ci podchwytuje słówka! 121 (P). FEMINA TACTU, VISU BASILISCUS
Wróć się nazad, potkawszy, albo mijaj bokiem: Lep dotknieniem niewiasta, bazyliszek okiem, Smok śmiertelny zapachem, syrena w języku, Skosztujesz, już nie trzeba gorzej arszeniku, Ręce srogie harpije; tak na duszy trupem, Na ciele będziesz lada wszetecznice łupem. Tedy się człowiek ścisłą zawięzuje ligą Z harpiją, z bazyliszkiem, z smokiem, z wężem, z strzygą. 122 (P). NIE ZAWSZE ROZUM Z URODĄ
Nie uszła tu, pomyślę, natura erroru, Patrząc na błazna z mózgu, grzecznego z pozoru. Nie bierz miary na rozum z powierzchownej miny
ci podchwytuje słówka! 121 (P). FEMINA TACTU, VISU BASILISCUS
Wróć się nazad, potkawszy, albo mijaj bokiem: Lep dotknieniem niewiasta, bazyliszek okiem, Smok śmiertelny zapachem, syrena w języku, Skosztujesz, już nie trzeba gorzej arszeniku, Ręce srogie harpije; tak na duszy trupem, Na ciele będziesz leda wszetecznice łupem. Tedy się człowiek ścisłą zawięzuje ligą Z harpiją, z bazyliszkiem, z smokiem, z wężem, z strzygą. 122 (P). NIE ZAWSZE ROZUM Z URODĄ
Nie uszła tu, pomyślę, natura erroru, Patrząc na błazna z mózgu, grzecznego z pozoru. Nie bierz miary na rozum z powierzchownej miny
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 60
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
ten je czytać będzie, Co dawno chodzi z kusiem po kolędzie, Co nowicjat odprawił w Lublinie Na Czwartku, co wie, jakie gospodynie W warszawskiej Baszcie, na Mostkach we Lwowie, Co za szynk w Smoczej Jamie przy Krakowie. Fraszki-ć to, bracie! A któż w włosiennicy I w welum każe chodzić wszetecznicy? Kto jej nie woli, niż w duchownej stule, Nagiej, i z kształtu zdartej, i z koszule? Jak dobrym żonom bez jajec mężowie, Tak się wiersz nie zda, co przebiera w słowie; Nic nie są fraszki z wymytą paszczęką I które, Piętrzę, co chcą, nie wyrzeką; I te
ten je czytać będzie, Co dawno chodzi z kusiem po kolędzie, Co nowicyjat odprawił w Lublinie Na Czwartku, co wie, jakie gospodynie W warszawskiej Baszcie, na Mostkach we Lwowie, Co za szynk w Smoczej Jamie przy Krakowie. Fraszki-ć to, bracie! A któż w włosiennicy I w welum każe chodzić wszetecznicy? Kto jej nie woli, niż w duchownej stule, Nagiej, i z kształtu zdartej, i z koszule? Jak dobrym żonom bez jajec mężowie, Tak się wiersz nie zda, co przebiera w słowie; Nic nie są fraszki z wymytą paszczeką I które, Piętrzę, co chcą, nie wyrzeką; I te
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 310
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
rozmierzawszy /zaż zdroju nie najdziemy żytowa/ źrzenice ciała i dusze uzdrawiającego zdroju/ Sałmackim przeciwnego wodan/ który nie w niewieściuchy ludzi/ lecz ludzi w męże metamorfozuje/ zdrowie przynosi: jako i dzisiejszemu Mikołajowi widzenie przywraca/ dobrze snadź wytrawiwszy złe grzechów obstructie. Tą wodką łez z serdecznego zdroju wypłynęłą/ gdy pomazuje nogi wszetecznica u Ewangelisty Chrystusowi Panu/ grzechów odpust doskonały otrzymywa: ta Marią Egipską podobno simile volens, od simile ferre, hoc est caelum aqueum, na powietrze podnosi; ta Pietra usładza i swobodzi od grzechu: Tej i ty Praw: Czyt: wodki łez żywej za grzechy twe używaj/ bieli ta czarności wszelkie/ gdy się
rozmierzawszy /zaż zdroiu nie naydźiemy żytowá/ źrzenice ćiáłá y dusze vzdrawiáiącego zdroiu/ Sałmackim przećiwne^o^ wodã/ ktory nie w niewieśćiuchy ludźi/ lecz ludźi w męże metámorphozuie/ zdrowie przynośi: iáko y dźiśieyszemu Mikołáiowi widzenie przywraca/ dobrze snadź wytráwiwszy złe grzechow obstructie. Tą wodką łez z serdeczne^o^ zdroiu wypłynęłą/ gdy pomázuie nogi wszetecznicá v Ewángelisty Chrystusowi Pánu/ grzechow odpust doskonáły otrzymywa: tá Máryą Egipską podobno simile volens, od simile ferre, hoc est caelum aqueum, ná powietrze podnośi; tá Pietrá vsładza y swobodźi od grzechu: Tey y ty Práw: Czyt: wodki łez żywey zá grzechy twe vżyway/ bieli tá czarnośći wszelkie/ gdy się
