bliskim sąsiedztwie mieszkający Pani, wolantów parę własnej roboty, które jej był od czterech miesięcy obiecał.
Gdyśmy siedli do stołu przyniesiono zaraz na pierwsze danie ofiarowanego szczupaka, co zaraz dało materią dyskursu Panu Wymbłowi jakim sposobem robaczki przygotował, miejsce upatrzył, wędkę zarzucił, rybę przywabił, i pomału już ułowioną na sam piasek przyprowadziwszy wyciągnął z wody. Udziec sarni przy pieczystym był okazją wielkiej dysertacyj o forsowaniu rozmaitego zwierza, i w które dni najlepiej polować.
Gdym przyszedł do stancyj tknięty byłem kompasją nad tym przyjaciela mojego sąsiadem; uwazałem albowiem w nim tyle talentów zakopanych w gnuśności zdatność niepospolitą obróconą na fraszki; serce dobre a nie w stanie dobrze
bliskim sąsiedztwie mieszkaiący Pani, wolantow parę własney roboty, ktore iey był od czterech miesięcy obiecał.
Gdyśmy siedli do stołu przyniesiono zaraz na pierwsze danie ofiarowanego szczupaka, co zaraz dało materyą dyskursu Panu Wymblowi iakim sposobem robaczki przygotował, mieysce upatrzył, wędkę zarzucił, rybę przywabił, y pomału iuż ułowioną na sam piasek przyprowadziwszy wyciągnął z wody. Udziec sarni przy pieczystym był okazyą wielkiey dyssertacyi o forsowaniu rozmaitego zwierza, y w ktore dni naylepiey polować.
Gdym przyszedł do stancyi tknięty byłem kompassyą nad tym przyiaciela moiego sąsiadem; uwazałem albowiem w nim tyle talentow zakopanych w gnusności zdatność niepospolitą obroconą na fraszki; serce dobre a nie w stanie dobrze
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 104
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
sprawił, gdyż ich tam przy dworze WKMci więcej mieszka, a też czeladź ich raczej do doglądania na murach, aniżeli do obrony należy. Czekam tedy dalszej a gruntownej informacjej od WKMci, sam siebie i z służbami memi etc.
Z Skawiny 28 Februarii 1606.
Przystąpiło i to, że ja chcąc IKM. na to wyciągnąć, aby się był z temi rzeczami odemnie eksprobrowanymi odkryć, a ze mną o to sobie akt uczynić raczył, nie jedno przed niektóremi dworskiemi, ale i przed jednym wielkim człowiekiem, który na sejm jadąc, ze mną o zaniechaniu tego zjazdu, o pogładzeniu się z IKMcią mówił, powiedziałem, iż ja inszej
sprawił, gdyż ich tam przy dworze WKMci więcej mieszka, a też czeladź ich raczej do doglądania na murach, aniżeli do obrony należy. Czekam tedy dalszej a gruntownej informacyej od WKMci, sam siebie i z służbami memi etc.
Z Skawiny 28 Februarii 1606.
Przystąpiło i to, że ja chcąc JKM. na to wyciągnąć, aby się był z temi rzeczami odemnie eksprobrowanymi odkryć, a ze mną o to sobie akt uczynić raczył, nie jedno przed niektóremi dworskiemi, ale i przed jednym wielkim człowiekiem, który na sejm jadąc, ze mną o zaniechaniu tego zjazdu, o pogładzeniu się z JKMcią mówił, powiedziałem, iż ja inszej
Skrót tekstu: SkryptWojCz_II
Strona: 286
Tytuł:
Mikołaj Zebrzydowski, Skrypt p. Wojewody krakowskiego, na zjeździe stężyckim niektórym pp. senatorom dany, 1606
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
jako o sprawiedliwości, dotegoż iż okrutnie karze złych sędziów. Jeśli tedy prawdziwie sprawiedliwość mówicie, prosto sądzcie synowie ludzcy. Abowiem w sercu nieprawości robicie, w ziemi niesprawiedliwości ręce wasze snują, i trochę niżej: Bóg skruszy zęby ich w gębie ich; trzonowe zęby lwów połamie pan. Wniwecz się obrócą jako woda zbiegająca: wyciągnął łuk swój, aż osłabieją. Jako wosk, który płynie, zniesieni będą: napadł ogień, i nieobaczyli słońca.
