żałosnych z serca tego zmarłego żałujących WM. jednak M. M. P. żalu jako przyjaciela żałujemy/ upatrując nieśmiertelności jego znak/ ubywa żałości/ i wznieca się dobrego końca apetyt: Bo jako i dobrze Jego Mć powiedział patrzmy czego temu cnemu Szlachcicowi ad benè beateq viuendum niebostawało. Urodził się w Chrześcijaństwie uznał Boga/ wychował się w bojaźni jego a to z strony dusze: Obróciwszy się do ciała/ czego nie miał/ niechaj i nieprzyjaciel/ jeśli który jest/ służy. A za nie w starożytnym Domu/ aza nie z przedniej/ tak cnotą jako i Herbem/ Familii/ aza nie ozdobą przymiotów/ aza nadzieja przyszłej która wnim
żáłosnych z sercá tego zmárłego żáłuiących WM. iednák M. M. P. żalu iáko przyiacielá żáłuiemy/ vpátruiąc nieśmiertelnośći iego znák/ vbywa żáłośći/ y wznieca sie dobrego końcá áppetyt: Bo iáko y dobrze Iego Mć powiedźiał pátrzmy czego temu cnemu Szláchćicowi ad benè beateq viuendum niebostáwáło. Vrodźił sie w Chrześćiáństwie vznał Bogá/ wychował sie w boiaźni iego á to z strony dusze: Obroćiwszy sie do ciáłá/ cżego nie miał/ niechay y nieprzyiaćiel/ iesli ktory iest/ służy. A za nie w stárożytnym Domu/ áza nie z przedniey/ ták cnotą iáko y Herbem/ Fámiliey/ áza nie ozdobą przymiotow/ aza nádźieiá przyszłey ktora wnim
Skrót tekstu: SpiżAkt
Strona: G3v
Tytuł:
Spiżarnia aktów rozmaitych przy zalotach, weselach, bankietach, pogrzebach
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
i frasobliwym nie ladajako ujmuje kłopotu/ upatrując przytym nieśmiertelności i znak pewny zmarłych naszych względem duchów ubywa żałości/ i wznieca się dobrego końca żądanie. Bo czegoż temu zmarłemu/ jakoś Wm. M. M. Pan powiedział/ niedostawało do dobrego i poczciwego życia. Urodził się w Wierze prawdziwej/ wychował się w bojaźni Bożej/ i we wszytkich cnotach duchowi przynależących. Obróciwszy się do ciała uznawamy to wszytko coś Wm. M. M. P. powiedział/ że każdy i z nieprzyjaciół jego jemu w sławie usczerpku żadnych vczynić nie może: bo i sama zacność Familii ozdoba przymiotów/ zwidomą pociechąjaśnie pałającej godności/ w
y frásobliwym nie ledáiáko vymuie kłopotu/ vpátruiąc przytym nieśmiertelnośći y znák pewny zmárłych nászych względem duchow vbywa żáłośći/ y wznieca sie dobrego końcá żądánie. Bo cżegoż temu zmárłemu/ iákoś Wm. M. M. Pan powiedźiał/ niedostawáło do dobrego y pocżćiwego żyćia. Vrodźił sie w Wierze prawdźiwey/ wychował sie w boiáźni Bożey/ y we wszytkich cnotách duchowi przynależących. Obroćiwszy się do ćiáłá vznáwamy to wszytko coś Wm. M. M. P. powiedźiał/ że każdy y z nieprzyiaćioł iego iemu w sławie vscżerpku żadnych vćżynić nie może: bo y sámá zácność Fámiliey ozdobá przymiotow/ zwidomą pociechąiáśnie pałaiącey godnośći/ w
Skrót tekstu: SpiżAkt
Strona: G4
Tytuł:
Spiżarnia aktów rozmaitych przy zalotach, weselach, bankietach, pogrzebach
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
i u mnie dzieje, ale przecie ze mnie Szkoda by się śmiać, szkoda żartować daremnie; Prawda, że nie tak pienie żyto, gdy się wklupi, I nowy kamień miele, wyrobiony krupi, Przecie go nie wyrzuci młynarz gospodarny: Nie zażyje paprzycą, zażyje go żarny. Nie najgorszą przeszłego wziąwszy próbę roku, Wychowałem ogiera na gołym obroku, Żeby mi się mógł w marcu popisować w stadzie; Aż taki widzę w marcu, jaki w listopadzie. Kwiczy-ć on przecie, marcha; za diabłaż to stoi, Kiedy więcej nic, wącha tylko albo gnoi: Tylko klacza do niego nie wyskoczy z skóry, A ten