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 178.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
/ a miejskim parobkiem uczynił. Takową też właśnie uczciwość Papież Stefan 2. od Króla Pipina sobie pod Lutecją Paryską uczynioną scierpiał. Toż i Aleksander 3. od Cesarza Fryderyka mieć chciał/ że nie bez przyczyny Błogosł. on mąż Hieronim Duchem ś. tę nieznosną tyranią Papieską mianowicie Rzym Babilonem nazywa/ i purpuratną oną wszetecznicą/ która w Apokalipsim jest opisana. O czym wszystkim tegoż wzwyż mianowanego Bernarda takowy jest sąd/ który in Canticis Cánticorum pisze. Chodzą uczczeni z dóbr Pańskich, którzy Panu uczciwości nie wyrządzają, stąd ten którego co dzień widzisz kurewski blask, maszkarski ubior, Królewskie przygotowanie, stąd złoto na uzdach, siodłach i
/ á mieyskim párobkiem vcżynił. Tákową też własnie vcżćiwość Papież Stephan 2. od Krolá Pipiná sobie pod Lutetią Páryską vcżynioną zćierpiał. Toż y Alexánder 3. od Cesárzá Fryderyká mieć chćiał/ że nie bez przycżyny Błogosł. on mąż Hieronym Duchem ś. tę nieznosną tyránnią Papieską miánowićie Rzym Bábilonem názywa/ y purpurátną oną wszetecżnicą/ ktora w Apocálipsim iest opisána. O cżym wszystkim tegoż wzwysz miánowánego Bernárdá tákowy iest sąd/ ktory in Canticis Cánticorum pisze. Chodzą vcżcżeni z dobr Páńskich, ktorzy Pánu vcżćiwośći nie wyrządzáią, stąd ten ktorego co dźien widzisz kurewski blásk, mászkárski vbior, Krolewskie przygotowánie, stąd złoto ná vzdách, śiodłach y
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 65
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
drugiego Czynić będzie: a przetoż POLSKO co srozszego Wynajdzi w Prawie swoim na ludzie zbyteczne. Chceszli zemną WOLNOŚCI a mieszkanie mieć wieczne Egipcicy/ gdy kogo więc cudzołożnego Pojmali/ tysiącem plag karali takiego/ A onej ulubionej Zdrajczynej wszetecznej/ Noc urzynać kazali ku Pamiątce wiecznej. Aby inszym Jątrewkom jutra Gżegżelica Przykładem zostawała jawna wszetecznica. Takież Prawo Arabes i Patrowie mieli/ Cudzołoznych na garle być karanych chcieli. A on mądry Zeleukus to Lokrensom podał/ A żeby cudzołożnik swych oczu postradał. I gdy z trafunku przyszło/ że własny syn jego/ Dopuścił się po Prawie grzechu wszetecznego. Własni jego Poddani przyczynę czznili/ Aby na Królewiczów mord z
drugiego Czynić będźie: á przetoż POLSKO co srozszego Wynaydzi w Práwie swoim ná ludźie zbyteczne. Chceszli zemną WOLNOSCI a mieszkánie mieć wieczne AEgiptcicy/ gdy kogo więc cudzołożnego Poimáli/ tyśiącem plag karáli tákiego/ A oney vlubioney Zdrayczyney wszetecżney/ Noc vrzynáć kazáli ku Pámiątce wieczney. Aby inszym Iątrewkom iutra Gżegżelicá Przykłádem zostáwáłá iáwna wszetecznicá. Tákież Práwo Arábes y Pátrowie mieli/ Cudzołoznych ná gárle bydz karánych chćieli. A on mądry Zeleukus to Lokrensom podał/ A żeby cudzołożnik swych oczu postradał. Y gdy z tráfunku przyszło/ że własny syn iego/ Dopuścił się po Práwie grzechu wszetecznego. Własni iego Poddáni przyczynę czznili/ Aby ná Krolewicow mord z
Skrót tekstu: WitkWol
Strona: E4
Tytuł:
Złota wolność koronna
Autor:
Stanisław Witkowski
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
na kuchnią i na poczty pieniędzy dosypać nie będzie trzeba. Szczęście jego we wszytkim, jako i nasze, na samym Bożym przejrzeniu zawisło; do tego się on, per quem reges regnant, opuściwszy wszytkie auxilia ludzkie, będzie uciekać wolał. Czwarta. Dostaliśmy tego tytułu u wszytkich narodów postronnych: Korona polska jest jako wszetecznica jaka, omnia habet venalia, kto lepiej zapłaci, ten primas partes obtinet. Ten tedy tak sprośny tytuł tym tylko samem z siebie zniesiem, kiedy takową konstytucją i pp. postronnym do kupowania i pp. obywatelom koronnym do przedawania dobrego zawiążemy drogę, a takowem sposobem et largitionibus et ditationibus quibusvis koniec uczyniemy. Piąta.