Bodaj panowie świata tego niedawali krzywd czynić ludziom ubogim; bodaj obrońcami mocnymi sprawiedliwości świętej byli; ale jako widzę zmędrzeli bardzo, nad Karneada sofistę, subtelniejszy, i chwalą sprawiedliwość i okrutnie ją szarpaja
jako o sprawiedliwości, dotegoż iż okrutnie karze złych sędziów. Jeśli tedy prawdziwie sprawiedliwość mówicie, prosto sądzcie synowie ludzcy. Abowiem w sercu nieprawości robicie, w ziemi niesprawiedliwości ręce wasze snują, i trochę niżej: Bóg skruszy zęby ich w gębie ich; trzonowe zęby lwów połamie pan. Wniwecz się obrócą jako woda zbiegająca: wyciągnął łuk swój, aż osłabieją. Jako wosk, który płynie, zniesieni będą: napadł ogień, i nieobaczyli słońca.
Bodaj panowie świata tego niedawali krzywd czynić ludziom ubogim; bodaj obrońcami mocnymi sprawiedliwości świętej byli; ale jako widzę zmędrzeli bardzo, nad Karneada sofistę, subtelniejszy, i chwalą sprawiedliwość i okrutnie ją szarpaja
Skrót tekstu: BirkBaszaKoniec
Strona: 266
Tytuł:
Kantymir Basza Porażony albo o zwycięstwie z Tatar, przez Jego M. Pana/ P. Stanisława Koniecpolskiego, Hetmana Polnego Koronnego.
Autor:
Fabian Birkowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
zbierze w jednę kupę/ i spoi w jednę Kometną gwiazdę/ a niżeli kiedy się rozstrzela to tam to sam po ziemi. Co się tknie tego pośledniejszego Dyskursu łacno go zbić: bo materia Komety/ abo dym co z niego się stał/ jest przemożona/ i siły więcej nie ma/ dla tego że gorąco niebieskie wyciągnęło ją wszystkę do siebie/ potym góreje tam i zniszczywa mocą miejsca w którym jest jakosy uznali. że niewidzi mi się żeby Komta komu źle uczynić miał gdy cobie dobrze nie może; gdy się nie może zachować od gorąca którym znika. A co się tknie pierwszego Dyskursu/ może to pokazać/ że tu materii
zbierze w iednę kupę/ y spoi w iednę Kometną gwiazdę/ á niżeli kiedy sie rozstrzela to tám to sám po źiemi. Co sie tknie tego poślednieyszego Diskursu łácno go zbić: bo máterya Komety/ abo dym co z niego sie stał/ iest przemożona/ y śiły więcey nie ma/ dla tego że gorąco niebieskie wyćiągnęło ią wszystkę do śiebie/ potym goreie tám y znisczywa mocą mieyscá w którym iest iákosy vználi. że niewidźi mi sie żeby Komtá komu źle vczynić miał gdy cobie dobrze nie może; gdy sie nie może záchowáć od gorącá którym znika. A co sie tknie pierwszego Diskursu/ może to pokázáć/ że tu máteriey
Skrót tekstu: NajmProg
Strona: B2v
Tytuł:
Prognostyk duchowny na kometę
Autor:
Jakub Najmanowicz
Drukarnia:
Maciej Jędrzejowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
astrologia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619
miłość wszytkich ćwiczy, Na miękkodartym zapomniałem piorze.
Lecz ona, co nam pokoju nie życzy, Pchnęła mię przez sen na okropne burze W łodzi, a wiosło i rudel sterniczy Wziąwszy, wałom mię dała w moc i chmurze.
Ale wtem Jaga, możniejsza niż one Wszytkie powodzi, ku mnie przystąpiła I ręką z mokrej wyciągnęła tonie.
Ach, dlatego mnie nie pożarły słone Wody, że sama będzie mię paliła! Tak kto ma zgorzeć, pewnie nie utonie. ŻONA MYŚLIWEMU
Kto się wprzód w dzikiej zakochał zdobyczy I począł straszyć niedościgłe łanie, Kto wprzód ulubił i pole, i szczwanie, I pierwszy wywarł albo zemknąl z smyczy,
Kto tę
miłość wszytkich ćwiczy, Na miękkodartym zapomniałem piorze.
