nie używał mowy, Ale jej rękę daje i więcej ślubuje Uczynić, niżli prosi i niż potrzebuje.
LVIII.
Nie myśli o tem, aby gwoli Birenowi Miała się okrutnemu dać w ręce królowi; Dufa tak swemu męstwu i swej dobrej broni, Że oboje i jego i onej obroni. Tegoż dnia w onę drogę wsiadają na wodę, Mając sobie życzliwy i wiatr i pogodę. Kwapi się pan z Anglantu, nie chce długo mieszkać, Bojąc się do Ebudy na wojnę omieszkać.
LIX.
Jadą mądrzy żeglarze wielkiemi stawami, Obracając w tę stronę i w owę żaglami; Widzą obiedwie wyspie w zelandyjskiej ziemi, Tę przed sobą, a ta
nie używał mowy, Ale jej rękę daje i więcej ślubuje Uczynić, niżli prosi i niż potrzebuje.
LVIII.
Nie myśli o tem, aby gwoli Birenowi Miała się okrutnemu dać w ręce królowi; Dufa tak swemu męstwu i swej dobrej broni, Że oboje i jego i onej obroni. Tegoż dnia w onę drogę wsiadają na wodę, Mając sobie życzliwy i wiatr i pogodę. Kwapi się pan z Anglantu, nie chce długo mieszkać, Bojąc się do Ebudy na wojnę omieszkać.
LIX.
Jadą mądrzy żeglarze wielkiemi stawami, Obracając w tę stronę i w owę żaglami; Widzą obiedwie wyspie w zelandyjskiej ziemi, Tę przed sobą, a ta
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 186
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
/ ale jako pręt stanąwszy. A nogi prawie pod się nachyliwszy/ ma Konia dosieść/ i śrzodek swojego kroku na wierzch przysadziwszy/ tedy ani w kłosie/ ani w bieganiu nie ma namniej/ ani na tę stronę/ ani na owę przemykać się. Ale co najprościej usieść. Jako niektórzy działają zgarbiwszy się na Konia wsiadają/ zaś w bieganiu/ gdy się na którą stronę przykłada/ abo pochyla Koń/ dla ubiedrzonego padnienia nogi z owej strony ku siodłowej ukurczywac zwykli. Za czym kształtnemu siedzeniu/ musi zaraz krzywda być. A tak na Koniu ma siedzieć co najstateczniej/ a jeśli usarz/ tedy połbotka pośrzodkiem W strzemieniu nogę przy Koniu
/ ále iáko pręt stánąwszy. A nogi práwie pod się náchyliwszy/ ma Koniá dośieść/ y śrzodek swoiego kroku ná wierzch przysádźiwszy/ tedy áni w kłośie/ áni w biegániu nie ma namniey/ áni ná tę stronę/ áni ná owę przemykáć sie. Ale co nayprośćiey vśieść. Iáko niektorzy dźiáłáią zgárbiwszy sie ná Koniá wśiádáią/ záś w biegániu/ gdy sie ná ktorą stronę przykłada/ ábo pochyla Koń/ dla vbiedrzonego padnienia nogi z owey strony ku śiodłowey vkurczywac zwykli. Zá czym kształtnemu śiedzeniu/ muśi záraz krzywdá bydź. A ták ná Koniu ma śiedźieć co naystáteczniey/ á ieśli vsarz/ tedy połbotká pośrzodkiem W strzemieniu nogę przy Koniu
Skrót tekstu: PienHip
Strona: 30
Tytuł:
Hippika abo sposób poznania chowania i stanowienia koni
Autor:
Krzysztof Pieniążek
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
; drudzy na szyj, iż tam skora gruba, co i Maksymilian Cesarz obserwował na swoich rumakach. Inni piętnują na udach, dla znaku, czyjego koństada, et quidem na prawym udzie, jako czynią Włosi, albo na lewym, jako Polacy, ale ten sposób zganiony od Hipików, bo z tego boku na konia wsiadają i zsiadają, z tej strony do niego przystępują, kulbaczą; koń bowiem pomniąc na ból swój stej strony, podczas piętnowania podjęty, leka się i trudny jest do przystąpienia. Inni piętnują na łopatkach jakoto Arabowie, Turcy, Tatarowie, nie dla znaków, O Ekonomice, mianowicie Stadzie, Koniach.
