, że szyje zły tyran pozbędzie.
LX.
Jedzie wszystek we zbroi wielki rycerz z Brawy, Koń pod niem barziej ciężki, niż lekki, cisawy, Koń cisawy, który się urodził w Daniej, Ale z małego źrzebca urósł we Flandrii. Bo iż się na tę drogę na fuście wyprawił, U Bretonów swojego, wsiadając, zostawił, Swojego Bryladora, konia tak dzielnego, Że sobie nie miał okrom Bajarda równego.
LXI.
Przyjeżdża do Dordreku Orland i u brony Zastawa lud żołnierski wielki, zgromadzony, Częścią, że każde państwo zawżdy, zwłaszcza nowe, Bojaźń i podejźrzenie ma z sobą gotowe, Częścią, że wszędzie głośna nowina latała,
, że szyje zły tyran pozbędzie.
LX.
Jedzie wszystek we zbroi wielki rycerz z Brawy, Koń pod niem barziej ciężki, niż lekki, cisawy, Koń cisawy, który się urodził w Daniej, Ale z małego źrzebca urósł we Flandryej. Bo iż się na tę drogę na fuście wyprawił, U Bretonów swojego, wsiadając, zostawił, Swojego Bryladora, konia tak dzielnego, Że sobie nie miał okrom Bajarda równego.
LXI.
Przyjeżdża do Dordreku Orland i u brony Zastawa lud żołnierski wielki, zgromadzony, Częścią, że każde państwo zawżdy, zwłaszcza nowe, Bojaźń i podejźrzenie ma z sobą gotowe, Częścią, że wszędzie głośna nowina latała,
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 186
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
Co do płacy, żeby sama sźlachta z ochoty swojej na tę płacę się składała; do czego słusznie teneretur in vim uwolnienia się od pospolitego Ruszenia i okupienia się tak wielkich ekspens, zawodów gospodarskich, a przytym trudów wojennych, niełoziłby pewnie na tę milicją setnej części tego, coby musiał stracić sam, na koń wsiadając; ten zwyczaj in parte już practicatur pod imieniem wyprawy, kiedy szlachcic na swoje miejsce wystawuje kogo, na pospolite ruszenie, i co się in parte dzieje, jabym chciał in toto et universali; Ta płaca mogłaby być bardzo mierna, ledwo co by na nią według repartycyj swojej spendował; a to dla tego;
Co do płacy, źeby sama sźlachta z ochoty swoiey na tę płacę się składała; do czego słusznie teneretur in vim uwolńieńia się od pospolitego Ruszenia y okupieńia się tak wielkich expens, zawodow gospodarskich, a przytym trudow woiennych, niełoźyłby pewnie na tę milicyą setney częśći tego, coby muśiał straćić sam, na koń wśiadaiąc; ten zwyczay in parte iuź practicatur pod imieniem wyprawy, kiedy szlachćic na swoie mieysce wystawuie kogo, na pospolite ruszenie, y co się in parte dźieie, iabym chćiał in toto et universali; Ta płaca mogłaby bydź bardzo mierna, ledwo co by na nię według repartycyi swoiey spendował; a to dla tego;
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 64
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
panowania w Turkomannii, w nich Królestwie Urchana, Amurata I. Bozajetesa I. Królów Tureckich, (bo się Cesarzami uczynili aż po wzięciu Konstantynopola) i za Murzy Mabometa I. Amuratesa II. Ojca Mabometa II. Ukrócił był cuglów Bajazatesa I. Tamerlanes Wodź Tatarski w klatce go żelaznej wożąc, po nim na konia wsiadając.
76. IAN VI. Paleologus, który także posiłków pretendując u Łacinników, Unię promowował. Za co od Synodu Schyzmatyków pod Jeruzalem złożonego wyklęty, umarł improlis.
78, KONSTANTYN ostatni Paleologus, jeden ze czterech Braci Cesarzem proklamowany, Unii z Kościołem Łacińskim Promotor, sam na Concilium Florenckim praesens. Za jego Panowania Mahomet
panowania w Turkomannii, w nich Krolestwie Urchana, Amurata I. Bozaietesa I. Krolow Tureckich, (bo się Cesarzami uczynili aż po wzięciu Konstantynopola) y za Murzy Mabometa I. Amuratesa II. Oycá Mabometa II. Ukrocił był cuglow Baiazatesa I. Tamerlanes Wodź Tatarski w klatce go żelazney wożąc, po nim na konia wsiadaiąc.