i u mnie dzieje, ale przecie ze mnie Szkoda by się śmiać, szkoda żartować daremnie; Prawda, że nie tak pienie żyto, gdy się wklupi, I nowy kamień miele, wyrobiony krupi, Przecie go nie wyrzuci młynarz gospodarny: Nie zażyje paprzycą, zażyje go żarny. Nie najgorszą przeszłego wziąwszy próbę roku, Wychowałem ogiera na gołym obroku, Żeby mi się mógł w marcu popisować w stadzie; Aż taki widzę w marcu, jaki w listopadzie. Kwiczy-ć on przecie, marcha; za diabłaż to stoi, Kiedy więcej nic, wącha tylko albo gnoi: Tylko klacza do niego nie wyskoczy z skóry, A ten
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 172
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
grobowi nie będzie przyczyną. A gdy już dokończywszy ostatniej posługi Zawrzesz grób i położysz na drzwiach kamień długi, Wystaw przed nim słup dobrym dłutem utoczony I tam napisz pamiątkę tę na cztery strony.”
Tak Jowisz kazał i tak spadszy z góry Wykonał wszytko posłuszny Merkury. A Febus z żoną i dziewłącią córek, Których parnaskł wychował pagórek, Łzy na przemiany ocierając sobie, Takie lamenty śpiewali przy grobie: PHOEBUS
Nie byłem po swym synu Faetonie W takiej żałobie i tak zasmucony, Kiedy go zbył wóz słońca wywrócony I roztrąciły źle zrządzone konie;
Nie tak zmarszczone pokazałem skronie, Gdy Eskulapi, za żywot wrócony Hipolitowi, twym ogniem strącony,
grobowi nie będzie przyczyną. A gdy już dokończywszy ostatniej posługi Zawrzesz grób i położysz na drzwiach kamień długi, Wystaw przed nim słup dobrym dłutem utoczony I tam napisz pamiątkę tę na cztery strony.”
Tak Jowisz kazał i tak spadszy z góry Wykonał wszytko posłuszny Merkury. A Febus z żoną i dziewłącią córek, Których parnaskł wychował pagórek, Łzy na przemiany ocierając sobie, Takie lamenty śpiewali przy grobie: PHOEBUS
Nie byłem po swym synu Faetonie W takiej żałobie i tak zasmucony, Kiedy go zbył wóz słońca wywrócony I roztrąciły źle zrządzone konie;
Nie tak zmarszczone pokazałem skronie, Gdy Eskulapi, za żywot wrócony Hipolitowi, twym ogniem strącony,
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 140
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
Ogień i konie nozdrzami pryskały, Febe zbrój blaski po polach miotała. A dżwięki echo życzliwe zbierała.
Sam pod kosztowną znakomitszy kitą. Ogromnie klawą trzęsie złotolitą, Koń pod nim tracki waży się, i czuje Że złotem ciężki, że i złoto żuje. W takiem swych wojsku świetno postępował, Któreby ledwie Krasus sam wychował, Że wszystkim razom i tumultom w oczy Nieprzyjacielskim, obóz swój zatoczy. A wtem północne skróciwszy Triony, Przybywał wybór on niezwyciężony, Jako i twarzą ogromni, i strojem, Argiraspide z Aleksandrem swoim. Co był za widok, one gdy się zeszły Zwyciężne wojska; gdy ci nieobeszłej Triumfy nocy, po morze lodowe,
Ogień i konie nozdrzami pryskały, Febe zbrój blaski po polach miotała. A dżwięki echo życzliwe zbierała.