Lecz ona, co nam pokoju nie życzy, Pchnęła mię przez sen na okropne burze W łodzi, a wiosło i rudel sterniczy Wziąwszy, wałom mię dała w moc i chmurze.
Ale wtem Jaga, możniejsza niż one Wszytkie powodzi, ku mnie przystąpiła I ręką z mokrej wyciągnęła tonie.
Ach, dlatego mnie nie pożarły słone Wody, że sama będzie mię paliła! Tak kto ma zgorzeć, pewnie nie utonie. ŻONA MYŚLIWEMU
Kto się wprzód w dzikiej zakochał zdobyczy I począł straszyć niedościgłe łanie, Kto wprzód ulubił i pole, i szczwanie, I pierwszy wywarł albo zemknąl z smyczy,
Kto tę
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 108
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
miary zawsze przypadać będzie na miejsce paznogcia umkniętego, bez namniejszego miary przyczynienia, abo umniejszenia, którejby znacznie przybyło, abo ubyło, sznur w brzusce palców ujmując przy mierze. Co uznasz, gdy raz spobujesz. Kędy Plac poziomny jest równy i twardy, jako bywają Pawimenta Kościelne, i galerie: dość będzie po nich wyciągnąć sznur dla pokładania przy nim prosto miary, a końce nożów dwoch,w końcu miary przystawiać na przemiany, jako się o paznogciach rzekło. Toż się ma zachować, gdy miara po ścianach idzie. Na miękkiej ziemi, w którą się noż wetknąć może; gdy nie potrzeba takiej wytwornej miary; ujdzie w rozmierzaniu,
miáry záwsze przypadáć będżie ná mieysce páznogćiá vmkniętego, bez namnieyszego miáry przyczynięnia, ábo vmnieyszęnia, ktoreyby znácznie przybyło, ábo vbyło, sznur w brzusce pálcow vymuiąc przy mierze. Co vznasz, gdy raz spobuiesz. Kędy Plác poźiomny iest rowny y twárdy, iáko bywáią Páwimentá Kośćielne, y gálerye: dość będźie po nich wyćiągnąć sznur dla pokłádánia przy nim prosto miáry, á końce nożow dwoch,w końcu miáry przystáwiáć ná przemiány, iáko się o páznogćiách rzekło. Toż się ma záchowáć, gdy miárá po śćiánách idżie. Ná miękkiey źiemi, w ktorą się noż wetknąć może; gdy nie potrzebá tákiey wytworney miáry; vydżie w rozmierzániu,
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 13
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
trzy. NIech będzie dana do pomierzenia odległość niedostępna D, z punktu B, kościół jaki naprzykład, i ustęp w bok linią krzyżową BE, od BD na 3. łokcie. Naprzód: Obrawszy drugie miejsce abo stacją C, bliższą samego D, daleką od B łokci 15, na samej odległości DB stojącą: wyciągnij przez te dwie stacje B, C, sznur UCBL, na 19, abo 20 łokci długi, na kołkach V, L, nad linią DCB, na łokieć abo na dwa wysoko od ziemie, tak żebyś po nim rozciągnionym mógł z punktu B, widzieć D. Potym. Przez punkta B, i C
trzy. NIech będźie dána do pomierzenia odległość niedostępna D, z punktu B, kośćioł iáki náprzykład, y vstęp w bok liniią krzyżową BE, od BD ná 3. łokćie. Náprzod: Obrawszy drugie mieysce ábo stácyą C, bliższą sámego D, dáleką od B łokći 15, ná sámey odległośći DB stoiącą: wyćiągniy przez te dwie stácye B, C, sznur VCBL, ná 19, ábo 20 łokći długi, ná kołkách V, L, nád liniią DCB, ná łokieć ábo ná dwá wysoko od żiemie, ták żebyś po nim rośćiągnionym mogł z punktu B, widźieć D. Potym. Przez punktá B, y C
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 21
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
Abo więc zrysowawszy, na jakim stoliku, abo desce szerokiej, dwie linie krzyżowe, (jeżeli ich na Tablicy Mierniczej, abo Węgielnice gotowej nie masz do ręki,) anguł krzyżowy podstawiwszy pod B, a linią jednę krzyżową na stoliku, abo na desce szerokiej zrysowaną, pod sznurem UCBL, a po drugiej linii krzyżowej wyciągnąwszy sznurek BE. Gdyż tak wyciągniony sznurek BE, będzie Krzyżowy sznurowi UCBL. Wtenże sposób sznurek CG, stanie krzyżowy sznurowi DCB. Po trzecie. Wymierzywszy na obydwóch sznurkach BE, i CG, po trzy łokcie z wielką pilnością, od B do E, i od C, do G: i naznaczywszy końce tej miary