76. IAN VI. Paleologus, ktory także posiłkow pretenduiąc u Łacinnikow, Unię promowował. Za co od Synodu Schyzmatykow pod Ieruzalem złożonego wyklęty, umarł improlis.
78, KONSTANTYN ostatni Paleologus, ieden ze czterech Braci Cesarzem proklamowany, Unii z Kościołem Łacińskim Promotor, sam na Concilium Florenckim praesens. Za iego Panowania Machomet
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 490
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
żeby go O ten podstępek nie osławiał i żony nie odbierał, która do niego nie chciała powracać, obiecał dać 100 czerw. zł. Był naówczas w Wilnie Gujski, dopominał się tych 100 czerw, zł, odwlekał go do samego wyjazdu, tandem powiedział mu, że podskarbi jego odda mu te pieniądze. Podskarbi, wsiadając na konia, oddał mu papier tysiącznymi nitkami cienkimi powiązany, że więcej godziny Gujski rozplątywając ite węzełki i potem z dziesięć papierów rozwijając, znalazł tylko czerw, zł 30. Córkę Gujskiego, a swoją wnuczkę, wziął Przezdziecki do siebie, a Gujska, młoda i piękna, w klasztorze u bazylianek w Wilnie się została
żeby go O ten podstępek nie osławiał i żony nie odbierał, która do niego nie chciała powracać, obiecał dać 100 czerw. zł. Był naówczas w Wilnie Gujski, dopominał się tych 100 czerw, zł, odwlekał go do samego wyjazdu, tandem powiedział mu, że podskarbi jego odda mu te pieniądze. Podskarbi, wsiadając na konia, oddał mu papier tysiącznymi nitkami cienkimi powiązany, że więcej godziny Gujski rozplątywając ite węzełki i potem z dziesięć papierów rozwijając, znalazł tylko czerw, zł 30. Córkę Gujskiego, a swoją wnuczkę, wziął Przezdziecki do siebie, a Gujska, młoda i piękna, w klasztorze u bazylianek w Wilnie się została
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 164
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
. Za czym poczęli się wszyscy prędko wybierać do wyjazdu na plac. Powrócił Starowolski z wiadomością, że zaraz wyjeżdżają, za czym pozsiadawszy z koni, więcej godziny czekaliśmy. Na resztę w wielkiej gromadzie, konno i karetami jadąc, poczęli się pokazywać. Ledwo nas czwarta albo mniej część była, jednak na konie nie wsiadając czekaliśmy, a w tym czasie od Terebunia wielkim pędem przybiegł ksiądz cysters wistycki, do którego plebanii Motykały i Terebuń należy, i opowiedziawszy nam, że takąż inhibicją Bystremu podał, i nam też ją oddał oraz słownie imieniem pasterskim biskupim zaklinał, aby
strony wyzwane nie pojedynkowały. Tamtą stronę Buchowiecki, pisarz ziemski,
. Za czym poczęli się wszyscy prędko wybierać do wyjazdu na plac. Powrócił Starowolski z wiadomością, że zaraz wyjeżdżają, za czym pozsiadawszy z koni, więcej godziny czekaliśmy. Na resztę w wielkiej gromadzie, konno i karetami jadąc, poczęli się pokazywać. Ledwo nas czwarta albo mniej część była, jednak na konie nie wsiadając czekaliśmy, a w tym czasie od Terebunia wielkim pędem przybiegł ksiądz cysters wistycki, do którego plebanii Motykały i Terebuń należy, i opowiedziawszy nam, że takąż inhibicją Bystremu podał, i nam też ją oddał oraz słownie imieniem pasterskim biskupim zaklinał, aby
strony wyzwane nie pojedynkowały. Tamtą stronę Buchowiecki, pisarz ziemski,
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 848
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
Kwestia VII. Czy lepiej: żeby kwarciane wojsko, to jest żołdowe było? czyli też przez wyprawą Województw i Powiatów? Resolvitur 1mó. Ze lepiej: aby było przez wyprawę Województw, i Powiatów.
