napociechach swoich się omyli. A za nim co inszego fortuna przyniesie. Proszę ja nato imieniem Jego M. Wmci mojej M. Panny/ i wszystkiego grona towarzyszek W. mojej Mciwej Panny. Mowy przy Dziękowanie za Marcypany od Panny.
PRzysmaki Cudzoziemskie/ abo raczej owoce Kalabrijskie/ któreś Wmć M. P. wspominał/ nic nie są zdaleka jako to co na stole barziej i oczy cieszy/ i snadź i w smaku będzie przodkowało. Abowiem te słodyczy/ choć pod czas różnych smaków zawsze miejsce mają: Nawet chocbyć też co gdzie najszłodszego było milszej Ojczyzny zawsze kąsek bywa A nade wszytko ta uprzejmość sama/ z której to pochodzi
nápoćiechách swoich sie omyli. A zá nim co inszego fortuná przynieśie. Proszę ia náto imieniem Iego M. Wmći moiey M. Pánny/ y wszystkiego groná towárzyszek W. moiey Mćiwey Pánny. Mowy przy Dźiękowanie zá Márcypany od Pánny.
PRzysmaki Cudzoźiemskie/ ábo racżey owoce Kalábriyskie/ ktoreś Wmć M. P. wspominał/ nic nie są zdáleká iáko to co ná stole bárźiey y ocży ćieszy/ y snadź y w smáku będźie przodkowáło. Abowiem te słodycży/ choć pod cżás rożnych smákow záwsze mieysce máią: Náwet chocbyć też co gdźie nayszłodszego było milszey Oycżyżny záwsze kąsek bywa A náde wszytko tá vprzeymość sámá/ z ktorey to pochodźi
Skrót tekstu: SpiżAkt
Strona: B2v
Tytuł:
Spiżarnia aktów rozmaitych przy zalotach, weselach, bankietach, pogrzebach
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
. starościna warszawska, księżna jejmość starościna golubska, ip. starosta żmudzki (z którym solenne ongi traktaty były i przeszłych uraz amnestia), ip. Pac kawaler, ip. starosta sanocki, ip. starosta orszański, ip. starosta starodubowski, Jordan podczaszy krakowski i t. d. Ipan starosta żmudzki imię sapieżyńskie honestissime wspominał i pił za ich zdrowie, a to z interesu, że malkontent był z dworu o nieotrzymanie buławy.
27^go^ przejęty mój list do ip. podskarbiego w. księstwa lit. pod Toruń pisany, dyskredytował mię tak u dworu jako u panów litewskich. Ustawiczne odpowiedzi na zdrowie miałem, i w kłopotach czas przetrwałem
. starościna warszawska, księżna jejmość starościna golubska, jp. starosta żmudzki (z którym solenne ongi traktaty były i przeszłych uraz amnestya), jp. Pac kawaler, jp. starosta sanocki, jp. starosta orszański, jp. starosta starodubowski, Jordan podczaszy krakowski i t. d. Jpan starosta żmudzki imie sapieżyńskie honestissime wspominał i pił za ich zdrowie, a to z interesu, że malkontent był z dworu o nieotrzymanie buławy.
27^go^ przejęty mój list do jp. podskarbiego w. księstwa lit. pod Toruń pisany, dyskredytował mię tak u dworu jako u panów litewskich. Ustawiczne odpowiedzi na zdrowie miałem, i w kłopotach czas przetrwałem
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 115
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
, Żeby dziatki za ojce, mężowie za żony Kupowali u niego msze święte. Z ambony Za wielki to grzech wszytkim ludziom opowiedał, Że jeszcze dotąd żadnej w swej farze nie przedał: „A dusze, niebożątka, gdzieś w czyścowej męce, Podnoszą, żebrząc u was miłosierdzia, ręce, Pragnąc kropelki wody — tu wspominał z płaczem — Żeby język zakropić” — Łazarza z bogaczem. Kamienia by poruszył, że też i ja po tych Egzortach nazajutrz mu kilka poślę złotych, Chcący nieboszczkę żonę i krewnych tak wiele Jego ofiarą dobyć z czyścowej kąpiele. W kilka dni potem jadę, aż mój ksiądz po uszy Leży w błocie na drodze.