Abo więc zrysowawszy, ná iákim stoliku, ábo desce szerokiey, dwie liniie krzyżowe, (ieżeli ich ná Tablicy Mierniczey, ábo Węgielnice gotowey nie masz do ręki,) ánguł krzyżowy podstáwiwszy pod B, á liniią iednę krzyżową ná stoliku, ábo ná desce szerokiey zrysowáną, pod sznurem VCBL, á po drugiey linii krzyżowey wyćiągnąwszy sznurek BE. Gdyż ták wyćiągniony sznurek BE, będźie Krzyżowy sznurowi VCBL. Wtenże sposob sznurek CG, stánie krzyżowy sznurowi DCB. Po trzećie. Wymierzywszy ná obudwoch sznurkách BE, y CG, po trzy łokćie z wielką pilnośćią, od B do E, y od C, do G: y náznáczywszy końce tey miáry
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 22
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
na nim do perpendykułu, zmierz wysokość od wody, igiełki wbitej w centrum M tablice. Potym, na linią KMN Tablice, od M, do p, przenieś tyle części z boku skali, ile ma łokci wysokość igiełki od wody: niech będzie MP. o Rozmierzaniu Odległości poziomej.
Po trzecie: Przez p, wyciągnij na Tablicy Mierniczej nieznaczną linią pd, krzyżową samej KN. Po czwarte: Przez linią z Celami przyłożoną do igiełki średniej tablicę, upatrz koniec szerokości wody pod brzegiem przeciwnym D: a podle linii z Celami, zrysuj linią Md, przecinającą linią pd na d. Toż gdy na brzegu skali przemierzysz pd: będzie wiadoma w
ná nim do perpendykułu, zmierz wysokość od wody, igiełki wbitey w centrum M tablice. Potym, na liniią KMN Tablice, od M, do p, przenieś tyle częśći z boku skáli, ile ma łokći wysokość igiełki od wody: niech będżie MP. o Rozmierzániu Odległośći poźiomney.
Po trzećie: Przez p, wyćiągniy ná Tablicy Mierniczey nieznáczną liniią pd, krzyżową sámey KN. Po czwarte: Przez liniią z Celámi przyłożoną do igiełki srzedniey tablicę, vpátrz koniec szerokośći wody pod brzegiem przećiwnym D: á podle linii z Celámi, zrysuy liniią Md, przećináiącą liniią pd ná d. Toż gdy ná brzegu skáli przemierzysz pd: będźie wiádoma w
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 25
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
4. przy karcie 9.) bierz części odcięte: (dla tego że na stacyj N, linia celowa mija ścianę GF) i przenieś obiedwie, jednę po drugiej na skalę, żebyś wiedżyał wiele tak na tej, jako i na tej części (jakich rachuję DF 1000) Linia Celowa wydzieleła. Toż wyciągnąwszy liczbę mniejszą 609, od większej 2272, abyś ich miał różnicę UZ 1663. Uczyń: Jako różnica UZ 1663 dwóch liczb cząstek odciętych linią Celową, do Różnice, abo raczej odległości, dwóch stacyj D, i N, 60. Tak liczba większa części odciętych FZ, 2272: do czwartego. Stanie wiadoma Odległość
4. przy kárćie 9.) bierz częśći odćięte: (dla tego że ná stácyi N, liniia celowa miia śćiánę GF) y przenieś obiedwie, iednę po drugiey ná skálę, żebyś wiedżiał wiele ták ná tey, iáko y ná tey częśći (iákich ráchuię DF 1000) Liniia Celowa wydźielełá. Toż wyćiągnąwszy liczbę mnieyszą 609, od większey 2272, ábyś ich miał roźnicę VZ 1663. Vczyń: Iáko roźnicá VZ 1663 dwoch liczb cząstek odćiętych liniią Celową, do Roźnice, ábo raczey odległośći, dwoch stácyy D, y N, 60. Ták liczbá większa częśći odćiętych FZ, 2272: do czwartego. Stánie wiádoma Odległość
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 46
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684