ale dla zdrowia
; drudzy na szyi, iż tam skora gruba, co y Maximilian Cesarz obserwował na swoich rumakach. Inni piętnuią na udach, dla znaku, czyiego koństada, et quidem na prawym udzie, iako czynią Włosi, albo na lewym, iako Polacy, ale ten sposob zganiony od Hippikow, bo z tego boku na konia wsiadaią y zsiadaią, z tey strony do niego przystępuią, kulbaczą; koń bowiem pomniąc na bol swoy ztey strony, podczas piętnowania podięty, leka się y trudny iest do przystąpienia. Inni piętnuią na łopatkach iakoto Arabowie, Turcy, Tatarowie, nie dla znakow, O Ekonomice, mianowicie Stadzie, Koniach.
ale dla zdrowia
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 478
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
się anie rozumieją, anie wiedzą na co ich ten, albo ów prowadzi; albo zwodzi: i dla tego najlepsze tam consilia, gdzie Rządzców mało, a gdzie omnes curant, nemo curare videtur.
3tio Ze to bez fatygi całej Szlacheckiej comminitatis bywa przez Posłów obranie, i niewidzę: na co wszyscy na koń wsiadają wolności bronić, kiedy nikt na nią nienastępuje, i nawet się niegotuje violenter liberae Electioni przeciwić, a tak Familie się rujnują w ekspensach, i Szlachta, gotując się w stroje, konie, broń, etc. czego wszystkiego niepowinnoby być dla inszego końca, tylko in extremo libertatis periculo, którego nie
się ánie rozumieią, ánie wiedzą ná co ich ten, álbo ow prowadźi; álbo zwodźi: y dla tego naylepsze tám consilia, gdźie Rządzcow mało, á gdźie omnes curant, nemo curare videtur.
3tio Ze to bez fatygi całey Szlacheckiey comminitatis bywa przez Posłow obránie, y niewidzę: ná co wszyscy ná koń wśiadaią wolnośći bronić, kiedy nikt ná nię nienástępuie, y náwet się niegotuie violenter liberae Electioni przećiwić, á ták Familie się ruynuią w expensách, y Szlachta, gotuiąc się w stroie, konie, broń, etc. czego wszystkiego niepowinnoby być dla inszego końcá, tylko in extremo libertatis periculo, ktorego nie
Skrót tekstu: RadzKwest
Strona: 23
Tytuł:
Kwestie polityczne
Autor:
Franciszek Radzewski
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
z nieudolnością moją w łasce swojej chowaj. NAWIGACYJEJ MORSKIEJ ROZDZIAŁ PIERWSZY ARGUMENT Auktor, Najświętszej Panny (aby mu Ona zaczętej pracy pomogła) wezwawszy i z towarzystwem swoim wyspowiadawszy się, na okręt wsiada. A gdy już żagle Marynarz podniósł, trzech kawalerów ode Gdańska (których panny żegnając odprowadzały) batem okręt dogoniwszy — weń wsiadają i na morze się opuszczają. Gdzie dla przeciwnego wiatru kilka razy wzad okręt ku Gdańskowi wracając — z wielką pracą Hyl miasteczko minąwszy aż za Puckiem równo się z wiatrem uspokoił. Zatym Marynarz, jako się ludzie sprawować na morzu mają, prawa im czyta. A potym gdy się niektórzy grami i muzyką poczęli zabawiać,
z nieudolnością moją w łasce swojej chowaj. NAWIGACYJEJ MORSKIEJ ROZDZIAŁ PIERWSZY ARGUMENT Auktor, Najświętszej Panny (aby mu Ona zaczętej pracy pomogła) wezwawszy i z towarzystwem swoim wyspowiadawszy się, na okręt wsiada. A gdy już żagle Marynarz podniósł, trzech kawalerów ode Gdańska (których panny żegnając odprowadzały) batem okręt dogoniwszy — weń wsiadają i na morze się opuszczają. Gdzie dla przeciwnego wiatru kilka razy wzad okręt ku Gdańskowi wracając — z wielką pracą Hyl miasteczko minąwszy aż za Puckiem równo się z wiatrem uspokoił. Zatym Marynarz, jako się ludzie sprawować na morzu mają, prawa im czyta. A potym gdy się niektórzy grami i muzyką poczęli zabawiać,
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 38
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
.
ICARUS.
BOże daj/ by cię w dobrym zdrowiu oglądali/ Wszyscy się z niebutności twej nie frasowali.
AntyFUS Do Ulissessa przyszedszy zaraz oznajmi.
