że ten nie jest taki, Lecz że piękniejszy, dobre tego znaki. Bo w tamtym ludzie uciechę swą mają, I to ci, co się mniej na rzeczach znają. Tu zasię z mędrszych który się nawinie, Przyzna, że cieszy bogi i boginie. A ktobykolwiek przeczył temu z ludzi, Tego Antoni niech kijem wycudzi. Krom wielkich panów, przepuścić tym przydzie, Bo się im wszytko, to i szaleć zeńdzie. Owych by raczej wysmarować smolno, Co sobie winni, że im nic nie wolno. Ale się szczerze wolę wywieść z rzeczy: Zgoła to w Polsce oboje nie grzeczy. I wolno wszytko i nic nie być komu.
że ten nie jest taki, Lecz że piękniejszy, dobre tego znaki. Bo w tamtym ludzie uciechę swą mają, I to ci, co się mniej na rzeczach znają. Tu zasię z mędrszych który się nawinie, Przyzna, że cieszy bogi i boginie. A ktobykolwiek przeczył temu z ludzi, Tego Antoni niech kijem wycudzi. Krom wielkich panów, przepuścić tym przydzie, Bo się im wszytko, to i szaleć zeńdzie. Owych by raczej wysmarować smolno, Co sobie winni, że im nic nie wolno. Ale się szczerze wolę wywieść z rzeczy: Zgoła to w Polszczę oboje nie grzeczy. I wolno wszytko i nic nie być komu.
Skrót tekstu: LeszczALirBar_I
Strona: 581
Tytuł:
Lament Imści Pana Andrzeja z Lesna
Autor:
Andrzej Leszczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
treny, lamenty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1639
Data wydania (nie wcześniej niż):
1639
Data wydania (nie później niż):
1639
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
/ iż wygrzybanie tam bywa nie skore. A czwarta iż zła łupa nie zawżdy się zdarzy: Szczęścieby wielkie było/ jeśli co uparzy.
Trzeba pieca pilnować/ i jednako pędzić Rudę na piec/ a z piasku dobrze węgle cudzić. Bo żelazo złe bywa gdy rudą przepędzi. Także i kiedy węgla z piasku nie wycudzi.
I żużele nie trzeba w piecu nazbyt trzymać Wiele/ boby do rynku nie mogly przedymać Przed nią miechy: i w miechy zawżdy się nalei Zużele: ażelazo w piecu surowieje.
Prędkoć szkodęvczyni dymarz niedbały/ A zwłaszcza pijanica abo i ospały. Spali łupę prędziuchno kiedy nie pilnuje Pieca/ i miechy głupim
/ iż wygrzybánie tám bywa nie skore. A czwarta iż zła łupá nie záwżdy sie zdárzy: Sczęśćieby wielkie było/ iesli co vpárzy.
Trzebá piecá pilnowáć/ y iednáko pędźić Rudę ná piec/ á z piasku dobrze węgle cudźić. Bo żelázo złe bywa gdy rudą przepędźi. Tákże y kiedy węgla z piasku nie wycudźi.
Y żużele nie trzebá w piecu názbyt trzymáć Wiele/ boby do rynku nie mogly przedymáć Przed nią miechy: y w miechy záwżdy sie nálei Zużele: áżelázo w piecu surowieie.
