sprawił, gdyż ich tam przy dworze WKMci więcej mieszka, a też czeladź ich raczej do doglądania na murach, aniżeli do obrony należy. Czekam tedy dalszej a gruntownej informacjej od WKMci, sam siebie i z służbami memi etc.
Z Skawiny 28 Februarii 1606.
Przystąpiło i to, że ja chcąc IKM. na to wyciągnąć, aby się był z temi rzeczami odemnie eksprobrowanymi odkryć, a ze mną o to sobie akt uczynić raczył, nie jedno przed niektóremi dworskiemi, ale i przed jednym wielkim człowiekiem, który na sejm jadąc, ze mną o zaniechaniu tego zjazdu, o pogładzeniu się z IKMcią mówił, powiedziałem, iż ja inszej
sprawił, gdyż ich tam przy dworze WKMci więcej mieszka, a też czeladź ich raczej do doglądania na murach, aniżeli do obrony należy. Czekam tedy dalszej a gruntownej informacyej od WKMci, sam siebie i z służbami memi etc.
Z Skawiny 28 Februarii 1606.
Przystąpiło i to, że ja chcąc JKM. na to wyciągnąć, aby się był z temi rzeczami odemnie eksprobrowanymi odkryć, a ze mną o to sobie akt uczynić raczył, nie jedno przed niektóremi dworskiemi, ale i przed jednym wielkim człowiekiem, który na sejm jadąc, ze mną o zaniechaniu tego zjazdu, o pogładzeniu się z JKMcią mówił, powiedziałem, iż ja inszej
Skrót tekstu: SkryptWojCz_II
Strona: 286
Tytuł:
Mikołaj Zebrzydowski, Skrypt p. Wojewody krakowskiego, na zjeździe stężyckim niektórym pp. senatorom dany, 1606
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
miary zawsze przypadać będzie na miejsce paznogcia umkniętego, bez namniejszego miary przyczynienia, abo umniejszenia, którejby znacznie przybyło, abo ubyło, sznur w brzusce palców ujmując przy mierze. Co uznasz, gdy raz spobujesz. Kędy Plac poziomny jest równy i twardy, jako bywają Pawimenta Kościelne, i galerie: dość będzie po nich wyciągnąć sznur dla pokładania przy nim prosto miary, a końce nożów dwoch,w końcu miary przystawiać na przemiany, jako się o paznogciach rzekło. Toż się ma zachować, gdy miara po ścianach idzie. Na miękkiej ziemi, w którą się noż wetknąć może; gdy nie potrzeba takiej wytwornej miary; ujdzie w rozmierzaniu,
miáry záwsze przypadáć będżie ná mieysce páznogćiá vmkniętego, bez namnieyszego miáry przyczynięnia, ábo vmnieyszęnia, ktoreyby znácznie przybyło, ábo vbyło, sznur w brzusce pálcow vymuiąc przy mierze. Co vznasz, gdy raz spobuiesz. Kędy Plác poźiomny iest rowny y twárdy, iáko bywáią Páwimentá Kośćielne, y gálerye: dość będźie po nich wyćiągnąć sznur dla pokłádánia przy nim prosto miáry, á końce nożow dwoch,w końcu miáry przystáwiáć ná przemiány, iáko się o páznogćiách rzekło. Toż się ma záchowáć, gdy miárá po śćiánách idżie. Ná miękkiey źiemi, w ktorą się noż wetknąć może; gdy nie potrzebá tákiey wytworney miáry; vydżie w rozmierzániu,
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 13
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
ZRysowawszy na karcie Figurę wielościenną MDTQRN, zatknij ją angułem D, na igiełkę tablice Mierniczej, i przytwierdz woskiem.) (2. Ustaw tablicę przy obranym, abo nakazanym angule D, wielościennej figury, którą masz na ziemi wyznaczyć) (3. Przez linią celową przystawioną, do ściany DM na karcie, każ wyciągnąć linią na ziemi DM, długą wtyle łokci, ile cząstek skali zabierze linia DM, na karcie: i naznacz znak M na końcu tej linii DM,) (4. Nie ruchając tablice, ani karty, postaw linią celową na linii DT, i według niej każ na ziemi wymierzać tyle łokci aż do T