, Żeby dziatki za ojce, mężowie za żony Kupowali u niego msze święte. Z ambony Za wielki to grzech wszytkim ludziom opowiedał, Że jeszcze dotąd żadnej w swej farze nie przedał: „A dusze, niebożątka, gdzieś w czyścowej męce, Podnoszą, żebrząc u was miłosierdzia, ręce, Pragnąc kropelki wody — tu wspominał z płaczem — Żeby język zakropić” — Łazarza z bogaczem. Kamienia by poruszył, że też i ja po tych Egzortach nazajutrz mu kilka poślę złotych, Chcący nieboszczkę żonę i krewnych tak wiele Jego ofiarą dobyć z czyścowej kąpiele. W kilka dni potem jadę, aż mój ksiądz po uszy Leży w błocie na drodze.
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 212
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
widzą, że męża odsadzi
I on sam baczy, ale trudna rada, Bowiem sil jego i serca wiadomy, I wiedząc dobrze jako zła z nim zwada, Milczy, choć mu się przymyka do żony.
I Jowisz nawet swe dawne amory, Dla których w rożne kształty przemieniony Spuszczał się na dół niejedenkroć z góry, Wspominał sobie już rozweselony.
Juno królowa swoje przeszłe żale, Krzywdę gładkości, jabłko odsądzone Z wesołych myśli wyrzuciła cale, Lubo w powadze tej, która na żonę
Starszego bogów przystoi; Cererze Wypadły z głowy po córce straconej Lamenty; także i Pallas w swej cerze Zwykłej panieńskiej srogiej niezmiękczonej
Odmieniła się. Merkury figlował To w karty
widzą, że męża odsadzi
I on sam baczy, ale trudna rada, Bowiem sil jego i serca wiadomy, I wiedząc dobrze jako zła z nim zwada, Milczy, choć mu się przymyka do żony.
I Jowisz nawet swe dawne amory, Dla ktorych w rożne kształty przemieniony Spuszczał się na doł niejedenkroć z gory, Wspominał sobie już rozweselony.
Juno krolowa swoje przeszłe żale, Krzywdę gładkości, jabłko odsądzone Z wesołych myśli wyrzuciła cale, Lubo w powadze tej, ktora na żonę
Starszego bogow przystoi; Cererze Wypadły z głowy po corce straconej Lamenty; także i Pallas w swej cerze Zwykłej panieńskiej srogiej niezmiękczonej
Odmieniła się. Merkury figlował To w karty
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 461
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
się Kair nie pyszni — rzecze — i Alepy.” Trafił do Wszytkich Świętych, właśnie kiedy sklepy Nużne starością, na co materyją wożą, Ale nie przez niedozór, ruinami grożą. Że żadnego z znaczniejszych nie minął kościołu, Nazajutrz od biskupa proszony do stołu, Każdy niemal, jakoż był w rozmowie niegłupi, Wspominał, nie bez wielkiej uciechy biskupiej. Wszytkie chwalił zakony, wysławiał reguły, Jako o swym kościele każdy święty czuły, Piotr, Jan, Andrzej, Stanisław; tu się trochę skręci: „Jedni na drugich wszyscy spuszczają się święci; Jeśli się i ty na nich spuścisz i pomocy Omieszkasz kościołowi, przepadli prorocy. Ale
się Kair nie pyszni — rzecze — i Alepy.” Trafił do Wszytkich Świętych, właśnie kiedy sklepy Nużne starością, na co materyją wożą, Ale nie przez niedozór, ruinami grożą. Że żadnego z znaczniejszych nie minął kościołu, Nazajutrz od biskupa proszony do stołu, Każdy niemal, jakoż był w rozmowie niegłupi, Wspominał, nie bez wielkiej uciechy biskupiej. Wszytkie chwalił zakony, wysławiał reguły, Jako o swym kościele każdy święty czuły, Piotr, Jan, Andrzej, Stanisław; tu się trochę skręci: „Jedni na drugich wszyscy spuszczają się święci; Jeśli się i ty na nich spuścisz i pomocy Omieszkasz kościołowi, przepadli prorocy. Ale
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 212
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
