jako trzcina: kto polęże na niej, Złomawszy się, bo krucha, często w rękę rani. Cóż dalej będzie z tego? Zwyczajna nowina: Z ręką do cyrulika, z trzciną do komina; Ona zgore na popiół, wyleczą się chorzy. Źle złej rady słuchać, źle radzić najgorzej: Częstokroć tamten wpadszy, wybrnie ze złej toni, A ów bezbożny rajca wiecznie wpadnie do niej. 375 (D). RAJ Z ŚWIATEM
Dla nieposłuszeństwa Bóg człeka z raju żenie, Żeby z pługu i z brony miał swe pożywienie, Żeby żył w pocie czoła, ta grzechu zapłata. Prawdziwie bym ja za raj nie frymarczył świata, Gdzie
jako trzcina: kto polęże na niej, Złomawszy się, bo krucha, często w rękę rani. Cóż dalej będzie z tego? Zwyczajna nowina: Z ręką do cyrulika, z trzciną do komina; Ona zgore na popiół, wyleczą się chorzy. Źle złej rady słuchać, źle radzić najgorzej: Częstokroć tamten wpadszy, wybrnie ze złej toni, A ów bezbożny rajca wiecznie wpadnie do niej. 375 (D). RAJ Z ŚWIATEM
Dla nieposłuszeństwa Bóg człeka z raju żenie, Żeby z pługu i z brony miał swe pożywienie, Żeby żył w pocie czoła, ta grzechu zapłata. Prawdziwie bym ja za raj nie frymarczył świata, Gdzie
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 160
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
ty cały świat palisz, Ty mnie zapalasz, a gdy się użalisz, Osuszasz gorzkie płaczu mego wody I w twardszych piersiach topisz zimne lody. Widzisz, jako cię niebo uszczęściło, Że-ć samo słońce pozad zostawiło; Które z przegranej będąc zawstydzonym, Chciałoby wiecznie zostać w morzu słonym I snadź by więcej nie wybrnęło z morza, Ale-ć chce służyć, jak mu służy zorza: Wschodzić przed tobą, a czując tak godne Słońce za sobą, dni wszczynać pogodne. O, bodajbym to słońce nowym cudem Mógł zastanowić, jako on nad ludem Hebrejski hetman, aby tak po woli Uznała, co mię dolega i boli!
ty cały świat palisz, Ty mnie zapalasz, a gdy się użalisz, Osuszasz gorzkie płaczu mego wody I w twardszych piersiach topisz zimne lody. Widzisz, jako cię niebo uszczęściło, Że-ć samo słońce pozad zostawiło; Które z przegranej będąc zawstydzonym, Chciałoby wiecznie zostać w morzu słonym I snadź by więcej nie wybrnęło z morza, Ale-ć chce służyć, jak mu służy zorza: Wschodzić przed tobą, a czując tak godne Słońce za sobą, dni wszczynać pogodne. O, bodajbym to słońce nowym cudem Mógł zastanowić, jako on nad ludem Hebrejski hetman, aby tak po woli Uznała, co mię dolega i boli!
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 243
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
ukontentowania Wojska nad ten/ który nam Bóg łaskawy jeszcze podaje. Za wielkie to karanie od Boga rzeczono jednemu narodowi: Quaeretis me, et non invenietis, gdy możemy ratować Ojczyznę niechcemy/ i tracimy tak miłego pożądanego pokoju pogodę/ strzeż Boże/ będziemy chcieli ratować/ a nie będziemy mogli/ zabrniemy tak/ że wybrnąć będzie trudno/ a tak propter malum nolle, perdemus bonum posse. Jako nie dawnych czasów Król jeden zamięszawszy nie tylko własne Królestwo/ ale zasmuciwszy całe Chrześcijaństwo/ rozbrat z-Bogiem i ludźmi uczyniwszy/ świat mizerny żegnając/ to tylko wyrzekł omnia perdidimus. Wszytkośmy stracili/ po czasie i poniewolnie przyznał/ że wszytko
ukontentowania Woyská nád ten/ ktory nam Bog łaskawy ieszcze podaie. Zá wielkie to káránie od Bogá rzeczono iednemu narodowi: Quaeretis me, et non invenietis, gdy możemy rátowáć Oyczyznę niechcemy/ i tráćimy ták miłego pożądánego pokoiu pogodę/ strzeż Boże/ będźiemy chćieli rátowáć/ á nie będźiemy mogli/ zábrniemy ták/ że wybrnąć będźie trudno/ á ták propter malum nolle, perdemus bonum posse. Iako nie dáwnych czasow Krol ieden zamięszawszy nie tylko własne Krolestwo/ ale zasmućiwszy cáłe Chrześćianstwo/ rozbrát z-Bogiem i ludźmi uczyniwszy/ świat mizerny żegnáiąc/ to tylko wyrzekł omnia perdidimus. Wszytkośmy stráćili/ po czásie i poniewolnie przyznał/ że wszytko
Skrót tekstu: PisMów_II
Strona: 36
Tytuł:
Mówca polski, t. 2
Autor:
Jan Pisarski
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
Od dziadów też więc, pradziadów i ojców naszych, to jest odstąpiwszy a pluralitate w radach, zacząliśmy upadać, teraz upadaliśmy już prawie na wszystkim; wróćmy się ad sapientes leges de communi consensu, o wolnym domówieniu się o wszystko, wróćmy powagę większej liczbie w radach, sejmikach, a powoli z tych nieszczęść wybrniemy, z czasem będziemy szczęśliwi.