Już Już się to w przeszłej dotknęło kwestyj, co to było w Polsce przez wyprawy Zwojewodztw wojować. Najprzód wojowali Polacy wsiadając na koń viritim nemine excepto, kto jeno mogło oręże nieść, szedł na wojnę. Była ta wojowania maniera, od orientalnych Narodów zabrana, która w nich do tych czas praktykuje się, jako to u Turków, i Tatarów, i tak niemasz tam danego Komendanta, albo Rotmistrza, tylko wszyscy naturalni, to jest
KWESTYA VII. Czy lepiey: żeby kwarćiane woysko, to iest żołdowe było? czyli też przez wyprawą Woiewodztw y Powiatow? Resolvitur 1mó. Ze lepiey: áby było przez wyprawę Woiewodztw, y Powiatow.
Już Już się to w przeszłey dotknęło kwestyi, co to było w Polszcze przez wyprawy Zwoiewodztw woiować. Nayprzod woiowali Polacy wśiadaiąc ná koń viritim nemine excepto, kto ieno mogło oręże nieść, szedł ná woynę. Byłá tá woiowánia mánierá, od oryentalnych Národow zábrana, która w nich do tych czás praktykuie się, iáko to u Turkow, y Tátarow, y ták niemasz tam dánego Kommendantá, álbo Rotmistrzá, tylko wszyscy náturalni, to iest
Skrót tekstu: RadzKwest
Strona: 122
Tytuł:
Kwestie polityczne
Autor:
Franciszek Radzewski
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
ją drugą ręką, że na ziemię spadnie: „Awoż gość nieproszony!” Zedrwiałem szkaradnie. Patrz, diable: gdy się i mnie toż, co musze, stanie? Porwę się: „Bądźże Waszeć łaskaw, Mości Panie”, A ten, podniósszy zadku: „Czemuż Waszmość kwapisz?” Wsiadając na koń, rzekę: i to sobie napisz: Mijaj w drodze z wizytą murowany komin. Więc pełen do swojego kapłona oskomin, Do chałupy z żołądkiem przyjechawszy próżnem, Chociaż słudzy żartują: „Dawaj go i z rożnem.” Postrzegł cześnik, że podrwił, ale już po czesie: Dwie kurze chude sługa z
ją drugą ręką, że na ziemię spadnie: „Awoż gość nieproszony!” Zedrwiałem szkaradnie. Patrz, diable: gdy się i mnie toż, co musze, stanie? Porwę się: „Bądźże Waszeć łaskaw, Mości Panie”, A ten, podniósszy zadku: „Czemuż Waszmość kwapisz?” Wsiadając na koń, rzekę: i to sobie napisz: Mijaj w drodze z wizytą murowany komin. Więc pełen do swojego kapłona oskomin, Do chałupy z żołądkiem przyjechawszy prożnem, Chociaż słudzy żartują: „Dawaj go i z rożnem.” Postrzegł cześnik, że podrwił, ale już po czesie: Dwie kurze chude sługa z
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 599
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
; Chudzięta moje panny sypiają pod kocem; Gdybyś je Waszmość gęsim chciał odziać owocem.” Zbywam milczaną; potem do sługi po cichu: „Nie darmoć mi się — rzekę — dziś śniło o mnichu.” Nazajutrz, skoro śniegu niemało przybędzie: „Daruj mi, Dobrodzieju, sani po kolędzie.” Aż wsiadając na swoje, sługą do mnie wskaże: „Ofertów dość, a w rzeczy nic pan nie pokaże.” „Dość na gościa dobrego rzekę — bytu zażyć, A nie, uczęstowawszy, z domu go posażyć.” 197 (P). NON AMO SAPIENTEM, QUI SIBI NON SAPIT
Przyszedł szlachcic, przepiwszy wieś
; Chudzięta moje panny sypiają pod kocem; Gdybyś je Waszmość gęsim chciał odziać owocem.” Zbywam milczaną; potem do sługi po cichu: „Nie darmoć mi się — rzekę — dziś śniło o mnichu.” Nazajutrz, skoro śniegu niemało przybędzie: „Daruj mi, Dobrodzieju, sani po kolędzie.” Aż wsiadając na swoje, sługą do mnie wskaże: „Ofertów dość, a w rzeczy nic pan nie pokaże.” „Dość na gościa dobrego rzekę — bytu zażyć, A nie, uczęstowawszy, z domu go posażyć.” 197 (P). NON AMO SAPIENTEM, QUI SIBI NON SAPIT