ZRysowawszy ná kárćie Figurę wielośćienną MDTQRN, zátkniy ią ángułem D, ná igiełkę tablicé Mierniczey, y przytwierdz woskiem.) (2. Vstaw tablicę przy obránym, ábo nákazánym ángulé D, wielośćienney figury, ktorą masz ná żiemi wyznáczyć) (3. Przez liniią celową przystáwioną, do śćiány DM ná kárćie, każ wyćiągnąć liniią ná żiemi DM, długą wtyle łokći, ile cząstek skáli zábierze liniia DM, ná kárćie: y náznácz znák M ná końcu tey linii DM,) (4. Nie rucháiąc tablicé, áni kárty, postaw liniią celową ná linii DT, y według niey każ ná żiemi wymierzáć tyle łokći áż do T
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 126
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
cię, ani na drugich kolegów twoich, Pan strasznym. 10. WŁOŻ PALEC TWÓJ TU. Stąd się Oracja Chrystusowa do Tomasza zaczęła. Wznieś paleć twój, Affer manum tuam, podnieś rękę, et mitte in latus meum i włóż w-bok mój. Zdałoby się to nie rzecz, że Chrystus dał się wyciągnąć na kondycyje poddanemu swojemu. Podawa Tomasz Panu kondycyje, niech mi wolno będzie szperać, i inqwiżycyją czynić na rękę Pańską. Toć ty zechcesz potym Tomaszu wywiadywać się, co, i komu, ta ręka dała? Mówi jeszcze Tomasz: niech mi będzie wolno, przypatrzyć się i sercu Pańskiemu. To ty potym Tomaszu
ćię, áni ná drugich kolegow twoich, Pan strásznym. 10. WŁOŻ PALEC TWOY TU. Ztąd się Orácyia Chrystusowá do Tomaszá záczęłá. Wznieś páleć twoy, Affer manum tuam, podnieś rękę, et mitte in latus meum i włoż w-bok moy. Zdáłoby się to nie rzecz, że Christus dał się wyćiągnąć ná kondycyie poddánemu swoiemu. Podawa Tomasz Pánu kondycyie, niech mi wolno będźie szperáć, i inqwiżycyią czynić ná rękę Páńską. Toć ty zechcesz potym Tomaszu wywiádywáć się, co, i komu, tá ręká dáła? Mowi ieszcze Tomasz: niech mi będźie wolno, przypátrzyć się i sercu Páńskiemu. To ty potym Tomaszu
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 33
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
wielką pewnie natenczas znajdzie liczbą przyjaciół i krysek, poniosą go na sercach i rękach. Ale płacić plugawie pieniędzmi czy inszym sposobem na sejmikach czy sejmach sufragija, to jest, szpetnie stan szlachecki ohydzać, Rzpltej szkodzić, przeciw przystojności i prawom grzeszyć. Od tej szpetności trzeba naród uwolnić, z tej podłości i zliszenia trzeba go wyciągnąć. Jednym słowem, powoli a całe życie według twej możności i z rozsądkiem czyń dobrze uboższej szlachcie, to podło dokupować się ich krysek podczas elekcji obligowany nie będziesz.
Za bardzo tedy Rzepltej szkodliwą rzecz do wakansów elekcyje cnotliwi republikanci poczytują, jeżeli tak plugawym korupcjom i przedażom mocne, skuteczne i surowe nie zabiegą prawa. Ale
wielką pewnie natenczas znajdzie liczbą przyjaciół i krysek, poniosą go na sercach i rękach. Ale płacić plugawie pieniędzmi czy inszym sposobem na sejmikach czy sejmach suffragija, to jest, szpetnie stan szlachecki ohydzać, Rzpltej szkodzić, przeciw przystojności i prawom grzeszyć. Od tej szpetności trzeba naród uwolnić, z tej podłości i zliszenia trzeba go wyciągnąć. Jednym słowem, powoli a całe życie według twej możności i z rozsądkiem czyń dobrze uboższej szlachcie, to podło dokupować się ich krysek podczas elekcyi obligowany nie będziesz.
