.
Najdzi pierwej Milczenie i powiedz mu, żeby Do tejże z tobą poszło pospołu potrzeby: Już ono w to potrafi, że się dosyć stanie Wszytkiemu, gdy mu powiesz moje rozkazanie. Skoro się tam odprawisz i wojsko bez szkody Przyprowadzisz pod Paryż, pójdziesz do Niezgody; Tej powiedz, żeby swego ogniwa dobyła I wskrzesawszy, pogański obóz zapaliła,
LXXVII.
I między namężniejsze na uprawnem polu Niech różnic i tak wiele nasieje kąkolu, Żeby się między sobą bili i mieszali, Jedni ranni, a drudzy zabici zostali; Inszy niech rozgniewani z wojska odjeżdżają I królowi swojemu niech nie pomagają.” Archanioł nic nie mówi na to, ale pióry
.
Najdzi pierwej Milczenie i powiedz mu, żeby Do tejże z tobą poszło pospołu potrzeby: Już ono w to potrafi, że się dosyć stanie Wszytkiemu, gdy mu powiesz moje rozkazanie. Skoro się tam odprawisz i wojsko bez szkody Przyprowadzisz pod Paryż, pójdziesz do Niezgody; Tej powiedz, żeby swego ogniwa dobyła I wskrzesawszy, pogański obóz zapaliła,
LXXVII.
I między namężniejsze na uprawnem polu Niech różnic i tak wiele nasieje kąkolu, Żeby się między sobą bili i mieszali, Jedni ranni, a drudzy zabici zostali; Inszy niech rozgniewani z wojska odjeżdżają I królowi swojemu niech nie pomagają.” Archanioł nic nie mówi na to, ale pióry
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 314
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
, jako zawsze, słyszę tedy aż ciężko stękacie, a potym wam w piersiach skrzypieć poczęło. i w gardle, jakoby was kto dusił; Zawołałam na was dwa abo trzy razy; a widząc że mi nie odpowiadacie, z łożkam się porwała, obudziłam Chryzeidę, nie mogąc wam sama radzić i ledwo ognia wskrzesawszy, wam na pomoc przyszłyśmy; niech będzie Bóg pochwalony (złożywszy ręce) żeście do siebie przyszli. A miałam że womit, rzecze staruszka; jako rzecze Klaryna, czy mieliżeście womit? pewnie nie inaczej, i w dobrą godzinę, gdyby nie to, już po was było, bo wam z wnętrza
, iáko zawsze, słyszę tedy aż ćięszko stękáćie, á potym wam w pierśiach skrzypieć poczęło. y w gardle, iakoby was kto duśił; Zawołałam na was dwa ábo trzy razy; a widząc że mi nie odpowiádaćie, z łożkam się porwała, obudźiłam Chryzeidę, nie mogąc wam sama radźić y ledwo ognia wskrzesawszy, wam na pomoc przyszłyśmy; niech będźie Bog pochwalony (złożywszy ręce) żeśćie do śiebie przyszli. A miałam że womit, rzecze staruszka; iako rzecze Klaryna, czy mieliżeśćie womit? pewnie nie inaczey, y w dobrą godźinę, gdyby nie to, iuż po was było, bo wam z wnętrza
Skrót tekstu: UrfeRubJanAwan
Strona: 46
Tytuł:
Awantura albo Historia światowe rewolucje i niestatecznego alternatę szczęścia zamykająca
Autor:
Honoré d'Urfé
Tłumacz:
Jan Karol Rubinkowski
Drukarnia:
Jan Ludwik Nicolai
Miejsce wydania:
Toruń
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1741
Data wydania (nie wcześniej niż):
1741
Data wydania (nie później niż):
1741