coraz ciągnie wodzami długiemi: Po staremu kark trzyma schylony na ziemi. Naostatek mnich usnął przy dziewce uśpionej: Patrzcież nowej przygody dziewki utrapionej! Tak fortuna, gdy kogo podejmie się z bliska, Nierychło z niem swojego przestanie igrzyska.
LI.
Ale mi jeden trzeba wprzód przypadek srogi Powiedzieć wam i z prostej kęs wyboczyć drogi. Jest na morzu północnem przeciw zachodowi Podległa wielkiej pladze i niepokojowi Za Hibernią wyspa, nazwana Ebuda, Żyzna, ale mieszkana od rzadkiego luda, Który orka i morskie stada zepsowały, Które tam Proteusa mścić się przychadzały.
LII.
Pisze pewny historyk stary, że przed laty Trzymał ten kraj jeden król możny i bogaty
coraz ciągnie wodzami długiemi: Po staremu kark trzyma schylony na ziemi. Naostatek mnich usnął przy dziewce uśpionej: Patrzcież nowej przygody dziewki utrapionej! Tak fortuna, gdy kogo podejmie się z blizka, Nierychło z niem swojego przestanie igrzyska.
LI.
Ale mi jeden trzeba wprzód przypadek srogi Powiedzieć wam i z prostej kęs wyboczyć drogi. Jest na morzu północnem przeciw zachodowi Podległa wielkiej pladze i niepokojowi Za Hibernią wyspa, nazwana Ebuda, Żyzna, ale mieszkana od rzadkiego luda, Który orka i morskie stada zepsowały, Które tam Proteusa mścić się przychadzały.
LII.
Pisze pewny historyk stary, że przed laty Trzymał ten kraj jeden król możny i bogaty
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 160
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
i namniej żadną nogą/ w który bok wystąpić nie przyszło/ aby jako najprościej chodzić nauczył się. Jedno w tej ścieżce/ gdy się będzie prosto uczyłchodzić Kon/ potrzeba ze stron przypoliczkach u Kawecana poboczki rzemiennie mieć abo na łeku abo je mieć z wodzą w ręku/ żeby skoro na którą stronę chciał wyboczyć koń/ aby oną poboczką w ścieżkę zaraz wtargnion był/ a przyjeżdżając do każdego z nich koła/ gdzie się już obrócić ma przypusiwszy/ w onym obrócił kołku/ ale nie dwa/ za jeden/ bo to w potrzebie szkodliwa zabawka jest/ w której ścieżce w przód stępią/ potym kłosem/ aż wskok ma przejezdzan
y namniey żadną nogą/ w ktory bok wystąpić nie przyszło/ áby iáko nayprośćiey chodźić náuczył sie. Iedno w tey sćieszce/ gdy sie będźie prosto vczyłchodźić Kon/ potrzebá ze stron przypoliczkách v Káwecáná poboczki rzemiennie mieć ábo ná łeku ábo ie mieć z wodzą w ręku/ żeby skoro ná ktorą stronę chćiał wyboczyć koń/ áby oną poboczką w śćieszkę záraz wtárgnion był/ á przyieżdżáiąc do káżdego z nich kołá/ gdźie sie iuż obroćić ma przypuśiwszy/ w onym obroćił kołku/ ále nie dwá/ zá ieden/ bo to w potrzebie szkodliwa zábawká iest/ w ktorey śćieszce w przod stępią/ potym kłosem/ áż wskok ma przeiezdzan
Skrót tekstu: PienHip
Strona: 14
Tytuł:
Hippika abo sposób poznania chowania i stanowienia koni
Autor:
Krzysztof Pieniążek
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
się ni oc nie trapiła. „Iże prosto do niej jadę, a niedługo tam przyjadę.” Skąd kiedy się wyprawuje, aż się w drodze rozchoruje Na gorączkę, gdzie falował żołądek, bo go zepsował. Ociec mój w obozie się rozchorował na gorączkę i dysenteryją.
Do domu się wieźć rozkaże, lub trochę wyboczyć każe Tam, gdzie blisko miejsca tego była siostrzenica jego. Kazał się wieźć do p. Silnickiej do Stratyna; oni zbłądzili, zawieźli go do Podkamienia p. wojewody ruskiego, gdzie wszyscy mężowie mojej macochy pomarli. TRANSAKCJA ALBO OPISANIE
Kędy jadąc już powoli, a to znać, że z boskiej woli Na to miejsce zajechali
się ni oc nie trapiła. „Iże prosto do niej jadę, a niedługo tam przyjadę.” Skąd kiedy się wyprawuje, aż się w drodze rozchoruje Na gorączkę, gdzie falował żołądek, bo go zepsował. Ociec mój w obozie się rozchorował na gorączkę i dysenteryją.
Do domu się wieźć rozkaże, lub trochę wyboczyć każe Tam, gdzie blisko miejsca tego była siestrzenica jego. Kazał się wieźć do p. Silnickiej do Stratyna; oni zbłądzili, zawieźli go do Podkamienia p. wojewody ruskiego, gdzie wszyscy mężowie mojej macochy pomarli. TRANSAKCYJA ALBO OPISANIE
Kędy jadąc już powoli, a to znać, że z boskiej woli Na to miejsce zajechali
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 35
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935