na kuchnią i na poczty pieniędzy dosypać nie będzie trzeba. Szczęście jego we wszytkim, jako i nasze, na samym Bożym przejrzeniu zawisło; do tego się on, per quem reges regnant, opuściwszy wszytkie auxilia ludzkie, będzie uciekać wolał. Czwarta. Dostaliśmy tego tytułu u wszytkich narodów postronnych: Korona polska jest jako wszetecznica jaka, omnia habet venalia, kto lepiej zapłaci, ten primas partes obtinet. Ten tedy tak sprośny tytuł tym tylko samem z siebie zniesiem, kiedy takową konstytucyą i pp. postronnym do kupowania i pp. obywatelom koronnym do przedawania dobrego zawiążemy drogę, a takowem sposobem et largitionibus et ditationibus quibusvis koniec uczyniemy. Piąta.
Skrót tekstu: RokJak_Cz_III
Strona: 288
Tytuł:
Rokosz jaki ma być i co na nim stanowić.
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
, członki skórą obleczone, Liście na was wionęło na poły zielone, Na poły blade, pełne niesmacznej gorzkości, Znak przestrachu, i waszej ostatniej żałości. I stałyście się nowo na ten czas wierzbami, I po dziś dzień rośniecie, wierzby, nad wodami. A Pallas nowym fukiem: „Tu, tu, wszetecznice; Pijcie błoto, niegodne panieńskiej krynice! Niegodne ani dawać owocu żadnego, Niegodne ani miewać liścia ozdobnego. I kwiat wasz niech podobny leci pajęczynie, I z drzewa niech nie będzie robione naczynie, I ledwie miedzy drzewy bądźcie policzone. Ale żeście w muzyce były nauczone, Niechaj w was moje dary nie giną do
, członki skórą obleczone, Liście na was wionęło na poły zielone, Na poły blade, pełne niesmacznej gorzkości, Znak przestrachu, i waszej ostatniej żałości. I stałyście się nowo na ten czas wierzbami, I po dziś dzień rośniecie, wierzby, nad wodami. A Pallas nowym fukiem: „Tu, tu, wszetecznice; Pijcie błoto, niegodne panieńskiej krynice! Niegodne ani dawać owocu żadnego, Niegodne ani miewać liścia ozdobnego. I kwiat wasz niech podobny leci pajęczynie, I z drzewa niech nie będzie robione naczynie, I ledwie miedzy drzewy bądźcie policzone. Ale żeście w muzyce były nauczone, Niechaj w was moje dary nie giną do
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 85
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964
Niech jej plugawe mięso sobakom miotają”. Pomóżcie mi krzywdy mej mścić się, możne czary, Pomóżcie, niechaj mój żal nie będzie bez kary! Sowo! Ty hukasz w lesie, a hukasz daremnie, A co łotryni robi, ma to być tajemnie? Niechaj tak za nią wszyscy głosem twym hukają, Niechaj ją wszetecznicą wszyscy nazywają. Pomóżcie mi krzywdy mej mścić się, możne czary, Pomóżcie, niechaj mój żal nie będzie bez kary! Spluń trzykroć, a przeklinaj: „Jako ślina pada Na ziemię, niech na jej twarz krosta tak wysiada, Niech ją wrzody oblęgą, niech z siebie robaki Zbiera, a w gnojach lega z
Niech jej plugawe mięso sobakom miotają”. Pomóżcie mi krzywdy mej mścić się, możne czary, Pomóżcie, niechaj mój żal nie będzie bez kary! Sowo! Ty hukasz w lesie, a hukasz daremnie, A co łotryni robi, ma to być tajemnie? Niechaj tak za nią wszyscy głosem twym hukają, Niechaj ją wszetecznicą wszyscy nazywają. Pomóżcie mi krzywdy mej mścić się, możne czary, Pomóżcie, niechaj mój żal nie będzie bez kary! Spluń trzykroć, a przeklinaj: „Jako ślina pada Na ziemię, niech na jej twarz krosta tak wysiada, Niech ją wrzody oblęgą, niech z siebie robaki Zbiera, a w gnojach lega z