poświęcony! A drugie wielkie i znaczne w-Koronie Domy, czy się za nimi nie gotujecie? czy was na wieczność nie wywołają? a drudzy na wasze miejsca nastąpią. Poradź się poradź rozumu twego własnego człowiecze, izali nie znikomy świat. 8. Mówi Dawid, Cogitavi dies antiquos et annes aeternos in mente habui Wspominałem na dni dawne, i lata wieczne, na pamięci miałem. Wspomnimy i my jedno na dni dawne. Papież jeden jest w-Kościele, Cesarz Chrześcijański jeden, Car Turecki jeden, przyłożmy innych co ich Carami nazywają, jako to bliskiego nam Cara Moskiewskiego, Cara Chyneńskiego, Cara Mogolskiego, i Cara Tatarskiego
poświęcony! A drugie wielkie i znáczne w-Koronie Domy, czy się zá nimi nie gotuiećie? czy was ná wieczność nie wywołáią? á drudzy ná wásze mieyscá nástąpią. Poradź się poradź rozumu twego własnego człowiecze, izali nie znikomy świát. 8. Mowi Dawid, Cogitavi dies antiquos et annes aeternos in mente habui Wspominałem ná dni dawne, i látá wieczne, ná pámięći miałem. Wspomnimy i my iedno ná dni dawne. Papież ieden iest w-Kośćiele, Cesarz Chrześćiáński ieden, Car Turecki ieden, przyłożmy innych co ich Cárámi nazywáią, iako to bliskiego nam Cárá Moskiewskiego, Cárá Chyneńskiego, Cárá Mogolskiego, i Cárá Tátárskiego
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 80
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
niebo wozem ciągnionym ode dwu ptaków kochanych sobie pawów: którym niedawno pióra umalowała była oczyma wybranymi z głowy Argusa zabitego, jako to jest wspomniano w pierwszej Księdze. Bo zarazem dwu innych ptaków tu wspomina: Kruka, o którym powieda, że pierwej był biały, ale dla pletliwości, było czarno sfarbowany. Będzie niżej wspominał i wronę, o której zmyśla, że też była człowiekiem. Z Nie dał przed sobą gęsiom/ zachować w całości mającym główny Gród Rzymski Dotyka tu Poeta, co Liuius in prima Decade wspomina: Bo gdy czasu jednego Senones Francuzowie, oblegli byli Rzymski Zamek, Capitolium rzeczony, nocnym fortelem jużby go byli wzięli,
niebo wozem ćiągnionym ode dwu ptakow kochánych sobie pawow: ktorym niedawno piorá vmálowáłá byłá oczymá wybranymi z głowy Argusá zábitego, iako to iest wspomniano w pierwszey Kśiędze. Bo zárazem dwu innych ptakow tu wspomina: Kruká, o ktorym powieda, że pierwey był biały, ále dla pletliwośći, było czarno zfarbowany. Będźie niżey wspominał y wronę, o ktorey zmyśla, że też byłá człowiekiem. S Nie dał przed sobą gęśiom/ záchowáć w cáłośći máiącym głowny Grod Rzymski Dotyka tu Poetá, co Liuius in prima Decade wspominá: Bo gdy czásu iednego Senones Fráncuzowie, oblegli byli Rzymski Zamek, Capitolium rzeczony, nocnym fortelem iużby go byli wźięli,
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 81
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
KAWALERZE, obowięzujesz sobie pamiątkę samę, aby jako Woźny niejaki, dzieła twoje, lecz i drugich zacnych Bohatyrów, których żywot i świątobliwość chwalebna; i godna tego, aby po wszytkie wieki wspominana była. Miedzy takimi naparła się Drukarnia twoja tych dwu; którem nie barzo dawno, gdym ORACIE Kościelne składał, chwałami memi wspominał: to jest świętego HiaCINTA Odrowąża, Zakonu Kaznodziejskiego Fundatora, w tych krajach naszych Północych; i JANA KANTEGO Akademika, Teologa, wielkiego miłośnika Rzymskiego i Katolickiego Kościoła. Jako widzę serce twoje polubuje sobie we wszytkich Zakonach. Kocha się i w JAGIELOWSKIEJ Akademii, rado wszytkich chwali i pamięta, którzy w stanach tych świętych kiedy