Za bardzo tedy Rzepltej szkodliwą rzecz do wakansów elekcyje cnotliwi republikanci poczytują, jeżeli tak plugawym korrupcyjom i przedażom mocne, skuteczne i surowe nie zabiegą prawa. Ale
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 279
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
/ I gwałtem Ojcowskiego woza się napiera: Prosząc pilnie/ by mógł mieć z jego pozwolenia/ Z jeden dzień V skrzydłonogie konie do rządzenia. Zal Ojcu iże przysiągł. Trzy/ cztery kroć swoją Jasną głową zatrzązszy/ rzekł: Tyś mię sam twoją Płochą prośbą do tego przywiódł/ żem dał tobie Nierozmyślną przysięgę wyciągnąć na sobie. O gdyby się godziło mnie nie trzymać wiary/ Dotrzymałbym koniecznie zawsze z każdej miary. Aleć się przyznam synu/ żebym pewnie tego Comci teraz obiecał/ nie iścił samego. Rozradzać jednak wolno. A rada to moja: Ze barzo niebezpieczna ta jest wola twoja. Wielkich bo barzo rzeczy
/ Y gwałtem Oycowskiego wozá się nápiera: Prosząc pilnie/ by mogł mieć z iego pozwolenia/ Z ieden dźień V skrzydłonogie konie do rządzenia. Zal Oycu iże przyśiągł. Trzy/ cztery kroć swoią Iásną głową zátrzązszy/ rzekł: Tyś mię sam twoią Płochą prośbą do tego przywiodł/ żem dał tobie Nierozmyślną przyśięgę wyćiągnąć ná sobie. O gdyby się godźiło mnie nie trzymáć wiáry/ Dotrzymałbym koniecznie záwsze z káżdey miáry. Aleć się przyznam synu/ żebym pewnie tego Comći teraz obiecał/ nie iśćił sámego. Rozradzáć iednák wolno. A rádá to moiá: Ze bárzo niebiespieczna tá iest wola twoiá. Wielkich bo bárzo rzeczy
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 51
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
wielu zamków żywieckim kontentować się państwem.
Takowe w sobie pokazały przezacne kamyki wszytkie na sobie cnoty, sławy, godności i męstwa reprezentujące konterfekty korczakowskie rzeki, z których niech insi pełnymi czerpają czarami. Słodkie zacnego domu Twego W. M. P. S. K. likwory; mnie tylko tę samę osobliwej uprzejmości wędą stamtąd wyciągnąć i wyprowadzić perłę nader dosyć będzie, która – lubo się dla swej barzo wysokiej ceny w kielichach i w potrawach odważnej Kleopatry rozpuszczać nie może – do upodobania jedna wszytkiemu światu i do wiecznej sławy starożytnych cnót swoich glansem przyjemne z siebie wydaje powaby.
Zaczynam tedy mój połów szczęśliwie od tej pierwszej kosztownej domu Twego dzioje, którą
wielu zamków żywieckim kontentować się państwem.
Takowe w sobie pokazały przezacne kamyki wszytkie na sobie cnoty, sławy, godności i męstwa reprezentujące konterfekty korczakowskie rzeki, z których niech insi pełnymi czerpają czarami. Słodkie zacnego domu Twego W. M. P. S. K. likwory; mnie tylko tę samę osobliwej uprzejmości wędą stamtąd wyciągnąć i wyprowadzić perłę nader dosyć będzie, która – lubo się dla swej barzo wysokiej ceny w kielichach i w potrawach odważnej Kleopatry rozpuszczać nie może – do upodobania jedna wszytkiemu światu i do wiecznej sławy starożytnych cnót swoich glansem przyjemne z siebie wydaje powaby.
Zaczynam tedy mój połów szczęśliwie od tej pierszej kosztownej domu Twego dzioje, którą
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 19
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
poszło przysłowie: Pierwszy się ostatnymi a ostatni poślednymi. und Parabeln. XVIX. Podobieństwo. O jednym Człowieku który się Robakiem stał.
BYł jeden Człowiek wysokiej Statury/ który się głową az Nieba dotykał/ Nogi jego były długie od Nieba aż do Ziemi/ Oczy jego byli większe jako Miesiąc i Słońce/ rękę swoją mógł wyciągnąć od Zachodzem aż do Wszchodu Słońca/ nad moc i wielkość swoją niemiał sobie podobnego. Ten wołał co dzień: Ach muszę mieć sobie podobnego/ i był głos z Nieba mówiący: Podobniejszego sobie niedostaniesz chyba będziesz tak małym jakoś jest wielkim: Ten człowiek wołał tym głośniej mówiąc: ach muszę mieć sobie podobnego choćby
poszło przysłowie: Pierwszi się ostatnymi á ostátni poslednymi. und Parabeln. XVIX. Podobienstwo. O iednym Człowieku ktory się Robakiem stał.
