właśnie tak, jak głuchowi bajał. LXXXV. Nie biegasz – nie masz. KROGULEC I CHŁOP.
Krogulec przemorzony gonił niewinnego Gołąbka i wpadł za nim do sidła jednego, Które był chłop zastawił. Został uwichłany W sidle onym i prędko w nimże pojmany
Od chłopa. Więc się prosi, żeby go wolnością Darował, wyświadczając się swą niewinnością,
Że na to nie zarabiał; i aby powiedział, Coby to za przyczynę chłop do niego wiedział, Iż nań sidło zastawił. Zaczym go chłop spytał,
Co mu był winien gołąb, że go też on chwytał, Widząc to, że mu gołąb nie wyrządzał złości; Zaczym nie chciał
właśnie tak, jak głuchowi bajał. LXXXV. Nie biegasz – nie masz. KROGULEC I CHŁOP.
Krogulec przemorzony gonił niewinnego Gołąbka i wpadł za nim do sidła jednego, Które był chłop zastawił. Został uwichłany W sidle onym i prędko w nimże poimany
Od chłopa. Więc się prosi, żeby go wolnością Darował, wyświadczając się swą niewinnością,
Że na to nie zarabiał; i aby powiedział, Coby to za przyczynę chłop do niego wiedział, Iż nań sidło zastawił. Zaczym go chłop spytał,
Co mu był winien gołąb, że go też on chwytał, Widząc to, że mu gołąb nie wyrządzał złości; Zaczym nie chciał
Skrót tekstu: VerdBłażSet
Strona: 77
Tytuł:
Setnik przypowieści uciesznych
Autor:
Giovanni Mario Verdizzotti
Tłumacz:
Marcin Błażewski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wilhelm Bruchnalski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1897
owego, do opiekuna mojego, Który mi tylko z krewności wiele wyświadczał miłości. Czyni drogi relacyją, mówiąc: „Chyba protekcyją Twą tam wsparty wniść w to mogę, inaczej czynić nie mogę! Jechał do teraźniejszego króla do Jaworowa.
Bo się już resolwowała, iże mi odpowiedziała, Żadnej nadzieje nie dając, samą miną wyświadczając. Leć mi jeszcze serce tuszy, że intercesyja wzruszy Twoja, kiedy za mną będzie, że ją do tego przywiedzie.” Prosi króla o intercesyją.
Ów mu się już ofiaruje, szczerze służyć obiecuje, Ciesząc się, że tego człeka wesprzeć może jego ręka, Co mu się na wszystko zgodzi; koło takich teraz
owego, do opiekuna mojego, Który mi tylko z krewności wiele wyświadczał miłości. Czyni drogi relacyją, mówiąc: „Chyba protekcyją Twą tam wsparty wniść w to mogę, inaczej czynić nie mogę! Jechał do teraźniejszego króla do Jaworowa.
Bo się już resolwowała, iże mi odpowiedziała, Żadnej nadzieje nie dając, samą miną wyświadczając. Leć mi jeszcze serce tuszy, że intercesyja wzruszy Twoja, kiedy za mną będzie, że ją do tego przywiedzie.” Prosi króla o intercesyją.
Ów mu się już ofiaruje, szczerze służyć obiecuje, Ciesząc się, że tego człeka wesprzeć może jego ręka, Co mu się na wszystko zgodzi; koło takich teraz
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 79
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935
o tym Przezacnym Obrazie/ nie tylko w mieście Krakowie/ ale i po różnych krajach i Prowincjach Królestwa Polskiego: Abowiem Z daleka utrapieni gdy się uciekają Do tej Panny, pociechy znacznej nabywają: Nie wzgardza Matka Boża grzesznych modlitwami, Wszytkim przychylna, wysztkich karmi pociechami. Ma ten Obraz teraz wielkie ochędostwo/ wota różne/ wyświadczając dobrodziejstwa/ które ludzie przy tym Obrazie na każdy dzień otrzymawają: śpiewają tu Studenci Litanie o Pannie Naświętszej na każdy dzień. Roku 1639. dnia 9. Kwietnia przeniesiony ten Obraz z kąta od filara na wielki Ołtarz/ ochędożny i barzo kształtny/ przez Ich MM. Wielebnych Prałatów Kapituły Krak. ma i święte Relikwie/
o tym Przezacnym Obráźie/ nie tylko w mieśćie Krákowie/ ále y po rożnych kráiách y Prowincyách Krolestwá Polskiego: Abowiem Z dáleká vtrápieni gdy się vćiekáią Do tey Pánny, poćiechy znáczney nábywáią: Nie wzgárdza Mátká Boża grzesznych modlitwámi, Wszytkim przychylna, wysztkich karmi poćiechámi. Ma ten Obraz teraz wielkie ochędostwo/ wotá rożne/ wyświadczáiąc dobrodźieystwá/ ktore ludźie przy tym Obráźie ná káżdy dźień otrzymawáią: śpiewáią tu Studenći Litánie o Pánnie Naświętszey ná káżdy dźień. Roku 1639. dniá 9. Kwietniá przenieśiony ten Obraz z kątá od filará ná wielki Ołtarz/ ochędożny y bárzo kształtny/ przez Ich MM. Wielebnych Práłatow Kápituły Krák. ma y święte Reliquie/
Skrót tekstu: PruszczKlejn
Strona: 31
Tytuł:
Klejnoty stołecznego miasta Krakowa
Autor:
Piotr Hiacynt Pruszcz
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
przewodniki
Tematyka:
architektura, geografia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
ceny. Nazajutrz Eugenią wzięli w arest, a do Zamku mocnego zawieźli, gdzie ją Oficerowi pewnemu, który tam komenderował surowo oddano. Polski.