KAWALERZE, obowięzuiesz sobie pámiątkę sámę, áby iáko Woźny nieiáki, dźiełá twoie, lecz y drugich zacnych Bohátyrow, ktorych żywot y świątobliwość chwálebna; y godná tego, áby po wszytkie wieki wspominána byłá. Miedzy tákimi nápárłá się Drukárniá twoiá tych dwu; ktorem nie bárzo dawno, gdym ORACIE Kośćielne skłádał, chwałámi memi wspominał: to iest świętego HYACINTHA Odrowążá, Zakonu Káznodzieyskiego Fundatorá, w tych kráiách nászych Pułnocnych; y IANA KANTEGO Akádemiká, Theologá, wielkiego miłośniká Rzymskiego y Kátholickiego Kośćiołá. Iáko widzę serce twoie polubuie sobie we wszytkich Zakonách. Kocha się y w IAGIELOWSKIEY Akádemiey, rádo wszytkich chwali y pámięta, ktorzy w stanách tych świętych kiedy
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 53
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
do warg/ i zagania go za zęby/ przeciwko któremu trudno wierzgać; jako rzeczono Pawłowi ś. Wierzę że tego więcej było:starość czasów nielitościwa/ zniosła pamięć wszytkich słów innych mądrych jego/ kila tylko jako przezacne apophtegmata zostawiwszy. Przykładem jego/ co wadzi wspomnieć ich więcej? które jako uczony Filozof i Teolog/ wspominał. Przykadem i Bazylego ś. miedzy Greckimi Doktorami nie pośledniego/ który sentencjami mądrości Pogańskiej/ Pogańskie grzechy z uczniów swoich znosił/ o czym i traktat uczynił; powiem nieco o ćwiczeniu młodzi Chrześcijańskiej/ w imię Pańskie. Do Chrystusa Pana dziateczki małe chodziły/ bronili ich od Pana uczniowie/ o co się on frasował/
do warg/ y zágánia go zá zęby/ przećiwko ktoremu trudno wierzgáć; iáko rzeczono Páwłowi ś. Wierzę że tego więcey było:stárość czásow nielutośćiwa/ zniosłá pámięć wszytkich słow innych mądrych iego/ kilá tylko iáko przezacne apophtegmata zostáwiwszy. Przykłádem iego/ co wádźi wspomnieć ich więcey? ktore iáko vczony Philozoph y Theolog/ wspominał. Przykádem y Bázylego ś. miedzy Greckimi Doktorámi nie pośledniego/ ktory sentencyámi mądrośći Pogáńskiey/ Pogáńskie grzechy z vczniow swoich znośił/ o czym y tráktat vczynił; powiem nieco o ćwiczeniu młodźi Chrześćiáńskiey/ w imię Páńskie. Do Chrystusá Páná dźiateczki máłe chodźiły/ bronili ich od Páná vczniowie/ o co się on frásował/
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 72
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
wypadły z kacerskich szkół/ z Heidelbergu/ z Witembergu/ z Lejdy. Moja rada/ abyście po wodę bieżeli/ wodę żywą/ a tą zagasili te ognie/ chcecieli aby szczątek jaki był wasz na ziemi. Statek nawięcej poznać w pomilczeniu; uczył pewnie tej cnoty swoich uczniów ś. Jan Kanty/ i wspominał im sentencją Mędrca: Słuchaj milcząc, a za poszanowanie (Doktora do ciebie mówiącego którego słuchasz) przystąpi do ciebie dobra łaska. Młodzieńcze/ ledwo co mów w twojej sprawie/ jeśli dwakroć spytany będziesz/ niechaj ma głowę odpowiedź twoja: w wielu rzeczach bądź jako nieuk/ i słuchaj milcząć i pytając: między Pany nie
wypádły z kácerskich szkoł/ z Heidelbergu/ z Witembergu/ z Leydy. Moiá rádá/ ábyśćie po wodę bieżeli/ wodę żywą/ á tą zágáśili te ognie/ chcećieli áby szczątek iáki był wász ná źiemi. Státek nawięcey poznáć w pomilczeniu; vczył pewnie tey cnoty swoich vczniow ś. Ian Kánty/ y wspominał im sentencyą Mędrcá: Słuchay milcząc, á zá poszánowánie (Doktorá do ćiebie mowiącego którego słuchasz) przystąpi do ćiebie dobra łáská. Młodźieńcze/ ledwo co mow w twoiey spráwie/ iesli dwákroć spytány będźiesz/ niechay ma głowę odpowiedź twoiá: w wielu rzeczách bądź iáko nieuk/ y słuchay milcząć y pytáiąc: między Pány nie
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 74
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623