Sam pod kosztowną znakomitszy kitą. Ogromnie klawą trzęsie złotolitą, Koń pod nim tracki waży się, i czuje Że złotem ciężki, że i złoto żuje. W takiem swych wojsku świetno postępował, Któreby ledwie Krasus sam wychował, Że wszystkim razom i tumultom w oczy Nieprzyjacielskim, obóz swój zatoczy. A wtem północne skróciwszy Tryony, Przybywał wybór on niezwyciężony, Jako i twarzą ogromni, i strojem, Argiraspide z Alexandrem swoim. Co był za widok, one gdy się zeszły Zwyciężne wojska; gdy ci nieobeszłej Tryumfy nocy, po morze lodowe,
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 59
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
gwiazd na niebie. Ll I przez łuk Emosiski. Emonia jest co i Tessalia: łuk Emoński waży łuk Tessalski. Znak niebieski Strzelca tymi krótkimi słowy wspomina, który położony jest między Niedźwiadkiem i Kożorożcem. Choiron bowiem chłopok oń Tessalczyk, syn Saturna i Filliry (z którą się był złączył w konia się przemieniwszy) wychował był Eskulapiusa i Achillesa, i za to od Jowisza na niebo przeniesiony, i w kole zwierzęcym posadzony. Drudzy zaś mówią, że Choryn nigdy z łuka nie strzelał, zatym nie mógł być położony z łukiem między gwiazdami. i twierdzą że kto inszy był, z kogo Strzelca niebieskiego uczyniono, mianowicie Crotus niektóry: ten
gwiazd ná niebie. Ll Y przez łuk Emosiski. AEmonia iest co y Thessália: łuk AEmoński waży łuk Thessálski. Znák niebieski Strzelcá tymi krotkimi słowy wspomina, ktory położony iest między Niedźwiadkiem y Kożorożcem. Choiron bowiem chłopok oń Thessálczyk, syn Sáturná y Philliry (z ktorą się był złączył w koniá się przemieniwszy) wychował był AEskulápiusá y Achillesá, y zá to od Iowiszá ná niebo przenieśiony, y w kole źwierzęcym posádzony. Drudzy záś mowią, że Chorin nigdy z łuká nie strzelał, zátym nie mogł bydź położony z łukiem między gwiazdámi. y twierdzą że kto inszy był, z kogo Strzelcá niebieskiego vczyniono, miánowićie Crotus niektory: ten
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 52
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
miła, masz ty kogo inszego”. Już ci też widzę lata dokuczają, ze nie możesz przełomać, a ono by lepiej dobrodzieja ochraniać. — „Jako ty mnie, tak i ja tobie. Na moje ty gębę narzekasz, a ja na twoje uczynki. Urodziłam się dawno, aleś mię ty nie wychował. Żyję poczciwie, nie skarży na mię żaden sąsiad; ale o tobie, byś wiedział, co mówią?” Cóż takiego? Nie zbijam, nie kradnę, nie czaruje, okiem wszędy śmiele rzucę. Regium est bene facere et maie audire.
“O, nie o toć ją bito, tkni się jedno
miła, masz ty kogo inszego”. Już ci też widzę lata dokuczają, ze nie możesz przełomać, a ono by lepiej dobrodzieja ochraniać. — „Jako ty mnie, tak i ja tobie. Na moje ty gębę narzekasz, a ja na twoje uczynki. Urodziłam się dawno, aleś mię ty nie wychował. Żyję poczciwie, nie skarży na mię żaden sąsiad; ale o tobie, byś wiedział, co mówią?” Cóż takiego? Nie zbijam, nie kradnę, nie czaruje, okiem wszędy śmiele rzucę. Regium est bene facere et maie audire.
“O, nie o toć ją bito, tkni się jedno
Skrót tekstu: MatłBabBad
Strona: 178
Tytuł:
Baba abo stary inwentarz
Autor:
Prokop Matłaszewski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1690
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1690
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
chorób i tylu panów, ile jest przyczyn śmierci.
Same teraz dni wieczności (nadzieja w Bogu, dobrej) są dni jego, które sobie dobrymi uczynkami wysłużył. „Multiplicabo dies meos”, żeby więc wiedzieli i ci, którzy się pod skrzydłami orła polskiego porodzili, i ci, w których gnieździe herbowny Wielmożnych Matuszewiców wychował się Łabędź, żeby, mówię, wiedzieli, jakiego od nich Feniksa do schowania w popiele śmiertelnym wzięła ta, po której depczemy, ziemia, z tym się oświadczam, z czym się niegdyś oświadczył Pliniusz Trajanowi: „Is optime laudasse te videatur qui narraverit fidelissime”, ten cię, Panie, zmarły najlepiej pochwali,
chorób i tylu panów, ile jest przyczyn śmierci.
