc koniu pierzchliwym. Już na złe ludzkie wymyślone sztuki, Strzały i łuki,
Pancerz, karwasze, buzdygan, wsiędzenie, Inszy rynsztunek powieszę na ścienie A na kopiej jak na własnej grzędzie Kokosz usiędzie.
Prawdać, że żywot zda się być przystojny Służyć żołnierską i pilnować wojny, Miłej ojczyźnie z własnej krwie ofiary Przynosić w dary.
Ale to jabłko sodomskiej krainy Z wierzchu pozorne, a zewnątrz perzyny I szczery popioł, że kto go skosztuje
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 341
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
drogo haftowane, Krwią popluskane.
Samych janczarów legło ośm tysięcy, Gwałt ottomańskich na znakach miesięcy Krwią ich zmoczonych nasi, gdy nabrali, Wodzom oddali.
Wzięta i wszytka turecka armata, Poszła w łup wojsku wszytkiemu bogata Pompa Aziej, poszły świetne stroje, Kity, zawoje,
Kobierce, złotem tkane i kaftany, Rzędy, wsiędzenia, z bułatu kałkany, Konie tureckie, wielbłądy i muły, Przytym szkatuły
Ciężkie od srebra a drugie od złota. Nieźle w nich ręce moczyła hołota I mało się tych w całym wojsku liczy, Co bez zdobyczy.
Ale najpierwej, choć krwawego potu Nie starszy jeszcze, szliśmy do namiotu Hussejmowego, który był
drogo haftowane, Krwią popluskane.
Samych janczarow legło ośm tysięcy, Gwałt ottomańskich na znakach miesięcy Krwią ich zmoczonych nasi, gdy nabrali, Wodzom oddali.
Wzięta i wszytka turecka armata, Poszła w łup wojsku wszytkiemu bogata Pompa Aziej, poszły świetne stroje, Kity, zawoje,
Kobierce, złotem tkane i kaftany, Rzędy, wsiędzenia, z bułatu kałkany, Konie tureckie, wielbłądy i muły, Przytym szkatuły
Ciężkie od srebra a drugie od złota. Nieźle w nich ręce moczyła hołota I mało się tych w całym wojsku liczy, Co bez zdobyczy.
Ale najpierwej, choć krwawego potu Nie starszy jeszcze, szliśmy do namiotu Hussejmowego, ktory był
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 491
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
Cóż my winni, że się jeden wadzi?” „Wszytkich psów wyganiają, choć jeden zakadzi.” 188 (P). POMPA ŚWIECKA BRZYDKOSC PRZED BOGIEM
Wjeżdżał na województwo w zawołanym mieście Krakowskim panię jedno; na którym też feście Byłem i ja proszony; pełno pychy wszędy: Karoce, konie, szory, wsiądzenia i rzędy. A cóż mówić o ludziach? gorzeli od złota. Nigdy Salamon, choć go cała wozi flota, Z taką do Jeruzalem pompą, tak bogato Na święcenie kościoła nie wjeżdżał, mam za to. Szczyre tu aksamity, sobole i rysie, Szarłaty, złotem dziane lamy świeciły się. Rubiny, diamenty w
Cóż my winni, że się jeden wadzi?” „Wszytkich psów wyganiają, choć jeden zakadzi.” 188 (P). POMPA ŚWIECKA BRZYDKOSC PRZED BOGIEM
Wjeżdżał na województwo w zawołanym mieście Krakowskim panię jedno; na którym też feście Byłem i ja proszony; pełno pychy wszędy: Karoce, konie, szory, wsiądzenia i rzędy. A cóż mówić o ludziach? gorzeli od złota. Nigdy Salamon, choć go cała wozi flota, Z taką do Jeruzalem pompą, tak bogato Na święcenie kościoła nie wjeżdżał, mam za to. Szczyre tu aksamity, sobole i rysie, Szarłaty, złotem dziane lamy świeciły się. Rubiny, dyjamenty w
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 628
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
bonorum uczyniłem donację, tedy tę in omnibus ac singulis punctis, in toto approbando confirmandoque praesenti ultimaria mea dispositione, rynsztunek mój wszystek wojenny, to jest szable, strzelbę, sahajdak, we złoto oprawny, amalijkę ze złotym łańcuchem et alia praeparamenta bellica seorsivo regestro specificata, tudzież konie moje wszystkie jeźdne tureckie i wałachy ze wsiędzeniami do nich należącemi i rzędami. Cugi moje także wszystkie z karetami, karawanami i inszemi wozami; suknie wszystkie tak podszyte jako i letnie i czapki, na osobliwym regestrze spisane; obicia jedwabne, szpalery, dywany i kobierce, i kobierzec złotem tkany jedwabny; także myśliwstwo wszystkie, gończe i legawe psy i charty pokojowe,