Jak to zaś przyjść do tego? Choćbym miał co na to odpowiedzieć, wielu patriotów rozsądnych nie aprobowaliby mi tego, co do ułożenia i egzekucji najpierwszych w Ojczyźnie należy ludzi; ogólnie więc mówię, że byle nacja cała raczyła się skonwinkować, że jej rada i sejmy potrzebne,
Od dziadów też więc, pradziadów i ojców naszych, to jest odstąpiwszy a pluralitate w radach, zacząliśmy upadać, teraz upadaliśmy już prawie na wszystkim; wróćmy się ad sapientes leges de communi consensu, o wolnym domówieniu się o wszystko, wróćmy powagę większej liczbie w radach, sejmikach, a powoli z tych nieszczęść wybrniemy, z czasem będziemy szczęśliwi.
Jak to zaś przyjść do tego? Choćbym miał co na to odpowiedzieć, wielu patryjotów rozsądnych nie approbowaliby mi tego, co do ułożenia i egzekucyi najpierwszych w Ojczyźnie należy ludzi; ogólnie więc mówię, że byle nacyja cała raczyła się skonwinkować, że jej rada i sejmy potrzebne,
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 303
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
powstał/ musi niedościgłej mądrości Bożej wszytko przypisać/ i jego miłosierdziu. Prawdą to najszczerszą było/ że Prorok Królowi Ezechiaszowi za dekretem Bożym umrzeć kazał/ ale za ciężkim płaczem tego Monarchy lat piętnaście mu żyć dozwolono. Wtąż nieinaksza prawda z nauki lekarskiej/ gdy znaki śmierci częstokroć nastąpią/ a chory z nich nad bieg przyrodzony wybrnie: cóż/ przecię prawda prawdą: a kto się czego nie uczył/ umieć nie podobna/ a nadohad oczy zawiązawszy co sprawić/ omaczką bitwę wygrać/ błaznom to przystojna. Nakoniec/ trzecia się może oburzyć/ azaż wy ucząc się cmentarzów nie osadzacie. i to prawda: ale któż taki biegun/ jaki śmiałek
powstał/ muśi niedośćigłey mądrości Bożey wszytko przypisáć/ y iego miłośierdźiu. Prawdą to nayszczerszą było/ że Prorok Krolowi Ezechiaszowi zá dekretem Bożym vmrzeć kazał/ ále zá ćiężkim płaczem tego Monárchy lat piętnaśćie mu żyć dozwolono. Wtąż nieinaksza prawdá z náuki lekárskiey/ gdy znáki śmierći częstokroć nástąpią/ á chory z nich nád bieg przyrodzony wybrnie: coż/ przećię prawdá prawdą: á kto się czego nie vczył/ vmieć nie podobna/ á nádohad oczy záwiązawszy co spráwić/ omaczką bitwę wygráć/ błaznom to przystoyna. Nákoniec/ trzećia się może oburzyć/ ázasz wy vcząc się cmyntarzow nie osadzaćie. y to prawdá: ále ktoż táki biegun/ iáki śmiáłek
Skrót tekstu: CiachPrzyp
Strona: I2
Tytuł:
O przypadkach białychgłów brzemiennych
Autor:
Piotr Ciachowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki, traktaty
