z tobą rozmaicie muszę a zenić ci się z Sladkowską niedąm Jam tych rzeczy słuchał właśnie jak kiedy owo na dwa Hory muzyka gra i ta pięknie, i ta pięknie bardziej mi się jednak serce chwytało Sladkowski Bo to tam o jej Wiosce powiedali że nietylko pszenica ale Cybula w polu na każdym zagonie gdzie ją wsiejesz urodzi się a mnie tez bardziej apetyt pociągał ad pinguem Globam niżeli do gołych piniędzy. Już tedy mię obadwa zoka niespuścili, jak mię tedy zachycili musiałem i po trzech i Czterech niedzielach mieszkać unich. Jak mię który za chwycił. Jeżelim tez do Rodziców przyjechał to zaraz Poseł uktórego dawniej byłem
z tobą rozmaicie muszę a zęnić ci się z Sladkowską niedąm Iam tych rzeczy słuchał własnie iak kiedy owo na dwa Hory muzyka gra y ta pięknie, y ta pięknie bardziey mi się iednak serce chwytało Sladkowski Bo to tam o iey Wiosce powiedali że nietylko pszenica ale Cybula w polu na kozdym zagonie gdzie ią wsieiesz urodzi się a mnie tez bardziey appetyt pociągał ad pinguem Globam nizeli do gołych piniędzy. Iuz tedy mię obadwa zoka niespuscili, iak mię tedy zachycili musiałęm y po trzech y Czterech niedzielach mieszkać unich. Iak mię ktory za chwycił. Iezelim tez do Rodzicow przyiechał to zaraz Poseł uktorego dawniey byłem
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 220
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
biały Panieństwa będzie/ niż szpetny oset abo parząca pokrzywa. Jak wiele takich w kościoła twego przeżyznej roli/ namilszy Jezu gospodarzu! Zal się Boże tego czystego nasienia/ że tak prędziuchno wsiane niszczeje/ abo też ginie; a kościół twój/ miejsca twoje/ od ciebie wybrane/ od ciebie ulubione/ chwastem się pokrywają. Wsiejesz wyborne ziarnko bez wszelkiej makuły w duszy; z nadzieją że będzie z niego stokrotne ziarno/ aliści choć na wybornej roli zniszczało/ alić to pozobane . Chciejmy ona Duszo żyć w ostróżności/ chciejmy żyć w pilnej nas samych straży/ w ćwiczeniu bądźmy prac rozmaitych/ nie dajmy miejsca próżnowaniu/ nie ufajmy nigdy sobie/ żyć
biały Pánieństwá będźie/ niż szpetny oset ábo párząca pokrzywá. Iák wiele tákich w kośćiołá twego przeżyzney roli/ namilszy IEZV gospodarzu! Zal się Boże tego czystego naśienia/ że ták prędźiuchno wśiane niszczeie/ ábo też ginie; á kośćioł twoy/ mieyscá twoie/ od ćiebie wybráne/ od ćiebie vlubione/ chwastem się pokrywáią. Wsieiesz wyborne źiárnko bez wszelkiey mákuły w duszy; z nádźieią że będźie z niego stokrotne źiárno/ aliśći choć ná wyborney roli zniszczáło/ alić to pozobáne . Chćieymy ona Duszo żyć w ostrożności/ chćieymy żyć w pilney nas sámych straży/ w ćwiczeniu bądźmy prac rozmáitych/ nie dáymy mieyscá prożnowaniu/ nie vfaymy nigdy sobie/ żyć
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 306
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
abo grodzić płoty. A toż nam, wierę, Pan Bóg w tej mierze dogodził, Nie będę rolej orał, ani płotów grodził. Nie masz też czego pragnąć, jeśli o to żyto, A stokłosy na poły, mizeria-ć i to. Około Nowotańca kto mi tam pochwali, W górach co jeno wsiejesz, to słońce wypali. A to mi tego nie żal, com ja tam opuścił, Wiem, że mnie Bóg pożywi, bom się już nań spuścił. Wszak też mamy u Boga pewną obietnicę, Za tę rolą, choćże złą, nieba połowicę. Żonę, kto ją opuści, abo ją
abo grodzić płoty. A toż nam, wierę, Pan Bóg w tej mierze dogodził, Nie będę rolej orał, ani płotów grodził. Nie masz też czego pragnąć, jeśli o to żyto, A stokłosy na poły, mizeryja-ć i to. Około Nowotańca kto mi tam pochwali, W górach co jeno wsiejesz, to słońce wypali. A to mi tego nie żal, com ja tam opuścił, Wiem, że mnie Bóg pożywi, bom sie już nań spuścił. Wszak też mamy u Boga pewną obietnicę, Za tę rolą, choćże złą, nieba połowicę. Żonę, kto ją opuści, abo ją
Skrót tekstu: SynMinKontr
Strona: 216
Tytuł:
Synod ministrów
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1611
Data wydania (nie wcześniej niż):
1611
Data wydania (nie później niż):
1611
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968