Utrapiona Beralda niemniej się smęciła nad swego kochanka, Lecź Baron, aby żadnej niemiała z Ziemkami swojemi znajomości i rozmowków, jachał znią do Litwy, gdzie pomieszkiwał chwilę, wyświadczając jej jednak, wszelką obserwancją i poszanowanie, twierdząc, że zwycięży usług swoich powolnością, tę nienawiść, którą ku niemu wywierała, że się, tandem, deklarować będzie, przyjąć go za Małżonka, niemając już wniwczym inszy nadziejej. Gdy jednak powietrze Litewskie, zdrowiu Beraldy przeciwne było, zawiósł ją Baron do Polski,
ceny. Názáiutrz Eugenią wźięli w árest, á do Zamku mocnego záwieźli, gdźie ią Oficerowi pewnemu, ktory tám comenderował surowo oddano. Polski.
Utrapiona Beráldá niemniey się smęćiłá nád swègo kochánka, Lecź Báron, áby żadney niemiáłá z Zięmkámi swoiemi znáiomośći y rozmowkow, iáchał znią do Litwy, gdźie pomieszkiwał chwilę, wyświadczáiąc iey iednák, wszelką obserwáncyą y poszánowánie, twierdząc, że zwyćięży usług swoich powolnośćią, tę nienawiść, ktorą ku niemu wywieráłá, że się, tandem, deklárowáć będźie, przyiąć go zá Małżonká, niemáiąc iusz wniwczym inszy nádźieiey. Gdy iednák powietrze Litewskie, zdrowiu Beráldy przećiwne było, záwiosł ią Báron do Polski,
Skrót tekstu: PrechDziałKaw
Strona: 62
Tytuł:
Kawaler polski z francuskiego przetłumaczony
Autor:
Jean de Prechac
Tłumacz:
Jan Działyński
Miejsce wydania:
Toruń
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1722
Data wydania (nie wcześniej niż):
1722
Data wydania (nie później niż):
1722
A on wszytkim tym, którzy tak wiele ucisku, I biad, i trudów znieśli dla Chrystusa zysku Cerpliwie, z chęcią w drogę z Pałacu zachadzał, I do własnego mile pokoju wprowadzał, Omywając im nogi, a głowę zbrudzoną, I zarosłą włosami wyochędożoną Czyniąc; i różne, które ku Bogu z miłości Pochodzą, wyświadczając onym uczynności. Miał na potym staranie, aby zbudowany Świeżo Kościół od niego był Dedykowany. W tym Biskupa jednego, który dla Zakonu Prawej Wiary zrzucony z Biskupiego Tronu, Niemało utrapienia, trosk, i biad ponosił, Krainie swego Państwa Biskupem ogłosił. Męża, mówię, świętego, Reguł świadomego Kościelnych, zelanta czci Boskiej
A on wszytkim tym, ktorzy ták wiele vćisku, Y biad, y trudow znieśli dla Chrystusá zysku Cerpliwie, z chęćią w drogę z Páłácu zachadzał, Y do własnego mile pokoiu wprowádzał, Omywáiąc im nogi, á głowę zbrudzoną, Y zárosłą włosámi wyochędożoną Czyniąc; y rożne, ktore ku Bogu z miłośći Pochodzą, wyświadczáiąc onym vczynnośći. Miał na potym stáránie, áby zbudowány Swieżo Kośćioł od niego był Dedykowány. W tym Biskupá iednego, ktory dla Zakonu Práwey Wiary zrzucony z Biskupiego Thronu, Niemáło vtrapienia, trosk, y biad ponośił, Kráinie swego Páństwá Biskupem ogłośił. Mężá, mowię, świętego, Reguł świádomego Kośćielnych, zelántá czći Boskiey
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: 253
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688