Same teraz dni wieczności (nadzieja w Bogu, dobrej) są dni jego, które sobie dobrymi uczynkami wysłużył. „Multiplicabo dies meos”, żeby więc wiedzieli i ci, którzy się pod skrzydłami orła polskiego porodzili, i ci, w których gniaździe herbowny Wielmożnych Matuszewiców wychował się Łabędź, żeby, mówię, wiedzieli, jakiego od nich Feniksa do schowania w popiele śmiertelnym wzięła ta, po której depczemy, ziemia, z tym się oświadczam, z czym się niegdyś oświadczył Pliniusz Trajanowi: „Is optime laudasse te videatur qui narraverit fidelissime”, ten cię, Panie, zmarły najlepiej pochwali,
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 479
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
et in pulverem reverteris, rzekł te słowa: Memento homo quia Gebellinus es, et cum Gebellinis morieris. Ravisinus. Skądby zaś tych nazwisk te obie strony sobie przeciwne nabyły, Nauclerus Autor tomo 2. Generatione 38. wywodzi stąd; że Imię Gebellin, wzieło się od Geblinka Miasta, gdzie się Henryk Konrada Syn wychował; który potym z Henrykiem Książęciem Saksonii i Bawaryj, i Bratem jego Gwelfem, wojował za Ojca swego. Igdy się wojennie potykał Henryk z Gwelfem, Gwelfowa strona wołała: Hic Gulf, przez co się rozumiała strona Papieska; a strona Henryka wołała: Hic Gebellin, i znaczyli się Partyzanci Cesarscy. Jak zaś wielkie emulacje
et in pulverem reverteris, rzekł te słowá: Memento homo quia Gebellinus es, et cum Gebellinis morieris. Ravisinus. Zkądby zaś tych nazwisk te obie strony sobie przeciwne nabyły, Nauclerus Autor tomo 2. Generatione 38. wywodzi ztąd; że Imie Gebellin, wzieło się od Geblinka Miasta, gdzie się Henryk Konrada Syn wychował; ktory potym z Henrykiem Xiążęciem Saxonii y Bawarii, y Bratem iego Gwelfem, woiował za Oyca swego. Igdy się woieńnie potykał Henryk z Gwelfem, Gwelfowa strona wołała: Hic Gulf, przez co się rozumiała strona Papieska; a strona Henryka wołała: Hic Gebellin, y znacżyli się Partyzanci Cesarscy. Iak zaś wielkie emulacye
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 56
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
do Puteolów vulgo Pozzolo miasta studenta jednego do szkoły przewoził, Szymona imieniem, z wody wywołany i chleb z rąk jego jadał. A jak student umarł i on z smutku O Rybach Historia naturalna.
zakończył życie. W Neapolitańskim Królestwie pod miastem Gaetą mnóstwo jest w morzu Delfinów. Tam jeden rybak złowiwszy Delfina, w sadzawce wychował, nim potym po morzu pływał, głosem jak cuglami, w lewą albo w prawą dyrygując. Ale jak rybak zawerbowany od wojska Hiszpańskiego, i na okręt wzięty płynął, Delfin też z nim wtęż się puścił drogę, i stało się gdy okrent rozbity, Pan jego tonął, po głosie go poznawszy, salwował go z
do Puteolow vulgo Pozzolo miasta studenta iednego do szkoły przewoził, Szymoná imieniem, z wody wywołany y chleb z rąk iego iadał. A iak student umarł y on z smutku O Rybach Historia naturalna.
zakończył życie. W Neapolitańskim Krolestwie pod miastem Gaetą mnostwo iest w morzu Delfinow. Tam ieden rybak złowiwszy Delfina, w sadzawce wychował, nim potym po morzu pływał, głosem iak cuglami, w lewą albo w prawą dyryguiąc. Ale iak rybak zawerbowany od woyska Hiszpańskiego, y na okręt wzięty płynął, Delfin też z nim wtęż się puścił drogę, y stało się gdy okrent rozbity, Pan iego tonął, po głosie go poznawszy, salwował go z
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 309
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754