Już wszystko po gotowiu jak Wmość rozkazał/ Roty się zszykowały/ jak prędkoch im znać dał. Piechotę dziesiątnicy w drogę wyprawiają/ Ba i konni żolnierze/ już wszyscy wsiadają. Przetoż gdy będzie wola Wmości wyjachać Gotowo/ gdyż w karetne kazałem zaprzęgać: Kuchienne już w drodze są wozy opatrzone/ Do zbrój/ dział/ i śmigownic/ osły zaprzężone.
PENELOPE Do Antyfusa rzecze:
HEj tożeś barzo przykry z tym opowiadaniem: Toć już Panu nalegasz pilnym wywabianiem. Spieszysz się
.
ICARVS.
BOże day/ by ćię w dobrym zdrowiu oglądáli/ Wszyscy się z niebutnośći twey nie frásowáli.
ANTIPHVS Do Vlyssessá przyszedszy záraz oznaymi.
Iuż wszystko po gotowiu iák Wmość roskazał/ Roty się zszykowáły/ iák prędkoch im znáć dał. Piechotę dźieśiątnicy w drogę wypráwiáią/ Bá y konni żolnierze/ iuż wszyscy wśiádáią. Przetoż gdy będźie wola Wmośći wyiácháć Gotowo/ gdyż w káretne kazałem záprzęgáć: Kuchienne iuż w drodze są wozy opátrzone/ Do zbroy/ dźiał/ y śmigownic/ osły záprzężone.
PENELOPE Do Antyphusá rzecze:
HEy tożeś bárzo przykry z tym opowiádániem: Toć iuż Pánu nálegasz pilnym wywabiániem. Spieszysz się
Skrót tekstu: PaxUlis
Strona: E2
Tytuł:
Tragedia o Ulissesie
Autor:
Adam Paxillus
Drukarnia:
Wojciech Kobyliński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603
, w raz potym przeciwko swojej naturze gwałtowna staje, i spieniona, gdzie ściśniona i wstrzymana, przebywszy zastępy i zawalikamienie, spada w przepaść ze skał w dół, z takim szumem, który słychać o dwie mili. Mięszkańcy stron tamtych przyuczeni ustawiczną mozołą do tej zabawki, przejeżdżającym dają bardziej straszne, niżli śmieszne widowisko, wsiadają po dwóch w małe łodki, jeden wodę wylewa, drugi wiosłem robi. Długo się mocują z poburzoną falą, a zawsze sztucznie żeglując, lecą gwałtownie z spadającym wałem, jako strzały. Patrzający na to człowiek, cały zadrży, i już sądzi, że w przepaść nieuchronną, na dół poszli, lecz Nil zwyczajny,
, w raz potym przećiwko swoiey naturze gwałtowná stáie, y spienioná, gdzie śćiśnioná y wstrzymaná, przebywszy zastępy y záwalikámienie, spadá w przepaść ze skał w doł, z tákim szumem, ktory słycháć o dwie mili. Mięszkáńcy stron tamtych przyuczeni ustawiczną mozołą do tey zabawki, przeieżdżáiącym dáią bardziey straszne, niżli smieszne widowisko, wsiadáią po dwoch w małe łodki, ieden wodę wylewá, drugi wiosłem robi. Długo się mocuią z poburzoną falą, á zawsze sztucznie żegluiąc, lecą gwałtownie z spadáiącym wáłem, iáko strzały. Pátrzaiący na to człowiek, cały zadrży, y iuż sądzi, że w przepaść nieuchronną, ná doł poszli, lecz Nil zwyczayny,
Skrót tekstu: RolJabłADziej
Strona: 76
Tytuł:
Dziejopis starożytny Egipcjanów, Kartainców, Assyryjczyków, Babilonców, Medów, Persów, Macedończyków i Greków
Autor:
Charles Rollin
Tłumacz:
Józef Aleksander Jabłonowski
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
raz na drugiej/ tym sposobem. Gdy nadchodzi czas Marcowy abo Kwietniowy/ puszczają ludzie pod wodę/ żeby się dowiadowali/ gdzieby więcej było ostreg/ abo macic perłowych/ i potym postawią tam naprzeciwko niemałą wieś z bud samych: a Portugalczykowie też stoją pogotowiu w kilku fustach obronnych dla ich bezpieczeństwa. Sprawiwszy to/ wsiadają na swe barki/ i wrzucają rozmaite powrozy w morze/ kamienie do nich przywiązawszy. Ten który chce łowić/ scisnie nos kleszczykami/ i pomaże go też/ a także i uszy oliwą/ i masłem: i mając taistrę u szyje abo u ramienia/ puszcza się po onym powrozie na dno (morze tam nie jest
ráz ná drugiey/ tym sposobem. Gdy nádchodźi czás Márcowy ábo Kwietniowy/ pusczáią ludźie pod wodę/ żeby się dowiádowáli/ gdźieby więcey było ostreg/ ábo máćic perłowych/ y potym postáwią tám náprzećiwko niemáłą wieś z bud sámych: á Portogálczykowie też stoią pogotowiu w kilku fustách obronnych dla ich bespieczeństwá. Spráwiwszy to/ wśiádáią ná swe barki/ y wrzucáią rozmáite powrozy w morze/ kámienie do nich przywiązawszy. Ten ktory chce łowić/ zćisnie nos klesczykámi/ y pomáże go też/ á tákże y vszy oliwą/ y másłem: y máiąc táistrę v szyie ábo v rámieniá/ puscza się po onym powroźie ná dno (morze tám nie iest
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 182
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
Do Trypola i morza bliskiego jachali.