Prędkoć szkodęvczyni dymarz niedbáły/ A zwłasczá piianicá ábo y ospáły. Spali łupę prędźiuchno kiedy nie pilnuie Piecá/ y miechy głupim
Skrót tekstu: RoźOff
Strona: I4
Tytuł:
Officina ferraria
Autor:
Walenty Roździeński
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
hutnictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
piecach palają. Żeby się miał przed Panem Błazen u Plugawić/ Wziąłby kijem/ niewiem by mógł za tydzień ożyć. Takiego teraz trzeba/ coby robił cuda/ Abo ludzi pomamił by jaka obłuda. A to Dworstwo kto komu sztucznie złość wyrządził/ A między Rzemieślniki/ teraz trudno błaznić/ Wnet za włosy wycudzą/ szkoda ich i drażnić. Abo mu pod Ratuszem nocleg nagotują/ Aż ty sobie rozmyślisz/ wieręć nie zatrują. Zartowac przybiesiadzie/ to tylko nie wadzi/ I to potrzeba patrzyć/ jeśli temu radzi. Ja teraz z swym frantostwem/ musze się w kąt schować/ Kiepstwo omnie/ niechce się czasem
piecách paláią. Zeby się miał przed Panem Błazen v Plugáwić/ Wziąłby kijem/ niewiem by mogł zá tydźień ożyć. Tákiego teraz trzebá/ coby robił cudá/ Abo ludzi pomamił by iáká obłudá. A to Dworstwo kto komu sztucznie złość wyrządźił/ A między Rzemieślniki/ teraz trudno błaznić/ Wnet zá włosy wycudzą/ szkodá ich y draźnić. Abo mu pod Ratuszem nocleg nágotuią/ Aż ty sobie rozmyślysz/ wieręć nie zátruią. Zártowác przybieśiádzie/ to tylko nie wádźi/ Y to potrzebá pátrzyć/ ieśli temu rádzi. Ia teraz z swym frántostwem/ musze się w kąt schowáć/ Kiepstwo omnie/ niechce się czásem
Skrót tekstu: NowSow
Strona: B
Tytuł:
Nowy Sowiźrzał abo raczej Nowyźrzał
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
Warstacie z stabiliczą postawić. Nauki Sowizrzalskie/ jak się ma sprawować/ Nigdziej miejsca ani zagrzać/ ustawinei wędrować. A gdzie siędziesz u Mistrza/ tak się cicho sprawuj/ Póki cię nie zrozumie/ w niecntoj sięw prawuj. Leż aże do południa/ ani się daj budzić/ Musić Pan przyść do ciebie za łeb cię wycudzić. wstawszy nie umywaj się/ ani też chesz głowy/ Nie bendzieć nic od tego/ choć cię gromią słowy. Drew ci nie każą rąbać/ nie choć też po wodę/ Jeślić po wodę każą/ uczynże ty szkodę. A boty niechaj będą opatrzone błotem/ Powiedz Panu ze się to samo wytrze potem.
Wárstáćie z stábiliczą postáwić. Náuki Sowizrzálskie/ iák się ma spráwowáć/ Nigdźiey mieyscá áni zágrzać/ vstáwinei wędrowáć. A gdźie śiędźiesz v Mistrzá/ ták się ćicho spráwuy/ Poki ćię nie zrozumie/ w niecntoy sięw práwuy. Leż áże do południá/ áni się day budzić/ Muśić Pan przyść do ćiebie zá łeb ćię wycudźić. wstawszy nie vmyway się/ áni też chesz głowy/ Nie bęndzieć nic od tego/ choć ćię gromią słowy. Drew ći nie każą rąbáć/ nie choć też po wodę/ Ieślić po wodę każą/ vczynże ty szkodę. A boty niechay bedą opátrzone błotem/ Powiedz Pánu ze się to sámo wytrze potem.
Skrót tekstu: NowSow
Strona: C3
Tytuł:
Nowy Sowiźrzał abo raczej Nowyźrzał
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
przedziwne serc uweselenia.
SECUNDUS PASTOR Powiedział mi o Tobie, mój Jezu płaczący, Ten Kubicek kochany, przy mnie tu stojący,
Że jakiś młodzieniasek Ciebie im pokazał I tu Cię z kwapliwością przywitać rozkazał. Ja, nieborak, zaspałem, ledwiem się obudził I gdyby mnie nie Janek za łeb był wycudził, Spałbym był do tych czasów, lecz mnie zdjęły strachy, Ażem nago uciekał, zostawiwszy łachy. Więc insi z kobielami gomółki pobrali, Abyć do pochowania cokolwiek oddali. Owoć ja ofiaruję te dwie serów parze — Więcej bym Ci był oddał, lec mi ich wolarze Z tej kobiałki wybrali
przedziwne serc uweselenia.
SECUNDUS PASTOR Powiedział mi o Tobie, mój Jezu płaczący, Ten Kubicek kochany, przy mnie tu stojący,
Że jakiś młodzieniasek Ciebie im pokazał I tu Cie z kwapliwością przywitać rozkazał. Ja, nieborak, zaspałem, ledwiem się obudził I gdyby mnie nie Janek za łeb był wycudził, Spałbym był do tych czasów, lecz mie zdjęły strachy, Ażem nago uciekał, zostawiwszy łachy. Więc insi z kobielami gomółki pobrali, Abyć do pochowania cokolwiek oddali. Owoć ja ofiaruję te dwie serow parze — Więcej bym Ci był oddał, lec mi ich wolarze Z tej kobiałki wybrali
Skrót tekstu: DialŚwiętOkoń
Strona: 188
Tytuł:
Dialog na święto Narodzenia
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
jasełka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1700
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Staropolskie pastorałki dramatyczne: antologia
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Okoń
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1989