bonorum uczyniłem donacyę, tedy tę in omnibus ac singulis punctis, in toto approbando confirmandoque praesenti ultimaria mea dispositione, rynsztunek mój wszystek wojenny, to jest szable, strzelbę, sahajdak, we złoto oprawny, amalijkę ze złotym łańcuchem et alia praeparamenta bellica seorsivo regestro specificata, tudzież konie moje wszystkie jeźdne tureckie i wałachy ze wsiędzeniami do nich należącemi i rzędami. Cugi moje także wszystkie z karetami, karawanami i inszemi wozami; suknie wszystkie tak podszyte jako i letnie i czapki, na osobliwym regestrze spisane; obicia jedwabne, szpalery, dywany i kobierce, i kobierzec złotem tkany jedwabny; także myśliwstwo wszystkie, gończe i legawe psy i charty pokojowe,
Skrót tekstu: KoniecSTest
Strona: 383
Tytuł:
Testament
Autor:
Stanisław Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
testamenty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1682
Data wydania (nie wcześniej niż):
1682
Data wydania (nie później niż):
1682
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
inszym miejscu złoto, i drogie kamienie; Karbunkuły, Rubiny; i co w drogiej cenie: Szaty, Rysie Perskie, i Sobole Rezańskie: I inne pokazane były sprzęty Pańskie. Wozy drogo usłane: których w przedniej stronie Ubrane w drogie szory żuły złoto konie. Po drugim zaś romaki przystrojone boku W czołdary, i wsiądzenia sost czyniły w kroku, Na których mężni kształtnie w żelaznym ubierze Jak Euryt, abo Folus, siedzieli Rycerze. Także różne zwierzęta: Lwy, Tygry, Niedźwiedzie; I te, które bywają smakiem przy obiedzie. Stada różnych też bydląt; i cokolwiek miano Praezentować, wszytko mu repraezentowano. Królewscy zasię słudzy, którzy przy
inszym mieyscu złoto, y drogie kámienie; Kárbunkuły, Rubiny; y co w drogiey cenie: Száty, Ryśie Perskie, y Sobole Rezáńskie: Y inne pokazáne były sprzęty Páńskie. Wozy drogo vsłáne: ktorych w przedniey stronie Vbráne w drogie szory żuły złoto konie. Po drugim záś romaki przystroione boku W czołdáry, y wśiądzenia sost czyniły w kroku, Ná ktorych mężni kształtnie w żeláznym vbierze Iák Euryt, ábo Pholus, śiedźieli Rycerze. Tákże rożne zwierzętá: Lwy, Tygry, Niedźwiedźie; Y te, które bywáią smákiem przy obiedźie. Stádá rożnych też bydląt; y cokolwiek miáno Praezentowáć, wszytko mu repraezentowáno. Krolewscy záśię słudzy, ktorzy przy
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: 222
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
nie wyjźry; pies szczeka, wiatr niesie. Darmo skomlą szczenięta po sejmikach młodsze: Spowszednie to i w uszu gospodarskich zwiotsze. 151. PO UJĘCIU BRONI Znać SZERMIERZA
Z pazura, nie widząc lwa, dobry malarz mierzą; Znać po ujęciu broni do razu szermierza. Mądry się jednym aktem, słowem wyda mówca, Z wsiądzenia na koń jeźdźca znać, z poszczwania łowca. 152. NO TOŻ DRUGI RAZ
Ucho konia, wołu kark, nożyk w locie ptaka, Złoto waga, dźwięk spiżę, głos wyda śpiewaka; Dobry to znać gospodarz, dobra gospodyni, Kędy w domu porządek, a pieniądze w skrzyni. Nie masz tych? Nie
nie wyjźry; pies szczeka, wiatr niesie. Darmo skomlą szczenięta po sejmikach młodsze: Spowszednie to i w uszu gospodarskich zwiotsze. 151. PO UJĘCIU BRONI ZNAC SZERMIERZA
Z pazura, nie widząc lwa, dobry malarz mierzą; Znać po ujęciu broni do razu szermierza. Mądry się jednym aktem, słowem wyda mówca, Z wsiądzenia na koń jeźdźca znać, z poszczwania łowca. 152. NO TOŻ DRUGI RAZ
Ucho konia, wołu kark, nożyk w locie ptaka, Złoto waga, dźwięk spiżę, głos wyda śpiewaka; Dobry to znać gospodarz, dobra gospodyni, Kędy w domu porządek, a pieniądze w skrzyni. Nie masz tych? Nie
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 91
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
drogo haftowane/ Krwią popluskane.
Samych Janczarów legło ośm Tysięcy/ Gwałt Ottomańskich na znakach Miesięcy/ Krwią ich zmoczonych/ nasi gdy nabrali/ Wodzom oddali.
Wzięta i wszytka Turecka Armata/ Poszła w łup Wojsku wszytkiemu bogata Pompa Azji/ poszły świetne stroje Kity/ Zawoje.
Kobierce Złotem tkane/ i Kaftany/ Rzędy/ Wsiędzenia/ z Bułatu Kałkany/ Konie Tureckie/ Wielblądy i Muły/ Przytym Szkatuły/
Ciężkie od Srebra/ a drugie od Złota/ Nie źle wnich ręce moczyła Hołota/ I mało się tych w całym Wojsku liczy/ Co bez zdobyczy.