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 132
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964
Tedy rzekł Jakub do Simeona i Lewiego/ Zafrasowaliście mię/ a przywiedliście mię w ohydę u obywatelów ziemie tej/ u Chananejczyków/ i Ferezejczyków: Ja niewielką liczbę ludu mam/ a zebrawszy się przeciwko mnie/ porażą mię/ a tak zginę ja i dom mój. 31. A oni odpowiedzieli: Izali jako wszetecznice miał używać siostry naszej? Rozdział XXXV. Bóg Jakobowi każe iść do Betela, i ołtarz zbudować. 9. Tam mu się ukazawszy obietnicę czyni. 16. Rachel urodziwszy Beniamina umarła, i pogrzebiona. 21. Ruben zgwałcił łoże Ojcowskie. 27. Izaak umarł, i pogrzebiono go. 1.
RZekł potym Bóg do
Tedy rzekł Iákob do Simeoná y Lewiego/ Záfrásowáliśćie mię/ á przywiedliśćie mię w ohydę u obywátelow źiemie tey/ u Chánánejczykow/ y Ferezeyczykow: Ia niewielką liczbę ludu mam/ á zebrawszy śię przećiwko mnie/ poráżą mię/ á tak zginę ja y dom moj. 31. A oni odpowiedźieli: Izali jáko wszetecznice miał używáć śiostry nászey? ROZDZIAL XXXV. Bog Iákobowi każe iść do Bethelá, y ołtarz zbudowáć. 9. Tám mu śię ukazawszy obietnicę czyni. 16. Ráchel urodźiwszy Beniáminá umárłá, y pogrzebiona. 21. Ruben zgwałćił łoże Ojcowskie. 27. Izáák umárł, y pogrzebiono go. 1.
RZekł potym Bog do
Skrót tekstu: BG_Rdz
Strona: 36
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Rodzaju
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
jednak napisał/ Zona stateczna/ koroną jest Męża swego. I to napisał/ Dom i Majętność dziedzictwem przypada po Rodzicach/ ale Zona roztropna jest od Pana. I to Salomon napisał: kto znalazł Zonę/ znalazł rzecz dobrą/ i dostąpił łaski od Pana. Cokolwiek zaś pisał Salomon przeciw Niewiastom złym/ to najbardziej na wszetecznice/ na małpy/ i takie jakimi się radzi PP. bezżenni bawicie pisał/ czego pełno po jego Księgach znajdziecie. Ale choćby też co i na Zony źle napisał/ nie dziwować się/ bo ich miał siedemset/ a do tego jeszcze trzysta nałożnic: nie dziw się że tam między tymi musiała która zła być.
iednák nápisał/ Zoná státeczna/ koroną iest Mężá swego. Y to napisáł/ Dom i Máiętność dźiedźictwem przypada po Rodźicách/ ále Zoná rostropna iest od Páná. Y to Sálomon nápisał: kto ználazł Zonę/ ználazł rzecz dobrą/ y dostąpił łaski od Páná. Cokolwiek záś pisał Sálomon przećiw Niewiástom złym/ to naybárdźiey ná wszetecznice/ ná máłpy/ y tákie iákiemi się rádźi PP. bezżenni báwićie pisał/ czego pełno po iego Xięgách znáydźiećie. Ale choćby tesz co y ná Zony źle nápisał/ nie dźiwowáć się/ bo ich miał siedemset/ á do tego ieszcze trzysta nałożnic: nie dźiw się że tám między tymi muśiáłá ktora zła bydź.
Skrót tekstu: GorzWol
Strona: 51
Tytuł:
Gorzka wolność młodzieńska
Autor:
Andrzej Żydowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1670 a 1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1700