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
. jako wiadomszy postanowienia R. P. zbił z pierwszego dyskursu już się na ten drugi ośmielić niechę/ by mi zaś owo niesłużyło: qui sibi semitam non sapiunt, alteri monstrant viam. Więc ja zaledwie znajduję sposób uleczenia tej konfuzji/ która się w Publicznych naszych radach znajduje/ z której żebyście wy mieli wybrnąć/ małą mam nadzieję. Ziem Powiedział Seneka iż to mali Medici est desperare nè curet, zaczym nie powątpiwaj W. M. Pleb. Więc kiedy W. M. każesz/ słuchać wolej W. M. będę/ ale iż kto spytany zaraz odpowiada/ rzadko powie dobrze i do rzeczy/ a zwłaszcza w tak
. iáko wiádomszy postánowienia R. P. zbił z pierwszego dyskursu iuż się ná ten drugi ośmielić niechę/ by mi záś owo niesłużyło: qui sibi semitam non sapiunt, alteri monstrant viam. Więc ia záledwie znáyduię sposob vleczenia tey confuzyey/ ktora się w Publicznych nászych rádách znáyduie/ z ktorey żebyśćie wy mieli wybrnąć/ máłą mam nádźieię. Ziem Powiedźiał Seneca iż to mali Medici est desperare nè curet, záczym nie powątpiway W. M. Pleb. Więc kiedy W. M. każesz/ słucháć woley W. M. będę/ ále iż kto spytány záraz odpowiáda/ rzadko powie dobrze y do rzeczy/ á zwłaszczá w ták
Skrót tekstu: OpalŁRoz
Strona: H
Tytuł:
Rozmowa plebana z ziemianinem
Autor:
Łukasz Opaliński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi, pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1641
Data wydania (nie wcześniej niż):
1641
Data wydania (nie później niż):
1641
.
Znać temu wiary nie dawał, - nic się tym nie alterował, Stałym będąc w przedsięwzięciu, przyznając raczej zawzięciu Ludzkiemu, co nie życzyli, jużby radzi rozłączyli; Zwłaszcza, co prywaty mieli, nie chcą, żeby to widzieli.
Ja zaś choć nie pokazuję, leć to na mym sercu czuję. Radabym wybrnęła z tego - nie wiem jako przyść do tego, Że się ludzie wielcy wdali w to, gdy mię sami swatali, Że to z ukontentowaniem będzie, gdy iść za ich zdaniem. Radabym już wyplątała się z tej przyjaźni.
Sama na siebie wydaję, tę wadę sobie przyznaję, TRANSAKCJA ALBO OPISANIE
Która mi więc szkodzić
.
Znać temu wiary nie dawał, - nic się tym nie alterował, Stałym będąc w przedsięwzięciu, przyznając raczej zawzięciu Ludzkiemu, co nie życzyli, jużby radzi rozłączyli; Zwłaszcza, co prywaty mieli, nie chcą, żeby to widzieli.
Ja zaś choć nie pokazuję, leć to na mym sercu czuję. Radabym wybrnęła z tego - nie wiem jako przyść do tego, Że się ludzie wielcy wdali w to, gdy mię sami swatali, Że to z ukontentowaniem będzie, gdy iść za ich zdaniem. Radabym już wyplątała się z tej przyjaźni.