Przyszedł szlachcic, przepiwszy wieś
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 632
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
że te rzeczy, które drugiemu stanowi integre do stanowienia należą, ad mutuam fraternam compositionem odłożył i zostawił, ochronił i w osobie swojej Rzpltej, mogąc i szczęścia prawie skusić, albo więc i mężnie dla ojczyzny zginąć (na co iż też był rezolut pismo owo, które in vim testamenti, już na koń w Sędomirzu wsiadając, zostawił, wyświadcza to), wolał pokorą na taki hak przywieść rzeczy i na takie ich wyciągnąć postępki (któremi abutebantur za powolnościarmi jego), wytrwał wszystkie despekty i wszystkie dysgusty odniósł na sobie dla zatrzymania Rzpltej, aby tym otworzył wam, szlachcie, oczy, że już teraz to absolutum dominium, tę opresją na
że te rzeczy, które drugiemu stanowi integre do stanowienia należą, ad mutuam fraternam compositionem odłożył i zostawił, ochronił i w osobie swojej Rzpltej, mogąc i szczęścia prawie skusić, albo więc i mężnie dla ojczyzny zginąć (na co iż też był rezolut pismo owo, które in vim testamenti, już na koń w Sędomirzu wsiadając, zostawił, wyświadcza to), wolał pokorą na taki hak przywieść rzeczy i na takie ich wyciągnąć postępki (któremi abutebantur za powolnościarmi jego), wytrwał wszystkie despekty i wszystkie dysgusty odniósł na sobie dla zatrzymania Rzpltej, aby tym otworzył wam, ślachcie, oczy, że już teraz to absolutum dominium, tę opresyą na
Skrót tekstu: PrzestPotrzCz_II
Strona: 151
Tytuł:
Przestroga Rzpltej potrzebna, którą kanclerz on Zamoyski dwiema szlachcicom godnym wiary, ukazawszy się niedawno, in publicum podać i komu należy, odnieść kazał
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
wadził postrzał w serce, w łeb drugi nie wadził Bucefałowi, aże pana wyprowadził Z razu niebezpiecznego — tam dopiero lęże, Gdzie widzi, że go postrzał żaden nie dosięże; Z rozumu czyli to miał z natury sekretu, Że prócz pana nikomu osieść swego grzbietu Nie dał koń Julijuszów — on gdy nogę w strzemię Wsiadając kładł, zniżał się zwyczajnie na ziemię; Sławny dziełami, sławny Nikomedes koniem, Który tak się w swym panu zakochał, że po niem. Inszej w sobie nie mogąc pokazać żałoby, Zdechł od głodu, obroki wzgardziwszy i żłoby. I tobie nie dziwuję, mój starosto drogi, Gdy nie zaraz pod swoje przybierzesz go
wadził postrzał w serce, w łeb drugi nie wadził Bucefałowi, aże pana wyprowadził Z razu niebezpiecznego — tam dopiero lęże, Gdzie widzi, że go postrzał żaden nie dosięże; Z rozumu czyli to miał z natury sekretu, Że prócz pana nikomu osieść swego grzbietu Nie dał koń Julijuszów — on gdy nogę w strzemię Wsiadając kładł, zniżał się zwyczajnie na ziemię; Sławny dziełami, sławny Nikomedes koniem, Który tak się w swym panu zakochał, że po niem. Inszej w sobie nie mogąc pokazać żałoby, Zdechł od głodu, obroki wzgardziwszy i żłoby. I tobie nie dziwuję, mój starosto drogi, Gdy nie zaraz pod swoje przybierzesz go
Skrót tekstu: PotZabKuk_I
Strona: 536
Tytuł:
Smutne zabawy ...
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
treny, lamenty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987