, z lodu woda. Kto się w mocy czuje, Niechaj walczy z żywioły, a pewnie spróbuje: Gdzie się ogień zaweźmie, wodą nie ratuje. Nie serce, ale krzemień nosisz, panno, w sobie. Jam też nie stal, lecz stałość mając przeciw tobie, W ciemnej lodowni siedzę, a Wenus wskrzesała Ciche iskry twej chęci, którymi zagrzała Serce me zamrożone, czyniąc mi nadzieję, Że i twoje skamiale od ognia zmiękczeje. Przecię-ć się w nas ta miłość nierówno żarzyła, Ja pałam, a tyś zgasła, cóżeś uczyniła? Bym nie zgorzał, łzy leję, woda źrenic moich Chce we mnie
, z lodu woda. Kto się w mocy czuje, Niechaj walczy z żywioły, a pewnie spróbuje: Gdzie się ogień zaweźmie, wodą nie ratuje. Nie serce, ale krzemień nosisz, panno, w sobie. Jam też nie stal, lecz stałość mając przeciw tobie, W ciemnej lodowni siedzę, a Wenus wskrzesała Ciche iskry twej chęci, którymi zagrzała Serce me zamrożone, czyniąc mi nadzieję, Że i twoje skamiale od ognia zmiękczeje. Przecię-ć się w nas ta miłość nierówno żarzyła, Ja pałam, a tyś zgasła, cóżeś uczyniła? Bym nie zgorzał, łzy leję, woda źrenic moich Chce we mnie
Skrót tekstu: MorszHSumBar_I
Strona: 276
Tytuł:
Sumariusz
Autor:
Hieronim Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
: takeśmy oba ją stracili”. Na tę nowinę Zazdrość do niego skoczyła I w poły go, jako wąż zimny, obłapiła. Powiada dalej karzeł, że to wszytko zrobił Sam jeden: i onę wziął i ludzie jej pobił. PIEŚŃ XVIII.
XXXIV.
Natychmiast i Niezgoda ogniwo porwała I krzemienia dobywszy, kilkakroć wskrzesała; Żagiew była od pilnej podłożona Pychy, Skąd się we mgnieniu oka zajął ogień cichy, Co tak barzo zapalił serce w onej dobie Poganina, że miejsca nie najdował sobie; Wzdycha, jęczy i z twarzą straszliwą wyzywa Bogi z nieba i klątew brzydliwych używa.
XXXV.
Jako lwica, co próżną jamę zwartowała I tam
: takeśmy oba ją stracili”. Na tę nowinę Zazdrość do niego skoczyła I w poły go, jako wąż zimny, obłapiła. Powiada dalej karzeł, że to wszytko zrobił Sam jeden: i onę wziął i ludzie jej pobił. PIEŚŃ XVIII.
XXXIV.
Natychmiast i Niezgoda ogniwo porwała I krzemienia dobywszy, kilkakroć wskrzesała; Żagiew była od pilnej podłożona Pychy, Skąd się we mgnieniu oka zajął ogień cichy, Co tak barzo zapalił serce w onej dobie Poganina, że miejsca nie najdował sobie; Wzdycha, jęczy i z twarzą straszliwą wyzywa Bogi z nieba i klątew brzydliwych używa.
XXXV.
Jako lwica, co próżną jamę zwartowała I tam
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 45
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905