Sama na siebie wydaję, tę wadę sobie przyznaję, TRANSAKCYJA ALBO OPISANIE
Która mi więc szkodzić
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 87
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935
że Chrystusa już niechcą znać za Boga Chrześcijańskiego. Tegoć jeszcze nie dostawało/ wszakże dawno się im na to brało/ że mieli przyść do tej niewierności Tureckiej. Chciałci P. M. w bród/ ale chybił brodku/ bo złego przewodnika miał: takci też Mahomet w piśmie ś. brodził/ aż wybrnąć z niego niemógł: owszem tak zabrnął/ że w błędach sprosnych i bluźnierstwach utonął: a toż za dziw/ że P. M. za Mahometem brnąc/ także w niewierność i bluźnierstwa zabrnął/ aż się w nich wszystek ponurzył. Fol: 281. Fol: 5. M. w bród mówi.[...] go
że Chrystusá iuż niechcą znáć zá Bogá Chrześćiáńskiego. Tegoć ieszcze nie dostawáło/ wszákże dawno się im ná to bráło/ że mieli przyść do tey niewiernośći Tureckiey. Chćiałći P. M. w brod/ ále chybił brodku/ bo złego przewodniká miáł: tákći też Máhomet w pismie ś. brodźił/ áż wybrnąć z niego niemogł: owszem ták zábrnął/ że w błędach sprosnych y bluźnierstwách vtonął: á toż zá dźiw/ że P. M. zá Máhometem brnąc/ tákże w niewierność y bluźnierstwá zábrnął/ áż się w nich wszystek ponurzył. Fol: 281. Fol: 5. M. w brod mowi.[...] go
Skrót tekstu: SkarMes
Strona: 4
Tytuł:
Mesjasz nowych Arianów wedle Alkoranu Tureckiego
Autor:
Piotr Skarga
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
są sobie nie jako kolwiek równe/ kształtem jednak i wyobrażeniem są różne. Ani też to może iść zatym/ iż dwoje/ troje/ abo czworo ziół są w niektórych przypadkach ludzkich/ jednakich skutków/ jednym imieniem i nazwiskiem mogły być mianowane. Bobyśmy tak w wielkie pole błędu przyszli/ skądby trudno było wybrnąć/ co się i tych czasów przez nieuki/ baby/ i czarownice dzieje: którzy i które rozmaicie odmiennymi i przemienionemi nazwiski wielu ziół własne imiona poodmieniały. Jednak nie dziwuję się tym lekkim ludziom/ którzy czytać nie umieją/ bo ci dla jakiego skutku/ który ma z innym jakim ziołkiem/ abo dla podobieństwa/ przemieniają
są sobie nie iáko kolwiek rowne/ kształtem iednák y wyobráżeniem są rozne. Ani też to może iść zátym/ iż dwoie/ troie/ ábo czworo źioł są w niektorych przypadkách ludzkich/ iednákich skutkow/ iednym imieniem y nazwiskiem mogły bydź miánowáne. Bobysmy ták w wielkie pole błędu przyszli/ skądby trudno było wybrnąć/ co się y tych czásow przez nieuki/ báby/ y czárownice dźieie: ktorzy y ktore rozmáićie odmiennymi y przemienionemi nazwiski wielu źioł własne imioná poodmieniáły. Iednák nie dźiwuię się tym lekkim ludźiom/ ktorzy czytáć nie vmieią/ bo ći dla iákiego skutku/ ktory ma z innym iákim źiołkiem/ ábo dla podobieństwá/ przemieniáią
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 285
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
do ręki. Wszytkie hartowne z uzłoconym grotem/ A sam kilka słów do mnie wyrzekł potym: Wiesz jak fałszywy Bożek złej miłości/ Poił swe strzały szpikiem twoich kości: I w sercu wzdymał piekielne promienie/ Sobie na pokarm/ tonie na stracenie. A żebyś wyniść z takiej nawałności/ I z zastarzałych mógł swych wybrnąć złości. Miej te niebieskie na ratunek strzały/ Które oziębłe serca zagrzewały. Tymi u stołu Magdalena święta Była zagrzana/ tymi i przeklęta Nieprawość Lotra na krzyżu onego/ Była przebita za grzech płaczącego. One Piotrowi/ o Pana zaprzenie/ Wywiodły z oczu rzewliwe strumienie: Tymi Augustyn pod drzeewem Figowym/ Stał się z twardego
do ręki. Wszytkie hártowne z vzłoconym grotem/ A sam kilka słow do mnie wyrzekł potym: Wiesz iak fałszywy Bożek złey miłośći/ Poił swe strzały szpikiem twoich kośći: Y w sercu wzdymał piekielne promienie/ Sobie ná pokarm/ tonie ná strácenie. A żebyś wyniść z tákiey nawałnośći/ Y z zástárzałych mogł swych wybrnąć złośći. Miey te niebieskie ná rátunek strzały/ Ktore oźiębłe sercá zágrzewáły. Tymi v stołu Mágdalená swięta Byłá zágrzana/ tymi y przeklęta Niepráwość Lotra ná krzyżu onego/ Byłá przebita za grzech płáczącego. One Piotrowi/ o Paná záprzenie/ Wywiodły z oczu rzewliwe strumienie: Tymi Augustyn pod drzeewem Figowym/ Sstał się z twárdego
Skrót tekstu: TwarKŁodz
Strona: C
Tytuł:
Łódź młodzi z nawałności do brzegu płynąca
Autor:
Kasper Twardowski
Drukarnia:
Drukarnia dziedziców Jakuba Siebeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618