BYł ieden Człowiek wysokiey Statury/ ktory się głową az Niebá dotykał/ Nogi iego byly długie od Niebá áż do Zięmi/ Oczy iego byli większe iáko Miesiąc y Słonce/ rękę swoią mogł wyciągnąc od Zachodzẽ áż do Wszchodu Słoncá/ nad moc y wielkość swoią niemiał sobie podobnego. Ten wołał co dźien: Ach muszę mieć sobie podobnego/ y był głos z Niebá mowiący: Podobnieyszego sobie niedostániesz chyba będziesz ták małym iákoś iest wielkim: Ten człowiek wołał tym głośniey mowiąc: ách muszę miec sobie podobnego choćby
Skrót tekstu: MalczInstGleich
Strona: 33
Tytuł:
Nova et methodica institutio [...] Gleichnus
Autor:
Stanisław Jan Malczowski
Drukarnia:
G.M. Nöller
Miejsce wydania:
Ryga
Region:
Inflanty
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Dóbr naszych własnych nie poczytując Dóbr Rzeczypospolitej za cudze. Rzecz cudowna, jaka w nas ochota do ratowania Ojczyzny, bywają takie okazje, żeśmy gotowi zicie sakryfikować na usługę Jej; a kiedy trzeba choć najmniejsżą fortuny naszej porcją, praevenire fatalne na nią przypadki, ustaje ten zelus; co za pracy zażyć trzeba, żeby wyciągnąć jakie na to subsidium! Poszliśmy coś, na odwaźnego usquè ad temeritatem żołnierza, który za nic sobie wazi zicie ponere; a kiedy dla konserwacyj tego zicia, chorobą przyciśniony mógłby je ratować krwi puszczeniem, nie ma dość serca odważić się kilka kropel wytoczyć. Przezorny gospodarz, o to się z pilnością stara,
Dobr naszych własnych nie poczytuiąc Dobr Rzeczypospolitey za cudze. Rzecz cudowna, iaka w nas ochota do ratowánia Oyczyzny, bywáią takie okkázye, źeśmy gotowi źyćie sakryfikowáć na usługę Iey; á kiedy trzeba choć naymnieysźą fortuny naszey porcyą, praevenire fatalne na nię przypadki, ustáie ten zelus; co za pracy zazyć trzeba, źeby wyćiągnąć iakie na to subsidium! Poszliśmy coś, ná odwaźnego usquè ad temeritatem źołnierza, ktory za nic sobie waźy źyćie ponere; á kiedy dla konserwácyi tego źyćia, chorobą przyćiśniony mogłby ie ratowáć krwi puszczeniem, nie ma dość serca odwaźyć się kilka kropel wytoczyć. Przezorny gospodarz, o to się z pilnośćią stara,
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 123
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
, 1. Wielka Cnota, wstrzemięźłiwość w jedzeniu, napoju, w ręce, i oku, alias, aby ani respektem, ani korupcją dał się uwieść. KsENOKRATES Ateński Poseł, nic w usta nie wziął, póki nie wyzionął, co miał in mandatis. U Wenetów podziśdzień rękę po prezenta, i szyję pod miecz wyciągnąć za jedno jest, tak tam Legati, Ligati. Poskończonej jednak Audiencyj i Ekspedycyj, nie wadzi wziąć jako ku Monarsze i sobie afektu kontestację. 2. Żeby był Wierny, umysłu wspaniałego, omni ścientia, i języków umiejętnością imbutus, co najbardziej zdobi POSŁA. POSŁÓW Prerogatywa Jure Gentium uchwalona, aby nie byli surowo,
, 1. Wielka Cnota, wstrzemięźłiwość w iedzeniu, napoiu, w ręce, y oku, alias, aby ani respektem, ani korrupcyą dał się uwieść. XENOKRATES Ateński Poseł, nic w usta nie wziął, poki nie wyzionął, co miał in mandatis. U Wenetow podziśdzień rękę po prezenta, y szyię pod miecz wyciągnąć za iedno iest, tak tam Legati, Ligati. Poskończoney iednak Audyencyi y Expedycyi, nie wadzi wziąć iako ku Monarsze y sobie affektu kontestacyę. 2. Zeby był Wierny, umysłu wspaniałego, omni scientia, y ięzykow umieiętnością imbutus, co naybardziey zdobi POSŁA. POSŁOW Prerogatywa Iure Gentium uchwalona, aby nie byli surowo,
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 369
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755