sławy; Skoro się w Kupidyna Mars przemienił krwawy, Skorośmy się sajdaczków albo armatury Cudzoziemskiej chwycili, aż nam idzie z góry: Nie kirys, nie suknia nam, suknia, mówię, cięży, Tak nas zbytki i miękka pieszczota zwycięży. Ty, mój bracie, dzierżąc się staropolskiej mody, Źretelne tejże cnoty wyświadczasz dowody: Jakoś się jął rzemiesła, ledwie dziesięć roków,
Już kończysz trzecią parę kopij, trzecią toków, Już pięć synów w kompucie, pięć rachujesz dziewek, Wiedzący, że bez toków trudno zażyć drzewek. 552. EPITALAMIUM JEGOMOŚCI PANU MIELECKIEMU, STAROŚCIE BRZEZIŃSKIEMU, Z JEJMOŚCIĄ PANIĄ DĄBSKĄ, CHORĄŻYNĄ ZATORSKĄ
Kiedy obręcz brzozowa
sławy; Skoro się w Kupidyna Mars przemienił krwawy, Skorośmy się sajdaczków albo armatury Cudzoziemskiej chwycili, aż nam idzie z góry: Nie kirys, nie suknia nam, suknia, mówię, cięży, Tak nas zbytki i miękka pieszczota zwycięży. Ty, mój bracie, dzierżąc się staropolskiej mody, Źretelne tejże cnoty wyświadczasz dowody: Jakoś się jął rzemiesła, ledwie dziesięć roków,
Już kończysz trzecią parę kopij, trzecią toków, Już pięć synów w kompucie, pięć rachujesz dziewek, Wiedzący, że bez toków trudno zażyć drzewek. 552. EPITALAMIUM JEGOMOŚCI PANU MIELECKIEMU, STAROŚCIE BRZEZIŃSKIEMU, Z JEJMOŚCIĄ PANIĄ DĄBSKĄ, CHORĄŻYNĄ ZATORSKĄ
Kiedy obręcz brzozowa
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 427
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
takeś miał rzec, iż potrzeba było do dokończenia Wolności, oddać Buławę takiemu, któryby był złości niecnotliwych instrumentem, i Prawa opresorem. To najlepsza, że mówisz zarazem et Populi. Ale życzyłbym żeby tego Populus od ciebie niesłyszał, abyć podziękował za tak wielką Popularitatem, którą w tym Punkcie wyświadczasz. do swego Konfidenta.
Zadajesz potym Szalbiersko i złośliwie, w te słowa: Której na dobro Pospolite nie zażywał, (to jest) Buławy. Te twe słowa jak są uniesione jadem i zawziętością, niech każdy sądzi. Bo gdy to, co wszytka Polska, a że tak rzekę, wszytko niemal Chrześcijaństwo przyznaje,
tákeś miał rzec, iż potrzebá było do dokończenia Wolnośći, oddáć Bułáwę tákiemu, ktoryby był złośći niecnotliwych instrumentem, y Práwá oppresorem. To naylepsza, że mowisz zárázem et Populi. Ale życzyłbym żeby tego Populus od ćiebie niesłyszał, ábyć podźiękował zá ták wielką Popularitatem, ktorą w tym Punkćie wyświadczasz. do swego Confidentá.
Zádáiesz potym Szálbiersko y złośliwie, w te słowa: Ktorey ná dobro Pospolite nie záżywał, (to iest) Bułáwy. Te twe słowá iák są vnieśione iádem y záwźiętośćią, niech káżdy sądźi. Bo gdy to, co wszytká Polská, á że ták rzekę, wszytko niemal Chrześćiaństwo przyznáie,
Skrót tekstu: PersOb
Strona: 75
Tytuł:
Perspektywa na objaśnienie niewinności
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
odbierać będę. A nie mieć mi za złe, jeśli czasem pisać nie przyjdzie: bo najprzód to wiedzieć, w jakich mię poczta zastanie zabawach; a potem, że ja żadną miarą do Wci serca mego pisać mało nie mogę ani tego na sobie przewieść mogę. Za tę miłość, którą mi Wć serce moje wyświadczasz, zapisując mi wszystkie swoje sumy, że mi podziękować nie przyszło, uniżenie proszę o przebaczenie; boć, moja jedyna duszo, tak nagły rozjechania się naszego termin tak mię powariował, żem się na to zdobyć nie mógł. Jako to jednak za znak wielkiej ku sobie biorę miłości, tak wzajemnie za moją asekuruję
odbierać będę. A nie mieć mi za złe, jeśli czasem pisać nie przyjdzie: bo najprzód to wiedzieć, w jakich mię poczta zastanie zabawach; a potem, że ja żadną miarą do Wci serca mego pisać mało nie mogę ani tego na sobie przewieść mogę. Za tę miłość, którą mi Wć serce moje wyświadczasz, zapisując mi wszystkie swoje sumy, że mi podziękować nie przyszło, uniżenie proszę o przebaczenie; boć, moja jedyna duszo, tak nagły rozjechania się naszego termin tak mię powariował, żem się na to zdobyć nie mógł. Jako to jednak za znak wielkiej ku sobie biorę miłości, tak wzajemnie za moją asekuruję
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 191
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
początku wlał/ i to zaraz pożywa. Jeśli tedy u nas to ganisz/ musisz koniecznie i swemu Kościołowi przyganę dać. A że taki próżnoumny jak i ty/ Pop jakiś Sadof kogoś chorego Komunikując/ miasto winnej Abluciej barszczu do Kielicha wlał: Z twojej to Parochiej Dubieńskiej i twego to ćwiczenia Uniatskiego był/ jako sam wyświadczasz: samże się zań wstydaj/ kiedyś go sobie tak sam wycwiczył. Radzisz Sakrament poświęcony dwie Niedziele nie susząc chwać/ a zaraz na tejże paginie powiadasz/ że od Czwartku do Poniedziałku spleśnieje/ gdy naprzykład co się przy tobie w Ostrogu działo przypominasz. Jeśli tedy za pięć dnie spleśnieje/ a
początku wlał/ y to záraz pożywa. Iesli tedy v nas to gánisz/ musisz koniecznie y swemu Kośćiołowi przygánę dáć. A że táki prożnoumny iák y ty/ Pop iákiś Sádof kogoś chorego Kommunikuiąc/ miásto winney Abluciey barszczu do Kielichá wlał: Z twoiey to Parochiey Dubienskiey y twego to cwiczenia Vniátskiego był/ iáko sam wyświadczasz: samże się zań wstyday/ kiedyś go sobie ták sam wycwiczył. Rádźisz Sákráment poświęcony dwie Niedźiele nie susząc chwáć/ á záraz ná teyże páginie powiádasz/ że od Czwartku do Poniedźiáłku spleśnieie/ gdy náprzikład co się przy tobie w Ostrogu dźiało przypominasz. Jesli tedy zá pięć dnie spleśnieie/ á
Skrót tekstu: MohLit
Strona: 66
Tytuł:
Lithos abo kamień z procy prawdy [...] wypuszczony
Autor:
Piotr Mohyła
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1644
Data wydania (nie wcześniej niż):
1644
Data wydania (nie później niż):
1644