Ale najpierwej choć krwawego potu Niestarszy jeszcze/ szliśmy do Namiotu Huseimowego/
drogo háftowáne/ Krwią popluskáne.
Sámych Iánczárow legło ośm Tyśięcy/ Gwałt Ottomáńskich ná znákách Mieśięcy/ Krwią ich zmoczonych/ náśi gdy nábráli/ Wodzom oddáli.
Wźiętá y wszytká Turecká Armátá/ Poszłá w łup Woysku wszytkiemu bogátá Pompá Azyey/ poszły świetne stroie Kity/ Záwoie.
Kobierce Złotem tkáne/ y Káftány/ Rzędy/ Wśiędzenia/ z Bułatu Kałkány/ Konie Tureckie/ Wielblądy y Muły/ Przytym Szkátuły/
Cięszkie od Srebrá/ á drugie od Złotá/ Nie źle wnich ręce moczyłá Hołotá/ Y máło się tych w całym Woysku liczy/ Co bez zdobyczy.
Ale naypierwey choć krwáwego potu Niestarszy ieszcze/ szlismy do Námiotu Huseimowego/
Skrót tekstu: SławWikt
Strona: B3
Tytuł:
Sławna wiktoria nad Turkami od wojsk koronnych
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
przywitania Osmana Naszy posłowie WOJNA CHOCIMSKA
Tak świetne, tak bogate, jakbyś widział kupą Sto królewskich pod złotą pałaców skorupą. Przestrone galeryje do przechadzek skrytych, Więc z antykamerami pokoje, a przy tych Coś było na kształt sale, z której kabinetów Dziesiątek, do prywatnych umyślnie sekretów. Nuż skarbiec, gdzie rynsztunki i carskie wsiądzenia; Ale stajnie najwięcej oczy do widzenia Targały, pełne gładkich i dorodnych koni, Na jakowych Neptuna wpośród morskich toni Malują, jakowe miał Achilles i śmiały Króciciel wschodu słońca, dzielne Bucefały. Stał meczet jedwabnymi kobiercy obity, Kędy sto lamp wisiało z blachy srebrolitej, Gdzie się wniść okrom cara żadną miarą żywą Nikomu nie
przywitania Osmana Naszy posłowie WOJNA CHOCIMSKA
Tak świetne, tak bogate, jakbyś widział kupą Sto królewskich pod złotą pałaców skorupą. Przestrone galeryje do przechadzek skrytych, Więc z antykamerami pokoje, a przy tych Coś było na kształt sale, z której kabinetów Dziesiątek, do prywatnych umyślnie sekretów. Nuż skarbiec, gdzie rynsztunki i carskie wsiądzenia; Ale stajnie najwięcej oczy do widzenia Targały, pełne gładkich i dorodnych koni, Na jakowych Neptuna wpośród morskich toni Malują, jakowe miał Achilles i śmiały Króciciel wschodu słońca, dzielne Bucefały. Stał meczet jedwabnymi kobiercy obity, Kędy sto lamp wisiało z blachy srebrolitej, Gdzie się wniść okrom cara żadną miarą żywą Nikomu nie
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 322
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
I dlatego też jużeż, świecie, cale Już twym zabawom powiedziałem „Vale”, A chwyciłem się daleko lepszego Życia inszego.
Nic mi po broni, nic po boju chciwym, Który mnie nosił, koniu natarczywym, Już na złe ludzkie wymyślone sztuki, Strzały i łuki,
Pancerz, karwasze, buzdygan, wsiędzenie, Wszystek rynsztunek powieszę na ścienie, A na kopijej, jak na własnej grzędzie, Kokosz usiądzie.
Prawda-ć, że żywot zda się być przystojny Służyć żołnierską i pilnować wojny, Miłej Ojczyźnie z własnej krwie ofiary Przynosić w dary.
Ale to jabłko sodomskiej krainy Z wierzchu pozorne, a wewnątrz perzyny I szczyry popiół
I dlatego też jużeż, świecie, cale Już twym zabawom powiedziałem „Vale”, A chwyciłem się daleko lepszego Życia inszego.
Nic mi po broni, nic po boju chciwym, Który mnie nosił, koniu natarczywym, Już na złe ludzkie wymyślone sztuki, Strzały i łuki,
Pancerz, karwasze, buzdygan, wsiędzenie, Wszystek rynsztunek powieszę na ścienie, A na kopijej, jak na własnej grzędzie, Kokosz usiędzie.
Prawda-ć, że żywot zda się być przystojny Służyć żołnierską i pilnować wojny, Miłej Ojczyźnie z własnej krwie ofiary Przynosić w dary.
Ale to jabłko sodomskiej krainy Z wierzchu pozorne, a wewnątrz perzyny I szczyry popiół
Skrót tekstu: MorszZWybór
Strona: 107
Tytuł:
Wybór wierszy
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1658 a 1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1658
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1975