CXXXV.
Kędy okręt naleźli, co miał wieźć towary Różne na zachód słońca; w niem beł szyper stary Rodem z Luny, z którem się prędko stargowali O się i o swe konie, które z sobą brali. Zewsząd jasne powietrze się ukazowało I za długą pogodę trwałą ślubowało; Wsiadają wtem na morze, namniej nie burzliwe, Mając niebo pogodne i wiatry życzliwe.
CXXXVI.
Pożądanej miłości wysep poświęcony Przyjął je pierwszego dnia we mgle w port przestrony, Która żelazo trawi, nie tyło człowieka; Ludzie tam są nietrwali i krótkiego wieka Dla pewnego jeziora, z którego niezdrowie. W prawdzie się z Famagustą
Do Trypola i morza blizkiego jachali.
CXXXV.
Kędy okręt naleźli, co miał wieźć towary Różne na zachód słońca; w niem beł szyper stary Rodem z Luny, z którem się prędko stargowali O się i o swe konie, które z sobą brali. Zewsząd jasne powietrze się ukazowało I za długą pogodę trwałą ślubowało; Wsiadają wtem na morze, namniej nie burzliwe, Mając niebo pogodne i wiatry życzliwe.
CXXXVI.
Pożądanej miłości wysep poświęcony Przyjął je pierwszego dnia we mgle w port przestrony, Która żelazo trawi, nie tyło człowieka; Ludzie tam są nietrwali i krótkiego wieka Dla pewnego jeziora, z którego niezdrowie. W prawdzie się z Famagustą
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 70
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
niemałą summę z jałmużny: i włożywszy ją sobie w biesagi/ przepowiadają kazanie ludziom/ i oznajmują im/ iż chcą iść na inszy świat oglądać Amidę: co mu wszyscy pochwalają/ dziwując się takiemu jego nabożeństwu. Dostają potym sobie tassaków abo sierpów/ na obcinanie cierznia i ostów/ któreby znaleźli na drodze/ i wsiadają w nową barkę/ do szyje/ do ramion/ do bioder/ do udów/ do nóg nawiązawszy sobie kamieni: przybywszy na głębokie morze/ przekolą barkę/ abo wyskakują do wody/ i tak się topią. Części czwartej, Księgi wtóre. O Bałwochwalstwach Moluckich.
PRzedtym niż Arabowie przybyli z Malaki do Moluk wysep/
niemáłą summę z iáłmużny: y włożywszy ią sobie w biesági/ przepowiádáią kazánie ludźiom/ y oznáymuią im/ iż chcą iść ná inszy świát oglądáć Amidę: co mu wszyscy pochwaláią/ dźiwuiąc się tákiemu iego nabożeństwu. Dostáią potym sobie tássakow ábo śierpow/ ná obcinánie ćierznia y ostow/ ktoreby ználeźli ná drodze/ y wśiádáią w nową barkę/ do szyie/ do rámion/ do bioder/ do vdow/ do nog náwiązawszy sobie kámieni: przybywszy ná głębokie morze/ przekolą barkę/ ábo wyskákuią do wody/ y ták się topią. Częśći czwartey, Kśięgi wtore. O Báłwochwálstwách Moluckich.
PRzedtym niż Arábowie przybyli z Máláki do Moluk wysep/
Skrót tekstu: BotŁęczRel_IV
Strona: 141
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. IV
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609